Amiina - Kurr (2007)



A teraz coś dla miłośników bardziej delikatnych brzmień. Ta płyta powinna spodobać się przede wszystkim minimalistom. Muzyka na płycie jest dokładnie taka jak ją ilustruje okładka płyty - tkanina z dźwięków.

Amiina to kwartet smyczkowy, który zabłysnął, współpracując z nieco bardziej znanymi kolegami. Cztery dziewczyny są autorkami aranżacji smyczków na ostatnich płytach Sigur Rós, wspomagają również zespół w trasach koncertowych, mając niemały wkład w tworzenie unikatowego brzmienia grupy. Pozwoliło im to na rozwijanie ich własnej twórczości, która daleko wykracza poza działalność zwykłego kwartetu smyczkowego. Ich pierwsze propozycje mogliśmy usłyszeć na wydanej trzy lata temu epce "AnimaminA", natomiast w tym roku pojawił się ich długogrający debiut.

"Kurr" kontynuuje ukazane wtedy pomysły, jeszcze głębiej zanurzając się w świat idiofonów - instrumentów perkusyjnych takich jak ksylofony, wibrafony czy wypełnione wodą szklane naczynia, które tworzą zarówno rytmiczną podstawę, jak i zapewniają kojące, delikatne melodie. Te właśnie dźwięki, różniące się wysokością i barwą, odsłaniane w przeróżnych kombinacjach, układają się w niespieszny i melancholijny ciąg wypełniający całą płytę. Ich uzupełnieniem, a zarazem głównym źródłem niezliczonych melodii są przeciągłe plamy tworzone przez akordeon, piłę czy wreszcie same smyczki. W kilku utworach pojawia się także ciepły i nieco dziecięcy śpiew członkiń kwartetu, który jeszcze wyraźniej podkreśla, że pomimo wspomnianych związków Amiiny z Sigur Rós, ich autorska twórczość ma dużo więcej wspólnego z radosno-nostalgicznym stylem innego islandzkiego zespołu Múm. W porównaniu z debiutancką epką, najnowszej płycie brakuje jednak pewnej tajemniczej aury, która tak skutecznie potrafiła oczarować i wciągnąć w świat drobnych, nostalgicznych opowieści. Nie sposób jej odmówić uroku, a delikatne plumkania, którymi jest wypełniona, jak nic innego potrafią ukoić i zrelaksować. Jednak twórczość Amiiny tym razem nie jest w stanie wyjść poza rolę nieinwazyjnej muzyki tła, której bardzo przyjemnie się słucha, lecz równie łatwo o niej zapomina. (aleksander kobyłka)



Icelandic all-female ensemble Amiina have certainly come a long way since their origins at the Reykjavik College of Music some 15 years ago. At the time the group were a mere string quartet, playing other people's music in an academic environment. All that was set to change once Sigur Ros collared them for some assistance with string arrangements and tour support duties. You might say that a good proportion of Sigur Ros' sound post-Ágatis Byrjun has been directly informed by Amiina's contributions to their sound - you could hear a great deal of common ground between their work on the epic ( ) album and the kind of languorous, romantic strings on their debut AnimminA EP. That sort of effortlessly vast sound still rears its head on this debut album, and by the time you get to 'Glamur', you feel as though Jonsi Birgisson's falsetto could come crashing in at any moment, but of course it never does, and as the album progresses you can hear Amiina slowly getting further and further away from their old ties, gradually and organically finding their own sonic identity. The willowy bowed saw and synthesizer tones of 'Seoul' give the first hints at the band's broadened range of instruments, and on 'Hilli' you can hear a very folksy approach to composition, with the ladies adding their voices to the mix in a beautiful, choral fashion. However, it would be a crime for Amiina not to give their string quartet background a fair representation, and sure enough, on tracks like the majestic 'Sexfaldur' they deliver the goods in spades. 'Lori' is similarly stately sounding, but features some drums, played in a militaristic, almost marching rhythm while a shimmering harpsichord flutters along in an accordingly formal, baroque manner. One of the biggest surprises here comes from 'Blafeldur', an immeasurably graceful piece for brass. There's something wonderfully morose about it that seems to condense all the most successful elements of Amiina's boundlessly elegant music into a brief three minutes. Totally essential stuff and a massive recommendation. (boomkat.com)

link in comments

2 komentarze:

    Serpent.pl