ks. Józef Tischner - Historia filozofii po góralsku



„Na pocątku wsędy byli górole, a dopiero pote porobiyli się Turcy i Zydzi. Górole byli tyz piyrsymi »filozofami«. »Filozof« to jest pedziane po grecku. Znacy telo co: »mędrol«. A to jest pedziane po grecku dlo niepoznaki. Niby, po co mo fto wiedzieć, jak było na pocątku? Ale Grecy to nie byli Grecy, ino górole, co udawali greka. Bo na pocątku nie było Greków, ino wsędy byli górole”.

(...)Teksty ks. prof. Tischnera - zarówno w książce, sztuce i filmie - to pełne humoru, ale przede wszystkim olbrzymiej mądrości przełożenie starożytnej myśli filozoficznej na życie codzienne. Roi się w nich od góralskich złotych myśli skrywających w sobie filozoficzną prawdę. Przekazują życiową mądrość, wskazówkę jak żyć. „Historia filozofii po góralsku” to filozoficzny wykład o podstawowych zagadnieniach dotyczących ontologii człowieka, istoty ludzkiej i boskiej. W atmosferze radosnego filozofowania na najpoważniejsze tematy do głosu dochodzi prawda, że pomimo skomplikowania świata i człowieka dobro jest osiągalne (...)

Ksiądz Tischner w pełnych humoru filozoficznych felietonach, będących równocześnie arcydziełami stylu i myślowej precyzji nadzwyczaj trafnie przełożył systemy pierwszych filozofów na język i odczuwanie ludzi Podhala (...)

Opowiadana przez Tischnera - w góralskim wydaniu - cała filozofia presokratyjska i klasyczna filozofia grecka staje się przyjemnością i zabawą. A to wszystko dlatego, bo Stasek Nędza z Pardałówki – dlo niepoznaki zwany Talesem z Miletu - z nudów wynaloz myślenie. Równoczesna wędrówka Księdza Profesora po Podhalu i historii filozofii prowadzi do odkrycia:

Ale Grecy to nie byli Grecy, ino górole,
co udawali greka. Bo na pocątku nie było
Greków, ino wsędy byli górole.

I tak - po prawdzie - greccy myśliciele, to nie kto inny tylko: Stasek Nędza z Pardałówki (Tales z Miletu), Wincenty Galica z Biołego Dunajca (Hipokrates), Stefek Łaciak z Chyźnego (Anaksymander), Józek Staszel z Marusyny (Anaksymenes), Jędrzek Chmura z Pyzówki (Heraklit z Efezu), Józek Bryjka z Ochotnicy (Diogenes ze Synopy), Jędruś Waksmundzki z Ostrowska (Pitagoras), Józek Zatłoka z Cyrwiennego (Parmenides), Zenek z Dunajca (Zenon z Elei), Tadeusz Zachwieja ze Szczawnicy (Empedokles), Wojtek Gąsienica-Byrcyn ze Zokopanego (Anaksagoras z Kladzomen), Sobek Walczak z Ryniasu (Demokryt z Abdery), Józek Klamerus od Sowy z Łopusznej (Protagoras), Jędruś Kudasik z babóm swojóm Wandóm (Sokrates z Ksantypóm), Stasek Szewczyk (Antystenes), Zygmunt Kuchta z Bukowiny Tatrzańskiej (Arystyp z Cyreny), Jędrek Kilanowicz (Euklides z Megary), Władek Mrugała (Eubulides z Miletu), Jędrek Pitek (Stilon), Władek Trebunia-Tutka z Białego Dunajca (Platon), Tadek Pudzisz z Grónkowa (Arystoteles). Każdy z nich w historii filozofii – po góralsku - ma swoje miejsce i swój własny sposób rozumowania. Te mędrole nie tylko mieszkają na Podhalu, ale godajom po góralsku, bo – według Tischnera – teksty, których nie da się przetłumaczyć na mowę góralską mijają się z prawdą.

Jesce o jednym trza by pedzieć: Józef Tischner (* 12.03.1931 Stary Sącz †28.06.2000 Kraków) był górolem i jak do te pory godajom piyrsym mędrolem Podhala. Dzieciństwo i młodość spędził w Łopusznej. Rodzina Tischnerów mieszkała w budynku szkolnym – jego ojciec był kierownikiem szkoły – i dlatego w późniejszych latach autor Historii filozofii po góralsku podpisywał się niekiedy: „Józek Szkolny”. Na początku wojny zamieszkali w Rabie Wyżnej, zaś od 1942 r. w Rogoźniku. Od 1945 r. mały Józek był uczniem gimnazjum w Nowym Targu, gdzie później zdał tzw. dużą maturę. Następnie - pomimo, że sam podjął już decyzję, iż zostanie księdzem – zgodnie z wola ojca złożył dokumenty na Wydział Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ostatecznie jednak w maju 1950 r. zgłosił się do Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej i został studentem UJ, ale na Wydziale Teologicznym. Już w seminarium - pod wpływem ks. prof. Kazimierza Kłósaka - rozwijał swoje filozoficzne zainteresowania. Święcenia kapłańskie przyjął 26 VI 1955 r. z rąk ks. bp. Franciszka Jopa. W latach 1955-1957 odbył studia na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, zaś następnie w latach 1957-1959 na Wydziale Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Równocześnie pracował jako wikariusz w parafii św. Mikołaja w Chrzanowie (1957-1959) i w parafii św. Kazimierza w Krakowie (1959-1963). W 1963 obronił doktorat u prof. Romana Ingardena na UJ. Od 1963 roku wykładał filozofię w Wyższym Seminarium Duchownym (później - Papieskim Wydziale Teologicznym, a od 1981 - Papieskiej Akademii Teologicznej) w Krakowie. W 1974 roku habilitował się w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie.

W latach 70. odprawiał w kościele św. Marka Msze święte dla przedszkolaków. Równocześnie pełnił obowiązki duszpasterza krakowskiej inteligencji przy kościele św. Anny. W latach 70. i 80. włączył się w ruch niezależnych inicjatyw kulturalnych. Od 1980 wykładał filozofię dramatu w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie oraz filozofię na Wydziale Filologicznym UJ. Związał się z ruchem „Solidarność” od początku jego powstania. Dał początek Etyce solidarności. W 1981 był gościem I Ogólnopolskiego Zjazdu Delegatów „Solidarności”. Wspólnie z działaczami NSZZ „S” RI w latach 80. organizował pomoc dla rolników z Podhala. Był kapelanem Związku Podhalan. Równocześnie współtworzył Wydział Filozoficzny PAT (1981), pełnił funkcję jego dziekana, a od 1985 był profesorem nadzwyczajnym tej uczelni. Wybrany na rektora PAT, odmówił przyjęcia tej funkcji, pragnąc nadal zajmować się pracą naukową i duszpasterską. Wraz z Hansem-Georgiem Gadamerem i Krzysztofem Michalskim założył Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu (1981), którego był prezydentem. Wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach intelektualistów z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo.

(...) W ostatnich latach życia ciężko zachorował na raka krtani. Pomimo, iż utracił możliwości mówienia, niemal do ostatniej chwili pisał. Z tego okresu pochodzą przejmujące teksty o Bożym Miłosierdziu. Ksiądz Profesor Józef Tischner przeżywszy 69 lat spoczął na wiejskim cmentarzu w Łopusznej. Po jego śmierci Jan Paweł II napisał miedzy innymi:
„Z głębokim żalem przyjąłem wiadomość o śmierci Księdza Profesora Józefa Tischnera. Przychodzą mi na myśl jego własne słowa:
Kie pudziemy z tela, to nos bedzie skoda
Po górach, dolinach płakać bedzie woda.
Głęboko odczuwam stratę tego Kapłana, który był człowiekiem Kościoła, zawsze zatroskanym o to, by w obronie prawdy nie stracić z oczu człowieka, którego Bóg wybrał, umiłował i odkupił, i który oczekuje zbawienia. Był obdarzony niezwykłym talentem obserwacji świata i życia. A wszystko, co dostrzegał, odnosił do Boga, który jest miłością. W tej perspektywie tworzył podwaliny do realizacji idei dialogu ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, również z tymi, którzy nie zaznali łaski wiary. Filozof i teolog, który był otwarty na człowieka, a równocześnie nigdy nie zapominał o Bogu”.

Józka Tischnera kochali górole i lubiyły cepry. Pamięć o jego myślach jes je wse zywo. I pytają się ludzie, jak to jest:
no bo góralscy mędrole sprzed wieków
jakiesi dzisiejse nazwiska nosóm
i koło nos się przechodzajóm;
to, cy óni sóm dzisiejsi, cy downi?
He. Moze być rozmaicie.
Ta i nazwiska się rade powtorzajóm.
Może óni sóm downi… Może óni sóm dzisiejsi…
Myślijcie se, jako Wóm pasuje.
I o Józku z Łopusznej myślijcie Se, jako Wóm pasuje. Ale ludziska godajom:
Kwolić Boga, ze był i ze jes!
Jakby go nie było, to by było skoda.
Ón pado:
jesce więkso byłaby skoda,
kieby na tym świecie nie było gór ani górali.
Inaczej nie rzeknies. Myśli mądrych ludzi wiecnie zywe.
Ale i góry i górale i nawet cepry byliby jakiesiyk inne, kieby nie Józek Tischner z Łopusznej nas podhalański mędrol. Hej. (Ks. Andrzej Orczykowski SChr - katolik.pl)

Archiwa zawierają 4 płyty dołączone do wersji książkowej czytane m.in przez samego Józefa Tischnera.

links in comments

1 komentarz:

    Serpent.pl