Joachim Kühn and Rolf Kühn - Bloody Rockers (1968)



Bardzo często podkreśla się romantyczny liryzm Joachima Kühna. Jeśli jednak jego celem byłoby wyrażanie najgłębszych emocji należałoby stwierdzić, iż ten wirtuoz pianina, ta emblematyczna postać europejskiego free jazzu jest szaleńcem.

Jego skomplikowana gra, zmieniająca się z każdą frazą, stale sobie zaprzeczająca, poprzez dekonstrukcję wprowadzająca innowacje, świadczy raczej o ciągłych próbach zrywania z samym sobą. „Tworzenie” jest jedynym hasłem przewodnim tego poety chaosu. Jest Niemcem, mówi po angielsku i mieszka w Hiszpanii : „Żyję jak Cygan bez domu, co roku daję koncerty na czterech końcach świata.

W wieku 50 lat, Joachim Kühn jest jednym z najbardziej wziętych pianistów jazzowych. Urodzony przy dźwiękach muzyki, którą umiał czytać zanim nauczył się alfabetu (jego brat, z którym dzielił pokój, całymi dniami słuchał Benny`ego Goodmana), studiował nie tylko pianino, ale też teorię i historię muzyki oraz kompozycję u Arthura Schmidta Elsey`a od 1949 do 1961r.

„Wydaje mi się, że już w wieku 9 lat zdecydowałem, że zostanę muzykiem jazzowym. Aby stać się dobrym jazzmanem, dobrym improwizatorem należy liczyć się z wieloma latami pracy, trzeba wszystkiego się nauczyć, po czym wszystko zapomnieć.”

W wieku 15 lat gra swój pierwszy klasyczny koncert. W roku 1961 staje się profesjonalnym jazzmanem, który z rozwianymi włosami, wzrokiem skupionym na 88 klawiszach, przelewa nawałnice lirycznych nut. Doskonały warsztat techniczny i wirtuozeria przywołują Litza a wewnętrzny śpiew i gęstość przypominają Coltrane`a. „John Coltrane wywarł na mnie bezsprzecznie największy wpływ, nauczył mnie być indywidualistą i zawsze iść do przodu w muzyce. Jest to jeden z najważniejszych muzyków naszych czasów.

Od 1962 do 1999r prowadzi swoje własne trio, od 66 do 69 wraz z bratem kierują kwartetem w Hamburgu, a następnie swoim własnym zespołem w latach 69-71 w Paryżu. Należy również do formacji Jean-Luc Ponty`ego (Experience) od 71 do 72r., po czym rozpoczyna współpracę ze szwedzkim puzonistą Eje Thelinem. Wtedy też rozpoczyna tournee po Azji, Afryce Polnocnej, Portugalii i Hiszpanii. Od 1974r. bierze udział w największych międzynarodowych festiwalach i sesjach nagraniowych (do dziś ponad 200 płyt), oraz kontynuuje liczne tournee. W latach 80, spędzonych we Francji oddaje się komponowaniu nie rezygnując przy tym z tournee, między innymi z trio założonym z Danielem Humair i Jean-François Jenny Clarkiem.

Przyjaciele twierdzą, iż Kühn żyje tylko dla i dzięki muzyce. Jest przede wszystkim wybitnym pianistą (nawet, jeśli uczył się gry na saksofonie), który opanowawszy szeroką technikę, podobnie jak jego przyjaciel, Martial Solal, stale się doskonali. Odwiedza praktycznie wszystkie zakątki klasycznej muzyki zachodniej, jazz, free jazz, rock, awangardę i współczesność.

Lubię wszystkie rodzaje muzyki, nie dzielę muzyki na rodzaje i style, muzyka to muzyka... Jest muzyka dobra i zła. Angażuję się we wszystkie rodzaje muzyki. Jak byłem młody grałem be-bop, w latach 60 free, a w 70 fusion. Najważniejsze jest to, żeby przechodząc te wszystkie przemiany starać się odnaleźć swój własny styl.



I couldn't find an exact date on this release but it feels like '67 or early '68. Groovy jazz(ish) rock tunes, heavy on the rock but occasionally heading "out there" (check the way Sounds of Feelings devolves in the middle). All orginals with songwriting credits split evenly throughout the album. Older brother Rolf Kühn started out playing clarinet in the late 40's, relocated to the U.S. mid 50's subbing for Benny Goodman and playing with Tommy Dorsey's band. Back to Germany in '62 he began to get a bit more adventurous throughout the decade.

Thanks to great Magic Of Juju for this stuff.

link in comments

0 komentarze:

Prześlij komentarz

    Serpent.pl