Niebiesko Czarni - Mamy dla was kwiaty/Twarze


(...) Niebiesko-Czarni byli wyjątkowym magnesem. Czemu? Może ze względu na niezwykłą perfekcyjność muzyki i na jej nowoczesność - Niebiesko-Czarni szybko wychwytywali zachodnie nowinki i stosowali je u siebie: pierwsi w Polsce zastosowali gitarę basową i organy elektronowe, także kamerę pogłosową i inne techniczne nowinki. Ale też pierwsi sięgnęli do muzyki ludowej, „przerabiając” ją na wyjątkowo popularną, pierwsi też rzucili hasło „Polska młodzież śpiewa polskie piosenki”. Nie miało w sobie nacjonalizmu - chodziło o to, żeby uaktywnili się rodzimi kompozytorzy i autorzy tekstów. Hasło chwyciło - dzięki temu z lat sześćdziesiątych ub.. stulecia i późniejszych pozostało wiele pięknych, nieśmiertelnych przebojów. Może Niebiesko-Czarni przyciągali kulturą swych koncertów? Normą było wtedy wycie, gwizdanie i wymachiwanie marynarkami. A Janusz Popławski prosił o ciszę, bo chciałby zagrać „Marię Elenę”. I sala cichła. Ożywiała się dopiero gdy skończył (...)

Niebiesko-Czarni nie byli pierwszym z „kolorowych” zespołów. Dwa lata wcześniej powstali Czerwono Czarni i to właśnie oni zaczęli upowszechniać nową muzykę rozrywkową. Ich to dziełem - i Franciszka Walickiego, gdańskiego dziennikarza, założyciela obu zespołów - był szczeciński Festiwal Młodych Talentów. Odbył sie tylko dwukrotnie, ale i tak zdołał wykreować liczne grono gwiazd wokalno-muzycznych tamtego okresu. To właśnie na szczecińskim festiwalu „zabłysła” gwiazda Niebiesko-Czarnych - a także Czesława Wydrzyckiego, Heleny Majdaniec, Wojciecha Kordy, Krzysztofa Klenczona.



Czerwono Czarni, którą to grupę utworzył Franciszek Walicki jako następców Rhythm and Bluesa, szybko się usamodzielnili i zaczęli zawodowa karierę pod egidą Estrady Szczecińskiej. I wtedy po pomoc do redaktora Walickiego zwrócił się młody muzyk-gitarzysta Jerzy Kossela, którzy wraz z kilkoma kolegami, m.in. Bernardem Dornowskim, Markiem Szczepkowskim, Mirosławem Bobrowskim, Henrykiem Zomerskim, Jerzym Kowalskim, Włodzimierzem Wanderem, Danielem Danielowskim i Pawłem Juszczenką-Resonem założyli grupę muzyczną. Zaczęli występować w studenckim klubie „Żak”, od barw klubowych „wzięli” barwy swych uniformów i nazwę. Pierwszy raz wystąpili 24 marca 1962 roku, a już w czerwcu pojechali na szczeciński festiwal, który wygrali. I tak zaczęła sie niezwykła kariera muzycznej grupy, której członkowie z początku nie zamierzali być muzykami zawodowymi - chcieli po prostu śpiewać dla przyjemności, zaś na poważnie zamierzali uczyć się, kończyć studia, zdobywać poważne zawody.. Tak naprawdę udało się to tylko chyba Szczepkowskiemu i Kowalskiemu, którzy ukończyli szkoły morskie. Innych „czekały” kariery muzyczne. Zespół bardzo szybko bowiem wypłynął na szerokie wody muzyki „zawodowej”. Szybko też zaczęły się rotacje „kadrowe”. Jeszcze wiosną 1962 roku gitarzystę Juszczenkę zastąpił Andrzej Jasiński, który odszedł od zespołu w lipcu tego roku. Niebiesko-Czarni sięgnęli po Krzysztofa Klenczona. Wokalistę Bobrowskiego zastąpił Wydrzycki. Pod koniec roku do wojska poszedł gitarzysta i kierownik zespołu Kossela - szefem grupy został saksofonista Wander. Zwerbowano znanego już wirtuoza gitary Janusza Popławskiego - i odtąd można mówić o pełnym zawodowstwie. Nie był to koniec zmian. Gitarzystę basowego Zomerskiego zastąpił Zbigniew Bernolak, pianistę Danielowskiego - Zbigniew Podgajny, perkusistę Kowalskiego - Andrzej Nebeski. To już była „silna” muzycznie grupa. Nic dziwnego, że gdy w sierpniu 1963 roku odwiedził Polskę Bruno Coquatrix, słynny dyrektor paryskiej „Olimpii”, i posłuchał Niebiesko-Czarnych grających w sopockim „Non Stopie” - zaprosił grupę do Paryża. Gdy już wyjazd był pewny, do zespołu dołączyli sławni już Helena Majdaniec i Michaj Burano.


Nie pukaj do moich drzwi

W „Olimpii” występowali Niebiesko-Czarni w grudniu 1963 roku - przez dwa tygodnie, biorąc udział w programie „Idole młodzieży”, obok muzycznych sław - Dionne Warwick, Les Surfs, The Shirelles. The Eagles, Rockeros oraz młodego Stevie Wondera. Wręcz zachwycili. Zaproszono ich na nagrania. Nagrali płytę z polskimi piosenkami śpiewanymi przez Majdaniec, Burano i Wydrzyckiego. Już w styczniu następnego roku, występująca w Polsce Marlena Dietrich poprosiła Niebiesko Czarnych o wspólne koncertowanie. Koncerty w Sali Kongresowej Pałacu Kultury z 18 - 19 stycznia były prawdziwym sukcesem. Szybko organizowano dodatkowe dwa występy, zaś Marlena Dietrych zakupiła od Czesława Wydrzyckiego piosenkę „Czy mnie jeszcze pamiętasz”, którą włączyła do swego repertuaru.


EP cover

Zespół powiększa się o Adrianę Rusowicz (z początku wraz z Marią i Ewa Dziecielską tworzyły chórek „Błękitne Pończochy”, wspierający - wtedy już - Czesława Niemena-Wydrzyckiego, niedługo potem wyłącznie Czesława Niemena) i Wojciecha Kordę, który z początku śpiewa, a wkrótce zastępuje gitarzystę Krzysztofa Klenczona. Klenczon był pierwszym utalentowanym muzykiem, który „wykiełkował” z Niebiesko-Czarnych, robiąc zawrotną karierę w nowej grupie muzycznej. W Niebiesko-Czarnych nie błyszczał - za to zdobywał doświadczenie i zaczął komponować. Odnalazł się w Czerwonych Gitarach, gdzie spotkał się z dawnymi „niebiesko-czarnymi” kolegami: Kosselą, Dornowskim, Zomerskim.

Niebiesko-Czarni byli prawdziwą kuźnią talentów. Procentował pierwszy „wypad” do Francji. W 1965 roku Czesława Niemena zaproszono na Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Rennes. Występował z sukcesami: Zdobył nagrodę specjalną oraz nagrodę dla kompozytora i wykonawcy. Ponieważ pierwsza gwiazdą zespołu był Michaj Burano, bardziej utalentowany, charakteryzujący się znakomitym głosem i cieszący sie prawdziwą charyzmą - Niemen postanowił odejść z Niebiesko-Czarnych i działać na własną rękę. Założył grupę Akwarele. Z początku oba zespoły koncertowały razem, potem Niemen zaśpiewał „Dziwny jest ten świat” i zaczęła się jego oszałamiająca kariera artystyczna.


Piosenka w kolorach

Z zespołu odeszli tez muzycy: Wander, Bernolak i Nebeski. Wraz z Piotrem Puławskim i Wiesławem Bernolakiem założyli supergrupę Polanie. Błysnęła na polskim rynku rozrywkowym, wygrała turniej rockowy w Hamburgu i... rozpadła się. Muzycy na ogół dawali sobie radę. Wander do dziś gra w USA, Bernolakowie w Szwecji.

Niebiesko-Czarni pojechali do Rennes na festiwal w roku następnym - z Michajem Burano. Wywalczyli nagrodę główną - Srebrnego Gronostaja oraz dwie dodatkowe pierwsze nagrody: Prix d'Honneur i Prix de l'Union de Commerce. Zaraz potem pojechali do Paryża na międzynarodowy turniej zespołów rockowych „Sur le Tremplin du Golf Drouot”, który wygrali.

Sukces w Rennes przypieczętował odejście Michaja Burana, który założył najpierw własny zespół w Polsce - Burano and Leske Rom („Burano i jego Cyganie”), a potem wyjechał do Francji. Śpiewał, komponował i nagrywał najpierw we Francji jako Steve Luca, potem jako John Mike Arlov - jako pierwszy polski kompozytor i wokalista wprowadził swe piosenki na angielskie listy przebojów. Jego „My Sweet Angel” była nawet na drugim miejscu top-listy. Odeszła też Helena Majdaniec, polska królowa twista - wyprowadziła się do Francji. Ostatnim, który „wypączkował” z zespołu był Piotr Jaczerski - śpiewający konferansjer, który utworzył grupę No To Co i wylansował z nią kilka przebojów, tworząc podwaliny pod disco-polo.

Majdaniec, Niemen, Janczerski i Burano zdołali jeszcze nagrać z Niebiesko-Czarnymi pierwszego long-playa w 1966 roku. Kolejnego, o tytule „Alarm”, nagrał zespół rok później - już tylko z wokalistami Kordą i Rusowicz. Niebiesko-Czarni przestali być grupą akompaniującą solistom, stali się bardziej charakterystyczni. Właśnie tacy pokazali się w filmach „Kulig” i „Mocne uderzenie”. Zmiany kadrowe trwały, ale nie miały już one wpływu na artystyczny kształt zespołu, którego kościec tworzyli Popławski, Podgajny i Korda, znakomici kompozytorzy i muzycy. Pojawiali się natomiast i odchodzili tacy muzycy jak: perkusiści Tadeusz Głuchowski, Benedykt Radecki, Marek Ślazyk i Jerzy Dąbrowski, basiści Krzysztof Wiśniarowski, Krzysztof Potocki, Andrzej Pawlik i Joachim Rzychoń, saksofoniści Mirosław Polarek i Wiesław Żakowicz. Dodawali oni coś swojego do muzycznego obrazu grupy, która nagrywała liczne płyty i koncertowała w licznych krajach Europy i w USA. Z tego okresu pozostały niezapomniane przeboje, jak chociażby „Adagio cantabile”.


(fot. M. Karewicz)

Czymś oryginalnym było stworzenie pierwszej rock-opery „Naga”, opartej na songach poety Grzegorza Walczaka - grupę wspierał wokalnie Stan Borys. Ciekawą inicjatywą Niebiesko-Czarnych był apel o zbieranie funduszy z koncertów na wykup zakopiańskiej willi „Atma”, należącej ongiś do Karola Szymanowskiego, w celu utworzenia w niej muzeum wielkiego kompozytora.

Zespół pod względem muzycznym stale poszukiwał, eksperymentował, stale był w awangardzie - niestety, zaczął się oddalać od tego, co sam kiedyś głosił i lansował: od lekkiej i łatwej piosenki. Muzyka Niebiesko-Czarnych stawała się arcydziełem, możliwym do wykonywania tylko przez nich. Chyba to sprawiło, że zespół w 1976 roku - po powrocie z długiej trasy koncertowej po Związku Radzieckim - postanowił się rozwiązać. Wojciech Korda z żoną Adą Rusowicz tworzą grupę Korda i Horda, pozostali muzycy „przytulają” się do innych kapel lub tworzą własne.

Ale to jeszcze nie koniec historii Niebiesko-Czarnych i poszczególnych członków tej wyjątkowej formacji muzycznej. W dniach 11 - 12 lipca 1986 roku roku w Operze Leśnej w Sopocie odbył się niezwykły koncert „Old Rock Meeting”, zwany też koncertem dinozaurów polskiego rocka. Kierownictwo muzyczne sprawowali Janusz Popławski i Ryszard Poznakowski. Wystąpili niemal wszyscy dawni członkowie Niebiesko-Czarnych, Czerwono-Czarnych i innych zespołów z lat sześćdziesiątych. Z własną grupą wystąpił nawet Michaj Burano. Równy rok potem miał miejsce koncert „Przeżyjmy to jeszcze raz. Srebrne wesele Niebiesko-Czarnych”, na który zjechali się niemal wszyscy muzycy i wokaliści tego zespołu. Kierownictwo muzyczne sprawował Janusz Popławski. W kwietniu 1991 roku w Sopocie obchodzone było 30-lecie powstania zespołu. W koncercie „Złote lata sześćdziesiąte” wzięli udział m. in. Popławski, Kossela, Niemen, Danielowski. Zaś 10 października 1992 roku dawni Niebiesko-Czarni organizują w Poznaniu koncert poświęcony pamięci Adriany Rusowicz (zginęła w wypadku samochodowym 1 stycznia 1991 roku). Przyjeżdżają nawet Wander z USA i Nebeski ze Szwecji.

25 lipca 2002 roku w Gdyni ma miejsce koncert „Gitarowy Top”, związany z 40-leciem powstania Niebiesko-Czarnych. Prezydent miasta honoruje własnymi nagrodami Janusza Popławskiego, Jerzego Kosselę, Henryka Zomerskiego, Bernarda Dornowskiego, Marka Szczepkowskiego i redaktora Franciszka Walickiego - twórcę zespołu. Na imprezie cieniem kładzie się śmierć Zbigniewa Podgajnego (zmarł w Krakowie 11 czerwca, po długiej chorobie). Muzycy snuli jednak plany obchodów półwiecza Niebiesko-Czarnych. Czy do nich dojdzie? Dwa lata potem zmarli Niemen i Popławski. Ostatnim członkiem grupy, związanym z nią przez kilkanaście lat, pozostał Wojciech Korda... (Stefan Żagiel)

Tadeusz Gluchowski: drums
Wojciech Korda: voice
Zbigniew Podgajny: organ, piano
Miroslaw Polarek: tenor sax
Janusz Poplawski: guitar
Krzysztof Potocki: bass guitar
Ada Rusowicz: voice
Wieslaw Zakowicz: alt sax, tenor sax

27 grudnia 2004 roku zmarł Janusz Popławski - muzyk, gitarzysta, autor i wydawca muzycznej prasy i literatury. Popławski cieszył się w środowiskach muzycznych ogromnym autorytetem. Był nie tylko muzykiem, kompozytorem - również muzycznym dziennikarzem i wydawcą, popularyzatorem gitary, autorem książek do nauki gry na tym instrumencie. Po jego śmierci wypowiadali sie o nim wybitni muzycy - wirtuozi gitary, m.in. Ryszard Bałauszko i Leszek Potasiński - wykładowcy Akademii Muzycznej w Warszawie. Wraz ze śmiercią Popławskiego zakończyła się jakaś epoka - epoka polskiego bigbitu, muzyki młodzieżowej, czy jak ją tam wtedy i potem zwano.


Janusz Popławski

Niebiesko Czarni were one of the first and most exciting beat groups in Poland. Apart from being an extremely strong and diverse unit, Niebiesko Czarni were also a starting point in careers of many famous Polish musicians, notably – Czeslaw Niemen and future members of Czerwone Gitary.

Came together in September 1961 when Frantiszek Walicki, founding member of Czerwono Czarni, decided to form a new beat combo with the help from Jerzy Kossela, a young talented guitarist from another halcyon Polish beat group – Elektron. Kossela formed first line-up with Marek Szczepkowski (vocals), Bernard Dornowski (vocals), Witold Nowak (guitar), Henryk Zomierski (bass), Daniel Danielowski (piano) and Jerzy Kowalski (piano). Made official debut in January 1962.

In July 1962 in came sax player Wlodzimierz Wander, who became band’s musical director in 1962-64 while Kossela was in army. Series of gigs in Sopot in summer 1962 helped to form band’s repertoire which initially contained of beat and twist versions of Polish folklore melodies.

Made first recordings in November: nine songs sung by Czeslaw Wydrzycki (future Niemen).

In spite of Niebiesko Czarni constantly jumping from success to success, their line-up was extremely fragile. Shortly after appearance at the national song festival in Opole in 1963 band lost Danielowski, Zomierski and Kowalski. In came Krzystof Klenczon (guitar), Janusz Poplawski (guitar), Zbigniew Podgajny (organ, piano, harp), Zbigniew Bernolak (bass) and Andrzej Nebeski (drums).

In December 1963 Poplawski, Klenczon, Bernolak, Podgajny, Wander, Nebeski, Niemen plus Szczepkowski and Dornowski as backing singers and new lead singers Helena Majdaniec and Michaj Burano went to Paris to perform at famous ‘Olympia’ hall. Made series of highly successful gigs from 12th to 25th of December with Stevie Wonder, Dionne Warwick, The Shirelles and Frank Adamo.

Came home in early 1964 to open for Marlene Dietrich in Congress Hall, Warsaw. In came new lead singer Wojciech Korda (born W. Kiedziora). Niebiesko Czarni impressed Dietrich so much that she decided to record their song ‘Czy mnie jescze pamietasz’ (‘Do You Still Remember Me?’), penned by Niemen.

National song festival in Opole later that year was the last for the band to feature Klenczon. When attempts to find new lead guitarist failed, that duties were passed on to Poplawski. Reformed band embarked on two-month tour of Sweden in September.

1965 was probably the most productive year for Niebiesko Czarni. They made over 30 (!) radio sessions, mostly still unreleased. The year brought major personnel change as well. Wander, Bernolak, Nebeski and Niemen left. In came Krzysztof Wisniarowski (bass), Tadeusz Gluchowski (drums) and the longest-lasting female lead singer – Adriana Rusowicz.

Released debut album (first LP by one band ever to be released in Poland) in May 1966. Toured Hungary and Yugoslavia, played in Paris again. Broke-up with Burano in November.

Alarm (LP cover)

Late 60s were spent in various ambitious attempts to improve band’s music with soul, blues, psychedelic and avant-garde elements. Korda added brass section first (to be heard on second album), then, in early 1968 brought in two sax players: Miroslaw Polark and Wieslaw Zakowicz. Majdaniec and Wisniarowski both left in summer of 1967. In came Krzysztof Potock. In 1967 and 68 Niebiesko Czarni were making regular club tours of West Germany and Benelux. Made some sessions for Radio Luxembourg. Niebiesko Czarni was also the first Polish band to release a record in Western country – a 1967 EP ‘Les Idoles de Pologne’, issued in France.

Current musical experiments and psychedelic gigs distanced band from singles charts and reader’s polls, but established them as a serious and solid rock act. Early 70s were spent in constant tours of France, Belgium, Yugoslavia, Finland, USA and Canada.

Band’s 10th anniversary (1972) was marked with release of the first Polish rock opera ‘Naga’ (‘Naked’). An extremely daring project for early 70s Poland, ‘Naga’ was also a musical and cultural milestone. Amazing vocal work (with guest appearance of Stan Borys), naked dancers and Poplawski playing guitar with a bow turned ‘Naga’ into an enormously successful project. First of more than 150 stage shows based on the opera took place in Gdynia on April 23rd, 1973. ‘Naga’ also dominated in band’s stage set in early and mid-70s.

Period of relative personnel stability soon ended. While Rusowicz, Korda, Poplawski, Podgajny and Zakowicz remained with the band until the end, other members were coming and going. Andrzej Pawlik, Joachim Rzychon, Benedykt Radecki, Wladyslaw Jagiello, Jerzy Piotrowski, Marek Slazyk, Jerzy Dabrowski all went though Niebiesko Czarni between 1973 and 1976.

Long tour of USSR in 1976 was also band’s swan song, as their story ended with Lvov (Ukraine) gig on June 30th.

There were three reformations of Niebiesko Czarni. First one – in 1986 to play at ‘Old Rock Meeting’ gig celebrating 25 years of Polish rock. Second – a huge gig including nearly all past members of the band to celebrate it’s own quarter-century anniversary a year later. The grounds of third, and final, reformation (October 10th, 1992) were sad – an untimely death of Ada Rusowicz in car accident on January 1st, 1991 (easternrock)

link in comments

12 komentarzy:

  1. Anonimowy25/1/08

    to jest niesamowite...niby człek cos tam na temat NCZ wie...ale po przeczytaniu Twych wypowiedzi dochodzi do wniosku, ze malutko...

    dzięki za blog i wspaniałości....

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy25/1/08

    Rewelacja!
    Ale mam pytanko do znawców NCZ: w filmie "Mocne uderzenie", w piosence "Piosenka w kolorach" pierwszą zwrotkę śpiewa... właśnie kto? Ada byłą brunetką, Helena też... Kto to jest?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za Wasze ciepłe opinie. Odpowiadając na pytanie odnosnie video-clipu - mialem ten sam problem. Z początku myślałem że to Ada tylko założyła perukę, bo potem śpiewa właśnie ona, ale teraz to już sam nie wiem :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy25/1/08

    Pomysł z peruką też wpadłmi do głowy, ale odrzuciłem go po kilku obejrzeniach clipu - blondyneczka jest stosunkowo drobniutka, a Ada była na teledysku dość, hmmm... konkretnej budowy (ale nie, żeby gruba ;) ).

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy25/1/08

    Wokalistką, która śpiewała w "Piosence w kolorach" pierwszą zwrotkę, jest Irena Wierzbicka.
    Tutaj znalazłem wywiad z nią dotyczący m.in. wspólpracy z NCZ:
    http://echoflorydy.com/files/Irena_Wierzbicka.html

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę..... Dzięki Piotrze za tę informację. Ten teledysk jest w ogóle tajemniczy. Jak go oglądałem od początku do końca to wychodzi na to, że tę piosenkę śpiewaja aż 2 wokalistki i 2 wokalistów :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy25/1/08

    Dokładnie: mamy Irenę Wierzbicką, Adę Rusowicz, Piotra Janczerskiego i Wojtka Kordę.
    Cieszę się, że mogłem pomóc w rozwiązaniu zagadki, która nurtowała nie tylko mnie ;)
    Ale muszę przyznać, że po przeczytaniu wywiadu z Ireną ogarnął mnie taki trochę dziwny nastrój - szkoda, że tak ładna dziewczyna z pięknym głosem znikła ze sceny. Ale - jak wynika z tekstu wywiadu - serce nie sługa ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy27/2/08

    Świeżo pod wrażeniem emisji filmu w TV Kino Polska, ale po kilkunastokrotnym, uważanym wsłuchaniu się stwierdzam, że "Kolory" śpiewa JEDNA wokalistka, natomiast widac kolejno dwie drobniutkie, szczuplutkie dziewczyny.
    Brunetką musi być Ada Rusowicz, która jednak jest tak inna od tej w "nie pukaj", ze trudno nie mieć wątpliwości (kino nie od dziś potrafi odmieniać ludzi).egeykl

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy2/11/08

    moje nazwisko krzysztof mikolajczak
    od 40 lat zamieszkujacym Francje
    rozpoczynalem kariere w zespole TONY w klubie stoczni Gdansk STER,
    wraz z Tadeuszem Gluchowskim, Krzysiem Wisniarowskim pozniejszymi
    czlonkami N/B,oraz wspanialym gitarzysta Andrzejem Jaroszewiczem,
    dziwi mnie ze zalozycielstwo zespolu bierze na swe barki Ryszard Poznakowski ktory w tamtych
    czasach byl zwyklym klezmerem w klubie "Rudy Kot" w Gdansku

    OdpowiedzUsuń
  10. Drogi Panie Krzysztofie, serdecznie dziekuje za Pana komentarz - to niezwykle mile, ze czytaja go tak ludzie o tak wspanialej i kolorowej przeszlosci, ale mam nadzieje ze rowniez czasie obecnym. Jesli zas chodzi o temat posta i uwagi odnosnie Pana Poznakowksiego to nie mam zupelnie pojecia o jego roli w N/B. Tresc swoich postow - jak zapewne Pan zauwazyl - czerpie raczej ze zrodel, ktore znajde w internecie, bo sam za mlody jestem na opisywanie tych czasow. Mysle, ze te wszystkie watpliwosci powinny byc wyjasniane u "zrodla" we wlasnym gronie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Krzysztofie czy zna pan kogos z kims moglbym sie skontaktowac w sprawie mojego dziadka Andrzeja Jaroszewicza z zespolu TONY, ktory zmarl dawno temu. Chcialbym sie dowiedziec czy mial rodzenstwo itp. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

    Serpent.pl