1 comment
Posted in , , , ,

Graal - Graal 2 (1997)



Locko Richter - bass
Arek Skolik - drums
Włodek Kinorski - sax
Antoni Gralak - trumpet

Graal czyli Antoni Gralak, Locko Richter, Arek Skolik. Wabi niepowtarzalnym, przekonującym, lokalnym kolorytem - niczym filmy Kusturicy. Jednak, w przeciwieństwie do nich, nie jest to kreacja upozowana: gdy wciągnie słuchacza jej rdzeń okaże się ulotną improwizacją w wirze fantazji i odeśle go do własnej wyobraźni. Graal to coś więcej, niż zespół. W wymiarze rzeczywistości stanowi jedno z najbardziej barwnych, indywidualnych, oryginalnych środowisk polskiej muzyki lat 90. W wymiarze sztuki rozpoczął się od krystalizacji własnego języka, który z czasem wyznaczył granice odrębnego świata. Wiodą do niego stopnie kolejnych albumów. Graal powstał w momencie, gdy każdy z tych artystów poznawszy na dobre duszną atmosferę polskiego środowiska jazzowego i show bussinesu w ogóle, wypracował sobie własne miejsce, bez stresów i pretensji.

U Graala najbardziej rozpoznawalną cechą tego języka jest tonacja groteski, czarnej groteski, ludycznej, ale też niekiedy neurotycznej. Charakterystycznym motywem "Graala" są tłuste, ciemne, nerwowe figury komponowane przez Gralaka. Wirujące niczym w tańcu chochoła, groteskowe w swej obsesyjności, której trzeba by porwać w ruch niezgrabną ludyczną ociężałość. To wszystko decyduje o specyficznym, charyzmatycznym smaku całości, to, że artyści łączą czarną muzykę ze słowiańską czarną groteską, tą od Hrabala, Lenicy czy Dygata. Idzie o tę nie podrabialną, nieuchwytną aurę egzystencjalnej, groteskowej, mrocznej, a przecież lirycznej, wylewnej emocjonalnie środkowoeuropejskiej sztuki. Łączy się z ona właściwym zespołowi kolorytem zjawiska z kręgu współczesnej bohemy, która tradycje modernizmu przepuszcza przez doświadczenia undergroundu free jazzowego, psychodelicznego, punkowego.

Graal jest bardzo blisko tych korzeni. Zdradza to przypływ tej plemiennej radości i harmonii jakby przywołany z młodzieńczych czasów Tie Break. Świat nie jest bezproblemową sielanką, bo zarówno muzyka, jak i teksty Bieleńskiego, obok radości dokładają mu też rysów ciemnych, straceńczych, szalonych, dzięki temu jednak całość trzyma się pewniej i bardziej harmonijnie. Tak charakterystyczne dla debiutu Graala niezgrabno - obsesyjne ludyczne figury powracają na "Truskafkach" dopiero w finale, porwane wirem zwariowanej, absurdalnej dziecięcej wyliczanki wydają się ulatywać w kosmos. (Rafał Księżyk)

link in comments
2 comments
Posted in , , , , ,

Ozz II - Exploited (1983) 1000 posts





dedykuję Szafce (+) i Halawie

Z okazji małej rocznicy na tym blogu -tysięcznego posta - chciałbym przedstawić prawdziwą perełkę, której bardzo długo szukałem i fartem udało się. Szczerze mówiąc to nie wiem czy ktoś poza mną i kilkoma moimi przyjaciółmi zna tę pozycję. Chodzi o płytę zupełnie mi nieznanej grupy Ozz II, której liderem jest amerykański gitarzysta Gregg Parker. Musiała być to jakaś muzyczna efemeryda, bo z informacji znalezionych w necie dowiedziałem się tylko, że były dwie grupy Ozz i Ozz II. Prezentowany album nabyłem kiedyś w pakiecie płyt analogowych. Okładka i pierwsza strona czerwonego winyla nie wzbudziła we mnie szczególnego entuzjazmu. Natomiast druga strona to absolutna perełka. Nie ma w niej nic odkrywczego, ale są za to dwie bardzo długie kompozycje - gitarowe jamy inspirowane niewątpliwie Hendrixem. Proszę posłuchać zresztą ponad 15-sto minutowej kompozycji "Electric Gliding Nails Movements".

Gregg Parker - guitar
Carson Haggins - drums
Craig (Detroit) Jones - bass

We have a little anniversary on this blog - 1000 posts - so we have special musical gift for all our readers.

OZZ was formed by Chicago, Illinois born guitarist Gregg Parker. The band really took off once Crookston, Minnesota vocalist Alexis T. Angel, came on board, the pair having first met in the rather bizarre location of the Bahamas where Parker had spent his days jamming with passing names like ex Beatle Ringo Starr, Ronnie Wood from the Rolling Stones and Bad Company's Simon Kirke.

Earlier in his career, Parker had eked out a living backing up R&B outfits before realising that it was a Rock n' Roll lifestyle that he wanted to pursue. Parker headed to Los Angeles to form a short-lived band prior to landing a gig playing with Buddy Miles in 1974, leading to tours opening for Santana and Funkadelic.

Leaving Buddy Miles in order to fulfill his dreams of forming the ultimate Hard Rock band, Parker went through various line-ups of OZZ before taking the fateful trip to the Bahamas and linking up with Angel. It's believed that, prior to meeting Angel, Parker recorded an album under the OZZ banner for Darkhorse Records in 1978, although the guitarist claimed that he was unsure as to whether it was actually released. Parker also reckoned that one of the singers in pre-Angel versions of OZZ was none other than Steve Perry, later to find fame and fortune with Journey.

Back in the Mid-West, Angel had fronted bands since the age of 16, specifically Clown with whom he is said to have opened up for the likes of Alice Cooper, Kiss and Black Oak Arkansas. Relocating to the bright lights of Los Angeles Alexis plied his trade in a number of different club bands before attempting to reform Clown and eventually travelling to the Bahamas.

Parker and Angel put their combined talents onto tape back in Los Angeles and in December 1978 they'd won a deal with Epic Records. The 'No Prisoners' album was produced by Andy Johns and features ex-Rainbowman Craig Gruber and Willie Basse playing bass and Donnell Hagen on drums. It was especially noticeable that Parker cleverly reworked several Led Zeppelin riffs into his work on 'No Prisoners'.

Relocating to London in the mid 80's, Parker formed the short-lived Ninja with drummer Dave Raeburn and Gruber, playing a show at The Royal Standard in Walthamstow, East London for good measure. An album was planned to be recorded at Trident Studios in London with producer Jeff Glixman. However, whilst recording may have been undertaken nothing was ever released.

Feeling that there was more demand for OZZ, Parker chose to issue an album under the band's name, although adding the II suffix. The record was a collection of live material. He also released a solo single in late 1982. In the late 80s Parker returned to the fray with a frantic cover of Led Zeppelin's 'Black Dog' under the Parker handle.

The 'No Prisoners' album was released on the obscure German label Urbania Records on CD in the early 90s, albeit with less impressive cover art than the original. 'No Prisoners' was the subject of a September 2009 re-issue through Krescendo Records.

Post OZZ Willy Basse created Black Sheep with guitarists Paul Gilbert and Geolrge Lynch for the now highly collectable 'Trouble In The Streets' album.

link in commnets
3 comments
Posted in , ,

Peacepipe (1968)





Rick Abts - keyboards
Gary Tsuruda - drums
John Uzonyi - guitar

Uzonyi formed the band with Tsuruda in the mid-sixties whilst they were still at High School. In 1968 they headed for Hollywood and recorded two tracks; The Sun Won't Shine Forever and Lazy River Blues, which were released on a 45 by Accent. After school Uzonyi joined the U.S. Air Force and was based in Tucson, Arizona. There he met Rick Abts who joined Jon and Gary to form The Human Equation. They gigged around the U.S. West but disbanded in 1969 to pursue non-musical careers. Shortly after, though, they reformed to record the tunes, which 26 years later found their way onto a Rockadelic's Peacepipe album. (Jon shelved the project at the time). The result is some stunning psychedelic rock with the opening track Sea Of Nightmares especially ear-catching. On side two, A Biker's Tune features some superb psychedelic guitar work and Open Your Mind culminates in more guitar histrionics. The final track Love Shine is much more mellow by contrast. (Fuzz Acid & Flowers)

link in comments
1 comment
Posted in , , ,

Morning After - Blue Blood (1971)




Tą bluesową grupę założył wokalista i gitarzysta Norman Hume w 1967r.Występowali regularnie od końca lat 60-tych do początku lat 70-tych.Grupa współpracowała często ze słynnym wokalistą i wirtuozem harmonijki ustnej Brianem Marksem,a kulminacyjnym punktem był koncert w The Buxton Opera House. Po rozpadzie grupy Norman przyłącza się do grupy The Victor Brox Blues Train,grając z nią wiele koncertów.

Norman Hume [Norman Beaker] - guitar, vocals
Malcolm Hume - drums
Ian Stocks - bass
John McCormick - keyboards

Here we have a completely unknown album from England from 1971. Morning After recorded this LP as a demo only to acquire a record deal (as so many bands did in the late 60/s early 70s). So the album was pressed only in tiny amounts. The recording was with home studio equipment. Some of the tracks on the album sound like Blues Rock from the late Fleetwood Mac and some have a more progressive touch such as Shuttah. Great & heavy guitar work, fuzz and wah-wah all over the album, snotty vocals, all own great compositions. The album title Blue Blood assumed a noble wealthy family and a member of the establishment, but the music and lyrics are just the opposite. The music on this album is pure British Underground, electrifying, pure and raw, no Sgt. Pepper sing a long tunes. Just superb!

link in comments
1 comment
Posted in , , ,

King George Discovery (1968)




King George grew up in Virginia in the American South. In the sixties, he moved up to New York and started singing in Harlem clubs. In 1965 he performed at the legendary Apollo Theather together with Don Covay, writer of hits like "Have Mercy" and "Chain Of Fools" After leaving Don Covay And The Goodtimers King George started his solo career by recording "Drive On James" for RCA Victor with parts of the Ray Charles Band such as the drummer Bernard Purdie and J.J. Johnson on trombone. The single went up on the English charts very soon after the release.

King George was also going around clubs like Small's Paradise in Harlem, jamming with among others, The King Curtis Band and Curtis Knight. His band featured Jimi Hendrix at the time. This is when Jimi and George really became friends. They worked together before, for example during the recording of "Have Mercy" but did not really get together in the studio. At this time they all lived in the same building on upper west side in New York and hung around the clubs in the Village. By the time Jimi Hendrix had not yet became famous.
One night when King George performed at a club, a Scandinavian agent heard him sing, and offered him a contract to tour in Europe with a black R&B band by the name of Harlem Kiddies. This was the first black rhytm'n'bluesband that came to Europe from the States. Meanwhile Jimi Hendrix was brought to Europe by Chas Chandler, and George and Jimi's friendship continued there. The Harlem Kiddies warmed up for The Jimi Hendrix Experience in Copenhagen, and they met several times, both in England and in Scandinavia. Last time George saw Jimi Hendrix was one week before he died at a concert at Gröna Lund in Stockholm.

King George has worked as a solo artist with a great number of musicians and groups, both in Europe and in The States, but meanwhile he has always had an own group. After Harlem Kiddies broke up he formed King George Discovery and later The King George Bluesology, also known as The KGB. During the years he has made several records and tours. The CD,"Live In Europe" was recorded at CPM, the well-known jazz and blues club in Geneva, Switzerland during one of the many European tours the KGB did together. Also here in Europé he has had the possibility to work with some of the greatest bluesplayers, like Luther Allison, Louisiana Red, Albert Collins, Johnny Copeland and many more. King Georges music has a modern sound, but the true blues roots always shine through. Blues is one of the music styles that is hardest to define, as many traditional bluesmusicians also do experimental music, but blues is a feeling you have in the body and it can be performed in many different ways. Luther Alliso often got sad by people's comments that he ain't playing he blues. One year later he recieved the WC Hand award, - One of the most respectable prices in the bluesworld. (from official website)

links in comments
No comments
Posted in ,

Anders Petersen


Anders Petersen (ur. 1944, Solna) Jeden z najbardziej intrygujących współczesnych, szwedzkich fotografów. Zdobywca licznych nagród, w tym tytułu Fotografa Roku na francuskim festiwalu Rencontres d'Arles (2003). W 1967 rozpoczął fotografowanie stałych bywalców barów nocnych w Hamburgu: prostytutek, transwestytów, alkoholików, narkomanów. Projekt ten kontynuował przez kolejne 3 lata. W dorobku artysty znajduje się ponad 20 albumów i wiele wystaw prezentowanych zarówno w Europie, jak i w Azji.

Fotograficzny dorobek Andersa Petersena to zapis spotkań z ludźmi, którzy w trakcie tych spotkań przestają być nieznajomymi i poprzez fotografie trafiają do czegoś w rodzaju rodzinnego albumu autora. Niezależnie, czy tematem zdjęć jest nocny bar, osoba spotkana na ulicy czy szpital psychiatryczny – jest to kontynuacja tego samego procesu przekraczania granicy anonimowości i zbliżenia się do Innego. W tym sensie szpital psychiatryczny nie jest właściwym tematem zdjęć Petersena. W wywiadzie dla Joanny Karczmarewicz (Arles, 8.07.2006) autor mówi: Ja się boję w zasadzie wszystkiego. Ale nie uważam, żeby było w tym coś złego. Strach to chyba normalne uczucie. Bergman powiedział kiedyś, że codziennie rano musi wyjść na spacer, przewietrzyć się, bo jego demony nie lubią świeżego powietrza. Ja wychodzę na ulicę i robię zdjęcia. W ten sposób, poprzez fotografię, unicestwiam moje lęki. (photomonth)


Anders Petersen, one of the most important European photographers living today, has been shaking up the world of photography ever since his debut of raw and intimate photographs of late-night regulars in a Hamburg bar in the 1960s. That body of work was published as a book, Café Lehmitz, which is now widely considered a seminal work in the development of European photography. (On par with, but very different from, Robert Frank's The Americans).

It is practically impossible to separate the man from his photography. He carries his small Contax T3 always, and captures beauty in some of the most unlikely places. With his camera, he records an intensely curious and personal diary.


Born in Stockholm in 1944, he went out on his own, at age 18, to discover the world, starting with Hamburg, Germany. There he encountered a wild nightlife counter-culture which was incredibly and thrillingly different from his rather staid upbringing in Sweden. He soon befriended prostitutes, transvestites, alcoholics and drug users, and adopted a love of nightlife and people living beyond the margins of polite society.

After seeing one photograph made by Christer Strömholm (a cemetery at night with dark footprints in the snow), Petersen went back to Sweden to meet and study photography with Strömholm between 1966 and 1968. Then he returned to Hamburg, where over the course of several years and many many late nights, he took the photos that became his first book, Café Lehmitz.


Since then, he has gone on to publish more than 20 books, almost all of which feel like personal diaries of his experiences with people and places that are only encountered in the outskirts of towns or under cover of darkness.

For an extend period of time, he practically lived in a high-security prison to make the photographs for his 1984 book, Fangelse. He has also documented, in his highly personal style, the people in an insane asylum, and others living in a home for old people. In each body of work, Anders Petersen forces us to regard — from often uncomfortably close vantage points — situations and people that most of us would avoid at all costs. Yet, what he reveals is tenderness, beauty, and common humanity.


In 2005, Anders Petersen spent two two-week residencies in the towns of Gap and St. Etienne in southeast and central France, where he was able to find and photograph more of the outsiders and outcasts that always seem to attract him. The photographs are sometimes disturbingly intimate and difficult. When I first saw them exhibited in Arles in 2006, they made everything else on display at the huge photography festival pale in comparison. They became the “buzz” in Arles. And everyone realized that Anders Petersen (that wildly energetic 62-year-old guy) is still making some of the most arresting personal documentary photographs today — almost 40 years after the powerful and poignant photos from Café Lehmitz. (lensculture)
1 comment

Wesołych Świąt - Merry Christmnas - Bon Noel - Frohe Weinachten



Serdecznych spotkań,
pukania do drzwi, przyjaznych twarzy,
dużo radości, serdecznych objęć, pocałunków,
szczęśliwych wspomnień,
aby Wasze święta były tym czym powinny być -
odrobiną ciepła w środku zimy,
światłem w mroku.

My Christmas wishes fly to you,
Like lovely snowflakes from the blue,
Spilling gently from my heart,
Falling softly through the dark,
Until they find your A Christmas Candle candlelight,
Through whispering winds that sing of night.

May peace and joy wrap you in,
Blankets of love, where hope has been.
And may your kind and gentle ways,
Be blessed with happy, peaceful days,
Becoming more beautiful with every thought,
Like every flake the earth has caught.

3 comments
Posted in , , ,

Steve Peregrine's Took Shagrat - Lone Star (1970-1971)





If you're not familiar with the name Steve Peregrine Took, he was the other half of the duo of Marc Bolan's T.Rex's first couple of albums. I don't believe Took ever released an 'actual' LP. This release, like his two others, is a compilation. Seven tracks were recorded between April, 1970 to 1971. The first four cuts are acoustic songs, "Amanda", "Strange Sister", "Still Yawning, Still-Born" and "Beautiful Deceiver". The sound quality of these songs is very good. The three remaining tunes are what I dug the most about Lone Star. First there's "Peppermint Flickstick", a totally hip psychedelic number with great guitar riffs, the straight-ahead rocker "Boo! I Said Freeze" and "Steel Abortion", which to me sounds like a semi-rough (but listenable) Pink Fairies demo. Certainly no masterpiece here, but if you're a collector, completist or a die hard fan of lesser known psych, then you should get something good out of this CD.

Personnel: Steve Peregrine Took - guitar, acoustic guitar & vocals, Larry Wallis - bass & backing vocals, Dave Bidwell - tambourine and Phil Lenoir - drums. Even though Took passed on in 1980, I've wondered what sort of music he might've made since then. Last I heard of him was that Nik Turner had him in the Inner City Unit as a sit-in bongo player. Might possibly appeal to some fans of the Deviants, Pretty Things, Syd Barrett and the Ramones. --- Mike Reed (Aural Innovations #35)

link in comments
3 comments
Posted in , ,

Chicken Shack - Go Live (1974)





Zespół Chicken Shack był wytworem ekscentrycznego gitarzysty Stana Webba, (ur. 13.02.1946 r. w Birmingham w Anglii), weterana kilku grup rhythm and bluesowych, w tym The Blue 4, Sound Five i The Sounds Of Blue. Tę ostatnią, działającą w latach 1964-65 tworzyli Webb, Christine Perfect (ur. 12.07.1943 r. w Birmingham w Anglii; fortepian, śpiew), Andy Sylvester (bas) oraz przyszły saksofonista grupy Traffic - Chris Wood. Webb i Sylvester stworzyli później rdzeń oryginalnego składu grupy Chicken Shack, która przed powrotem do Anglii w 1967 r. przez długi czas szczyciła się stałym angażem w sławnym, hamburskim klubie Star Club. Do kolegów dołączyła powtórnie Christine Perfect. Przez skład przewinęło się też kilku kolejnych perkusistów, lecz w końcu na dłużej ostał się londyńczyk ? Dave Bidwell. Producent Mike Vernon doprowadził wtedy do podpisania przez zespół kontraktu z wytwórnią Blue Horizon.

Album Forty Blue Fingers Freshly Packed And Ready To Serve, którym zadebiutowali, zawierał zarówno kompozycje ich autorstwa, jak i utwory Johna Lee Hookera i Freddiego Kinga, do stylu którego Webb nawiązywał. Drugi longplay OK Ken? zdominowały własne kompozycje gitarzysty, a także jego dowcipne parodie znanych postaci, w tym Johna Peela, Harolda Wilsona i Kennetha Williamsa, którymi zapowiadał każde nagranie na płycie. Kwartet doczekał się dwóch umiarkowanych przebojów -"I'd Rather Go Blind" i "Tears In The Wind". W pierwszym z nich uwagę zwracał wzruszający wokal Perfect, która wkrótce opuściła zespół, decydując się na karierę solową (po wyjściu za mąż występowała jako Christine McVie). Później trafiła do Fleetwood Mac. Na jej miejsce przyszedł Paul Raymond (ur. 16.11.1947 r. w St. Albans) z grupy Plastic Penny. Kolejne duże płyty formacji - 100 Ton Chicken oraz Accept nie miały klasy poprzedniczek i były zdecydowanie cięższe w odbiorze. Spowodowało to konflikt z Vernonem i zaniechanie przez jego bluesową wytwórnię współpracy z zespołem. Na skutek wewnętrznych tarć z grupy odeszli Raymond i Bidwell, przechodząc do formacji Savoy Brown. Później dołączył do nich Sylvester.

Webb reaktywował Chicken Shack w nowym składzie, z Johnem Glascockiem (bas; później w Jethro Tull) i Paulem Hancoxem (perkusja) i rozpoczął okres aktywnej działalności koncertowej. Zespół nagrał rozczarowujący longplay Imagination Lady, po czym na miejsce Glassocka przyszedł Bob Daisley. W maju 1973 r. wyczerpane pracą trio rozpadło się ukończywszy album Unlucky Boy. Gitarzysta sformował wtedy zupełnie nowy skład, z którym nagrał płytę Goodbye Chicken Shack, a następnie rozwiązał go by dołączyć do grupy Savoy Brown, udać się z nią na tournee po USA i nagrać album Boogie Album.

Webb założył później grupy Broken Glass i Stan Webb Band, a także kilkakrotnie wskrzesił Chicken Shack, zwłaszcza w latach 1977-79 oraz 1980-82, korzystając z trwającej popularności grupy w Europie. Ta popularność nie przekładała się co prawda na sprzedaż płyt, ale zapewniła temu wirtuozowi gitary naturalne przedłużenie kariery. W latach 90: Stan 'The Man' Webb ciągle zachwycał publiczność małych scen klubowych najnowszą wersją grupy Chicken Shack.



Having lost fellow Chicken Shackers Bob Daisley (Bass) and Paul Hancox (Drums) to the rigours of touring just as the band's now aptly-named sixth album, Unlucky Boy (SML 1100), Released: (6th July) ’73 hit the streets, founder guitarist/vocalist Stan Webb went off in search of replacements - and quickly found them. in came pianist Dave Wilkinson, fresh from tinkling the ivories on singer/songwriter Roger Cook's solo set, Minstrel In Flight, drummer Alan Powell and bassist Rob Hull, all of whom were rapidly schooled in Chicken Shack's recent past.

Autumn was turning to winter, popular music in general was going about its eternal metamorphosis, and on the rock/blues vine the 'progressive' movement seemed to be winning out at the expense of pure blues. For all his bravado, to close friends Stan seemed to be less than enamoured of where his efforts’ most viable future possibly lay, and Deram still l had another album due. Webb was (and happily, once more as I wtite is} Chicken Shack. The dazzling guitarist and over-the-top entertainer had to date not been captured on vinyl strutting around his natural habitat - any stage - so it was logical that the ensemble's contract be fulfilled with a live set.

The Pye Studios' Mobile Unit was booked for the night and on 26th October 1973 it travelled to the Brunei University in the West of England to preserve forever events on the boards. Barry Murray of Murray Simmonds Productions - an organisation part-owned by Harry Simmonds, manager of Savoy Brown and brother of that outfit’s kingpin, Kim - look over Neil Slaven's role as technical overseer. Stan's wry sense of humour was apparent from the outset, as he introduced the fact that proceedings were being recorded along the lines of " It's an old geezer with a Philips cassette and a couple of Vidor batteries actually " , before storming off into Everyday I Have The Blues.

Chicken Shark were in good form, and quite apart from reprising a handful of numbers from their Deram days, Webb displayed his virtuosity on a variation of the old Bert Weedon hit Guitar Boogie Shuffle - now known as Webb's Guitar Shuffle - before dosing the show with l.iitle Richard's Tutti Frutti. The band's disc outlet at home was expected to rush (he results inlo the shops, and indeed lacquers were cut, test-pressings made, and a domestic catalogue number, SML 1109) , allocated. The platter was never to sen4 li^ht of day in Britain.

Before it could be scheduled and alter only five months together, in January '74 Stan announced to the press that Chicken Shack were no more and that he would be joining Savoy Brown. Deram understandably scrapped issue plans for Blighty - their parent, Decca, held Savoy Brown's long-term disc agreement - although they'd originally intended to call Stan's now-definite finale Chicken Shack Go Live an appellation it finally bears with this CD transfer.

The Savoyians being one of London U.S.A.'s biggest earners, they were not going to 'isk possibly dissipating sales of Kim and Stan's planned new venture, so Go Live was shelved there also, but Germany and Japan ultimately ensured the Shack's farewell could be purchased by issuing Nova SDL 8008 and London K16P 9075 respectively, though signposted under the somewhat depressing end-of-everything alternative, Goodbye Chicken Shack Stan Webb and Kim Simmonds, along with a third guitarfst/frontman, Miller Anderson, plus Jimmy Leverton (Bass) and Eric Dillon (Drums) thence turned in one of Savoy Brown's finest IP's, Boogie Brothers (24th May I 974), and remained together for almost a year before Kim found himself on his lonesome once more.

As Jimmy and Eric went off to farm Utopian pastures new, Stan and Miller put together a band they named Broken Glass with ex-Shack cohort, keyboarder Tony Ashton, plus Robbie Blunt {Guitar}, Mac Poole (Drums) and Rob Rawlinson (Bass). After one eponymous album for Capitol in 1975 Glass fragmented (sorry, couldn't resist that), and following a brief sojourn to take stock, Webb began assembling a new Chicken Shack .

With A multitude of personnel amendments and one-off recording deals littering his path throughout, the great man has remained a cherished part of the hint's scene to this day, both at home and abroad. Regardless ol who is sharing his stage, Stan Webb in top gear is a formidable sight to behold and a guaranteed treat for the ears.

This C.D. gives an indication of the quality one might expect, although the songs on offer have naturally changed. Nevertheless, how much better that this revived artefact may today be more appropriately titled Chicken Shack Go Live than the unthinkable Goodbye. Now where did I put those batteries? --- John Tracy

link in comments
4 comments
Posted in , , ,

Phurpa - Trowo Phurnag Ceremony (2008)


Rosyjski zespół Phurpa powstał w połowie lat 90-tych w Moskwie, gdzie grupa muzyków pod przewodnictwem Aleksieja Tegina zaczęła studiować tradycyjną muzykę rytualną. Oddalali się od współczesnej twórczości elektroakustycznej i muzyki industrialnej, a zanurzali w kulturę starożytnego Egiptu, Iranu i Tybetu. Ostateczny skład zespołu wyklarował się w 2003 r., gdy okazało się, że wszystkich jego członków pociąga Bon, przedbuddyjska tradycja duchowa Tybetu wraz z jej muzyką rytualną. Doświadczeni słuchacze słyszeli już podobne dźwięki, choć Phurpa zaskoczy ich pewnie tym, że można śpiewać polifonicznie tak nisko i tak powoli. W trakcie słuchania muzyki kontemplacyjnej, jaką zgromadzono na tym albumie, pojawia się sporo upiornych iluzji, ale też świeżych, dźwiękowych rozwiązań.



This voyage began in the middle of the 1990's in Moscow, when a group of artists and musicians led by Alexei Tegin and based at the legendary Fabrique of Cardinal Art commenced their studies of traditional ritual music, drifting away from the field of contemporary electroacoustic and industrial music with the intent to delve deeper into the ancient musical cultures of the ancient Egypt, Iran and Tibet.

The original 2003 lineup of the project that emerged as a result was dubbed Phurpa (one of the five tutelary deities of the Father Tantra in Bon tradition), and all the members have carried on with their research in the field of Bon and Buddhist liturgies up to the present day.

Before Buddhism reached Tibet, local people had practiced involved shamanic rites derived from various ancestral cults. Later on, circa the VI-IX century AD, a conflict between the local tradition, namely, the pre-Buddhist religion of Bon (which originates from Central Asia) and Tantric Buddhism (hailing from the North of India) gave birth to a unique cultural phenomenon known as Tibetan Buddhism, which combines an extensive metaphysical corpus and an advanced philosophical system with pristine ceremonial practices that reach down through many centuries.

In the X-XI century AD the monastic ensemble came into being. It has got a lot in common with the Chinese court ensembles of the Tang dynasty; nevertheless, the Tibetan ceremonial ensemble has preserved its authenticity and kept a large number of primordial elements stemming from the ancient Tibeto-Burmanese music intact to this day. A typical ensemble usually includes a pair of nga drums, several rolmo cymbals and a pair of gyaling oboes, as well as telescopic dunchen horns, dunkar shells and short wandun horns.

One of the unique features of the Tibetan monastic choir is a specific kind of overtone chanting, called "rgyud-skad", or the Tantric voice, which is based on the principle of the singer's transmogrification during the so-called "chanting meditation". The ritual Tibetan instruments as used by the ensemble include the following: dunchen, gyaling, silnyen, bub, damaru, kanling, nga, shang. The ensemble adheres to the rgyud-skad tradition of Tantric overtone chanting.

link in comments
1 comment
Posted in , ,

Strange - Souvenir Album (1974-1976)



Shadoks Music has rescued yet another obscure recording for our enjoyment – Souvenir Album by Strange. The disc features eight songs proper and four segments of other tunes recorded from 1974 to 1978, and more than anything highlights the songwriting abilities of David Chamberlain, the band’s multi-instrumentalist and singer.

Even in their hometown of Olympia, Washington, Strange was far from a household name, and never really broke beyond playing local venues. By 1978, as Chamberlain was putting the material together for an actual album, Strange had disbanded. Still, Chamberlain waded through tapes of old material, committing the best bits to a master reel, and then handed them over to a gentleman named George Yantiss, “who had a small ‘record label’ in his home,” according to the liners. Yantiss “mastered” the tape and Chamberlain distributed copies for free to friends. Yantiss’ work will never be confused with the studio mastery of, say, Bob Ludwig or Alan Parsons, but the roughness around the edges gives Souvenir an odd grace, like the photos your parents took with an Instamatic camera.


The music ranges from early Pink Floyd to Jefferson Airplane to Neil Young and beyond. “Somebody” is a sorrowful ballad, that brings to mind Bill Fay and Nick Drake. Chamberlain’s guitar solo is masterful, an emotion-drenched line that tugs at the heart. Pianist Robert Rensel and bassist Carl Dexter add some lovely harmony vocals, as well. “The Ballad Of Hollis Spaceman” is a trippy number that brings together Syd Barrett and San Francisco rock, with a fantastic guitar workout from Chamberlain and Tom Hackett – these guys are players! “Four-Eyes” is Strange’s “Planet Caravan” replete with bongos and drippy electric piano notes. Rensel’s vocal on “A Faced Dream” is a treat, imbuing the tune with his clear and musical delivery. Drummer Rick Rackleff steps to the mic, as well, on his own ballad “Rick’s Song,” and proves more than able to take the lead. Although the sound quality isn’t great (it’s a copy of a copy) “Lies By Poetic License” is a stellar track, given a magical boost by Rensel’s French horn. “Twelve Boats,” the sole Hackett composition here, is another minor-key laden tune that’s got more going on than is easily heard (it’s an audience recording), but it’s well worth some deep listening to hear it all. Chamberlain’s “The Last Song,” appropriately closes the record. This gorgeous lament sounds like a lost Procol Harum track and could have been a huge hit given some radio play. It would make a great addition to a soundtrack, too.

Strange’s Souvenir Album is one I’m glad to own, and makes me wish the band could go back in time and re-record these tunes on proper gear in a real studio. The songs and band members deserve that much, at least. (classicrockmusicblog.com)

link in comments
4 comments
Posted in , ,

Nico - Fata Morgana (1994)



Nico naprawdę nazywała się Christa Paffgen - urodziła się w Kolonii w Niemczech w 1938 roku. Przed rozpoczęciem współpracy z Velvet Underground, grała u Felliniego ("La Dolce Vita"), pracowała jako modelka, a także zajmowała się komponowaniem i pisaniem tekstów. Płyta "Velvet Underground & Nico", stała się jednym z najważniejszych albumów w historii muzyki rockowej. Później drogi Nico i członków Velvet Underground się rozeszły. Sama Nico nagrała jeszcze kilka płyt solowych, jednak nie cieszyły się one zbyt dużą popularnością. Choć życie Nico zrujnowała heroina, to wcale nie przedawkowanie narkotyków było przyczyną jej śmierci. Artystka zmarła w 1988 r. wyniku wypadku, któremu uległa na ulubionej przez siebie Ibizie.

Nigdy nie przepadałem za pierwszą płytą Velvetów z jej udziałem i jakoś mnie drażniły śpiewane przez nią tam piosenki. Ale niezapomniane wrażenie zrobił na mnie jej koncert w Remoncie bodajże na 2-3 lata przed śmiercią. Z tego, co pamiętam chyba występowała solo z akompaniamentem fortepianu i indyjskiego harmonium. Bardzo przejmujące i smutne do głębi duszy przedstawienie.

Nico – vocal, Indian pump organ
James Young – piano, synthesiser
Henry Olsen – guitar
Eric Graham Dowdall – drums, percussion


Nico was born in Cologne on 18 October 1938 but grew up with her mother in Lübbenau, a small town in the eastern part of Germany, before moving to Berlin where she began modelling which allowed her to work between Berlin, Paris, London and Rome. It was in Rome where she had her first movie appearance as 'Nico' in Fellini's 'La dolce vita'. In 1959 she moved to Paris where she had an affair with Alain Delon and gave birth to her only son, Aaron Christian, in 1962. In London she met Brian Jones and recorded her first single, produced by the manager of the Stones, Andrew Loog Oldham: "The Last Mile/I'm Not Sayin'". When she began modelling in New York for Eileen Ford, she fed on amphetamines and speed. Bob Dylan introduced her to Andy Warhol and his new project, The Velvet Underground. She sang two songs on the Velvets' debut LP and played roles in several Warhol films, such as 'Chelsea Girls' or 'I, A man'. Warhol was fascinated by her androgynous look and her beauty. 'Chelsea Girls' was also the title of her first solo LP. In California, she fell in love with Jim Morrison who encouraged her to write her own songs. John Cale produced her next two albums, 'The Marble Index' and 'Desertshore' where she played harmonium and sang in a deep hypnotic voice. The seventies found Nico back in Paris where she lived with the avantgarde filmmaker Philippe Garrel. Films like 'La cicatrice intérieure' (1971) or 'Les hautes solitudes' (1974) had her play the main character and at the same time featured her strange beautiful music. She published another record, 'The End' (1974), including her interpretation of the Jim Morrison song. By the time, she was addicted to heroin. After splitting up with Garrel, she lived in Manchester, partly with her son Ari, and toured all over Europe. In 1985 she recorded her last studio record, 'Camera Obscura'. In 1988, she spent the summer in Ibiza where she died in a bicycle accident. Her ashes are now buried in Gruenewald at Wannsee in Berlin, along with her mother. Several posthumous records like 'Hanging Garden', 'Last Concert' or 'Nico Icon' reflect the quantity of admirers the chanteuse still has.

link in comments
2 comments
Posted in , , ,

Brush!? (1971)





The original private pressing from Japan was so far one of the unsolved mysteries which appeared first in the 3001 book from Hans Pokora. It´s so rare that it took nearly 2 years to locate the album. This is Masayoshi Takanaka`s (pre Flied Egg) ever first recording, released as a tiny private pressing in Japan.

The music is westcoast orientated hard psych with a progressive touch. All original material and really wellproduced. This is a concept album (like Ceremony) which comes (like the original) on blue vinyl with 24 page massive booklet.

Kudos to Shadoks for searching this one out! We'd never have heard it otherwise, and we're glad we did. Dude from early '70s Japanese psychedelic proto-metallers Flied Egg (who sounded a bit like Blue Cheer, and recorded for Vertigo!), by the name of Masayoshi Takanaka, made his recording debut in 1971 (yup) with this rare rare rare album of underground hippy conceptual weirdness, called Brush!? (punctuation theirs, but deserved). Quite a few other Japanese psych scenesters of the day participated as well. Results? There's some truly freaked out shit here, and some really lovely, folky parts too.

It's an eclectic mix of the following ingredients, and more: acid fuzz guitar rockin', atonal electronic experiments, gentle pop grandeur, organ drones, raga-like jamming, avantgarde piano improv, Velvets/Dylan balladry, and West Coast/Woodstock Nation psych.

In other words, all over the place, and pretty darn tripped out!! Hearing reissues of interesting '70s Japanese psych acts like Brush!?, Flied Egg, Far Out, Foodbrain, Strawberry Path, Les Rallizes Denudes, etc. etc. it's clear that all the great psychedelic underground outfits active in Japan today, from Acid Mothers Temple to LSD-march to Green Milk From The Planet Orange to (of course) the Boredoms, are keeping alive a grand tradition begun some 30+ years ago!

Seriously, we're pretty sure that if you could just take one look inside this cd booklet, you'd want to hear the album! On one of the tracks, in addition to musician credits for sitar and tabura [sic], we see this: "Lafing [sic]: Elf, Fairly [sic], Goblin." and "Effects: Crow, Raven, Fowl, Triton." WTF?? The song titles are good too: "All Most Cut Your Hair (including) I Did Cut My Hair", "Die A Dog's Death (In Vain)", and "Tomb Stone".

link in comments
2 comments
Posted in , , , , , ,

VA - Victim Of Safety Pin 1977-1982 (2002)





Skoro jesteśmy już niejako na fal - na polskiej nowej fali - prezentujemy składankę pierwszych grup punkowych jakie się pojawiły w Polsce. Wydana została na winylu w Kanadzie w limitowanym nakładzie. I po raz kolejny ten sam problem - inni dają sobie znacznie lepiej radę niż my sami na własnym poletku. Do płyty dołączony został pięknie opisany booklet (tu w tłumaczeniu zamieszczony na leksykonhcp.blogspot), a my dorzuciliśmy jeszcze singielek TZN XENNA "Dzieci z Brudnej Ulicy".

Wstęp

Era polskiego rocka w czasie komunizmu jest nieporównywalna z muzyką Polski dzisiaj. Izolacja oznaczała silniejszy charakter w muzyce jak i tekstach utworów. Punk powstał w tym samym czasie gdy polskie związki pracy organizowały pierwsze strajki. Bycie punkiem w Polsce oznaczało bycie antykomunistą, być przeciwko dręczącemu stanowi. Z tego powodu do połowy lat 80-tych, ogromy procent młodzieży był przyciągany przez te aspekty. Były to dzieciaki jak każde inne; twórcze, nowoczesne i inteligentne. Ludzi byli spragnieni nowych dźwięków, bez pieniędzy na drogie produkty z zachodu, pirackich kaset było pod dostatkiem. Oznaczało to ze kopiowano tyle kaset, że krajowe zespoły punkowe zyskiwały status kultowych co było by nieosiągalne przy dzisiejszym systemie. Klasyczne grupy są do dziś legendarne w Polsce. Informacje zawarte tutaj są zbiorem wywiadów przeprowadzonych przeze mnie, starych fanzinów, oficjalnych i fanowskich stron internetowych, książce Polski Punk, Encyklopedii Polskiego Rocka i innych. Znając sytuacje polityczna i ekonomiczna tamtych dni, dostępność informacji i materiału była zróżnicowana, ale jestem przekonany że udało mi się stworzyć pierwszą dokładna antylogie archiwów polskiego podziemia punkowego. Główny tekst skupia się nie tylko na punkowych grupach d.i.y ale również na zespołach które są łączone z wczesną sceną alternatywną. W komunistycznych krajach wschodu, istniały zespoły zarówno podziemne jak i akceptowane przez ustrój. Można w łatwy sposób odróżnić zespoły punkowe od nie punkowych, ale uważam że grupy akceptowane przez ustrój są nie zaprzeczalnie częścią pierwszych 5 lat, tak że wypada o nich wspomnieć. Niektóre zespoły które początkowo chciałem włączyć, zostały pominięte lub nigdy nie znalezione; Gary Hell, mam nadzieje że nadal żyjesz, szkoda że ciebie tu nie ma. Dzieci Kapitana Klosa, mimo że są prawdziwym klejnotem, są poza ramami czasowymi (83-85), więc pasują bardziej do następnego tomu. Jednak najbardziej rozczarowuje brak grup kobiecych. Kontrola W. Atak & Bikini, próbowałem skontaktować się z wami, szkoda że was tu nie ma… Materiał tu zawarty pochodzi z nagrań domowych, kaset koncertowych, aż po jedyne nagrania studyjne… Były to pierwsze nowe dźwięki w kraju. To historia; starałem się ze wszystkich sił aby zaprezentować to w jak najbardziej interesujący i naturalny sposób. Tak to było i tak jest. Każdy artysta i piosenka ma bardzo duże znaczenie dla rozwoju tego co stało się w dynamicznym czasem polskiej historii. Jeśli jest to dla ciebie za surowe, jesteś za młody! Do następnego razu (na pewno za parę lat!)…

Krótka historia polskiego rock and rolla.

Pomimo politycznej granicy komunizmu, i powiązań krajów do kultury wschodnio-słowiańskiej, polskie nowoczesne rytmy były wciąż bardzo ‘’zachodnie’’. Z świeżymi rock and rollowymi piosenkami nadawanymi przez radiostacje American Voice i Radio Luxemburg, już rosnąca scena jazzu w Polsce zaczęła eksperymentować.

Krajowe nagrania jazzowe w środku lat 50-tych zaczęły zawierać okazjonalnie rockowe takty i/lub covery popularnych rock and rollowych symboli z zachodu, w 1956 zostały otwarte nowe kluby jazzowe w Toruniu, Poznaniu i Wrocławiu. Pierwsze oficjalne nagranie piosenki rockowej odbyło się 11 marca, 1957 zostało wykonane przez chór Czejenda. Nowy beat przybył, i w marcu 1959 powstała pierwsza grupa rock and rollowa, właściwie nazwana Rythm & Blues, wykluła się z gdańskiej sceny jazzowej, promując nadejście rock and rolla na wschód.



Polski Big Beat lat 60-tych,Surf i psychodelia.

Pod koniec dekady, nuda wśród młodzieży dała początek pierwszym polskim punkom. Bycie zamkniętym krajem oznaczało słabą lub prawie żadną wymianę między zachodem a wschodem, ale to nie powstrzymało ich przed posiadaniem własnego taktu i pokolenia hipisów. W rozmiarach europejskich, Polska to duży kraj z duża populacją i wysoką liczbą dużych miast w wszystkich stronach. Dla muzyków, ci szczęśliwi mieli okazje występować na corocznych organizowanych przez państwo festiwalach ( niektóre grupy koncertowały zagranicą), sesje nagraniową w Polskim Radiu (zwłaszcza w Studio 1, aka ‘’Rytm’’), lub wydać płytę winylową w wytwórni nadzorowanej przez państwo…

Polskie zespoły jaki i te ze wschodu, posiadały krajowe nagrania wypuszczone przez wytwórnie Polskich Nagrań; Muza, Veriton a Pronit. Zespoły często zaczynały od wypuszczenia pojedynczego utworu na teraz trudno dostępnych pocztówkach dźwiękowych i papierowych płytach, później wypuszczały 7’’ single i epki a później pełne płyty w postaci LP. Z pozostałości zespołu Rythm & Blues powstała garażowa grupa Czerwono-Czarni (1960), która wypuściła kilka singli a później trzy pełne płyty. Razem z zespołami Dzikusy, Chochoły i Tajfuny byli jedną z pierwszych zespołów które wyłamały się z mainstreimowego popu. W 1965 powstali ‘’polscy-beatlesi’’ –czyli Czerwone Gitary, i wkrótce tuziny grup piszących piosenki miłosne powstały… Na szczęście tego samego roku powstała super grupa składająca się z muzyków Czerwono Czarnych i Niebiesko Czarnych pod nazwą Polanie, wypuścili parę 7’’ epek i ostatecznie jedną dużą płytę zawierającą ich znakomitą garażowo-punkową muzyke r&b. Polanie były jedną z najbardziej szalonych i popularnych grup lat 1965-67. Grającą koncerty na wschodzie, grając wraz z the Animals, i zdobywając pierwsze miejsce na International Folk-Beat Festival w Hamburgu. Z tytułami utworów takimi jak ‘’Nie wiem sam’’, ‘’Nieprawda, nie wierzę’’ , mówi się ze ich niepublikowane utwory są nawet bardziej szalone niż nagranie wydane przez państwo. Podobnie, jedna z najlepszych grup z żeńską wokalistką, Mirą Kubańską z zespołu big bitowego Blackout, był prawdopodobnie pierwszym zespołem którego teksty zajmowały się problematyką socjo-polityczną i anty wojenną (Te bomby lecą na nasz dom, Pozwólcie nam żyć). Blackout później ewoluował w Breakout w późnych latach 60-tych, początkowo wypuszczając ‘’super cool folkowo-blusowe fuzz rockowe albumy.

Po odejściu z grupy Niebiesko Czarni (1962-66), Czesław Niemen razem z zespołem Akwarele wypuścił parę psychodelicznych albumów, aby później zrobić ogromną karierę. Pomiędzy piosenkami miłosnymi, powstawały utwory o tematyce socjo-politycznej które omijały uszy i oczy cenzorów… oczytani Polacy stali się mistrzami pisania i czytania między wersami. Na nieszczęście, najmocniejsze i antypolityczne utwory zostawały cenzorowane lub nieudokumentowane. Do teraz jedne z najlepszych tekstów napisane przez polski zespół rockowy na koniec dekady pochodzi o grupy grającej rock progresywny Klan (1969-71). Prawie polscy The Stooges, szalone teamy i psychodeliczna okładka! W swoim oryginalnym wcieleniu zespół wypuścił tylko jedną 7’’ i pełny album.

Z kilkoma wyjątkami, w czasach komunizmu, mass media, telewizja i radio stacje, prasa i wydawnictwa studia filmowe i teatralne, była albo własnością lub kontrolowane przez państwo lub partie. Nic nie mogło powstać bez przejścia przez cenzurę.

Wszystkie wymienione grupy były tymi kilkoma szczęśliwymi którzy wygrywali konkursy, i lub zdobywali wsparci państwa w zamian z publikacje ich piosenek. Mimo tych trudności, mniej popularne grupy nadal miały możliwość występowania na festiwalach i nagrywać w studio Polskiego Radia. Interesującym i mało znanym faktem jest to że prawie każda grupa która miała sesje w studio radia miała przynajmniej jedną piosenkę wypuszczoną na papierowej płycie wypuszczoną przez wytwórnie Ruch. Wartą wspomnienia jedną z tych rzadkich i zapomnianych płyt z wytwórni Ruch jest płyta psychodelicznej grupy Zdrój Jana, która powstała w 1968, nagrań dokonała między 1969-71, mając jedną piosenkę oficjalnie wydaną.



Fuzzowe lata 70-te i proto punk do roku 1976

We wczesnych latach 70-tych, wypuszczony tylko kilka LP, pośród dziesiątek płyt mainstreimowego jazz-rocka i pop/blues rocka… Trzy korony były super grupą założoną przez Krzysztofa Klenczona (Czerwone Gitary), który wypuścił album z ogromną dawka fuzlu w 1971, zanim powrócił do swojej popowo rockowej kariery. Nurt, który powstał w 1971, wydał album fuzzowy w 1973.

Pierwszymi płytami rockowymi które zyskały rozgłos i posiadały nową energię były płyty Budki Suflera, SBB i Test; wszystkie wymieniony wydały swoje debiuty w latach 1974/75, co ogólnie doprowadziło ich do sukcesu. Składająca się byłych członków Grupy ABC, Dzikusy i Czerwono Czarni; grupa Test stworzona w 1971 kontynuowała działalność do 1976. Nie było to takie oczywiste na początku, ale grupa Test stała się legendą, pierwszym polskim zespołem lat 70-tych grającym hard rocka.

Początkowo wypuszczając pocztówki muzyczne i 7’’, ich LP 1974, zawierała wiele piosenek hard rockowych, z chwytliwymi riffami i szalonymi solówkami. Była wypływowym zespołem pośród generacji nowych kapel końca dekady. Na pewno było wiele grup grającej w stylistyce podobnej do Test, ale na nieszczęście jest bardzo mało dokumentacji do której można się odwołać.

Niepowiązane wypadki nowych undergroundowych dźwięków zaczęły pojawiać się w kraju. W warszawie, punkowe elementy pojawiały się w hipisowskich grupach hard rockowych i scenie folkowej i nawet w alternatywnych grupach teatralnych.

Jak wynik barku środków, początkowe dźwięki punkowe nie były tak elektryczne jak te zachodnie, zazwyczaj były akustyczne lub pól akustyczne. Ceny instrumentów muzycznych były niesamowicie wysokie w porównaniu z miesięcznymi dochodami, przez co większość młodzieży nie miała żadnych szans na posiadanie własnego instrumentu i żadnego miejsca w którym mogła by rozwijać swoją muzykę.

Marek Jackowski (Anawa) i Milo Kurtis (Ossjan), założyli pierwsze wcielenie Maanam, w 1975, z wokalistką Olgą ‘’Korą’’ Ostrowską która dołączyła do grupy 1976 i zaraz potem grupa zagrała swój pierwszy koncert w klubie Aspirynka w Poznaniu. Na koniec roku, autor piosenek John Porter (Walia, Wielka Brytania) przyjechał do Polski i dołączył do grupy jako drugi gitarzysta i wokalista, zastępując Milo.

W 1976, Andrzej Zuzak wraz z proto punkowym muzykiem ulicznym Lesławem (Leszek) "Cyrilem" Danickim, pseudonim Walek Dzedzej i Maćkiem Pietracho, zaczęli tworzyć grupę Złoty Cielec. Dżedzej zyskiwał krajową reputację jako głos nowej generacji, śpiewając dowcipne i prowokacyjne teksty przy akompaniamencie gitary akustycznej, na ulicach, w podziemnych przejściach i również na festiwalach muzycznych.

Nadciąga Punk Rock z gnijącego zachodu 1977-1978

Przez importowane prywatnie kasety i winyle zachodnich hitów punkowych, ale również radiostacje BBC i Wolne Radio Luxemburg, punk rock dotarł do Polski. Kilka szczęśliwych dzieciaków spędziła cześć 1977 roku w Wielkiej Brytanii, mogąc zobaczyć boom punkowy na własne oczy, inni korespondowali z zachodni punkami po przez pocztę.

Autentyczny punk rock roku 1977 zaczął występować. Walek Dżedzej Pank Bend(Warszawa). KSU( Ustrzyki Dolne) i Nocne Szczury (Władysławowa) były absolutnie jednymi z pierwszych które istniały. Elektryczny Walek Dzedzej Pank Bend, w którego skład wchodzili Maciek Góralski, Jacek Kufirski i Walek Dzedzej, zagrali swój pierwszy koncert wiosną 77’ w klubie Hybrydy w Warszawie, stając się pierwszym punk rockowym koncertem w Polsce. Nie długo potem Walek, Andrzej Zuzak i Maciek Pietracho wykonali eksperymentalny spektakl punk rock show w maju 77’ , na Festiwalu Piosenki Studenckiej ‘’Kij w mrowisko’’ w klubie Riviera-Remont (Riviera)w Warszawie pod nazwą Światowy Ząb.

Podobnie, Maanam zaczął koncertować pod nazwą Maanam Elektryczny Prysznic . John Porter i pozostali członkowie byli już doświadczonymi muzykami, i wybuch punka wzniecił w nich nowe inspiracje, wolność tworzenia i eksperymentowania. Grupa wykorzystywała elementy punka rocka i atmosferę: dziwny ubiór, okulary przeciwsłoneczne, krzyczące głosy operowe i prowokacyjne teksty; również będąc zaangażowanymi w pierwsze polskie squaty. Porter zagrał ‘’Pretty Vacant’’ (Sex Pistols) w klubie Pod Kurantem, Warszawa, w tym samym czasie większość nastoletnich punków dopiero zaczynała uczyć się grać. Ale nigdy nie byli prawdziwym zespołem punk rockowym, w przeciwieństwie do ich mainstreimowego obrazu, i nawet późniejsze próby zmiany tego stanu przez Korę w jej biografii, gdzie nazywa M.E.P ‘’pierwszą polską grupa punkową’’ są fałszywe. Zespół był grupą czysto akustyczną (często grając z pokazem slajdów), do czasu odejścia z zespołu Portera w 1979.

1 kwietnia 1978, odbył się pierwszy koncert zachodniego zespołu punk rokowego z zachodu, grupa The Raincoasts (Wielka Brytania) której wkład w 3 składał się z kobiet wystąpiła w Warszawie w klubie Riviera Remont. Zorganizowany przez Henryka Gajewskiego, który stały się jednym z głównych promotorów nowej alternatywnej kultury w Polsce. W ciągu 1978, nie oficjalnie polskie koncerty punk rockowe odbywały się w całej Polsce: Deadlock, KSU, Speedboats, Nocne Szczury, Deutschland Prostitutes, itd…

Prasa ostrzegała przed ‘’brudnymi młodzieńcami którzy wyglądają strasznie, ich ubrania pokryte są agrafkami, piją na rogach ulic – ci młodzieńcy praktykują kult nienawiści i kłócą się ze sobą nawzajem’’. Nowy wróg systemu wyłonił się; nie byli gitami, ani antysocjalistycznymi ugrupowaniami ale raczej nowym rodzajem wroga klasy pracującej. To prasy i władzy, punki były faszystami, łatwo rozpoznawalni po przez kobiecą biżuterie która nosili. Można było zostać aresztowanym lub pobitym za noszenie kolczyka, brat dowodu osobistego, czy inne mniejsze występki. W ten sposób polska prasa rysowała nihilizm i ostateczny upadek zachodu. Nie było zaskoczeniem, że ugrupowania młodzieży zostały przyciągnięte przez ten obraz.

Podziemie New Wave i hipisi grający szaloną muzykę rockową 1979-80.

1979 był ostatnim rokiem 10 letniej kadencji Gierka jako głowy państwa, był to czas zmian społecznych, i wczesne oznaki ruchu pracowników Solidarność miały miejsce. Nowe sceny muzyczne zaczęły się utwardzać, regularna liczba bezpiecznych miejsc istniała w uniwersyteckich klubach studenckich, w całym kraju młode zespoły punkowe mogły używać sprzętu udostępnianego przez państwowe centra kultury. Nowe zespoły powstały i zagrały swoje pierwsze koncerty w 1979… The Boors (później Kryzys), Tilt, Ornitolog, Atak, PKS, Mono, Fornit, Poland by wymienić kilka najcenniejszych. Atak jest pierwszym znanym prawdziwym zespołem punkowym z żeńską wokalistką, Elą ‘’Polą Mazur’’.

Porter i Maanam Elektryczny Prysznic ścieli włosy, pozbywając się ostatnich więzi z era hipisowskiego rocka… John Porter opuszcza M.E.P aby założyć swój elektryczny Porter Band razem z Aleksandrem Mrożkiem (Nurt) Kazimierzem Cywnar (Test, Nurt). Porzucając nazwę M.E.P., Maanam wydał dziwny debiut na 7’’ w państwowej wytwórni Tonpress, prezentowany przez Korę i Marka styl, wspierany przez raczej specyficzne brzmienie ‘’zanurzone w muzyce grupy lat 70-tych, Dżamble. Znów w 1979 wraz stabilizacją i zmianą składu, Maanam opatrzony w kompletny i dojrzały dźwięk zbudowany na starym repertuarze stał się szalonym zespołem rockowym.

Reggae, i dźwięki eksperymentalne były nie odłączne od punka i ruchu tych zmiennych czasów. Wiele fanzinów zaczęło pojawiać oraz pierwsze festiwale alternatywne. Camping Muzyczny w Lubaniu, lipiec 1979, wystąpiły takie zespoły jak Maanam (ich debiut jako zespól elektryczny), Porter Band (również debiut), Exodus (rock progresywny, wypuścili debiutanckie LP w 1980), wraz z punkami z Gary Hell, Deadlock i Kryzys.

Te pierwsze polskie grupy podziemne były omijane przez państwowe wytwórnie, miły problemy z cenzurą, okazje by występować publicznie były rzadkością, po większości został tylko ślad w postaci surowych nagrań z prób.

Do 1980, Solidarność stała się pierwszym niezależnym związkiem pracy w wschodniej Europie. Strajki pracowników, i rosnące napięcie polaków wobec stanu. Pierwsze kasety robione metodą d.i.y zostały wypuszczone; Kryzys i ich słabej jakości nagranie z próby oraz Tilt nagrany w prawdziwym studio. Debiut Porter Band ‘’Helicopters’’ , nagrany późnym 1979, został wypuszczony w 1980 przez wytwórnie państwową Pronit. Porter inspirował się rozwijającą się brytyjską sceną new wave. Album był całkowicie elektryczny, z każdą piosenką w innym klimacie, ale nigdy nie punkową. Maanam wypuścił dwie 7’’ epki w 1980; ich dźwięk był nie zaprzeczalnie formą szalonego rocka z równie imponującymi tekstami, inspirowanymi punkiem i rozkwitem wave które ich otaczały. Porter Band nagrał 7’’ zawierająca ‘’Brave Gun’’; starą piosenkę z okresu M.E.P. Tego samego roku Porter Band nagrał porównywalnie szalony występ w Poznaniu z nowym perkusistą. Jednakże wytwórnie państwowe firmy nie tykały zespołów punkowych i wavowych.

Milo Kurtis (ex-Maanam), Andrzej ‘’Amok” Turczynowicz (Mono), Andrzej Zuzak (Światowy Ząb), Krazy Karol, wraz z Maćkiem Górlaskim (Kryzys, Deadlock) stworzyli odłam d.i.y określane jako post hipisowski para punk. Ta luźno działająca grupa, znana jako Kanał, z wciąż zmieniającym się składem często improwizowała piosenki.



Festiwale Punkowe i New Wave 1980.

Kołobrzeg (Sierpień, 8-10, 1980) był miejscem spotkań pierwszego oficjalnego festiwalu punkowego i new wave w Polsce. Trzy dni najbardziej surowych i szalonych grup z całej Polski: Tilt, Fornit, Deadlock, KSU, Psychodeliki & Gary Hell, Kryzys, Poe’rocks, Nocne Szczury i Kanał. Gary Hell & Psychodeliki ( Gdańsk) byli całkowicie zgranym zespołem w czasie gdy reszta punków w Polsce nadal uczyła się grać na swoich instrumentach. Zostali okrzyknięci ‘’największym wydarzeniem’’ festiwalu. Kołobrzeg został profesjonalnie nagrany zarówno od strony muzycznej jak i filmowej na kolorowej taśmie 16 mm przez organizatora Henryka Gajewskiego. Gajewski obecnie mieszka w Holandii, nadal posiada oryginalne zdjęcia i nagrania. Dostanie się do tej dokumentacji jest tylko pozornie trudne. Gajewskiemu za jego prace w pełni należą się mu pieniądze, czeka tylko na dobrą okazję.

Pierwszy doroczny festiwal New Wave w Toruniu odbył się w 8 i 9 listopada 1980. W ciągu dwóch dni odbyły się cztery koncerty na których wystąpili m.in.: Der Blaue Reiter, Tilt, Poland, Kryzys, Atak, Deadlock, Kanał, Fornit, Kajaki Variete, Ornitolog i inni. Państwo organizowało festiwal ‘’Pop Session’’ w Sopocie gdzie grał porter Band, coroczny festiwal w Jarocinie zaczął się w 1980, gdzie grał Maanam, wraz z Kryzysem, i z pierwszym zespołem punkowym który wystąpił w Jarocinie; Nocne Szczury.

Pochodzenie z Warszawy miało swoje przywileje; Deadlock i Kryzys obu udało się wypuścić nagrania o niskiej jakości wydane na winylu we Francji, przez odwiedzającego Polskę punka z Francji Marca Bouleta.

1981 Podziemny winyl i new wave.

Pseudo odłam francuskiej wytwórni Barclay, Blitzkrieg Records wypuściła oba debiuty zarówno Kryzysu i Deadlocka. Płyta Deadlocka ‘’Ambicja’’ stała się pierwszym wydanym winylem polskiej kapeli punkowej. Na nieszczęście po przez ograniczone koncerty, mała liczba kopii została w Polsce, losy albumu są nieznane dopiero później zyskał miano kultowego. W tym czasie Kryzys stał się największą grupą podziemną w Polsce, koncertując razem z Maanam, Perfect i Exodus. Debiut zespołu zatytułowany po prostu ‘’Kryzys’’ zdobył listy przebojów w Polsce. Następnie Barclay wypuścił mało znany 7’’ Split singel, zawierający utwór nagrany w studio w czerwcu 81. Debiut Maanam (nagrany w 1980) został wypuszczony w 1981 przez wytwórnie Wifon, zawierając dwa 7’’ rockowe single. Polski ex-patriota Andrzej Dziubek, który osiadł w Norwegii, wypuścił swój debiutancki LP wraz z grupą De Press, zatytułowany ‘’Block to Block’’. Polskie teksty, polskie tematy i mocno uderzający cold wave punk. De Press odwiedziło Polskie i wystąpiła w finale sopockiego ‘’Pop Session’’ w lipcu 81’ wraz z zespołami Brak i Kryzys. Coraz więcej festiwali i koncertów new wave przetaczało się przez Polskie, występowały na nich nowe grupy z Łodzi, Poznania, Krakowa, Wrocławia, Lublina itd.

Z członków grup Tilt i Kryzys, powstała warszawska super-grupa Brygada Kryzys. Na początku stanu wojennego, grupa została zmuszona przez cenzorów do zmiany nazwy na Brygada K. W listopadzie grupa wystąpiła na drugiej edycji festiwalu New Wave w Toruniu.

Jugosławiańscy punkowcy z cold wavowej kapeli Elekricni Orgazam, zagrali trasę po Polsce, nagrywając nawet koncertową epke w Warszawie, która później została wydana w Jugosławii przez Yugoton. W grudniu 81’ , bez wątpia powiązane z wizytą Elekricni Orgazam, Brygada Kryzys odwiedziła Jugosławię i wystąpiła w Klubie Studenckim w Belgradzie. Z pomocą klubu, nagrano epkę ‘’Wojna!’’ która najwyraźniej została niezależnie wydana przez Yugoton na 7’’ singlu. Napięcie w tym okresie było wysokie; demonstracje pracowników i powstanie Solidarności. 13 grudnia 1981 został wprowadzony Stan Wojenny.

Jednocześnie, rozwijał się polski ruch punkowy.

1982 Pierwszy Krajowy Punkowy winyl, rozwój rocka alternatywnego i hardcore.

W 1982 Brygada Kryzys oficjalnie zajęła miejsce Tiltu i Kryzysu, z większym repertuarem. Z ich pierwszego koncertu w Polsce, pochodzi kaseta nagrana przy konsolecie z bardzo klarownym dźwiękiem. Nagranie to dostało się do Anglii gdzie zostało wypuszczone bez zgody zespołu jako bootleg przez Fresh Rec. Okładka jest piękna a dźwięk raczej klarowny, jednak LP, zawierające m.in. utwór ‘’Telewizja’’ grupy Kryzys nie reprezentowała w pełni brzmienia Brygady Kryzys. W tym czasie, Brygada Kryzys była pierwszą grupą która miała okazje wypróbować nowy sprzęt studia nagraniowego Tonpressu „Kaw’’ w Warszawie. Podczas przełomu Solidarności i szczyty Stanu Wojennego, ci bohaterowie młodzieży mogli chodzić po mieście o każdej porze, trzy miesiące w studio, bez ograniczeń czasowych. Wydana w 1982, zaraz po zakończeniu Stanu Wojennego, ‘’czarny album’’ zatytułowany po prostu Brygada Kryzys była pierwszą prawdziwą płyta punk/wave wydaną przez państwową wytwórnie. Wydana przez Tonpress, sprzedała się w nakładzie 150 000 sztuk. Wydano również 7’’ singiel zawierający dwa utwory z dużej płyty ‘’Centrala’’ i The Real One’’.

Po stronie mainstreimowej, Porter Band który nagrał płytę live w 1980 podczas najbardziej szalonego okresu w ich karierze, została dopiero wydana w 1982. Inny ciekawym przypadkiem jest debiut zespołu Lombard, który wyglądem nawiązywał do kultury punk (agrafki) i zatytułowany był Śmierć Dyskotece. Muzycznie to raczej nieciekawy rock inspirowany latami 70-tymi, podwójne kobiece wokale tylko okazjonalnie przypomniał punkowe dźwięki. Później w 1982, Porter powrócił do studia, tym razem z muzykami sesyjnymi, aby stworzyć dziwaczny album ‘’China Disco”. Muzycznie nie tak ciężki, ale mix jest mocno nasiąknięty studyjnymi efektami new wave, można pomyśleć że inspirował się debiutem brygady Kryzys.

Rok 1982 był rokiem w którym weterani sceny tworzyli swoje ostateczne zespoły, które później wydawały swoje płyty w państwowych wytwórniach, oraz dziwacznych wydaniach za granicą…był to rok w którym nowa generacja zaczęła naprawdę się rozwijać, we wszystkich zakątkach kraju zakorzeniał się hardcore. Zespoły które powstały pod koniec pierwszej ery punkowej, zaczęły przyspieszać swoje piosenki, i zaczynały brzmieć bardziej hardcorowo; Rejestracja, SS-20 i Deuter aby wymieć tylko kilka. Podczas gdy scena się rozrastała, Festiwal w Jarocinie stał się mekką grup undergroundowych. Szanse aby wejść do studia Polskiego Radia, stawały się coraz większe, zaczęło pojawiać się coraz więcej winyli grup punkowych i hardcorowych… jednak okazja wejścia do studio nie pozwalała ominąć cenzury było to nawet trudniejsze niż w czasach grup beatowych i fuzlowych dekadę wcześniej. Jedne z najbardziej płodnych i oryginalnych grup lat 80-tych zostawiły po sobie ślad w postaci amatorskich nagrań, lub w najlepszym przypadku nagrań koncertowych… lata 80-te XX wieku były najlepszymi latami rozwoju polskiej muzyki undergroundowej. (leksykonhcp.blogspot.com)

[ENG]

"Victims of safety pin" is compilation (now sold-out) originally released as LP of polish punk bands from late 70s/early 80s. You can find here bands like DEUTER, REJESTRACJA, KSU, TZN XENNA, BRAK and more... Done by Jason Flower, canadian guy, who is music freak (you can also read the intervirew with him on this blog before) and running label Supreme echo.

It is not a bootleg, Jason "traveled allover Poland hanging out with those musicians and making that LP with them. Only Nocny Szczury and Tass could not be contacted. All else is legit."And you can read also on myspace of Supreme Echo label:

The critically acclaimed, first and most accurate documentation on the development of punk, new wave, and hardcore in the former People's Republic of Poland. “This document provides not only in depth history's of each band featured, but also a well constructed history of rock and roll in Poland, and it's eventual evolution into punk - and how it all fits into the sociological, cultural, and political world around it.” “Seriously, I feel that this is one of the most interesting and crucial pieces of punk rock's forgotten history, and I recommend it most highly.” (MRR - Nov. 2003). 17 songs, 14 groups, 20 page booklet with massive essay and biographies. 1100 pressed.

link in comments
1 comment
Posted in , , ,

Pandit Pran Nath - Raga Cycle: Palace Theatre, Paris 1972


Pran Nath był chyba najbardziej znanym w świecie zachodnim reprezentantem Kirana Guarana, jednej z ważniejszych szkół tradycyjnej muzyki indyjskiej. Swoją renomę zawdzięcza nie tyle samej muzyce, bowiem szeroko dostępnych płyt z jego nagraniami nie ma ukazało się zbyt dużo, lecz wpływem jaki wywarł na świat minimal music. Do grona jego uczniów należeli m.in. LaMonte Young, Marian Zazeela, Terry Riley (wymieniona trójka akompaniuje mu na omawianej płycie), Henry Flynt, Don Cherry, Jon Gibson, Rhys Chatham i Lee Konitz.

Pod koniec maja 1972 roku Pandit Pran Nath wystąpił w paryskim Palace Theatre. W ciągu trzech kolejnych dni zaprezentował trzy różne programy, i tak 28. zabrzmiały ragi nocne, 29. popołudniowe, zaś 30. poranne oraz południowe. Wydana z blisko trzydziestopięcioletnim poślizgiem płyta, dokumentująca to wydarzenie, zawiera dwie z nich: "Shudh Sarang" i "Kut Todi" zarejestrowane pierwszego dnia. Choć w sumie trwają one ledwie trzy kwadranse, to po przesłuchaniu odnosi się wrażenie, że równie dobrze mogło minąć pięć minut, jak i pięć godzin, gdyż podczas słuchania czas przestaje płynąć. Spowodowane jest to w równym stopniu przez wolne tempo śpiewu, jak i mistyczny żar, który przepełnia duszę Pran Natha i tak wyraźnie jest słyszalny w jego głosie. To właśnie ten żar powoduje, że "Raga Cycle" jest płytą ponadczasową, której tak naprawdę żadnymi słowami opisać się nie da. (gaz-eta)



The Raga Cycle at the Palace Theatre in Paris, 1972 showcased Pandit Pran Nath at the peak of his powers. The Raga Cycle took place over three consecutive days. Friday, May 28th night ragas, Saturday May 29th, late afternoon ragas and Sunday, May 30th morning and mid-day ragas. These three concerts stand as a truly awe-inspiring monument, an example of perfection of the high Art of Hindustani music by one of the greatest masters of the Kirana Gharana. Kirana, a small village north of New Delhi, produced many of the giants of Indian classical vocal music. Among them, Ustad Abdul Waheed Khansahib, Pran Nath-ji's guru, and the immensely popular Ustad Abdul Kareem Khan. One of the undeniable beauties of Indian Classical Music is its strong connection to nature and especially the binding relationship of Raga melodies to their appropriate time of day. An elegant curve of melody, a subtle lowering of pitch, or an assertiveness attached to a particular note helps to define the effect of a Raga. There are Ragas for all the times of day and night as well as seasons, and when they are sung at their appropriate time their effectiveness is noticeably enhanced. Pandit Pran Nath's knowledge of this musical science was extraordinary and he made it his life's work to probe deeply with his expressive voice the true character of each raga using his matchless pitch discrimination and compelling emotional range. Accompanying Pran Nath in these Palace Theatre Concerts are his American disciples La Monte Young and Marian Zazeela, tambouras, and Terry Riley, tabla.

link in comments
3 comments
Posted in , ,

Brygada Kryzys (1982)


Najważniejsza polska grupa nowofalowa, której styl określany jest jako "punkedelic".

Powstał w 1981 roku w Warszawie. Założycielami byli gitarzyści i wokaliści Tomasz Lipiński (ur. 21 sierpnia 1955 w Warszawie) i Robert Brylewski (ur. 25 maja 1961 w Warszawie). Obydwaj byli czołowymi przedstawicielami rodzącego się w Polsce punk rocka, Lipiński wcześniej dowodził Tiltem, a Brylewski - Kryzysem. Lipiński z Brylewskim stworzyli w Brygadzie Kryzys duet kompozytorsko-tekstowy i niemal wszystkie piosenki były pisane przez nich, choć Lipiński stworzył większość tekstów, a Brylewski muzyki.

Kolejnymi członkami zespołu zostali basista Ireneusz Wereński, perkusiści Sławek Słociński i Jarek Ptasiński oraz saksofonista Tomasz "Men" Świtalski. Zespół miał zadebiutować w gdańskiej hali Olivii podczas zjazdu "Solidarności", ale do występu nie doszło, bo organizatorzy przestraszyli się zbyt śmiałego artystycznie programu. Pierwszym publicznym występem Brygady Kryzys okazał się ten w warszawskim klubie Riviera (przed Brygadą wystąpiła debiutująca Republika). Nagrania z konsolety trafiły potem do Anglii i zostały nielegalnie tam wydane na płycie "Brygada Kryzys". Album (ze zdjęciem przewracającego się Pałacu Kultury i Nauki na okładce) dziś jest rarytasem.

W listopadzie 1981 Brygada Kryzys pojechała w trasę po Polsce z brytyjskim zespołem TV 21, w grudniu poleciała na koncerty do Jugosławii. Podpisała tam kontrakt z Jugotonem, największą firmą fonograficzną tego kraju. Planowany wyjazd na kolejne koncerty do Jugosławii oraz na trasę po Holandii nie doszły jednak do skutku, podobnie jak realizacja kontraktu. Plany pokrzyżowało wprowadzenie w Polsce stanu wojennego.

13 lutego 1982 roku Brygada Kryzys odmówiła występu na festiwalu odbywającym się w warszawskiej Hali Gwardii po tym, gdy organizatorzy przedstawili ją na plakatach jako Brygadę K. Sam koncert miał na celu odciągnięcie młodych ludzi od demonstracji ulicznych. Wynikiem tego incydentu był brak koncertów w ciągu kolejnych miesięcy. Zespołowi udało się jednak nagrać płytę, został wybrany do przetestowania nowootwartego studia nagraniowego na warszawskim Wawrzyszewie. "Brygada Kryzys" (od koloru okładki zwana "czarną Brygadą") to jedna z najważniejszych płyt w historii polskiego rocka, pierwszy prawdziwy manifest pokolenia wychowanego na punk rocku i nowej fali; manifest zarówno muzyczny, jak i tekstowy. Żadna płyta wydana wcześniej w Polsce nie niosła ze sobą tak jednoznacznego przekazu - teksty rozliczały się z późnym PRL ("Centrala", "Radioaktywny blok" czy "Fallen, Fallen Is Babylon") i buntowały się przeciwko niemu ("Nie ma nic"). Pierwsza strona zawierała piosenki zaśpiewane przez Lipińskiego w języku polskim, druga - w języku angielskim. Bardzo duży wpływ na brzmienie płyty (charakterystyczne pogłosy tworzące mistyczną aurę) miał realizator Kuba Nowakowski.



W nagraniach płyty nie uczestniczył już Słociński, którego zastąpił Jan Rołt. Na płycie zagrał też dawny basista Tiltu Tomek "Rastaman" Szczeciński. Latem 1982 roku grupa uczestniczyła jeszcze w zdjęciach do filmu "Koncert" Michała Tarkowskiego (film trafił na ekrany kin w 1985, a Brygada Kryzys wykonywała tam - wcześniej zatrzymaną przez cenzurę - "Wojnę"), jednak ze względu na brak perspektyw Lipiński z Brylewskim rozwiązali Brygadę Kryzys we wrześniu tego samego roku po serii czterech pożegnalnych koncertów w warszawskiej Rivierze (wówczas Brygadę supportowali Kult, TZN Xenna i Deuter). Podczas tych koncertów Brygada coraz bardziej skłaniała ku muzyce reggae.

Po rozwiązaniu zespołu Lipiński, Brylewski z Pawłem "Kelnerem" Rozwadowskim stworzyli zespół Aurora, a po odejściu z niego Lipińskiego (reaktywował Tilt) przemianowali go na Izrael. Potem Brylewski stworzył też Armię.

Brygada Kryzys reaktywowała się w październiku 1989 roku podczas wspólnego wyjazdu Tiltu i Armii do Berlina Zachodniego na koncert. Jednak do pierwszego występu nowej Brygady doszło dopiero w sierpniu 1991 podczas festiwalu w Jarocinie, gdzie grupa przyjęta została entuzjastycznie. Trzy miesiące później wystąpiła też na Odjazdach.

Oprócz Lipińskiego i Brylewskiego w składzie znaleźli się jeszcze Wereński (wówczas też muzyk Kultu), perkusista Piotr "Stopa" Żyżelewicz (również m.in. Armia, Moskwa), saksofoniści Włodzimierz Kiniorski i Aleksander Korecki oraz żona Brylewskiego, wokalistka Vivian Quarcoo. W tym składzie grupa zarejestrowała płytę "Cosmopolis", na której znalazły się zarówno piosenki odrzucone przez cenzurę w 1982 ("Wojna", "To co czujesz" czy "Too Much", zainspirowane tragedią w kopalni "Wujek" w grudniu 1981), jak nowe kompozycje (antyklerykalny "Żondzi Xionc"). Płyta okazała się jednym z wydarzeń pierwszej połowy lat 90. Na uwagę zasługiwała świetna przeróbka "All Long The Watchtower" Boba Dylana (tu pod tytułem "Naokoło wieży") z tekstem napisanym przez Lipińskiego, jak również piosenki "Subway Train" oraz "Ty i tylko ty".

Po koncertach na festiwalu Silmarile w Warszawie Brygada Kryzys występowała jednak coraz rzadziej. W latach 1992-94 organizowała koncerty pod nazwą "Stanik", upamiętniając tym wprowadzenie stanu wojennego. Odbywały się one w warszawskim Remoncie, a ten z 1993 trafił na kasetę "Live In Remont 13 grudnia 93". Grupa ponownie zawiesiła działalność w 1994 roku.

Kolejny raz Brygada Kryzys zaczęła istnieć w 2003. Obok Lipińskiego i Brylewskiego, w składzie znaleźli się basista Tomek Szymborski, perkusista Filip Gałązka oraz saksofonista i klawiszowiec Sergiusz Lisiecki (zamieniony w 2005 przez Kiniorskiego). Grupa istniała cztery lata, w tym czasie wzięła udział m.in. w Castle Party, Punk Rock Later (nagrania "Nie daj się ogłupić" i "Legalize It" ukazały się na płycie dołączonej do książki Mikołaja Lizuta "Punk Rock Later"), na festiwalu Malta w Poznaniu (retransmisję tego występu pokazało TVP), festiwalu im. Grzegorza Ciechowskiego w Toruniu, wyjechała do Londynu, podłożyła także muzykę do filmu niemego "Ręce Orlaca" z 1925 roku. Niestety, nie pozostawiła po sobie żadnych nagrań studyjnych.

W czerwcu 2011 Brygada Kryzys reaktywowała się specjalnie na dwa koncerty upamiętniające zmarłego Piotra "Stopę" Żyżelewicza. Wystąpiła wówczas w składzie Tomek Lipiński, Robert Brylewski, basista Piotr Leniewicz i perkusista Karol Ludew (obydwaj z Tiltu). (Leszek Gnoiński)


Brygada Kryzys or BK was formed in August 1981 by two popular musicians from Warsaw,  Robert Brylewski (previously part of the group Kryzys) and Tomasz Lipinski (from Tilt).  Brygada Krzys is the most important and influential punk/rock reggae bands in Poland.  They describe their music as "punkadelic" drawing inspiration from the early punk and psychedelic trend of the 1960s. Their first performance, November they toured Poland with the British Band TV21. A concert in Gdansk ended up badly with Brylewski severely beaten by a group of thugs while the communist police stood by and refused to intervene.

They participated in a festival "Days of Young Polish Subculture" held in Belgrade in December. As bad luck would have it, their bus was stopped at the Polish-Czechoslovak (then Czechoslovakia) and the band's equipment confiscated. They managed to make it to the festival by plane, and gave two performances one of which was recorded.   Upon their return to Poland, plans were underway to tour the Netherlands and Yugoslavia in February 1982, but on December 13th the communist regime declared martial law which entailed severe curfews and travel restrictions.

Confrontations became to a head during February 1982, when posters of the band were displayed throughout Warsaw - publicizing the new band as "Brygada K". Communist officials considered it a provocation and the band was ordered to shorten the name. They refused and were subsequently banned from making any public appearances on stage, nor leave Poland for the scheduled tours in the Netherlands and Yugoslavia.



Over the next few months, BK recorded a few songs in a newly opened Warsaw studio called "Tonpress", and spent the summer near Lublin filming several scenes that were later added to the movie "Koncert".  By August, Warsaw is the scene of numerous demonstrations and street brawls in response to martial law. Tomek was severely beaten and arrested by the communist militia but because of overcrowded jails, was released shortly thereafter.  Within weeks, the BK members agreed to dissolve the group because of the many political obstacles thrown their way.  Robert started a reggae band called Izrael, while Tomek returned to Tilt.

1989 marked a historical turning point for the world.  On November 9, the symbol of the Iron Curtain, the Berlin Wall, came down amid wild jubilation of Berliners on both sides. Tomek and Robert were in Berlin just a week before and were already discussing about reforming the BK.  Less than two years later, the band played its first concert at the legendary Jarocin Festival to enthusiastic crowds.  In October 1991, they recorded a new album called "Cosmoplis"  encompassing both old and new songs.  For the next three years BK performed a series of concerts commemorating the declaration of martial law in Poland, in addition to an album.

But in 1994 they disband again, only to return again almost 10 years later.  In the spring of 2003, they played several concerts for their tour entitled, "PRL czyli Punk Rock Later", and several months later played the Garage Club in London. In 2005, they embarked on a recording project called "Black Album" which was a compilation of tracks from their first album, some early recordings that were never released as well as songs by Kuba Nowakowski.  They made appearances on TVP3's program called, Muzyka laczy pokolenia (Music Connects Generations) and performed with the rap duo Vienio i Pele. Many more tours and recording sessions followed. (polishgreatness)

link in comments
    Serpent.pl