Fuka Lata - Other Sides (2011)



Jest nam niezmiernie miło zaprezentować dokonania młodych artystów, którzy napisali do nas - starych, wykręconych dziadów - z prośbą o napisanie paru słów o ich muzyce. Prowadzimy tego bloga wspólnie i mamy też różne muzyczne gusta, ale łączy nas z pewnością jedno - wrażliwość na to, co ciekawe i oryginalne. I taka jest właśnie muzyka duetu Fuka Lata. Podzieliłem się z kolegą tą muzyką, który napisał:

"Miła niespodzianka. Album Other Sides to interesujące brzmieniowo połączenie efektów elektronicznych, gitarowych eksperymentów i głosu. Muzykę tego duetu przepełnia senna, ale jednocześnie intrygująca i przy tym wcale nie różowa atmosfera. Pozorna surrealistyczna monotonia wcale jednak nie nuży, wręcz przeciwnie, przenosimy się w przestrzeń wypełnioną niespokojną twórczą różnorodnością, która potrafi niespodziewanie zaciekawić, wciągnąć i zatrzymać."

Ja mogę się jedynie podpisać pod tymi kilkoma zdaniami, ale chciałbym też tylko krótko wspomnieć o swoich impresjach - bo przecież nie można tego nazwać recenzją. Nie jesteśmy zawodowymi krytykami muzycznymi tylko wrażliwymi odbiorcami. Nie jestem biegły w takiej stylistyce muzycznej i bardzo rzadko sięgam po takową, ale jakież miłe rozczarowanie odniosłem słuchając płyty "Other Sides". Obawiałem się, że będą to jakieś niemożebnie długie i rozbudowane elektroniczne pasaże i krajobrazy, gdzie nie widać linii horyzontu, a tu wręcz przeciwnie. Płyty słuchałem z zainteresowaniem, zaciekawieniem, a co najważniejsze nie odczuwałem zmęczenia. Jest to piękne połączenie kilku elementów - wokalu, elektronicznych i analogowych sampli, które powoduje, że człowiek czuje się lekko unoszony w kokonie przyjemnych dźwięków w nieznane i nowe przestrzenie. Co tam zobaczy? To zależy tylko od wyobraźni odbiorcy. Muzycy dają tylko "narzędzia", którymi są generowane przez nich dźwięki do podróży, ale czuć wyraźnie, że sami też jej doświadczają. I to jest właśnie wspaniałe. Dlatego jeśli zobaczycie gdzieś kiedyś płytę duetu Fuka Lata, albo plakat zapraszający na koncert to gorąco polecamy oderwać się na chwilę od spraw doczesnych i poświęcić kilkadziesiąt minut na obcowanie z czymś transcendentnym.

Oficjalne strony zespołu:

http://www.fukalata.com

http://fukalata.bandcamp.com



In the making of this album we determined to pursue the experimental ideas that had come from the performing of improvised shows. To this end we followed a discourse on existential solitude and spirituality. One of them being based on a scene from Virginia Woolf's Orlando.

We decided to take on roles which were meant to be experiences of an internal psychic state and an externalization of emotion, while at the same time focusing on cooperation, on the mimicking textures in sound and on visualizing elements of action.

We started from "zero", having only sound sources such as analogue synthesizers, guitar, effects, voice and some recorded live samples.

Using this diversity of audio sources, layering them, starting from chaos we developed stories on a given topic.

Allowing all the potential of our fantasies and free creation, we produced five long oniric soundscapes oriented towards the mystery of prenatal atmosphere, the other side of reality... a simultaneous alternative reality...

This journey is illustrated by the album cover designed by Radek Włodarski.

(opis angielski ze strony Bandcampowej Fuka Lata)

1 komentarz:

  1. This is really good! Thank you very much, awesome find. :-)

    OdpowiedzUsuń

    Serpent.pl