Roten Gitarren - Best Of (Czerwone Gitary)


Był taki czas w niezbyt odległej przeszłości, kiedy na naszym rodzimym rynku muzycznym działy się rzeczy przedziwne, niezwykłe a czasem kompletnie irracjonalne. Wykonawcy zagranicznych, którzy w jakiś sposób pojawiali się na polskiej scenie zdobywali popularność (graniczącą ze swego rodzaju ubóstwieniem) zbyli kompletnie nieznani poza Ludową Polską jak Afric Simone czy Drupi. Zastanawiające dla mnie było nie ich produkcje czy koncerty (z reguły grane z playbacku), ale kto ich w ogóle wynalazł i gdzie? My również mieliśmy exportowe"towary", które podbijały niewieście serca z zaprzyjaźnionych krajów. Tak było z grupą Czerwone Gitary, która zawojowała polską scenę rozrywkową i miała zastępy fanek.



Nie jest moim zamiarem pisanie krytycznego eseju poświęconego grupie. Z pewnością jest to jedna z najważniejszych grup beatowych w Polsce. W latach sześćdziesiątych była to grupa topowa, która produkowała przebój za przebojem, znane doskonale do dzisiaj. Lata 70-te to gorszy okres w karierze zespołu. Pamiętam, że dla mnie był to wówczas synonim kompletnej kichy, ale panie z sąsiedniej Niemieckiej Republiki Demokratycznej sikały w majtki patrząc w świdrujące i lśniące oczy Seweryna Krajewskiego. Dlatego Amiga postanowiła promować zespół. Nie znam rezultatów, ale wydano w NRD kilka singli i właśnie taką przekrojową płytę, którą tu prezentujemy.



Czerwone Gitary dla niemieckich robotnic odkrył Frank Schoebel. Ten legendarny łowca talentów z Rostocker Musiuca nie ograniczał się jedynie do bogatego w talenty rynku Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Dobrze wiedział i czuł, że w kraju ich wschodnich sąsiadów musi drzemać jakiś ukryty talent o którym świat jeszcze nie słyszał. I proszę, na jednej z kolejnych edycji Festiwalu Piosenki w Sopocie zupełnie niespodziewanie pojawia się Frank Schoebel i od razu zauważa nasze Czerwone Gitary. Nie trzeba było długo czekać na decyzje Franka. Jeszcze tego samego roku nasi chłopcy stali sie naszym najlepszym materiałem eks-portowym i pod dobrze trafioną nazwą Roten Gitarren ruszyli na podbój Europy. Posłuchajcie eksportowych wersji ich przebojów. (sopocka odessa)


Takie ładne oczy (german version)

Czerwone Gitary (Red Guitars, Roten Gitaren) was one of the most popular rock bands in the history of Polish popular music. The band, playing rock music, was created in 1965 and its golden age was from 1965 to 1970. They were the Polish equivalent of the Beatles, many of their hits have become romantic classics in Poland; they were one of the most commercially successful Polish bands. The group extensively toured outside Poland (in Czechoslovakia, Hungary, USA, Germany and Soviet Union), however it has mostly disappeared from the Polish scene in 1980s. It returned in the 1990s but is mostly remembered for its older tunes.


Moda i miłość

In 1966 the group published their debute album To właśnie my (It's us), sold in 160 000 copies. In May 1967 they released their second album, Czerwone Gitary 2, sold in a record number (for Poland) of 240 000 copies. In the same year Krajewski received a special award at the National Festival of Polish Song in Opole (Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu). In 1967 Kossela left the band. In 1968 the band's third album was sold in 220 000 copies, and the band received an award in Opole for their song Takie ladne oczy (Such A Beautiful Eyes). In 1969 the band received a MIDEM award in Cannes for the largest number of discs sold in Poland up to that date; this was the same year that the Beatles received this award - which became one of the reasons Czerwone Gitary were known as the Polish Beatles. The same year the group received a special award from Billboard magazine, and in Poland, another award from Opole festival for Biały krzyż (White cross).


Matura

In 1970, the year the band recorded the highly acclaimed longplay Na fujarce (On the flute), Klenczon left the band. Krajewski took the lead but the band turned to mainstream folklore-tinged pop.



The group extensively toured outside Poland (in Czechoslovakia, Hungary, USA, Germany and Soviet Union), however it has mostly disappeared from the Polish scene in 1980s. Returned in the 1990s, and early 90s saw Kossela, Dornowski and Skrzypczyk resurrecting Czerwone Gitary. Krajeski refused to participate and even released a solo album credited to Czerwone Gitary by Seweryn Krajewski called Koniec (The End) thus trying to show the band could no longer exist, but the band was resurrected. At first it played the old hits; it's first new album since the 1970s was the ...jeszcze gra muzyka (...still plays the music) in 1998. In 2000 in a poll of Polish magazine Polityka Czerwone Gitary were selected as "One of the Best Polish Bands of the 20th Century". In 2005 a new song Senny szept (Sleepy whisper) took the fourth place in the Sopot International Song Festival. (wikipedia)

link in comments

9 komentarzy:

  1. Anonimowy28/12/07

    Przyznaję się, jestem uzależniony. Druga dziś wizyta tutaj i drugie zaskoczenie. Komentarz nr 3. Co do Cz. G. to jednak nie byli tacy w 100% ckliwo-obciachowi; słyszałem kiedyś piosenkę pt. Pejzaż Miasta i byłem zdumiony takim stylem grania w tym zespole. Chyba jednak nagrali to już po odejściu Klenczona, nie znalazłem jej na żadnym oficjalnym LP. Widziałem też w TV urywki koncertu Klenczona w Kongresowej, jak wrócił na chwilę z USA. B. ciekawie zagrał np. przerobione na polski Like A Rolling Stone. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wszystkie uwagi i komentarze :)) Oczywiście proszę mnie źle nie zrozumieć. Ja również bardzo lubie i szanuje nagrania Cz.G, szczególnie te z lat sześćdzisiątych. To byli i są doskonali muzycy. Pisząc "kicha" miałem na myśli swoją młodość i moje ówczesne fascynacje muzyczne - w tamtych latach. Teraz - z perspektywy czasu i doświadczeń - zupełnie inaczej postrzegam pewne sprawy. Dlatego też uważam, że bardzo wskazane jest przypomnienie takiej płyty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy28/12/07

    Doskonale rozumiem. Też tak miałem.
    Btw. Maryla R. też śpiewała po niemiecku. Bunten Wagen - czyli Jadą Wozy Kolorowe...
    ;D
    Zatem do następnego posta.
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. zbierałem się już kilka razy żeby coś napisać, podziekować (szczególnie za Na szkle malowane), ale jakoś tak z pustymi rękami...
    no i jest okazja dla równowagi Frank Schobel po polsku - "Po pocałunek od ciebie" (Ich geh von nordpol zum sudpol), nagranie pochodzi płytki "Przeboje z Niemieckiej Republiki Demokratycznej" (1974)

    http://www.badongo.com/file/7091254

    , a może ktoś je ma w lepszej jakości
    pozdrawiam z wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy11/1/08

    Wielkie dzięki!! Nie masz pojęcia jak długo szukałam tej piosenki po polsku. Niestety płyta dawno gdzieś się straciła...

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy29/1/08

    Dzięki wielkie

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy29/1/08

    Eadośź ze znalezienia tej rzadkiej płyty na twoim blogu trwała krótko - dlaczego bitrate wynosi TYLKO 96 kB/sek?
    Czy mozna poprosić o re-upload, ale z jakością minimum 192 kB/sek?

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi przykro. Niestety ja dysponuję tylko tą jakością i w chwili obecnej nie mam możliwości dotarcia do lepszej. Jeśli tylko taką znajdę zrobię re-upload. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

    Serpent.pl