Eskimo Women's Music Of Povungnituk - Inuit Throat and Harp Songs (1980)



Powszechnie sądzi się, że śpiew gardłowy pochodzi z obszarów Mongolii, Tybetu, Tuwy. Ten szczególny typ śpiewu różni się tym od klasycznego, że śpiewak może śpiewać dwa lub więcej dźwięków jednocześnie. Wyśpiewywane dźwięki, dzięki szczególnej wokalistyce rezonują ze sobą i przenikają nawzajem, tworząc niezwykłą, nietypową, strukturę śpiewu, charakterystyczną dla śpiewu gardłowego.

Śpiew gardłowy możemy spotkać także w innych zakątkach świata, np. wśród ludu Xosa z Południowej Afryki, u niektórych ludów Północnej Syberii (Czukcze), ludu Ainu z Północnej Japonii i oczywiście u Inuitów z Ameryki Północnej. Poniższy artykuł skoncentruje się na Inuitach, u których śpiew gardłowy stał się pomostem między tradycją a współczesnością, mającym wpływ na ciągłość zachowania dziedzictwa kulturowego.

Cofnijmy się zatem wstecz aby zobaczyć, co takiego wydarzyło się w dziejach Inuitów. Pierwsze kontakty z białym człowiekiem Inuici doświadczyli już w drugiej połowie XVIII wieku a na ile przybrały one w wieku XX. Głównym motorem kontaktów zachodniej cywilizacji była chrystianizacja i kolonizacja tych terenów. Niestety kontakty te, poprzez narzucenie innego systemu wartości spowodowały niemalże całkowitą zagładę Inuitów. Dziś już nikt nie mieszka w igloo, a wszelkie przedmioty związane z tradycją inuicką można spotkać praktycznie w muzeach. W kwietniu 2000 roku, po latach pertraktacji, utworzono terytorium Nunavut. Nie jest on obszarem zupełnie niezależnym od Kanady, ale jego mieszkańcy cieszą się względną autonomią, posiadają swój samorząd. Obszar Nunavut pokrywa prawie połowę Terytorium Północno-Zachodniego.

Inuit w języku Indian Algonquin znaczy Eskimos, co można przetłumaczyć jako "jedzący surowe mięso". We współczesnej Kanadzie, mając na myśli Inuitów używa się raczej formy inuk, a ich językiem jest inuktituk, co również niesie ze sobą inne dodatkowe znaczenia. Inuk oznacza również człowieka wolnego, wyróżniającego się poprzez przynależność do kultury Inuitów, żyjącego w zgodzie z naturą, zajmującego się polowaniem i rybołóstwem.

Inuici stworzyli szczególny typ śpiewu gardłowego, różniący się od odpowiednika z Mongolii czy obszarów Tuwy. Ciekawostką jest to, że sposób śpiewu gardłowego u ludów Wschodniej Syberii jest bliższy inuickiemu niż typ mongolski. Można się o tym przekonać porównując na przykład śpiew gardłowy ludu Ainu z Północnej Japonii ze śpiewem Inuitów.

Niestety istnieje niewielka ilość nagrań tradycyjnego śpiewu gardłowego Inuitów. Zachowały się jedynie zbiory wydane na płytach CD przez francuską Auvidis i kanadyjskie Ocora.

Pomimo obowiązującego przez dziesięciolecia zakazu śpiewu gardłowego, wprowadzonego przez chrześcijańskich księży, jego tradycja przetrwała w wielu regionach Kanady. Dopiero zniesienie zakazu spowodowało w ciągu ostatnich 20-30 lat wielką ekspansję tego typu śpiewu na cały obszar zamieszkały przez Eskimosów. Główne regiony jego występowania w Kanadzie znajdują się na północ od prowincji Quebec (gdzie zwany jest katajjaq), na Wyspie Baffina (pirkusirtuk) i w Obszarze Nunavut (nipaquhiit). Niestety na Alasce tradycja śpiewu gardłowego zupełnie zanikła a na Grenlandii nigdy się nie rozwinęła w takiej formie jak w Kanadzie.

Rosnące zainteresowanie śpiewem gardłowym w społecznościach lokalnych zaowocowało zwołaniem we wrześniu 2001 roku pierwszej w historii konferencji poświęconej temu tematowi, która miała miejsce w Puvernituk na obszarze Nunavut. Na konferencji przedstawiono różne typy śpiewu występujące w Kanadzie. Jak już wcześniej wspomniałem, typ kanadyjskiego śpiewu gardłowego porównywalny jest do typu, który występował wśród ludu Ainu (zwanego rekkukara) zamieszkującego wyspy Hokkaido. Piszę w czasie przeszłym, gdyż tradycja ta wraz ze śmiercią w 1976 roku ostatniego pieśniarza bezpowrotnie zanikła. Zachowały się jedynie nagrania z lat 60-70 -tych, dokonane przez japońską telewizję publiczną NHK.

Czym wyróżnia się inuicki śpiew gardłowy? W tradycji eskimoskiej istnieje forma gry wokalnej, które poprzez swoje brzmienie, modulację, lekkie chropowate dźwięki i sposób oddychania upodabnia je do śpiewu gardłowego znanego z Mongolii i Tuwy. W trakcie gier wokalnych oprócz śpiewu gardłowego wykorzystuje się zwykły głos regularny. Tradycyjnie grami wokalnymi zajmowały się kobiety, które były zatrudniane do zabawiania dzieci, podczas gdy mężczyźni byli na polowaniach (czasami do miesiąca lub dłużej). Jak już wcześniej wspomniałem, śpiew gardłowy był wykonywany przez dwie osoby lub więcej, które śpiewały razem. Wyglądało to mniej więcej tak: naprzeciwko siebie stawały lub przykucały dwie kobiety. Jedna z nich z odpowiednim wyprzedzeniem wyśpiewywała powtarzający się krótki rytmiczny motyw, podczas gdy druga, swoim innym rytmem szybko wypełniała powstałe w ten sposób luki.

W dzisiejszych konkursach wokalnych uczestnicy trzymając się za ramiona stoją naprzeciw siebie i wykonują coś w rodzaju tańca polegającego na balansowaniu z prawej na lewą stronę ciała. Uczestnicy próbują pokazać swoje zdolności wokalne poprzez wyśpiewywanie swoich motywów. Użyty dźwięk obejmuje głoski składające się na całe wyrazy, jak i również sylaby nie mające żadnego znaczenia, budujące jakby tło. Powszechnie przedstawiają one dźwięki natury: płacz zwierząt, śpiew ptaków lub odgłosy życia codziennego. Pieśni te nie mają swoich tytułów i tak naprawdę identyfikuje się je poprzez pierwsze użyte słowo lub dźwięk. Choć zdarza się, że w niektórych regionach Kanady mają one swój tytuł i opisują jakąś konkretną historię. Dźwięki dobywane są zarówno poprzez wdech jak i wydech. Z tego powodu śpiewak ma doskonale opanowaną metodę oddechową, porównywalną z oddechem permanentnym wykorzystanym przez muzyków grających na instrumentach dętych. W ten sposób śpiew gardłowy może trwać bardzo długo, lecz dla potrzeb konkursu cały występ trwa około trzech minut. Zwycięzcą zostaje osoba, która zaśpiewa z największą liczbą osób.

W ciągu ostatnich 10 lat tradycja śpiewu gardłowego w Kanadzie przechodzi prawdziwy renesans. Charakterystyczne jest to, że zarówno młode jak i stare pokolenie próbuje przywrócić jej świetność. Jako przykład niech posłuży wywiad jaki przeprowadził Bruno Deschęnes z Evei Mark.



Evie Mark jest 26-letnią Eskimoską mieszkającą w Montrealu. Jej rodzinna wieś leży w północno zachodniej części prowincji Quebec. Dzieli się swoimi opiniami, czym jest śpiew gardłowy dla niej i dla Eskimosów.

Pytanie BD: Czym jest śpiew gardłowy dla Eskimosów?

Odpowiedź EM: Wielu białych ludzi pyta, czym jest śpiew gardłowy, proszą mnie o to abym powiedziała skąd on pochodzi. Pytam w tedy moich rodziców, a oni mi odpowiadają, że istniał on od zawsze, zanim się urodziłam. Ta metoda śpiewu jest bardzo stara. Nigdy nie spisywaliśmy swojej historii. Swoją historię przekazujemy ustnie i tradycja śpiewu gardłowego też jest przekazywana ustnie, z pokolenia na pokolenie, z jednej generacji na następną. Wiem, że to jest niezwykle stare. Starsze od mojej babki, starsze niż moja prababka, starsze od mojej praprababki.

BD: Jak opisałbyś śpiew gardłowy?

EM: Poniekąd śpiew gardłowy jest formą sztuki. Jest pewną formą bywania w towarzystwie, był przyczynkiem do zbierania się. Oto typowy przykład. Mężowie wyjeżdżali na całe miesiące polować. W tym czasie kobiety zajmowały się sprzątaniem i szyciem. Po skończonej procy przychodził czas na zabawę. Właśnie śpiew gardłowy był taką formą zabawy, także formą podejmowania gości. Wyglądało to następująco: dwie kobiety stoją naprzeciw siebie bardzo blisko. Jedna śpiewa motyw przewodni, a druga, po pewnym czasie, powtarza go. Ja mówię A, ona mówi również A, ja mówię C, ona również mówi C. Cały czas powtarza za mną. W ten sposób tworzy się dźwięk, rytm. Jedynym sposobem na rozbicie rytmu jest śmiech jednej ze śpiewaczek albo przerwanie śpiewu z powodu zmęczenia. To jest pewnego rodzaju gra... nic poważnego. Śpiew gardłowy jest po prostu świetną zabawą, ale jeżeli dobrze śpiewasz, to wygrasz.

Śpiew gardłowy wymaga od wykonawców żelaznej dyscypliny, wyczucia rytmu, dobrego słuchu. Jeżeli ja jako osoba prowadząca zostawiam przerwy między dźwiękami lub zmieniam rytm to osoba śpiewająca ze mną musi szybko za mną nadążać w ich wypełnianiu i zmianach rytmu. Ona musi być bardzo dokładna, musi widzieć co robię. Śpiew gardłowy powstaje w twojej przeponie. Używasz mięśni przepony aby dokonywać wdechu i wydechu. Najdłużej udało mi się śpiewać przez 20 minut. Musisz być mocno skupiony na swojej przeponie i płucach, bo możesz za mocno się przewietrzyć i dostać zawrotów głowy, lub uszkodzić sobie gardło.

BD: Kiedy zaczęłaś uczyć się śpiewu gardłowego?

EM: Zaczęłam, gdy miałam 11 lat. Byłam wychowywana przez moich dziadków, którzy mieszkali przez całe swoje życie na terytorium Nunavut. Odkąd pamiętam, zawsze w jakiś sposób byłam szykanowana ze względu na kolor skóry. Mówili: "ty, biała, jesteś taka niezdarna! Jesteś zupełnie do nas niepodobna!" Moi rówieśnicy mówili tak do mnie dlatego, że mój ojciec jest biały a matka Inuitką. Musiałam znaleźć jakiś sposób, aby udowodnić, że należę do ich społeczeństwa, musiałam coś zrobić. Na początku zaczęłam uczyć się języka inuktiuk, ale ciągle to nie było to, nigdy nie dawali mi spokoju.

Wtedy spotkałam wiele starszych kobiet, które śpiewały śpiewem gardłowym. To było zupełnie nowe, zdumiewające doświadczenie. Byłam pod ich wielkim wrażeniem. Zastanawiałam się jak one to robią, że tworzą taki jedyny w swoim rodzaju uduchowiony śpiew. Jak one to robią? Postanowiłam się tego nauczyć. Stało się to jednym z moich celów. Pewnego dnia moja nauczycielka języka inuktituk zaczęła opowiadać na lekcji o śpiewie gardłowym. Bałam się jej spytać, czy zechce mnie go nauczać. W końcu się zdecydowałam i spytałam: czy możesz mnie nauczyć śpiewu gardłowego? A ona odpowiedziała: "Żaden problem, przychodź kiedy chcesz". Jeszcze tego samego dnia, zaraz po szkole, ja z moją najlepszą przyjaciółką poszłyśmy do jej domu. Była kompletnie zaskoczona! Myślała, że przyjdziemy do niej za tydzień, może za miesiąc, ale nie zaraz tego samego dnia po szkole!

Zaczęła uczyć nas jednej piosenki. Nie było łatwo! Z wysiłku bolały nas gardła, nabawiłyśmy się kaszlu. Kontynuowałam ćwiczenia. Naprawdę, na początku nie mogłam pojąc, czego ona chce mnie nauczyć! Ale próbowałam śpiewać jak ona, przedrzeźniałam ją! Nigdy nie wychodziło mi tak jak jej. Aż pewnego dnia klik! Zaskoczyło. To tak jakby zahaczył się hak rybacki. Trudno to zrozumieć. Poczułam się jak ryba, która właśnie złapała się na taki haczyk i wcale nie chce się z niego zerwać. Czułam się, jakbym odkryła w sobie coś, co siedziało we mnie cały czas. Znalazłam to czego szukałam i okazało się, że to od początku było i jest we mnie.



Przez dłuższy okres czasu nie praktykowałam. Może dopiero po 10 latach zaczęłam z powrotem śpiewać. I przez to jeszcze raz odkryłam, że dar śpiewu gardłowego mnie nie opuścił. On był wciąż we mnie. Nie mogłam rozwikłać tej zagadki. Jedyną rzeczą, jaką mogłam zrobić, to dalej rozwijać swoje umiejętności śpiewania, zwłaszcza że wielu ludzi zaczęło się interesować śpiewem gardłowym. Aż doszło do tego, że pewnego razu zaśpiewałam publicznie w czasie jednej z imprez z cyklu Tydzień Wielokulturowy. Właśnie tak naprawdę od tamtego czasu stałam się zawodową śpiewaczką i tak jest do dziś. Do zostania nią skłoniło mnie również to, że gdy miałam 18 lat, moja nauczycielka zmarła na raka. Ta śmierć była dla mnie dużym przeżyciem, bo tak naprawdę dzięki tej pani mogłam dużo podróżować po świecie, mogłam poznać wiele różnych i ciekawych miejsc. Byłam we Francji, Danii, Wielkiej Brytanii. Z moim śpiewem gardłowym trafiłam również na Grenlandię. I choć jest to kultura bardzo podobna do naszej, mają tam jednak zupełnie niepodobny do naszego sposób śpiewania. W czasie śpiewu, na Grenlandii, jako akompaniamentu używają bębna. Ich pieśni są bardziej uduchowione i nie znają śpiewu gardłowego. Nie mam pojęcia, kiedy go zgubili.

BD: Zawsze śpiew gardłowy wykonujesz z tą samą osobą?

EM: Zdarza mi się śpiewać z różnymi ludźmi, ale zazwyczaj jest to Sarah Beaulne. Co więcej, łatwiej jest śpiewać gdy zna się drugą osobę. Zawsze jest czas, aby się nawzajem dostroić.

BD: Wspominałaś już, że brałaś udział w festiwal śpiewu gardłowego.

EM: Tak, to było we wrześniu 2001 roku w Puvernituk. To była pierwsza konferencja w całości poświęcona eskimoskiemu śpiewowi gardłowemu. Odniosła duży sukces. Udział w niej brali młodzi i starzy. Nadarzyła się jedyna w swoim rodzaju okazja do wymiany doświadczeń. Wielu starszych wykonawców mówiło swoim młodszym zastępcom: "łączcie śpiew gardłowy z muzyką współczesną", a oni odpowiedzieli: "musimy nadążać za zmieniającym się światem i w tej chwili musimy dbać o nasz śpiew gardłowy". To było niesamowite! Starsi byli zadowoleni. Widzieli, że młodzi chcą ich naśladować, zachęcali ich do tego. Było w tym dużo dobrej energii.

To, co dla mnie było ciekawe, to to, że mogłam posłuchać śpiewu gardłowego z innych rejonów Kanady. To było zupełnie dla mnie nowe doświadczenie. Zdumiewało mnie to. Usłyszałam inne sposoby wykonywania śpiewu gardłowego; jacyś ludzie śpiewali tak jakby szeptem a dla mnie ten ich śpiew brzmiał jak potężny huk! Wielki duch, który szeptał potężnym głosem! Byłam całkowicie zahipnotyzowana.

BD: Możesz więcej powiedzieć o swoich doświadczeniach z konferencji?

EM: Nastawiłam się raczej na to, co się będzie dziać wokół mnie, nie zajmowałam się całą konferencją. Były śpiewaczki z całej Kanady oraz może dwóch lub trzech mężczyzn. Oni byli trochę nieśmiali. Ja też obawiałam się, że nie jestem zbyt dobra, czy jestem wstanie spełnić ich oczekiwania? Czułam się bardzo niepewnie śpiewając razem z nimi.

BD: Jak młodzi Eskimosi odnoszą się do swojej tradycji? Czy młodych bardziej interesuje kultura Zachodu, co raczej wiąże się z wielką stratą dla własnej tradycji? Jak to jest?

EM: Eskimosi stracili już bardzo dużo. Przegraliśmy z religią, z rozwojem, kazano nam naśladować styl Zachodu. Te zmiany widziała moja prababka, moja babka, moja mama.
Ja tych zmian nie zobaczyłam, gdyż urodziłam się, kiedy one już zaszły. Dla mnie normalne było to, co mnie otaczało. Nie miałam świadomości, jakie my jako Eskimosi, ponieśliśmy straty. Jest to tym bardziej dla nas dotkliwe, że nawet do końca nie wiemy, co straciliśmy. Śpiew gardłowy widocznie jest czymś, co nie mogło i nie chciało w nas umrzeć. To jest coś, co zawsze tkwiło w nas i nigdy nas nie opuszczało. To jest coś wyjątkowego, nigdy w nas nie umrze.

Młodzi są bardzo zainteresowani tą tradycją, ponieważ przechodzimy coś na wzór kryzysu tożsamości. Naprawdę nie wiem, kim jestem. Tutaj na Północy otaczają nas olbrzymie przestrzenie, których nasz umysł nie może ogarnąć. Ale to jest nasze miejsce, w którym żyjemy. Dzieci w telewizji widzą, że można żyć zupełnie inaczej, w zupełnie innych miejscach, że można wybrać inną drogę życiową. Taka sytuacja jest bardzo niebezpieczna, gdyż potęguje kryzys tożsamości. Zwiększa się liczba samobójstw, która z kanadyjskich grup etnicznych jest właśnie największa u Eskimosów. Młodzi szukają czegoś, co uczyni ich charaktery silniejszymi. Taką siłę daje właśnie śpiew gardłowy. Oni są po prostu tego spragnieni, tak jak kiedyś ja. Doskonale to rozumiem. To jest łaknienie czegoś, co uczyni twoją tożsamość silniejszą. Właśnie takie postrzeganie spowodowało, że zaczęłam się zastanawiać, kim jestem, czym jest moja tożsamość.
Jakiekolwiek zmiany niszczą zastany porządek. Ich wpływ jest straszny. Dzięki białemu człowiekowi mamy cukrzycę, raka, samobójstwa, nadużycia. To są zmiany wprowadzone poprzez próbę narzucenia nam siłą obcej religii. Moi dziadkowie odczuli to na własnej skórze.

Jest jeszcze jedna kwestia. Jest to kwestia wolności. Wolności słowa, głosu, czegokolwiek. Oni nie mieli wolności. Mówili im, że szamanizm jest kiepski, że to jest praca diabła, że są dzikusami. Teraz mam to szczęście, że mam wybór, bo urodziłam się w czasach, kiedy można było dokonywać jakiegoś wyboru. Powiedziano mi, że mając wybór mam życie. Nauczono mnie, że na ataki wobec mnie i mojej kultury mogę odpowiadać, gdyż mam swój głos. Nauczyłam się, że w białym społeczeństwie muszę być zawsze inuk, być do końca sobą. Moja babka nigdy nie mogła przeciwstawić się białemu, nie mogła się bronić.

BD: Czy wobec tego śpiew gardłowy jest dla ciebie sposobem wyrażania tego co myślisz?

EM: Dla mnie to jest moja tożsamość, umacnia ją we mnie. To jest moje środowisko, dzięki temu wiem, kim jestem. Mimo że zostałam wychowana w rodzinie inuickiej, to cały czas wypominano mi, że jestem do połowy biała. Przez całe dzieciństwo byłam w ten sposób upokarzana. Chciałam się jakoś temu przeciwstawić, ale kiedy masz 9-10 lat to łatwo uwierzyć w to, co mówią inni.

BD: Wygląda chyba na to, że twój śpiew gardłowy ma większe znaczenie dla ciebie niż dla Eskimosów.

EM: Pomimo że jestem w połowie białym człowiekiem, czuję się jednak Inuitką. Ale moja jakby podwójna tożsamość pozwala mi uczestniczyć w kulturze nie tylko eskimoskiej. Bardzo lubię Francuzów, Anglików. Przez to, że wiem, kim jestem, mogę innym mówić, kim my jesteśmy. Starałam się o tym nie zapominać w czasie moich licznych wyjazdów do Kanady, Francji, Grenlandii, Danii. Mój śpiew gardłowy jest moją tożsamością, jest tożsamością Inuk.

Literatura:
  • Bruno Deschęnes. Throat Singing, site The All Music Guide (www.allmusic.com), http//www.allmusic.com/cg/amg.dll?p=amg&sql=J346
  • Jean-François Le Mouël. Canada. Music of the Inuit, The Copper Eskimo Tradition. CD notes. Auvidis/Unesco, 1983/1994, D 8053.
  • Jean-Jacques Nattiez. The Rekkukara of the Ainu (Japan) and the Katajjaq of the Inuit (Canada) A Comparison. Le monde de la musique, Vol. 25, No. 2, 1983. Pp. 33-42.
  • Jean-Jacques Nattiez. Jeux vocaux des Inuit (Inuit du Caribou, Netsilik et Igloolik). CD notes. Ocora, 1989, C559071.
  • N Tsukw et Robert Vachon. Nations autochtones en Amérique du Nord. Montréal Fides, 1983.
  • Erin Riley. Throat Singers Delight and Astound. The Yukon News, Monday, June 4, 2001. P. 10.
  • Nicholas Wood. Face to Face. Sacred Hoop, Issue 30, 2000. Pp. 30-32.
Na podstawie: www.mustrad.org.uk/articles/inuit.htm
Tekst opracował Rafał Błaszczak

http://www.etnologia.pl/muzyka/ameryka-polnocna/teksty/inuicki-spiew-gardlowy.php

Singers: Alasi Alasuak,Lucy Amarualik,
Alaci Tulaugak, Nellie Nungak and Mary Sivuarapik,
Puvirnituq [Povungnituk], Nunavik [Arctic Quebec]
Producer: Marvin Green
Recording engineer: Paul Hodge



It contains recordings of Inuit women from the far Canadian northeast. Most of the tracks are throat songs, involving two or four women facing each other at close quarters and producing syncopated sounds in the broad borderland between tone and noise. Though commonly called "songs", they have no lyrics and in most cases no melody. Many of the sounds they produce would feel right at home in an electroacoustic composition.

More information on this remarkable musical tradition can be found in the Wikipedia article "Inuit Throat Singing" and on other websites linked to from that article, and in the notes scanned for this installment. The last track in this installment has recordings of jew's harp playing by one of the woman featured in the other tracks. Listening to these tracks was the first time I appreciated the potential of this simple instrument, in which rhythm and melody both emerge from subtle changes in timbre produced by changing resonance in the mouth.

I can't emphasize strongly enough that I mean no disrespect in referring to these recordings as "found" avant garde. I call them that only to underline that the very different musical tradition and range of sounds in these recordings should have a place in the library of any votary of avant-garde music.

The detailed and vibrant recordings were produced by Marvin Green and engineered by Paul Hodge, on location in Povungnituk, Quebec, in July 1979. The installment includes a PDF file with scans of the notes on the back cover and in an 8-page booklet included with this LP, including information on the performers and their compositions. These recordings have not to my knowledge ever been re-issued on CD, and are available now only in rather lo-fi streaming links at this URL: http://www.ccca.ca/inuit/english/inuit_audio.html.

7 komentarzy:

  1. I can't begin to thank you enough for this treasure - and for all the inks to additional informationa!

    Thank you, thank you, thank you.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy31/1/12

    Fantastic post. The recordings were made by members of my beloved The Glass Orchestra. Thank you very much for this.

    OdpowiedzUsuń
  3. All 5 links are dead.
    Any chance to bring them back to life?
    Thank you.

    OdpowiedzUsuń
  4. Thank you very much.

    OdpowiedzUsuń

    Serpent.pl