Seun Kuti + Fela's Egypt 80 - Many Things (2008)




[PL]

Jak dobrze wiemy, Fela pozostawił po swojej śmierci dwóch synów, starszego - Femiego i młodszego - Seuna. O ile ten pierwszy zdążył po odejściu ojca nagrać wiele albumów studyjnych oraz wypuścić niezliczoną ilość remiksów klubowych pozwalając afrobeatowi przybrać nową postać, która mogła być łatwo strawiona przez "chemiczne pokolenie", na pierwszą płytę długogrającą Seuna musieliśmy czekać bardzo długo. Przez pewien czas puszczać sobie mogliśmy jedynie 12" singiel "Think Africa". Zapalonym fanom bardzo efektywnie zaostrzało to jednak apetyt!

Ze spotkania Seuna z genialnym Martinem Meissonnierem, odpowiedzialnym min. za produkcję legendarnego albumu "Synchro System" Kinga Sunny'ego Ade oraz singla "Abele Dance" Manu Dibango, nie mogło oczywiście wyjść nic poniżej jakości doskonałej. Sześć miażdżących kości kawałków, doskonale odnajdujących się pomiędzy korzenną, afrobeatową tradycją, a współczesnym, klubowym wcieleniem, to jazda po czaszce każdego wyznawcy muzyki afrykańskiej i nadzieja na kolejny krok w propagowaniu afrykanistycznego przesłania Feli. Z wielką radością przyznaję, że jest to mój ulubiony afrykański album roku 2008.


„Many Things” w warstwie werbalnej to przede wszystkim kontynuacja protestu przeciwko ekonomicznej eksploatacji Nigerii i obnażanie nędzy spowodowanej korupcją i egotyzmem lokalnego establishmentu. W dynamicznym głosie Seuna pobrzmiewają wszystkie kłopoty, dotykające jego rodzinny kraj, od braku wody pitnej, przez brutalność i samowolkę policji, aż po spekulacje naftowe. Muzycznie to dzika furia sekcji dętej, dudniący bas i głęboko zakorzenione w tradycji Yoruba linie rytmiczne (z oczywistym udziałem bębna gbedu). W fantastycznych chórkach, zaaranżowanych z wokalem Seuna wg. tradycyjnego, afrykańskiego call and response, udziela się min. córka Feli – Moturayo Anikulapo Kuti. To wszakże jeden ze smaczków tej płyty.

Teksty śpiewane są po angielsku, w pidgin English oraz języku Yoruba, co oczywiście znakomicie oddaje klimat Nigerii i pozwala zanurzyć się w brutalnej rzeczywistości tego kraju. Soczysta produkcja Meissonniera wycisnęła niemal wszystko z talentów muzycznych Seuna i Africa 80 polewając ponadto płytę klubowym sosem. Średnia długość kawałków oscyluje w granicach ośmiu minut, co jest oczywistym kompromisem wobec linii Feli, który przeciętnie aranżował je w granicach 12-15 minut. Czasy się jednak zmieniły, a afrobeat oprócz stania na straży muzycznej tradycji, musiał wpasować się chociaż trochę w rynek muzyczny. W tym wypadku wyszło to płycie jedynie na dobre, gniew na winylu pozostał nie zagłuszony, a taneczność podbita do maksimum! Pewnie ciężko będzie uslyszeć tą płytę w europejskich klubach, ale dla wielu stanie się ona zachętą do odkrywania wielkiego, tanecznego potencjału afrobeatu.



[EN]

As we all know very well, Fela left two sons after his death, older one – Femi and younger one – Seun. As far as the first one, after his father's passage, has managed to release loads of studio albums and a plenty of club remixes, giving a way to afrobeat for taking a new turn, which could have been easily digested by „chemical generation”, for the first Seun's LP we've had to wait for very long time possibly digging into 12" "Think Africa". Ardent fans' appetites were obviously only wheting on it.

As an effect of Seun's studio collaboration with Martin Meissonnier, responsible by the way for producing legendary "Synchro System" album by King Sunny Ade and "Abele Dance" single by Manu Dibango, we coluldn't expect nothing below an excellent level. Six bones-crushing tracks, perefectly swinging between genuine, afrobeat tradition and modern clubbing incarnation, are roller-coaster over skull of every African music follower as well as they are hope for the next step in spreading Fela's africanist agenda. With great pleasure I admit it's my favourite African album released in 2008.


On a verbal level "Many Things" is next step of protest against economic exploitation of Nigeria and exposing poverty driven by corruption and egotism of local establishment. The furious voice of Seun sounds with all troubles affecting his country. Thus we're going from lack of drinking water, through brutality and savageness of police, to oil speculations. In terms of music, it's a wild cyclone of brass section, rumbling bass and rhytmical lines deeply rooted in Yoruba tradition (gbedu drum sound included). Wicked choirs and Seun's vocal have been arranged along traditional, African call and response pattern. One of these feminine voices belongs to Fela's daughter – Moturayo Anikulapo Kuti. This is one of the tasty bites on that record.

Lyrics are sung in English, pidgin English and Yoruba language – perfect face for atmosphere of Nigeria, which lets us dive deeply into the harsh reality of this country. Juicy production by Meissonnier squeezed almost all musical talents of Seun and Fela's Africa 80 band sprinkling these tracks with smooth clubbing sauce. Average timing of tunes is around 8 minutes, which is an obvious compromise with Fela's line, who arranged his tunes to hit 12-15 minutes. Times have changed though and afrobeat apart of keeping up the musical tradition, has had to fit the music market a bit. In this case it's only for good, anger on a record hasn't been drowned out and the dance potential has been maximized. Although it's unlikely to hear these tracks in European clubs, for many it might become a stimulus to discover afrobeat's great party potential.

2 komentarze:

  1. Jak w mordę na te nasze -20 w pełnym słońcu ;-) A przekaz niestety wciąż aktualny...

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety stary, ciezko atmosfere plyty dopasowac do warunkow pogodowych odbiorcy :D

    OdpowiedzUsuń

    Serpent.pl