Orchestre Poly-Rythmo de Cotonou - "The Vodoun Effect" (2009)




[PL]

Istnieją kompilacje muzyczne, o których można powiedzieć, że są bliskie ideałowi. Wprawdzie wśród wydanych w ostatnich kilku latach kompilacji z muzyką afrykańską jest cała góra perełek, ale "The Vodoun Effect", wydana przez Analog Africa, stanowi prawdziwą wisienkę na tym torcie. Dwa winyle z czternastoma zabójczymi kawałkami, zostały oryginalnie nagrane na produkowanej w Szwajcarii monofonicznej Nagrze (tak, tak, wynalezionej przez polskiego wynalazcę – Stefana Kudelskiego!), która była jedynym, powszechnie dostępnym w latach '70, profesjonalnym sprzętem rejestrującym muzykę w Beninie.

Żaden z kawałków (oprócz "Mawa Mon Nou Mia") nie był nigdy dystrybuowany poza Beninem stanowiąc głównie przedmiot krajowej dystrybucji w czasach kiedy brutalny coup d'etat pod wodzą Mathieu Kerekou zamienił Republikę Dahomeju w kraj stricte marksistowski. Mieszanka etniczna oraz współwystępowanie obok siebie tradycyjnego kultu Vodoun, najróżniejszych wyznań chrześcijańskich i Islamu, które do dzisiaj charakteryzuje ten kraj, wraz z postępujacą modernizacją, stały się w latach '70 idealnym polem rozkwitu lokalnych grup muzycznych, o których nie słyszeliśmy w Europie NIC aż do dzisiaj! Działalność Orchestere Poly-Rythmo de Cotonou jest sztandarowym przykładem, jak w oddalonym tylko kawałek od ówczesnego centrum kulturalnego Afryki Zachodniej, Beninie, rozkwitały mutacje współczesnej muzyki afrykańskiej, czerpiące głęboko z bogactwa rodzimej muzyki rytualnej.



W ten właśnie sposób totalny killer, "Se We Non Nan" (jak dla mnie ukoronowanie całej kompilacji), został zbudowany w oparciu o rytmiczną strukturę Sato - wuduistycznego rytmu, wygrywanego przez polirytmiczną orkiestę bębniarską podczas corocznego święta zmarłych. Kolejnym doskonałym tunem jest krótki lecz rewelacyjny "Nou De Ma Do Vo", oparty o rytm kubańskiej salsy, która rozprzestrzeniła się w Beninie dzięki powracającym z Karaibów potomkom niewolników. Na składance znajdziemy też oczywiście mnóstwo kawałków zainspirowanych twórczością Feli Kutiego, z którym zespół zetknął się podczas sesji nagraniowych w Lagos, a wpływ ten wyraźnie i świadomie wykorzystał np. w kawałku "Assibavi" - następnym gorącym węgielku na tej składance.

Smaku całej selekcji dodaje fakt, że wszystkie nagrania zostały zarejestrowane po cichu przez lokalnych entuzjastów muzycznych, jako że zespół miał już wtedy ekskluzywny kontrakt muzyczny z wytwórnią i sklepem Albarika Store. To jednak część atrakcji dla chcących głęboko wniknąć w świat Orchestre Poly-Rythmo de Cotonou, dla których przygotowano pięknie drukowane wkładki z obszerną historią grupy, wywiadami z producentami i dystrybutorami. Pozwalają one niemal udusić się gorącym, afrykańskim powietrzem, w którym zarejestrowano te piękne nagrania...

[EN]

There are compilations, about which you can say they are nearly pure perfection. Admittedly, among compilations released in the last few years there is a handful of pearls, but "The Vodoun Effect", released by Analog Africa, is a genuine crown jewel. Two records featuring fourteen killer tracks, have been originally recorded using a Swiss made, Nagra reel-to-reel monofonic recorder (invented by Polish constructor, Stefan Kudelski!) - the only professional recording tool, commonly available in the 70's, in Benin.



None of the tracks (apart of "Mawa Mon Nou Mia") was ever distrubuted outside Benin. They were circulating mainly inside the country, in the times when brutal coup d'etat lead by Mathieu Kerekou had changed freshly liberated Republic Of Dahomey into stricte Marxist state. Ethnic mixture and variety of cults and religions such as traditional Vodoun, various branches of Christianity and Islam, which still compose into cultural landscape of this country, together with forced modernization, had become perfect soil in the 70's for the flourish of local music groups we haven't heard about in Europe untill now. Career of Orchestre Poly-Rythmo de Cotonou is a leading example, how not far away from the cultural centre of West Africa of that time (I'm saying about Nigeria), small Benin, could have been a place of spreading and mutating of new musical forms, inspired strictly by wealth of local, ritual music.



This led to amazing compositions like a killer "Se We Non Nan", which has been built around the rhytmical core of Sato – vodoun rhytm, played by polyrhythmic drum orchestra during annual ritual in memory of the dead (for me it's the most precious tune on this compilation). Another wicked tune is short, but fantastic "Nou De Ma Do Vo", based on the Cuban salsa rhytm, which had spread in Benin due to the descendants of slaves coming back from Caribbean. We'll find there obviously a lot of tunes, inspired by Fela Kuti's music, whom they met when recording in Lagos. Inspiration can be heard in tunes such as "Assibavi" - one of the hottest on the compilation.

We can taste the selection even more knowing that all tracks have been recorded „aside” by local music enthusiasts, for at that time band had had exclusive music contract with Albarika Store (based in Cotonou label, distro and music store in one). Specially for those ones, who would like to go deep inside the world of Orchestere Poly-Rythmo de Cotonou, there are beautifully printed inner sleeves containing voluminous history of the band and interviews with their producers/distributors. They offer dry and hot African air, which is a constant compound of these rare recordings...

2 komentarze:

    Serpent.pl