BT - Music From and Inspired by the Film Monster (2003)



Filmów o seryjnych mordercach powstało wiele i niezmiennie budzą one ogromne zainteresowanie widzów. "Monster" oparty na prawdziwej historii Aileen Wuornos, prostytutki skazanej na śmierć i straconej za zabicie sześciu mężczyzn, nie jest jedynie jedną z wielu tego rodzaju historii.

Film debiutantki, Patty Jenkins nie ma na celu relacjonowania poszczególnych morderstw. Reżyser postanowiła skupić się raczej na okolicznościach, które spowodowały serię tragicznych wydarzeń, jednocześnie eksponując wątek miłosny i relacje łączące Aileen z młodziutką lesbijką, Selby.

Filmowa Aileen to postać wielowymiarowa, niejednoznaczna i bardzo przekonywująca, głównie za sprawą wspaniałej kreacji Charlize Theron, której udało się stworzyć w tym filmie jedną z najlepszych kobiecych ról w ostatnich latach. I nie mam tu na myśli jedynie metamorfozy jaką przeszła dla potrzeb filmu. Bohaterkę poznajemy gdy po nieudanym samobójstwie, upija się w barze, gdzie spotyka Selby (Christina Ricci), którą rodzice umieścili u ciotki, przekonani, że z dala od domu wyzwoli się ze swoich lesbijskich skłonności. Dwie nieprzystosowane i nieakceptowane przez otoczenie istoty zaczyna łączyć specyficzna więź. Nie bacząc na przeciwności losu (a jest ich całe mnóstwo) postanawiają uciec i razem rozpocząć nowe życie.

"Monster" to przede wszystkim wspaniały portret psychologiczny kobiety zepchniętej na margines społeczeństwa, której życie przypomina niekończące się pasmo udręk. Zgwałcona po raz pierwszy jako ośmiolatka, uprawiająca prostytucję od trzynastego roku życia Aileen uparcie poszukuje prawdziwego uczucia. Miłość do Selby to jedyna dobra rzecz jaka ją spotyka, choć ich wspólna podróż szybko zamienia się w ciągłe uciekanie. Pierwszego morderstwa Aileen dokonuje w obronie własnej, potem zabija dla pieniędzy, żeby zdobyć samochód lub wyeliminować świadka, a jej ofiarami padają również niczemu niewinni mężczyźni. W ten sposób próbuje zemścić się za upokorzenia, których doświadczyła.

Patty Jenkins zachowała obiektywizm w prezentowaniu postaci prostytutki. Starając sie pokazać przyczyny postępowania Aileen nie próbuje jej usprawiedliwiać ani wybielać. To sprawia, że widzimy przede wszystkim człowieka, a nie morderczynię. Próbujemy zrozumieć potwora.

"Monster" to dobrze wyreżyserowany, poruszający dramat społeczny, w którym otaczająca bohaterkę przerażająca rzeczywistość jawi się nam jako samonapędzająca się machina, z której trybów niełatwo się wyzwolić. Prawdziwe monstrum to świat, w którym, jak się okazuje, nie dla wszystkich przeznaczone zostało miejsce. Zbrodnie Aileen są odpowiedzią na przepełniające go zło i okrucieństwo, choć nie oznacza to, że sprawiedliwą i słuszną. (Agnieszka Majewska, Filmweb )



Wielu ludzi kojarzy Briana Transeau tylko po dwóch wokalnych epizodach w utworach Tiesto („Love Comes Again” i „Break My Fall”). Jednak wkład tego człowieka w rozwój muzyki elektronicznej jest o wiele większy. Oto artykuł, który ma za zadanie przybliżyć Wam nieco bardziej sylwetkę BT – przez wielu zapomnianego „księcia Trancu”, wokalisty, multiinstrumentalisty, wybitnego producenta i kompozytora.

Muzyka jest przede wszystkim formą komunikacji międzyludzkiej, wpływ emocji jest bardzo ważny.

Ta sentencja wydaje się przyświecać muzyce Briana od początku jego miłości do muzyki. Ów początek nastąpił, kiedy to Brian Transeau w wieku czterech lat zaczął uczyć się gry na pianinie metodą Suzuki (nazwa bynajmniej nie wzięła się od marki samochodu, tylko od nazwiska doktora Sinichiego Suzuki). Metoda ta zakłada, że każde dziecko rodzi się z możliwościami poznawczymi i to właśnie na nich bazuje ten sposób nauki. Jako że jego dłonie były zbyt małe do grania na pięknym, XIX wiecznym pianinie marki Steinway, państwo Transeau zakupili swojemu synowi mały keyboard, na którym to ich pociecha starała się reprodukować popowe hity.

W wieku siedmiu lat BT był już uczniem Waszyngtońskiego konwersatorium, które nauczyło go pisania padów, rozpisywania partii na orkiestrę i harmonii, na długo przed tym, zanim nauczył się grać na gitarze czy bębnach (w czasach szkoły średniej Brian grywał w różnych kapelach rockowych, punkowych, czy nawet ska). Niebywały talent młodego zapaleńca doceniło jury konkursu talentów zorganizowanych w szkole w rodzinnym Rockville. Piętnastoletni wówczas Brian postanowił wydobyć całą masę elektronicznego sprzętu z szafy i z pomocą komputera o niebywałej pamięci 32 kilobajtów zaprezentować kilka swoich autorskich kompozycji. Po zwycięstwie młody Transeau pomyślał, że obstawianie się keybordami, komputerami i innym sprzętem to może być coś ...

Nadszedł piękny okres College’u, który dla Briana był jednocześnie okresem pełnym przeciwieństw, które mogło by się wydawać niezbyt mu przeszkadzały. Boston, Berklee College of Music – to nowe miejsce kształcenia BT. Kierunek jaki obrał, to Jazz, ale zainteresowanie młodego muzyka poszło w stronę nowej fali house’u. Brian zaczął eksperymentować z brzmieniami na keyboardzie.

Podczas gdy studenci zafascynowani jazzem ćwiczyli, skupiając się na technikach grania, ja wolałem siedzieć gdzieś z boku i czytać co mają do powiedzenia moi bohaterowie, np. Brian Eno". W jednym z wywiadów powiedział: "Wolę trzymać jeden dźwięk przez godzinę i modulować go, to znaczy dla mnie więcej niż zagranie 3000 dźwięków w 15 sekund. Powtarzałem takie zdania znajomym, oni odpowiadali że to złe. Ja na to: Mylisz się, to jest muzyka. Ona jest katalizatorem do wyzwalania emocji i właśnie tego chcę się nauczyć!

W stronę muzyki elektronicznej całkowicie popchnęły go nagrania Depeche Mode, Kraftwerk i New Order. Dodatkowo doszła fascynacja breakbeatami i wciąż trwające zauroczenie muzyką house. „Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy pierwszy raz słyszałem te utwory. Pamiętam, jak słuchałem Depeche Mode, i myślałem: Ej, przecież nie muszę pisać smyków, rozpisywać podziału instrumentów dętych i chóru – mogę stworzyć brzmienie, którego jeszcze nikt nie słyszał! Wtedy wiedziałem już, co tak naprawdę chcę robić w życiu”.

Po dostatecznym opanowaniu homerecordingu Brian zaczął nagrywać pierwsze utwory, stanowiące syntezę house’u z emocjonalnymi aspektami symfonicznych padów. Po opuszczeniu murów Berklee BT rozpoczął poszukiwania wytwórni, która być może będzie zainteresowana wydaniem jego materiału. Wytwórnie w Los Angeles były zszokowane tym, co prezentowała sobą muzyka Transeau, bynajmniej nie w pozytywnym aspekcie... Gdzie gitary? W tamtym czasie wytwórnie szukały grunge’owych kapel a nie eksperymentalnej elektroniki. Zawiedziony ale nie załamany Brian powrócił do rodzinnego Rockville. Był rok 1990, wtedy zaczęły powstawać utwory takie jak „Blue Skies”, „Loving You More” czy „Embracing The Future”, które znalazły się na debiutanckim albumie BT, ale o tym później. Warto w tym momencie wspomnieć o bliskich koneksjach Briana z duetem Deep Dish (Ali 'Dubfire' i BT chodzili do tej samej szkoły w Waszyngtonie), którym to Transeau pomagał przy pierwszych produkcjach i wydawnictwach już w 1994 roku.

Kiedy Sasha usłyszał promo „Embracing The Future”, nie potrafił okiełznać swojego zachwytu nad utworem nikomu nieznanego producenta z USA. BT tworząc w swoim kraju, nie miał pojęcia o tym, że jego muzyka jest popularna na Wyspach Brytyjskich, gdzie Sasha i Paul Oakenfold grali utwory Briana. Ten, po pewnym czasie postanowił wybrać się na Wyspy. Nieoficjalne źródła donoszą, że sam Sasha zasponsorował bilety lotnicze Brianowi. Nie wiadomo ile w tym prawdy, ale czyż nie pięknie jest wierzyć w legendy?;) Brian podpisał kontrakt z Perfecto, a koledzy po fachu pokazali mu hipnotyczną muzykę elektroniczną, która wtedy zdobywała brytyjskie kluby. Zafascynowany BT został wciągnięty przez wir tej energii, czując się częścią całego zamieszania, na pewno po części czuł się także jego sprawcą.

Nie wiedziałem, jak robić muzykę, którą oni tam grali. Po prostu starałem się robić to co czuję łącząc wszystkie elementy muzyki, które działają na mnie emocjonalnie.


Brian Transeau (BT)

Był rok 95, muzyka trance budziła niespotykane dotąd zainteresowanie, a BT zdawał się trafiać swoją muzyką w sam środek tego zainteresowania. Od tamtej pory kariera obiecującego muzyka (sam o sobie mówi, że nie jest dj-em i nigdy nie będzie) rozwijała się w szybkim tempie. Debiutancki album „Ima” był już prawie gotowy. W między czasie Pete Tong zaprosił Briana do zagrania Essential Mixu na falach BBC Radio1.

Naszym Bogiem dziś jest BT, jego prawdziwe imię to Brian Transeau, pochodzi ze Stanów. Jeżeli ja bym się nazywał Brian Transeau i był bym dj-em, chciałbym za wszelką cenę zachować to nazwisko!” – powiedział pół żartem, pół serio legendarny Pete Tong, którego Essential Selection dobijało do drugich urodzin... Do tamtego momentu swoje essential miksy na antenie Radio1 prezentowali m.in.: Paul Oakenfold, Future Sound Of London, Danny Rampling, Sasha, Judge Jules, Carl Cox, Moby, Laurent Garnier i Massive Attack. Ciężko sobie wyobrazić świat muzyki trancowej (czy elektronicznej wogóle) bez PvD, Tiesto i Armina, którzy wtedy byli u progu swoich karier. Szczęście zdawało się dopisywać BT, który jak najlepiej starał się wykorzystać wiatr w plecy. Essential Mix był kolejną szansą dla Briana, aby zaprezentować swoją twórczość. Od epickiego, niemalże filmowego intro, poprzez karkołomne breakbeaty, nadziewany acidowymi brzmieniami trance aż po lekko housowe klimaty - w całym dwugodzinnym przedstawieniu nie zabrakło utworów z „Imy”, debiutanckiego albumu BT. Set w Radio1 został ciepło przyjęty przez słuchaczy, jak i samego Pete’a Tonga, który zapraszał Briana do nagrania Essential Mixu jeszcze kilka razy. Nadszedł więc czas na debiutancki album.

Z perspektywy czasu „Ima” wydaje się być podróżą urozmaiconą emocjonalnymi melodiami, czasami wokalami pozbawionymi kiczu. Sam twórca określa ten krążek jako „miejsce, gdzie jego twórczość znajdowała się wtedy”: „To jest właśnie niesamowite w wydawaniu albumów: po kilkunastu latach możesz usiąść i posłuchać swojej starej płyty, powspominać w jakim miejscu była twoja twórczość.”. „Ima” urzekała pięknem i wielopłaszczyznowością. Brian mistrzowsko zawarł na jednym krążku wszystko, co najbardziej go interesowało w muzyce. Są stosowane później na szeroką skalę w transowych numerach pianina, są głębokie pady tworzące dźwiękowe krajobrazy często okraszone chropowatymi syntezatorami lub „wykręconym” barwami acidowych arpeggio. Słuchając tego albumu (wydanego przecież prawie 14 lat temu!), nie można mieć wątpliwości co do określenia Briana Transeau jako jednego z pionierów transu.

Przez dwa lata po wydaniu „Imy” Brian cały czas pracował nad nowym materiałem, wydając raz na jakiś czas single pochodzące z pierwszego albumu. Występy na Wyspach Brytyjskich obok takich gwiazd jak Oakey, Sasha i John Digweed przyciągały masę fanów.

BT jako fan muzyki często przesiadywał w second handach, by znaleźć jakieś smakowite kąski, które mogły by zainspirować go do jeszcze cięższej pracy. W jednym z takich komisów urzekła go okładka płyty „Paris”, którą postanowił zakupić w ciemno za 50 pensów. Co ciekawe, BT odsłuchał swój zakup dopiero po dziewięciu miesiącach... Głos wokalistki na tym krążku powalił go na kolana, sprawczynią takiego stanu rzeczy była nikomu wtedy nieznana Jan Johnston. Na płycie znajdował się utwór „Prayer”, który to później został wysamplowany przez BT na potrzeby utworu „Calling Your Name” (Numer ten największą furorę zrobił w remiksie Ferry’ego Corstena). „Kiedy podczas odsłuchu tego nagrania wszedł jej głos, dosłownie upadłem na ziemię! Musiałem namierzyć tą kobietę i zacząć z nią pracować!” Sama Jan tak wspomina pierwsze spotkanie z BT: „Brian był w Manchesterze tylko na jeden dzień. Zapytał, czy mam czas. Poszliśmy do studia i tak powstało „Remember”.”Oakenfold wydał ten singiel nakładem swojego Perfecto i była to idealna zapowiedź kolejnego krążka BT. Jan Johnston tymczasem coraz częściej latała do Los Angeles, aby tam wraz z Brianem pracować nad kolejnymi wspólnymi produkcjami.

Wrzesień 97 roku to kolejny Essential Mix na antenie Radio1. W tym samym miesiącu ukazał się drugi studyjny krążek BT, nazwany tajemniczo „ESCM”. Tutaj możemy usłyszeć po raz pierwszy Briana w roli wokalisty („Firewater”, „Solar Plexus” czy „Nectar”). Całość albumu to szerokie spektrum muzyki od trancu, poprzez drum’n’bass aż do pachnących alternatywnym rockiem produkcji w stylu „Solar Plexus”. Do historii muzyki trance przejdzie utwór, jaki BT stworzył wraz z Paulem van Dykiem – „Flaming June”. Jeden z tych numerów, podczas słuchania którego po plecach przechodzą mi ciarki. Mimo tego nieco archaicznego (w porównaniu do dzisiejszego) brzmienia, ciężko uwierzyć że BT i PvD już dwanaście lat temu robili takie numery. Ciepłe brzmienie pianina, niesamowite pady w breakdownie i charakterystyczna barwa syntezatora odgrywająca jedną z najbardziej rozpoznawalnych melodii w historii muzyki trance – to się nazywa przepis na ponadczasowość. W między czasie BT został poproszony o skomponowanie jednego utworu do filmu „Szakal” z Brucem Willisem i Richardem Gere (numer nazywał się „Shineaway”, warto nadmienić, że Brian zawsze chciał robić muzykę do filmów, o tym, że marzenia się spełniają dowiecie się w dalszej części artykułu). Dodatkowo, w październiku tego samego roku BT wraz z Davidem Moralesem i Davem Seamanem dostał możliwość miksowania składającej się z trzech krążków składanki „Renaissance Worldwide – Singapore”. Na trzecim krążku (miksowanym właśnie przez Briana) znalazł się niepublikowany dotąd numer BT zatytułowany „Godspeed”, można było się domyślać, że oprócz materiału zawartego na „ESCM” Brian ma jeszcze kilka asów w rękawie.



Rok 1999, w opinii wielu oponentów transowych brzmień – szczyt popularności i jakości tego gatunku, był kolejnym przełomowym rokiem w życiu BT. Oczywiście „Godspeed” ukazało się w 1998 roku (okazało się, że muzyczne drogi Oakeya i BT rozeszły się – utwór wydało Renaissance), zremiksowane zostało m.in. przez Hybrid oraz Brothers In Rhythm (projekt Dave’a Seamana) i było swego rodzaju zapowiedzią nadchodzącego albumu. Wielu zastanawiało się, czy ten trancowy singiel może stać się zapowiedzią stricte trancowego albumu BT... Nic bardziej mylnego. Oczywiście z „Movement In Still Live” pochodzą prawdopodobnie największe trancowe hity BT, jednak sam twórca po raz kolejny nie daje zamknąć swojego dzieła w sztywnych ramach jednego gatunku.

Różnica pomiędzy „ESCM” a „Movement In Still Live” polega na tym, że skończył mi się kontrakt z Perfecto i nie musiałem już obserwować zdziwionej twarzy Oakenfolda, który za nic nie mógł zrozumieć, o co mi chodzi. On wolałby, żebym robił kawałki w stylu pieprzonego La Bouche!

Już otwierający krążek tytułowy kawałek przekonuje nas o braku ograniczeń muzycznych ze strony pana Transeau: mocny breakbeat, ze smaczkami ala Autechre (jeden z ulubionych zespołów Briana) i mocnymi skreczami. Stworzone z Sashą „Ride” to też ciężki do sklasyfikowania numer. Album w dużej mierze pokazuje hip-hopową stronę muzycznych podróży Briana oraz ujawnia coraz mocniejsze fascynacje BT „glitchowatymi” efektami. Obok tytułowego „Movement In Still Life” na hip-hopową nutę grają też „Madskillz – Mic Checkka” (z udziałem raperów Planet Asia i Rasco) i „The Hip Hop Phenomenon”. Coś dzisiaj wśród transowców nie do pomyślenia – żeby zawierać na jednym autorskim albumie tak odległe od siebie muzyczne światy... Jakby nie było, pojawiają się też trancowe klasyki: niesamowicie liryczne „Mercury And Solace (Reach Out)” z głosem urastającej do miana divy Jan Johnston, wspomniane wyżej „Godspeed” oparte na pociętych wokalach i melodii przywołującej na myśl „Flaming June” oraz „Dreaming” z udziałem Kirsty Hawkshaw, które hitem stało się dopiero w remiksach. Do tego nie można zapomnieć o stworzonym wraz z Paulem van Dykiem „Namistai” (panowie w duecie tworzyli także interesujące remiksy, np: Dina Carroll – „Run To You”). Warto nadmienić, że „Movement...” ukazało się nakładem raczkującego wtedy Blackhole Recordings i był to swego rodzaju początek koneksji pomiędzy Tiesto a BT, która w niedalekiej przyszłości zaowocuje bardziej intensywną współpracą. Oprócz wydania trzeciego albumu, BT odnosił także sukcesy na polu kompozytorskim: stworzył całą ścieżkę dźwiękową do gry „Die Hard Trilogy 2: Las Vegas”, skomponował kilka utworów do komedii kryminalnej „Go”, a „Anomally (Calling Your Name)” zostało wykorzystane w soundtracku do pierwszej części serii „American Pie”. Ponadto kilka faktów kompilacyjnych: Tiesto wykorzystał „Mercury And Solace” i „Anomally (Calling Your Name)” w remiksie Corstena na pierwszej częśći „In Search Of Sunrise”, Armin użył „Namistai” na składance dla Blackhole („Bounaries Of Imagination”) a odcinający się dziś od trancu Sasha na składance „Global Underground 13: Ibiza” posilił się „Mercury And Solace” i breakbeatowym „Fibonacci Sequence”.

Kolejna fala singli wydawana na licencjach różnych wytwórni to rok 2000. Sukcesy „Godspeed” (zawierającego świetny remiks Hybrid) oraz „Dreaming” (wsparte przez wykorzystujący oryginalne patenty remiks duetu Lucid oraz interpretację Tiesto) popychały Briana do dalszej pracy. W USA ukazała się specjalna, dwupłytowa edycja „Movement In Stil Life” która od wersji europejskiej różniła się dodatkowymi numerami w postaci nigdzie nie publikowanych do tej pory remiksów i autorskich produkcji BT. Drugi krążek amerykańskiej wersji wypełniały m.in.: „Fibonacci Sequence”, którym to Paul van Dyk z nokautującym efektem rozpoczął seta na Mayday 2000, czy „Never Gonna Come Back Down” – numer ten stał się sukcesem za pomocą remiksów Timo Maasa i Hybrid, później wykorzystany w ścieżce dźwiękowej do FIFA 2002. Nie obyło się bez następnego w kolejności Essential Mixu, który tym razem był nagrywany na żywo, w maju na festivalu Homelands. Dodatkowo Brian po raz kolejny zagościł w napisach końcowych Hollywoodzkiej produkcji: skomponował prawie całą ścieżkę dźwiękową do filmu „Podejrzany” w której główne role odegrali Morgan Freeman, Gene Hackman i Monica Belucci. Z kolei „Never Gonna Come Back Down” zagościło w słynnym „60 Sekund” z Nicolasem Cage’m w roli głównej.
Rok 2001 to czas, w którym o niesamowitego producenta upomniało się mainstreamowe towarzystwo. Tym sposobem BT został poproszony o produkcję dla słynnego boysbandu N’Sync (utwór „Pop” z albumu „Celebrity”) oraz Britney Spears („Before The Good Bye” i „I Run Away” z albumu „Britney”).

Pamiętam, że JC Chasez przyszedł na jeden z moich występów w Orlando. Zaczęliśmy gadać, okazało się, że ma pojęcie o dobrej muzie. Nagle padła propozycja współpracy od N’Sync. Pomyślałem sobie: ej, to nie przejdzie! Wy jesteście boysbandem a ja robię elektroniczną muzę. Musiał bym olać trzech własnych fanów, a wy 20 milionów swoich. Po jakimś czasie zadzwonił do mnie Justin Timberlake, i powiedział, że chcą zrobić coś na wzór „Hip Hop Phenomenon”. Zastanawiając się nad tą propozycją, pełen wątpliwości zadzwoniłem do Sashy. „Postradałeś zmysły?! Co może być bardziej punk-rockowego od sprawienia, aby boysband brzmiał fajnie?”. Odpowiedziałem: ‘Ej, masz rację! pieprzyć to, zrobię ten numer!”.

Mimo tego, że wcześniej BT zrobił remiksy dla Mike’a Oldfielda, Seala (wraz z Sashą) czy Sarah MacLachlan, to żaden z nich nie dał mu w branży muzycznej takiego splendoru jak produkcje dla komercyjnych idoli amerykańskiej młodzieży. W październiku tego samego roku ukazała się kompilacja „Rare & Remixed” zawierająca zbiór różnych remiksów i produkcji Briana. Oprócz wspomnianych wyżej remiksów dla Seala i Mike’a Oldfielda na kompilacji znalazły się również produkcje BT pod aliasami Dharma, Prana i Elastic Reality. Ministry Of Sound natomiast wydało małą kompilację „Still Life In Motion”, która obok znanych numerów („Never Gonna Come Back Down” i „Madskillz – Mic Chekka”) znajdowały się remiksy numerów BT w wykonaniu Steve’a Lawlera, Way Out West, Plump DJ’s czy duetu Bent. W tym roku BT bardziej jednak skupił się na filmowo-multimedialnych aspektach swojej działalności. Lista filmów i gier, na których znalazła się jego muzyka w roku 2001 wygląda naprawdę imponująco, a na liście tej znalazły się: „Wyścig” z Sylvestrem Stallone, samochodowe „Szybcy i Wściekli”, „Niefortunna Zmiana”, „Lara Croft: Tomb Rider”, „300 Mil Do Graceland”, melodramat „Słodki Listopad” (filmy) oraz „FreQuency”, „SSX Tricky” oraz „Gran Tourismo 3: A-Spec” (gry).. Dodatkowo Brian pracował też nad muzyką do komedii z Adamem Sandlerem, zatytułowanej „Zoolander”, po pewnym czasie z niewiadomych przyczyn wycofał się. Udany rok 2001 zakończył się dla Briana niefortunnie: w okresie świąt Bożego Narodzenia nieznani sprawcy ukradli jego sprzęt studyjny wart ok. 75 000 dolarów. Przy okazji skradziono 11 niepublikowanych do tej pory numerów (w tym utwory BT nagrane z Sarah MacLachlan i Peterem Gabrielem) przygotowywanych z myślą o kolejnym albumie. Utwory te już nigdy nie zostały nagrane ponownie...

Początek okresu, w którym Brian nie wydawał się być zainteresowanym branżą muzyczną na poziomie, na którym jego zainteresowanie znajdowało się wcześniej można by było wyznaczyć na cały rok 2002. Jedyną aktywnością na tym polu była składanka „Ten Years In Life”, jednak to dwupłytowe wydawnictwo nie było niczym więcej, jak kolejną antologią dokonań Briana Transeau. Jego muzyka co prawda znajduje się na soundtrackach do takich filmów jak „Blade: Wieczny Łowca II”, czy „Wpół Do Śmierci” ze Stevenem Seagalem, jednak ten rok zdecydowanie nie był już tak obfity, jak poprzednie lata. Można tylko domyślać się, że miało to związek z ponownym kompletowaniem opustoszałego za sprawą złodziei studia. Fanom na pocieszenie musiał wystarczyć kolejny Essential Mix, który tym razem stanowił nagrany na żywo live-act na Coachella Festival. Live-act, który z trancem miał już niewiele wspólnego...

W Roku 2003 pojawił się czwarty studyjny album Briana, zatytułowany „Emotional Technology”. Trzeba przyznać, że emocjonalnych utworów tutaj co nie miara, jednak żaden z nich nie jest podany w formie trancowej, nawet takiej, do jakiej Brian Transeau przyzwyczaił nas na poprzednich albumach. Więcej tutaj nowoczesnego popu podsycanego przez electro, breakbeatów czy stosowanej na szeroką skalę techniki stutter (dzielenie sampli na małe części, później układanie ich w pomieszaną całość), którą BT opanował do perfekcji. Nie da się ukryć, że jest to najbardziej popowy ze wszystkich albumów BT, jednak nie jest to pop-trance w dzisiejszym rozumieniu studyjnych posunięć Armina czy Above & Beyond. Warto nadmienić że gościnnie na albumie pojawiają się m.in.: Jody Wisternoff (1/2 Way Out West) czy Bill Hammel. Nie można też zapomnieć o Jan Johnston, JC Chasezie (który śpiewa w słynnym „Force Of Gravity”) i członku legendarnej formacji Gangstarr, raperze Guru. „Emotional Technology” powstało w zastępstwie jedenastu skradzionych wraz ze sprzętem utworów. Jak brzmiałby album gdyby nie to przykre zajście? Możemy się tylko domyślać... Może i ostatni album BT stanowił dla jego fanów, delikatnie mówiąc niezbyt przychylne opinie (stając w obronie twórcy, aż chce się napisać „spowodowane zapewne niezrozumieniem przekazu zawartego na krążku”), ale biorąc pod uwagę karierę kompozytora muzyki filmowej – BT osiągnął największy jak do tej pory sukces. Tym przełomowym dziełem było stworzenie ścieżki dźwiękowej do filmu „Monster” w którym główną rolę zagrała nagrodzona Oscarem Charlize Theron. Obsypany nagrodami film na pewno pomógł Brianowi w zdobyciu nieco większego rozgłosu w świecie amerykańskich kompozytorów, chociaż on sam za swoją pracę w żaden „statuetkowy” sposób nie został doceniony. Jak łatwo wywnioskować z jego wypowiedzi, środowisko twórców muzyki filmowej to zamknięta klika, do której ciężko się przedostać:

Często spotykałem się z ignorancją. Rozmawiając z producentem wykonawczym, starałem się potwierdzać kwalifikacje: zobacz, skończyłem szkołę muzyczną, potrafię rozpisać utwór na orkiestrę, zaufaj mi!. W zamian dostawałem tylko krótkie: ej, przecież ty jesteś od dance’u”.

W kolejnym roku, narodziła się Kaia, największy skarb Briana, owoc jego związku z 9 lat młodszą Ashley Duff. Ponadto głos Briana zagościł w „Love Comes Again” stworzonego przez Tiesto, co pomogło zaistnieć BT w świadomości nowej fali fanów trancu, chociaż nie był to już ten sam trance, który lata temu był tworzony przez Briana. W Stanach Zjednoczonych ukazała się EPka „Technology” na której znalazła się remiks Tiesto do „Force Of Gravity” (wykorzystany też na ISOS 4) oraz remiksy innych utworów z „Emotional Technology”. W zdobywającej coraz szersze grono zwolenników audycji A State Of Trance Armina van Buurena uznanie słuchaczy zaskarbił sobie nieoficjalny remiks numeru „The Great Escape” autorstwa Arctic Quest.

Rok 2005 okazał się kolejnymi dwunastoma miesiącami bez znaczących wydawnictw muzycznych. Brian po raz kolejny skupił się na pisaniu soundtracków do hollywódzkich produkcji. Jego muzyka urozmaicała takie obrazy jak: „Niewidzialny” i powiązany z nim dokument „Harnessing Speed” (gdzie przy utworze „She can (Do That)” współpracował z legendarnym Davidem Bovie), „Tajniak z Klasą” oraz „Domino”.

Kolejny rok przyniósł ważne dzieło w artystycznym dorobku Briana. „This Binary Universe” to w opinii samego BT najbardziej kreatywna rzecz jaką kiedykolwiek zrobił. Każdy, kto widział ten album, nie może się nie zgodzić z tą opinią. Tutaj już nie chodzi o klasyfikowanie gatunków, wkładanie poszczególnych utworów do szufladek po uprzednim naklejeniu na nie kilku metek. Siedem utworów, do których stworzono siedem filmopodobnych obrazów. Muzyka stanowi syntezę klasycznych harmonii (często urozmaiconych egzotycznymi instrumentami) glitchowatych rytmów z jazzową asymetrią wspierającą ambientowe struktury.

Utwory skomponowałem siedząc w studiu przed monitorem, trzymając moją córkę na kolanach – to była dla mnie wielka inspiracja.

Ogólnie ciężko opisać w stu procentach, jaka muzyka składa się na eksperyment nazwany „This Binary Universe”. Najlepiej będzie, jeżeli sami (jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście) to sprawdzicie. Album ten był owocem dwuletniej pracy Briana w studio, a na nagranie go duży wpływ miała reżyserka „Monster” – Patty Jenkins, która po usłyszeniu próbnej wersji „Dynamic Symmetry” powiedziała krótko: „Musisz zrobić cały album w takim klimacie!”. W tym samym roku BT skomponował muzykę do filmu „Look”, który w opinii wielu, poza samą muzyką niczego sobą nie reprezentuje...

Blackhole Recordings postanowiło wydać reedycję „Emotional Technology” dopiero w roku 2007. W tym samym roku, Tiesto wydaje album „Elements Of Life” zawierający późniejszy singiel „Break My Fall”, w którym po raz kolejny wokalnie (podobno także produkcyjnie) udziela się Brian Transeau. Na początku roku, w studiu BT miała miejsce już druga kradzież (!!). Po raz kolejny nieznani sprawcy pokusili się na sprzęt, tym razem zginał sprzęt o wartości 150 000 dolarów! Brian wyznaczył nagrodę w postaci 20 000 zielonych banknotów, za wskazanie jakiegokolwiek śladu prowadzącego do przestępców. Dodatkową zachętą mógł być fakt, że BT zobowiązał się pomóc producencko osobie, która pomoże w odzyskaniu sprzętu. Nagroda warta wysiłku, czyż nie? Żadne źródła nie podają jak ta przykra sytuacja została rozstrzygnięta. Wracając do muzycznych poczynań: utwory BT znajdują się w filmie „Catch And Release” a BT wypuszcza na rynek napisany przez siebie software BreakTweaker, w przyszłości ma zamiar podzielić się jeszcze większą ilością programów i wtyczek przeznaczonych dla dj-ów i muzyków. W kolejce do wydania czeka m.in. jego własny BT Stutter. Życie prywatne Briana załamało się. Ashley porwała Kaię i przeprowadziła ją przez granice stanów. Poszukiwania trwały miesiąc i zakończyły się sukcesem. Kaia wróciła do ojca, a na Ashley czekał areszt.

Ostatni rok Brian spędził na kolejnych pracach nad ścieżkami dźwiękowymi. Muzykę sygnowaną inicjałami BT mogliśmy usłyszeć w takich filmach jak „The Possibility Of Fireflies” i krótkometrażowcu Disneya zatytułowanym „Auta: Tokio Mater”. O tym ostatnim sam Brian mówi: „Byłem podekscytowany możliwością zrobienia tej muzyki. To jest pierwsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłem i moja córka to pochwaliła!”. Podobno cały poprzedni rok trwały także prace nad kolejnym autorskim Briana, który ma pojawić się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że na albumie zagoszczą tacy ludzie jak np. Stewart Copeland (perkusista legendarnego The Police), Imogen Heap, Charlotte Martin czy Christian Burns.

Bycie artystą polega na wprowadzaniu zmian, wymykaniu się ze schematów i zaskakiwaniu odbiorców. W jakim miejscu znajduje się teraz twórczość Briana Transeau? O tym przekonamy się po przesłuchaniu kolejnego albumu. Na dzień dzisiejszy jedno jest pewne: będzie to coś, czego jeszcze od niego nie słyszeliśmy. W porównaniu z jego życiorysem i dokonaniami na scenie muzycznej (wliczając „soundtrackowe” epizody w Hollywood) kariera dzisiejszych dj-ów wydaje się być przewrotnym żartem losu. Warto nadmienić, że Brian nie odcina się całkowicie od swojej trancowej przeszłości: podczas jego setów, gdzieś pomiędzy dynamicznymi breakami, rapem i całą fascynującą go „glitchowatością” można usłyszeć głos Jan Johnston lub słynne „Flaming June”. Jeżeli selektywny eklektyzm ma być miarą prawdziwego artysty, właśnie czytaliście artykuł o jednym z największych. W tym momencie chciałbym dać wyraz swojej zazdrości dla Australijczyków i ich czterodniowego Trance Energy, na którym pojawi się BT ze swoją laptopową symfonią. Udało wam się! (Piotr Truszkowski , DJmag Polska)



Monster is a 2003 biographical-crime-drama-thriller about serial killer Aileen Wuornos, a former prostitute who was executed in 2002 for killing seven men in the late 1980s and early 1990s. Aileen Wuornos was played by Charlize Theron, and her lover, Selby Wall, was played by Christina Ricci (Wuornos' lover's name was actually Tyria Moore, but her character's name, age, and appearance in the film were changed for legal reasons). The film was written and directed by Patty Jenkins.

Much of Theron's preparation for the role is credited to Nick Broomfield's 1992 documentary, Aileen Wuornos: The Selling of a Serial Killer, of which Theron reportedly watched clips between takes.[citation needed] Theron won many awards for her portrayal, including the Academy Award for Best Actress, Golden Globe Award for Best Actress, and the Screen Actors Guild Awards for Best Actress.

After moving to Florida, Aileen Wuornos (Theron), a prostitute, meets Selby Wall (Ricci) in a bar. Selby takes to Wuornos almost immediately, as she likes that Wuornos is very protective of her, even though she notices that the older woman is deeply disturbed. They have a small romantic encounter at a roller rink and quickly become committed to one another, and move into a motel.

After being raped and brutalized by a client (Lee Tergesen), Wuornos murders him and decides to quit prostitution. Eventually, it becomes difficult to pay the bills and Wuornos tries to find legitimate work, but finds it difficult because she has no real qualifications, is uncultured, and has a very bad temper. Desperate for money and resentful of the men who use her for sex, she commits several murders, each more brutal than the last, robbing her victims after killing them.

Wuornos uses the money she stole from her victims to indulge herself and Selby, with the two of them drinking in bars and eating in fancy restaurants and even going on vacation. However, as Selby reads in the papers about the string of murders and begins to suspect that Wuornos may have committed them, the two have a gradually falling out and Selby returns to Ohio on a charter bus.

Wuornos is eventually arrested at a bikers' bar and speaks to Selby one last time while in jail. Selby reveals incriminating information over the telephone and Wuornos realizes Selby is with the police. To protect Selby, Wuornos states she committed the murders alone. During Wuornos' trial, Selby testifies against her. Wuornos is later convicted and sentenced to death. (wikipedia)

link in comments

1 komentarz:

    Serpent.pl