2 comments
Posted in , , ,

Don Cherry & Latif Khan - Music / Sangam (1981)


W czerwcu 1978 r. w paryskim studiu Davout spotkali się: amerykański multiinstrumentalista, ale przede wszystkim trębacz Don Cherry i hinduski wirtuoz tabli Latif Khan. Było to ich pierwsze spotkanie, efekt można uznać za totalną improwizację. Album z nagraniem pięciu utworów wydała trzy lata później mała wytwórnia Europa, a wznowiła po zremasterowaniu paryska oficyna Heavenly Sweetness. I to zarówno w wersji CD, jak i LP.

Dzięki temu, że producent i pionier w realizacji nagrań world music, Martin Meissonnier, odnalazł w swoim przepastnym archiwum taśmę matkę, możemy cieszyć się tą piękną, spontaniczną muzyką. Don Cherry znany był z poszukiwania inspiracji w muzyce świata. Jego porozumienie z muzykami z egzotycznych krajów było zadziwiające i natychmiastowe. Tak też się stało i tym razem. To bardzo uduchowiona, transowa muzyka. Wirtuozi nie spieszą się pokazać swych umiejętności, a słuchają się nawzajem, chcą się czegoś od siebie nauczyć, czegoś o sobie dowiedzieć. Pójdźmy ich śladem. (audio)



Legendary trumpeter Don Cherry teams up with tabla maestro Latif Khan for a highly unusual fusion album, recorded in Paris during 1978. Its Khan who governs the tempo of the record, forming the bedrock of each track via his sparsely laid out, yet highly intricate rhythms, leaving Cherry to solo on a variety of instruments. In addition to his signature trumpet style, you'll also hear Cherry playing bamboo flute, percussion and keyboards. The two players combine without any sort of 'world music' compromise on the spirited opener, each doing what they do best and interlocking the results, while 'Rhythm 58 1/4' and 'Sangam' are more experimental, looking resolutely eastward for inspiration.
2 comments
Posted in , , , ,

Taj Mahal Travellers - Live Stockholm, July 1971


Taj Mahal Travellers - legenda japońskiej muzyki improwizowanej, którą założył w 1969 roku skrzypek Takehisa Kosugi. Cała twórczość tej niezwykłej grupy istniejącej do 1975 roku to jeden wielki i szalony muzyczny eksperyment wypełniony po brzegi psychodelią, awangardą oraz wczesną elektroniką.


The Taj Mahal Travellers were a legendary improvisational group out of Tokyo, who combined Eastern and Western instruments, electronics and vocal chants, and used heavy post-production processing to create unique long flowing jams, with deep organic droning and pulsing, similar to some of the cosmic electronic stuff out of Germany at the same time, though filtered through a Japanese sensibility. Their music is considered at the pinnacle of Asian psychedelic music of the late 1960s and early 1970s. At the same time they were far closer to avant-garde minimalism, with some of the group even disavowing the psychedelic connection. Their few recordings feature long untitled freeform tracks, often taking up an entire side of the record. Formed in 1969 by Takehise Kosugi, a violinist who had already been associated with the Fluxus movement, along with Ryo Koike, Michihiro Kimura, Yukio Tsuchiya, Seiji Nagai, Tokio Hadegawa, and Kinji Hayashi, the Taj Mahal Travellers soon began to perform inter-media concerts in Japan. Between 1971 and 1972 they toured much of Europe and Asia, mostly traveling around in a Volkswagen mini-bus, and even performing at the Taj Mahal in India. For a concert at the Moderna Museet (Modern Museum) in Stockholm, released thirty years later on the double CD Live Stockholm July 1971 by Drone Syndicate, the group was down to the trio of Koike, Kimura, and Tsuchiya. Soon after the tour abroad live material was recorded at the Sohgetsu Hall in Tokyo and released as the LP July 15, 1972 on the Sony label. In 1973 another live performance was featured on one side of the double LP compilation Oz Days Live (also known as Live at Oz), from the underground Oz label. The next year the group went into the studio to record more material, and this was released as the double LP August 1974 on Sony in 1975. The group disbanded that year, and Kosugi continued a prolific solo career, as well as to help some of his music students to start the Taj Mahal Travellers-like group East Bionic Symphonia, who released a self-titled album in 1976. Seiji Nagai went on to study Indian music and electronic music, and finally released a CD Electronic Noise Improvisation 1999, which attempts to recreate the Taj Mahal Travellers spirit with the use of dense electronic drones. (allmusic)
1 comment
Posted in , , , , , , ,

Le Plastique Mystification - In The Land Of Melancholy (2000)


Le Plastique Mystification to ukraińska grupa artystyczna, która osiadła i tworzy w Polsce angażując do współpracy także rodzimych twórców. Ich muzykę charakteryzuje zwiewność, wielobarwność i klimat tajemniczości unoszący się gdzieś w powietrzu. To idealna propozycja dla romantycznych sentymentalistów, którzy w deszczowe dni siedzą z nosem przy szybie obserwując płynące po niej krople. Ambientowe pejzaże uzupełnione o dźwięki gitary akustycznej wprawiają w zadumę i trudno się dziwić skoro sama płyta nosi nazwę "In The Land Of Melancholy". Tutaj czas jakby zwalnia swój bieg, obrazy tracą kontury, a rzeczywistość nagina nam się niczym łyżka w Matrixie. W zasadzie klimat płyty pozostaje niezmienny bowiem wypełniają ją pejzaże dźwiękowe i ballady wyśpiewywane to przez męskie, to przez żeńskie głosy, którym poddajemy się bezwiednie. Gdybym miał się silić na porównanie to wskazałbym na The Legendary Pink Dots jako muzycznych braci zespołu Le Plastique Mistification. To ta sama melancholijna oprawa dźwiękowa, niespieszne klimaty i poczucie obcowania z autentycznym pięknem. Wydaje sie, że to właśnie jest głównym celem tej grupy - odkrywanie piękna. Przypomnia to pracę rzeźbiarza, który tworząc pozbywa się niepotrzebnych elementów, kawałków kamienia zakrywających istotę rzeczy. Taką też pracę wykonuje ten zespół, który śmiało może konkurować z artystami z najwyższej półki. Ich ballady są tak przejmująco piękne i tak urzekające, że aż nadstawiamy uszu by wyłowić drugoplanowe dźwięki i słowa, które pozwolą jeszcze lepiej zrozumieć zamysł twórców, jeszcze lepiej uchwycić tę muzyczną sztukę.

Tutaj nie ma miejsca na chłodną kalkulację, tutaj nie potrzebne są przyrządy geometryczne bowiem dźwięki zawarte na tej płycie wymykają się takiej klasyfikacji i pozostają zrozumiałe tylko dla tych, którzy słuchają ich sercem i duszą. Warto zapoznać się z tym nietuzinkowym zespołem nie po to by brylować w towarzystwie, nie po to też by kreować się na snoba lecz po to by poznać odpowiedź na pytanie czym jest piękno w sztuce. --- Jakub "Negative" Karczyński

Muzyka działającej w Polsce ukraińskiej grupy Le Plastique Mystification dowodzonej przez pochodzącego ze Lwowa VSV nie da się w prosty sposób sklasyfikować. Płyta "In The Land Of Melancholt" nagrana z towarzyszeniem wielu muzyków sesyjnych (w tym Sebastiana Madejskiego z warszawskiej dark-folkowej formacji Beltaine a także Natana "Givi" Europetsu) oparta jest oczywiście na psychodelii i ambiencie - ale określenie tegoż materiału jako tylko takiej było by zbytnim uproszczeniem. Każdy z dziesięciu utworów jest inny i tworzy swój własny, odrębny klimat, chociaż cała płyta dzięki umiejętnej aranżacji robi wrażenie spójnej. LPM łączą także różne, pozornie nie pasujące do siebie brzmienia i to niejednokrotnie w obrębie jednego utworu np. delikatne granie gitary klasycznej z wmiksowanymi rozmowami w różnych językach, brzmienia jazzowe z dźwiękami przyrody i delikatnej elektroniki... Poza tym płyta też pełna jest nastrojowej melorecytacji, niejednokrotnie szeptem i niejednokrotnie głos i słowa są tu raczej instrumentem muzycznym wspomagającym swoisty trans, jest tu też trochę psychodelicznego rocka w klimacie Pink Floyd. Mi osobiście podoba się na tej płycie to, że psychodelia jest tu zagrana w sposób melodyjny i strawialny - płyty, mimo, że nie jest to prosta muzyka. Słucha się jej w każdym razie bardzo dobrze a zwłaszcza wieczorem przy zgaszonym lub przyciemnionym świetle, wtedy czas płynie inaczej... To wielka sztuka zagrać trudną muzykę w ten sposób a grupie Le Plastique Mystification na krążku "In The Land Of Melancholt" się to udało doskonale. --- V.Ziutek


Vladimir “VSV” Surmach, together with Maxim “Max” Vasilenko and Alex Lugin founded Le Plastique Mystification Group (LPMG) as artistic performance group since 1986-87.

The first decade of this activity had a beginning in Lwow (Ukraine), where in80 y after the “controversial and danger”, by the meaning of political USSR authority, performance of Le Plastique Mystification, the band was criticized and named “anti-Soviet” immoral and sick, because of the political direction propagandized in the texts of their songs and radical attitude. The first performance in new opened rock-club in time of Perestrojka in Lwow, became in grand scandal and prevent the possibilities of the legal activity in future. This group was simply notified by the authority and get on the “black list” of the forbidden groups #1. All people who’s posses the MC tape from this performance received the order from KGB by “own good will” to return “this pornographic and brutal material” to the authorities.

Except recordings in a home studio and few performances, the activity of the group was distinguished, and the group existed in a total underground- only on the tape copies or handmade magazines that were written on the print-tape machines in that times… From this period of time to exist only one documentation- this material was fixed on the first CD of Le Plastique Mystification “First Decade/ Sessions in Lwow” 1986-88. This album includes two parts. The first is studio session, where together with members of LPMG plays well known in Lwow, pioneer of electronic music in Ukraine, genius keyboardist Jury Kavida, who tragically died by suicide few years later. The second part includes scandal performance, which is described in the beginning of this article.

So Vladimir and his friends, Maxim Vasilenko and Alex Lugin, the members of Le Plastique Mystification, began to search other opportunities of realization; it was appeared in a many closed performances on the private apartments or deserted places, which were fixed and documented only as the slide films. Later it has developed into the artistic avant-garde exhibitions, and slide films movie, that served as a basis of films to which music was necessary too.

Soon the group has broken up, Maxim and Alex were going to Moscow, and Vladimir has devoted itself to abstract painting, photography and poetry…

In the next few years he cooperative works with friends from St. Petersburg, and Moscow, avant-garde artists, Vladimir Yaremenko, in “Babilon” group, Tim Gadaski, work in the same cultural space and was in contact with well-known avant-garde artists from Moscow as Pavel Peperstain, Jury Ledermann, Illia Kabakov, Nicolaj Filatov, German Vinogradov, it was a very constructive work, appeared in anti-Soviet actions, exhibitions and also mail art… Later Vladimir Yaremenko and Vladimir Surmach met in one oppositional meeting in a private apartment of Eugenia Debranskaja- one of the founders’ organization Doverie Marino Busdachin from Roma, and became the members of Italian Transnational Radical Party.

Also they enters in democratic dissidents’ organization “Dovierie” and again becomes a target of KGB and other similar “institutions”… In this time artists brings together to the open expressing the protest against Communistic authority, which life comings to the end. At this time situation becomes so hard and extreme because of prosecutions of the KGB, that Vladimir Yaremenko and many other artists are compelled to illegally leaving the country and to asking a political asylum abroad. In that times many forcing searches occurs in the private apartments of such artists, with the confiscation of the materials, works and even books. Many of this people were in danger of the arrest, situation was dramatic and intolerable, soon Vladimir VSV Surmach also leaving the country and stays in Denmark, until the former USSR was fall and Ukraine became independent state. Known a Post –Soviet reality he tries to continue his art activity by making many exhibitions of abstract painting in Denmark. And only when the Ukrainian Ministry Of Internal Affair gave official guarantee at 1994 for Danish authorities that he don’t be pursued for political convictions, he decided to visit Ukraine.

He return to the idea of making music, after 7 years, when he going to the Poland, where with his old friend from Lwow, Oleksa “Vagif” Pavuck (bass), who was a member of “Performance Group” founded by Vladimir Surmach simultaneously with “Le Plastique Mystification”, and Tomasz Michal Trambinski from Warsaw (who play on the keyboard), began to compose music in small underground studio for the own slide movies and performances of other artists.

Gradually creating of this music begins to dominate above all rest artistic activity, and this project began to extend…That begins a second decade of the group Le Plastique Mystification…

In home studio were creating and recording the first new tracks, in which participated the musicians from the different countries as Poland, Ukraine, Denmark, and Canada. That material was fixed as CD album “Second Decade/ Sessions in Warsaw”1996-97

In 1996 y to the group is joining Alexandra, young and very expressive artist who’s finally finishes an image of the group. In a 1996-2000 group actively cooperating with Vladimir Yaremenko (“Naked Poetry” movement), Andrew De Klerk (Denmark), Yuri Yaremtchuk (Ukrainian avant-garde saxophonist), Maria Zakharova (cult poetess and singer from Lwow) and many other Polish, Danish, Russian and Ukrainian musicians. Group actively concerting, participate festivals of alternative music and simultaneously continue work in they home studio “Kundalini Recording Studio” that makes they well known in the Polish Underground Scene. In 2000 y the most famous underground polish label “OBUH Rec.”, which known around the world from cooperation with such well-known artists and cult groups as Current 93, Column One, Genesis P.Oridge, Over The Seventh Mountain, The Spear, Latarnia and etc., published CD-s of Le Plastique Mystification, “Le Plastique Mystification presents Maria Zakcharova “Engine Of Reality” and “In The Land Of Melancholy”.

Until 1999 y. Le Plastique Mystification increase artistic activity – play many concerts, participate international festivals (look site chapter with this kind of activity). (...)

Also was established contact with contemporary composer Artemiy Artemiev – founder of one of the most well-known electronic music label in the world - Electro Shock Records and son of Edward Artemiev - famous composer and the pioneer of electronic music. He help as to introduce our music on Russian Radio and help in promotion our music in Moscow. Actually in this period was finished work in Kundalini Rec with solo album by Alexandra – which got a title Le Plastique Mystification Related Project – Alexandra Yaromova “Common Things”, but finally this job was ends only in 2002 and art project for album was created in year 2005. Such many efforts of different musicians and artist was close the second decade of Le Plastique Mystification activity. The final concert together with Alexandra was performed in JazzGot Club 17.05 2002

In summer 2002 Alexandra decide to go in France where she got possibility to continue her art education and he start her brand new own project with france musician which she calls Olectricity.

The trithen decade was started very active. VSV and Vagif O Pavuck was strongly involved in collaboration with the big circle of Polish musicians who play “new improvisation music”. It’s refer as to area electro-accustic music,Minimal ambient, free jazz, post avangard, experimental, post industrial, post rock and even noise scene in Poland and around the world. In this period we establish strong relation with lot of improvisation musician, artists of performance and heppining, play many concerts and jamsessions – most of them was recorded on video as documentation – access for this materials permited on the links for concerts on this site. During few years we corporately works with India Czajkowska – creative female musician, composer and singer – we play as Le Plastique Mystification few concerts in Jazgott Club, later Vagif O.Pavuck more concentrate on improvisation live projects with different Polish musician and VSV play the last concert – jamsession in Jazzgott 09.12.2002 and later concentrate attention on studio projects.

No comments
Posted in , , , ,

Surf rock


Surf rock wyrósł z instrumentalnego rockabilly i rock’n'rolla w stylu The Fireballs, The Champs, The Revels i Johnny & The Hurricanes – stylu zapoczątkowanego około 1956-57 przez gitarzystę country Duane’a Eddy’ego, który kładł nacisk na techniczną finezję z charakterystycznym, palcowym vibrato, znanym jako "twangy sound".

Był to jednak kierunek aż do 1960 dość marginalny w amerykańskiej muzyce, ponieważ rządził w niej wtedy Elvis Presley, otwierający drzwi dla innych wokalistów, których muzyka była przynajmniej po części oparta na czarnym r’n'b. Analizując sukces Elvisa nie można zapominać o jego sporym ładunku emocjonalno-wizualnym, który był w tym czasie postrzegany jako zagrażający tradycyjnej moralności, ale stał się wielkim magnesem dla młodzieży!

Posłańcem rock’n'rollowej gorączki w Kalifornii był Ritchie Valens, którego 7″ singiel Come On, Let’s Go, wyprodukowany w legendarnym studiu Gold Star, zrobił prawdziwą furorę pod koniec 1958. Pomimo tego, że Valens nie załapał się na eksplozję surfu, gdyż rok później zginął tragicznie w wypadku lotniczym, jego wersja tradycyjnego hiszpańskiego kawałka Malaguena – nagrana krótko przed śmiercią – pozostaje jednym z pierwszych przykładów melodii w tonacji minorowej, która została przystosowana do wykonywania na Stratocasterze Fendera poprzez rezygnację z grania jej palcami i zastąpienie pełnymi akordami z dodatkiem obowiązkowego tremolo gitarowego – późniejszego znaku rozpoznawczego muzyki surfowej!

W tym samym okresie zakwitły w USA inne talenty muzyczne tj. Eddie Cochran czy Buddy Holly, który wraz ze swoim zespołem The Crickets wyznaczył kierunek ewolucji grupy rock’n'rollowej na lata zastępując popularny w rockabilly kontrabas elektryczną gitarą basową i wprowadzając aranżację opartą na dwóch gitarach elektrycznych (rytmicznej i solowej), która wzmocniła i ustabilizowała brzmienie oraz ustanowiła standard w muzyce popularnej na następne dziesięć lat. Z tak nakreśloną przyszłością muzycy surfowi mogli już swobodnie rozwijać brzmienie i technikę.



Wkrótce na scenie rock’n'rollowej pojawiło się wiele grup grających przeboje instrumentalne, które były tak samo dobra do tańca, jak seksowne hity Elvisa. Królem instrumentalnego rockabilly w USA był w tym czasie znakomity gitarzysta Link Wray (ze swoim legendarnym Rumble) ale single instrumentalne były wówczas nagrywane przez wszystkich! W międzyczasie Wielka Brytania przeżywała atak rocka instrumentalnego, którego najważniejszymi ikonami stali się The Shadows (Apache) oraz The Tornados (grupa rewolucyjnego producenta Joe Meeka, która pozostawiła kultowy kawałek Telstar).

Obydwie sceny muzyczne przez długi czas wzajemnie się inspirowały, a ukoronowaniem tej inspiracji stała się pierwsza płyta zespołu The Ventures – Walk Don’t Run (1960), która poza muzyką na żywo Dicka Dale’a, była na początku lat ’60 wielką inspiracją dla raczkującej sceny surfowej. The Ventures mieli wkrótce stać się najpopularniejszą grupą instrumentalną na świecie i przejść do historii jako ci, którzy pobili na głowę The Beatles pod względem sprzedaży płyt w Japonii. Grupa miała też wielki wpływ na tworzącą się powoli amerykańską scenę garażową poprzez wykorzystanie fuzz boxa w nagraniach studyjnych.

Na ukształtowanie się surf rocka jako gatunku miała jednak w dużej mierze wpływ jedna osoba – Dick Dale wraz ze swoim zespołem The Del-Tones. To właśnie jego eksperymenty z brzmieniem i nowymi technikami gitarowymi w Rendezvous Ballroom, w Balboa, tak pobudziły wyobraźnię fanów (będących, jak sam Dale, surferami), że natychmiast skojarzono je z oceanem, co przeszło do słownika dziennikarskiego jako "mokre brzmienie" (wet sound).

Pomimo że Dale nie miał ambicji nadania swojemu stylowi specyficznej nazwy, w tym również wyręczyli go znajomi surferzy, którzy rozpoznali w nim emocje, towarzyszące sunięciu po grzbiecie fali – stąd surf! Specyfika stylu była jednak w dużej mierze zasługą genialnej technologii Leo Fendera. Faktycznie rzecz biorąc, ewolucja surfu nie byłaby w ogóle możliwa bez wsparcia technologicznego ze strony Leo Fendera, który podarował Dale’owi jego Stratocastera i stworzył słynny Fender Reverb Unit – podstawę surfowego sustainu!



Grupami, które szybko zaczęły kopiować styl mistrza, byli The Breakers, The Chantays, The Blazers, The Original Surfaris, The Surfaris, The Catalinas, The Sentinals i wiele innych składów, które stanowią drugą po Dale’u i The Bel-Airs falę surfu w Kalifornii. W ich repertuarze znalazły się numery, inspirowane zarówno stylem samego mistrza, jak też klasycznym country i r&b oraz instrumentalnym rock’n'rollem The Ventures. Innym źródłem inspiracji były również największe hity The Shadows, które szybko znalazły drogę do surfowego repertuaru i zyskały nową aranżację, jak też soczyste, mokre brzmienie.

Surf okazał się idealną odpowiedzią na kalifornijską gloryfikację życia tu i teraz, na wzrastającą świadomość młodzieży istnienia samych siebie i lajfstajl nowej subkultury surferów – cały szereg zmian kulturowych, które nie miały wcześniej precedensu. Na fali charakterystycznego reverbu i surfowego optymizmu, w okresie 1961-63, na lokalne i narodowe listy przebojów w USA wdarły się z impetem instrumentalne killery surfowe, a potem również kompozycje wokalne, które rządziły na nich niepodzielnie aż do nadejścia Brytyjskiej Inwazji. Dick Dale dzięki swojemu geniuszowi miał się stać do połowy lat ’60 najpopularniejszym muzykiem w Kalifornii i zdobyć nawet takich fanów, jak młody Jimi Hendrix, który przebywając na Zachodnim Wybrzeżu po odbyciu służby wojskowej odwiedził go, by zasięgnąć kilku rad.

Gigi organizowane przez Dale’a & His Del-Tones w okresie 1961-1963 gościły takie gwiazdy jak Chuck Berry czy The Champs, ale w dużej sali tanecznej brakowało jednego – mocy! Dale pożądał tłustego, głośnego brzmienia, które ciężko było osiągnąć na 10″ głośnikach. Wraz z Leo Fenderem i Freddy Traverasem (gitarzystą grupy The Royal Hawaiians) stworzył więc wzmacniacz, który miał przejśc do historii muzyki gitarowej: Fender Dual Showman z dwoma głośnikami o średnicy 15″ – najpotężniejszy w tym czasie sprzęt gitarowy na świecie!

Dual Showman był łatwy w transporcie, a że gigi surfowe były często organizowane na otwartym powietrzu, gdzie ważne były dwie rzeczy: głośność i szybkie podłączenie gitar do małego zestawu wzmacniaczy, stał się szybko standardem dla całej sceny! Sam termin "surfowe brzmienie" odnosi się przy tym do połączenia dynamicznego "walenia w grube struny" (nazwanego później gitarowym staccato) na Stratocasterze Fendera z nowatorskim nagłośnieniem Dual Showmana.



Dale został wkrótce okrzyknięty Królem Surfowej Gitary i stworzył wiele znakomitych tune’ów, z których najważniejszym był Miserlou (znany także jako Misirlou). Oparty na tradycyjnej, egipskiej melodii kawałek, korzystający z niezwykle rzadko używanej w kulturze zchodniej, podwójnej skali harmonicznej. Strojący do E, przekształcony przez genialnego gitarzystę w huragan dźwięków dzięki dynamicznemu staccato i diabelsko szybkiemu wygrywaniu nut w górę i w dół skali, stał się natchmiast surfowym hymnem, coverowanym przez wszystkie amerykańskie grupy surfowe i nawet dzisiaj jest swoistym standardem dla muzyków surfowych nie mówiąc o jego wpływie na popkulturę (setki reklam i kompilacji muzycznych).

Surf stracił falę wraz z sukcesem I Wanna Hold Your Hand w grudniu 1963. Gatunek nagle obumarł na skutek Brytyjskiej Inwazji, a jedynymi grupami, które wyszły cało spod ataku The Beatles i utrzymały się na rynku, były te które zdecydowały się na kopiowanie słodkich wokali Anglików, tj. The Turtles (wcześniej znakomite kombo surfowe – The Crossfires). Większość składów surfowych rozpadła się jednak pod koniec 1963 lub na początku 1964 roku.

Nieliczne, którym udało się jeszcze nagrać jakieś interesujące płyty bez zbytniego romansowania z popową melodyką, poszły nagle w jedynym możliwym kierunku – stały się zespołami garażowymi! Pomimo tego, że pozostawiły zaledwie kilka albumów, należą one do najciekawszych, wydanych w latach ’60. Z dzisiejszej perspektywy surf przegrał z brytyjskim pop rockiem głównie ze względu na bagatelizowanie strony wizualnej, która okazała się bardzo atrakcyjna dla publiczności z całego świata, oglądającej brytyjskie zespoły w telewizji!

Conradino Beb

Źródło: Magazyn Magivanga
No comments
Posted in ,

Raoul Servais


Raoul Servais urodził się w 1928 r. W wieku dwudziestu dwóch lat ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Gandawie, a od 1953 roku pracował jako asystent sławnego surrealisty Rene Magritte'a. Realizację filmów animowanych rozpoczął w 1957 roku. W latach 1985-94 był przewodniczącym Międzynarodowego Stowarzyszenia Twórców Filmów Animowanych ASIFA (Association Internationale du Film d'Animation). Jego najbardziej znanym filmem jest "Harpia" z 1979 roku nagrodzona Złotą Palmą w Cannes.

Niezwykle różnorodna twórczość artysty, na którą składa się około dwudziestu filmów animowanych, w tym jeden pełnometrażowy, wywodzi się z kultury flamandzkiej i oscyluje wokół ekspresjonizmu oraz realizmu magicznego. Niemałe znaczenie dla wykształcenia indywidualnego stylu reżysera miała także wspomniana współpraca z Magrittem.

Według słów Profesora Jerzego Kuci, członka Rady Programowej Krakowskiej Fundacji Filmowej, Raoul Servais wniósł w światowy film animowany własną koncepcję filmu autorskiego cechującego się głębokim humanizmem, uwrażliwieniem na sprawy obywatelskie i społeczne, penetrującego zakamarki ludzkiej duszy.



Raoul Servais was born in Qstend on 1st May 1928. In 1950 he graduated from the applied arts department of the Royal Academy of Fine Arts in Ghent.

Already in 1946, with the aid of his professor and a few friends, he produced a short cartoon entitled “Een spookhistorie” (Une histoire de fantome, A History of a Ghost). This film has been shot with a camera made of a cigarbox and parts of a “Small Mechanic” toy kit for kids… Having made some experimental films on a 8 mm reel, he decided to thoroughly study the applications of an animated cartoon. Step by step, owing to his perseverance and obstinacy, he became a master. Servais is an example of a self-tought man with iron-firm determination. Armed with the technical learning, he set about making animated films. His brilliant career in this field, however, should not make us forget the fact, that he had been a very active painter and graphic artist — winning awards at many painting and graphic art competitions - and had also participated with Rene Magritte in the making of the monumental “Domaine Enchante” (Spell-bound Manor). Film has nevertheless remained his main objective. In 1960, as mentioned in his filmography, he completed his first animated cartoon - “Havenlichten” (Lumieres du port, Lights of the Harbour). From then on his films never fail to appear regularly, winning numerous awards and important distinctions all the world over. His awarded films are enumerated in the alphabetical order in the appendix. Member of the Academic Royale des Sciences, Lettres et Beaux-Arts de Belgjque (Belgian Royal Academy of Sciences, Literature and Fine Arts), Raoul Servais has been a professor of Academic Royale des Beaux-Arts (Royal Academy of Fine Arts) in Ghent since 1960. There, with a lot of verve, he has been supervising the animated cartoon department. Mention must also be made of the fact, that for a couple of years now he has been a lecturer in Ecole Nationale Superieure d’Architecture et des Arts Visuels (National Higher School of Architecture and Visual Arts) in Brussels (La Cambre).


Raoul Servais’ career means putting himself constantly to test, perpetually overcoming his own self - as far as both his creative works and his techniques are concerned. It is worth stressing, that each of his films renovates graphic expression’. Full of contempt for repetitions, Servais in his films confronts the spectator with the multiple aspects of his artistic activity.

If we realize such obvious facts like the abuse of all film genres, unevenness-whatever this might imply - warranting his dedication, Raoul Servais is then a totally committed artist, deeply concerned with honesty with which we should face life and the rules life imposes. In this state of mind commitment is inevitable. Servais - a contestator certainly not without reason, is no opportunist. He is human in the broadest sense.

Brutal accents are rarely found in his films. It is refinement and poetry that make his message universal. Raoul Servais was a member of the jury of the international festivals in Cracow, Oberhausen, Teheran and New York. (michaelspornanimation)
No comments
Posted in , , ,

David Maranha - Antarctica (2010)


David Maranha to muzyk z Portuglii znany przede wszystkim jako współtwórca dronowo-ambientowej grupy Osso Exótico. Równocześnie nagrywa również albumy solowe, dotychczas ma już ich sześć na swoim koncie a "Antarctica" z 2010 roku jest jego ostatnim wydawnictwem. Płyta zawiera jedynie dwa długie utwory o surowym, hipnotycznym brzmieniu utrzymane w świetnej dronowo-rockowej stylistyce.


The new Maranha’s album is advertised as a continuation of the magnificent "March of the New World" published three years ago, and indeed the points of contact are many though the band is not the same. From the previous line-up remains only David Maranha (organ, violin) and Joao Milagre (bass on side A), joined here by Stefano Pilia (bass on the second side), Riccardo Dillon Wanke (electric guitar), Patricia Machás (tambourine) and Afonso Simoes (drums). The music is also overwhelming: two long pieces in which the neominimalism distinctive of the author are combined with a strong, obsessive-suffering rock feeling brings inevitably to memory "venus in furs" of Velvet Underground, and even La Monte Young or Tony Conrad that delineated with Faust "Outside the dream syndicate".

Subtle variations are present on both tracks of the album: the battery propagates a slow and mournful 4/4, a bubbling sailing organ, a dissonant violin that draws, extends and expands repeated cycles; a sound that surrounds and deceives the senses reaching the heart with movements of hopeless nostalgia (splendid work on bass and guitar by Pilia and Wanke on side B, a true masterpiece) that outline scenarios of static ice, loneliness - bright white. (Stefano I. Bianchi\Blow Up)
No comments
Posted in , ,

Contact Trio - Double Face (1975)


Słabo znana niemiecka grupa jazz rockowa, która zadebiutowała w 1975 roku albumem "Double Face" w składzie:  Evert Brettschneider (gitara akustyczna i elektryczna), Aloys Kott (bas) i Michael Jüllich (perkusja, tabla, flet, marimba). Nagrania na płycie powinny zainteresować amatorów poszukujących eksperymentów w muzyce, zawiera bowiem sporo ciekawej improwizacji jazzowej z odrobiną etnicznych elementów. W następnej kolejności wydają jeszcze dwie płyty, "New Marks" w 1978 i "Musik" w 1981 roku.


In late 1960s, drummer Michael Jüllich and bassist Alois Kott launched the concept of a trio straddling the “border” erected by the media between the rock and jazz scenes.  Continental Europe had none of the race divisions that were still determinant for the development of separate musical trends on the other side of the Atlantic.  The openly avant-gardish evolution of German rock music in the following years allowed Contact Trio to develop into a tight unit incorporating explorations into jazz improvisation, contemporary composition and ethnic percussion.  Contact Trio really took off when Evert Brettschneider joined on guitar in 1973.  

The band’s parsimonious tapestries were an antidote to over-orchestrated pedantry and calculated, aseptic guitar races that began to dominate derivative jazz-rock by that time.  Rather, the members of Contact Trio opted to nourish a mutual intrigue, but always foiling a full-blown arousal.  Their reed-less style, sometimes compared to Giger-Lenz-Marron or to Electric Circus, remained diagrammatic and introspective.  Despite the unquestionable quality of their music, their records never accrued the type of cult following that did many of their contemporaries. (sonicasymmetry)
4 comments
Posted in , , , ,

Yma Sumac - Mambo (1954)

Yma Sumac - Yma Sumac przyszła na świat w małej, liczącej około 250 mieszkańców, wysokogórskiej wiosce Ichocán, położonej na wysokości 16 000 stóp n.p.m. (ponad 3500 m n.p.m., niektóre źródła podają 4880 m n.p.m.) na zboczu góry Cumbemayta w Departamencie Cajamarca, w Andach w Peru. Była najmłodsza z sześciorga rodzeństwa w rodzinie pełnej krwi Indianki ze szczepu Quechua, Imy Sumack Emilii Atahualpa Chavarii i ojca z zarówno indiańskimi jak i hiszpańskimi korzeniami – Sixto Chavarri del Castillo. Yma prawdopodobnie przyszła na świat 12 września 1924 roku, chociaż w różnych źródłach jako dzień jej urodzenia podawany jest także 10 września, natomiast w wypadku roku podawane są lata od 1921 do 1928 roku. W oficjalnej biografii wydanej przez Capitol Records występuje data 12.09.1927 roku i taka też jest najczęściej podawana w różnego rodzaju publikacjach. Także w tej biografii, pomimo oczywistego błędu w niej występującego ale aby uniknąć różnych nieporozumień tam gdzie podawany jest wiek Ymy jest on podawany tak jakby urodziła się w 1927 roku. Wtedy też nadano jej imię, które w pełni brzmi Zoila Augusta Emperatriz Chavarri del Castillo, ale przyjaciele zwracają się do niej „Perita”. Yma Sumac, a także używane przez nią zależnie od miejsca, zwłaszcza w Ameryce Południowej, oraz okresu kariery wersja Imma bądź Ima Sumack lub Súmack, to pseudonim utworzony od imienia jej matki. Sam pseudonim w swojej amerykańskiej pisowni (Yma Sumac), był powodem licznych plotek, jakoby Yma była tak naprawdę Amy Camus, gospodynią domową żydowskiego pochodzenia, mieszkającą w Brooklynie, która jako swój pseudonim sceniczny przyjęła anagram własnego imienia.

Yma uważa się za potomkinię, w prostej linii dzięki swojej matce, ostatniego Imperatora państwa inków – Atahualpy, zamordowanego w 1535 roku, przez Francisca Pizzaro. Według inkaskiej tradycji dziedzictwo przechodzi na najmłodsze dziecko, według teorii, że będzie ono mogło korzystać z doświadczenia i mądrości swojej starszej rodziny. Jeśli to prawda, Yma jest czczona jako królewna a także jako duchowa przywódczyni Quechua. Na potwierdzenie swoich słów ma nawet dokument opatrzony Wielką Pieczęcią Peru podpisany prze Konsula Generalnego Peru w latach '40-stych – Jose Varela y Ariosa, który przechowywany jest w Konsulacie Peru w Nowym Jorku. Jak donosi CHICAGO TRUBUNE, treść dokumentu jest następująca:

Niniejszym poświadczam, że zgodnie z moją wiedzą popartą twierdzeniami ekspertów historii Inków i ogólnej historii Peru, których nazwiska zostaną dostarczone na życzenie, Imma Sumac jest potomkinią Inki, Atahualpy, jej matką jest Donna Emilia Atahualpa, bezpośrednią potomkini ostatniego Imperatora Peru. Jose Varela Y Aria. Consul General del Peru. 23 maja 1946 r.


Yma Sumac mówi posługując się dobrym angielskim, jedynie z małymi naleciałościami hiszpańskiego akcentu.

Yma Sumac dysponuje cztero i pół oktawową skalą głosu, chociaż ona sama twierdzi, iż jest to aż pięć, ponad cztery oktawy i tak wydają się wręcz anatomicznie i fizjologicznie niemożliwe. Może śpiewać kontraltem i koloraturą, a przejście pomiędzy tymi skrajnymi dźwiękami przychodzi jej niezwykle szybko i niewiarygodnie łatwo. Yma Sumac ma najbardziej niesamowity śpiewający głos naszych czasów. Mówi się, „że ma panterę i słowika w swoim gardle”. „Nie ma głosu takiego jak ten w dzisiejszym świecie”. Krytyk Washington Times Herald, Glenn Dillard Gunn. „Jej głos ma większą skalę niż jakikolwiek inny żeński głos koncertowy lub operowy. Wznosi się do akustycznej stratosfery lub pikuje w subcontraltową głębię z jednakową łatwością. Takie głosy zdarzają się tylko raz w pokoleniu”. Jarmila Novotna, główna sopranistka Metropolitan Opera Company, nazwała głos Ymy Sumac „najbardziej elektryzującym, jaki kiedykolwiek słyszałam”. Ezio Pinza, będący pod wrażeniem skali jej głosu, ostrzega ją by zaczęła troszczyć się o swój głos. Jeden z krytyków powiedział „jej głos jest głosem ptaków i trzęsienia ziemi”.

Głos o takich zdolnościach budził powszechny podziw, także wśród innych muzyków a nawet naukowców, którzy zastanawiali się, co przy wzroście 150 cm i wadze niespełna 50 kg, pozwalało Ymie na wydobywanie tak zróżnicowanych dźwięków lub trzech tonów na raz. Poza logicznymi i wysoce prawdopodobnymi teoriami wskazującymi na pewną deformację krtani i związanym z nią wydłużeniem jabłka Adama oraz większą pojemnością oddechową płuc, będącą przystosowaniem do życia na wysokości, na której zaczyna drastycznie spadać poziom tlenu w powietrzu, pojawiały się tak absurdalne jak często przywoływana w prasie w latach 50-tych, hipoteza wysunięta przez dr Hollace’a E. Arment’a, muzykologa z Auburn University. Doktor Arment twierdził, że głos Ymy nie jest niczym niezwykłym dla ludzi, a nawet całkiem oczekiwanym, ponieważ, jak uważał dr Arment, przed wiekiem XII, gdy zaczęto stosować system zapisu muzyki zbliżony do dzisiejszego, skala ludzkiego głosu była znacznie większa i głos Ymy jest całkowicie charakterystyczny dla tamtego okresu.

Jej głos był nie tylko źródłem dziwacznych teorii naukowych, ale także powodem wielu plotek, domysłów i niesamowitych sytuacji. W jednym z wywiadów z lat 50-tych Yma przytoczyła historię egzorcyzmów dokonanych na niej przez wioskową wiedźmę by przegonić zamieszkujące jej gardło złe duchy geparda i słowików. Egzorcyzmy raczej nie przyniosły zamierzonych efektów.

Oto, w jaki sposób, według oficjalnego życiorysu, Yma Sumac została odkryta...

Podczas dorocznego Święta ku czci Boga Słońce, Inti Raymi, przesilenia zimowego (21 czerwca), które odbywało się w wiosce Ichocan, nagle nastąpiła przerwa w imponującej ceremonii, gdy 30000 Indian zamilkło w oczekiwaniu na najbardziej ekscytujący moment obchodów, nadejście „Taita Inty” – Dziewicy Boga Słońce.

W nieruchomym górskim powietrzu rozległ się głos, kobiecy głos, śpiewający tradycyjny inkaski Hymn do Słońca, zakazaną pieśń pochodzącą sprzed stuleci. Uważane za pochodzące z innego świata, świdrujące tony jej głosu, dzwoniły w powietrzu, gdy każda nuta uderzała w uszy zgromadzonych Indian, którzy stawali się coraz bardziej podekscytowanie, tutaj, przed nimi, znajdował się cud zapowiadany w przepowiedniach od stuleci – tu, przed nimi, był „głos trzęsienia ziemi”, inkarnowany w ciele najpiękniejszej kobiety w całych Andach, bezpośredniej potomkini Atahualpy, ostatniego inkaskiego króla! Yma Sumac miała wtedy 12 lat.

Gdy dziwny i tajemniczy Hymn inki został odśpiewany do końca, tłum podniósł wrzawę. „Wybrana Dziewica!” krzyczeli, wznosząc się na wyżyny ekstazy dzięki głosowi, który właśnie usłyszeli, niesamowity głos, głos nieprawdopodobny, nie podobny do żadnego innego istniejącego na ziemi dzisiaj.

Wybrana Dziewico Słońca! Zaśpiewaj dla nas Accla Taqui!

I zaśpiewała „Pieśń Wybranych Dziewic”. Gdy niesamowite nuty, wyłaniające się z głębi tak bogatej i ochrypłej jakby pochodziły z waltorni, do nut tak czystych i wysokich, że flet zamilkłby gdyby przyszło mu z nimi konkurować, osiągnęły ich uszy, podniecenie Indian zamieniło się w obsesję. W tym momencie ta piękna kobieta śpiewająca przed nimi została zamieniona w ptaka, który przybrał postać kobiety, „i zajęła niemalże święte miejsce w krainie Inków”. Wtedy zaśpiewała „Tumpa”, pieśń o trzęsieniu ziemi, a Indianie tupali i tańczyli w takt tego pogańskiego rytmu. Wirowali do szaleńczych słów „Wayra”, tańca wiatrów. Wtedy, gdy padli wycieńczeni, do ich uszu dobiegła urzekająco piękna pieśń, znana jako „Xtabay”, płacz nieznanej miłości. Inkowie mają starożytną legendę:

Xtabay jest najbardziej nieuchwytną ze wszystkich kobiet. Szukasz jej ogarnięty pożądaniem i myślisz o niej tak pięknie, jak gdy poranne słońce dotyka najwyższych górskich szczytów. Jej głos woła do Ciebie w każdym szepcie wiatru. Płacz jej nieznanej miłości staje się silniejszy, a dziewica, która dotąd mogła zajmować twoje noce namiętnymi pieszczotami, teraz wydaje się czymś mniej istotnym niż suche liście w zimie. Zaczynasz podążać za głosem Xtabay... mimo, że będziesz szedł same przez resztę swoich dni.

Gdy zamilkło słodkie echo ostatniej nuty „Xtabay”, Yma Sumac, córka Andów, w bezpośredniej linii potomkini Atahualpy i reinkarnacja legendarnego głosu nieznanej miłości, zdobyła serca wszystkich zgromadzonych.

Gdy wiadomość o cudownym głosie Ymy Sumac dotarła do miast znajdujących się na nizinach, u stóp Andów, jej sława zaczęła się rozprzestrzeniać.

Historia o jej niespotykanym talencie i elektryzującej piękności dotarły do urzędników peruwiańskich władz, które rozpoczęły dochodzenie. Po potwierdzeniu plotek, rząd zdecydował się sprowadzić ją na wybrzeże, ale, mówi się, decyzja ta niemal nie wywołała powstania i konieczny był olbrzymi takt by zapobiec przelewowi krwi wobec zagrożenia utraty świętej śpiewaczki, nazywanej przez Indian „Intypa Wawan” („Córka Słońca”).

Ministerstwo Edukacji w czerwcu 1941 roku sfinansowało przeprowadzkę Ymy wraz z rodziną do Limy oraz rozpoczęcie przez Yme nauki w katolickiej szkole dla dziewcząt „Institutio de Santa Teresa”. Rozpoczęcie nauki poprzedził koncert, wówczas trzynastoletniej Ymy, w słynnym amfiteatrze „Pampa de Amancaes”, gdzie oklaskiwało ją kilka tysięcy ludzi, w tym o siedem lat od niej starszy, muzyk i kompozytor o indiańsko-hiszpańskim pochodzeniu, Moisés Vivanco, który w tym czasie tworzył swoją czterdziestosześcioosobową trupę złożoną z indiańskich muzyków, tancerzy i śpiewaków – „Compañia Peruana de Arte”, której Yma mogłaby być prawdziwą gwiazdą. Propozycję współpracy stanowczo jednak odrzuca matka Ymy, mimo wielkiego zainteresowania córki. Ta by uczestniczyć w próbach zespołu Moisésa prosi starszą, zamężną już, siostrę o pomoc. Razem wymyślają historię popołudniowych i wieczornych zajęć, na które Ymę sumiennie odprowadza i pilnuje starsza siostra. Kłamstwo opłaca się. Razem z grupą Yma odnosi spektakularny sukces już podczas pierwszego występu radiowego, który ma miejsce na początku 1942 roku. Yma zgodziła się na ten występ wiedząc, że jej matka nigdy nie słucha radia. Jej śpiew wzbudził jednak powszechną sensację a informacje o niej ukazały się następnego dnia we wszystkich gazetach. To, co się działo wtedy w domu Yma opisuje krótko: „Wielkie, wielkie lanie!”

6 czerwca 1942 roku, w wieku 14 lat, podczas cywilnej ceremonii w Arequipa, u podnóża El Misti, Yma poślubia Moisésa. Od tego momentu jej kariera w Ameryce Południowej rozwija się w szaleńczym tempie! Wraz z „Compañia Peruana de Arte” podbija serca publiczności podczas licznych tras koncertowych w całej Ameryce Południowej. Odnosi sukcesy w Brazylii, Argentynie, Peru, Meksyku i Chile. Występuje w teatrach, nocnych klubach, kasynach, salach koncertowych i w radiu. W 1942 roku wystąpiła jako gwiazda Compañii w „Radio Belgrano” w Buenos Aires. W Argentynie nagrywa też 9 lub 10 singli, określanych wspólnie, jako „Argentynian Sessions”. Yma jako prawdziwa gwiazda może też liczyć na oddanie fanów. Plotka głosi, że w 1943 roku pewien businessman z Buenos Aires podarował 15-letniej gwieździe ekskluzywną amerykańską limuzynę z szoferem a rok później pewien przemysłowiec z Rio De Janeiro na występ Ymy w jednym ze swoich kasyn w Limie przywiózł gwiazdę swoim prywatnym samolotem z imieniem Ymy wymalowanym wielkimi literami na boku kadłuba. W 1945 roku, Yma zostaje zaproszona na wstępy przez do Palacio de Bellas Artes w Mexico City przez prezydenta Meksyku Camarcho.

Biografowie Ymy zapewniają, że zmarła Grace Moore, która zginęła w katastrofie lotniczej w Europie, zaoferowała sponsorowanie jej występów w Stanach Zjednoczonych. Wojna powstrzymała ten plan.

Dobra passa kończy się jednak już rok później, gdy Moisés rozwiązuje Compañię a na jej miejsce powołuje „Inka Taky Trio” złożone z Ymy jako śpiewaczki, jej kuzynki Cholity Rivero, jako tancerki i Moisésa dbającego o stronę muzyczną przedsięwzięcia. W takim składzie pragną odnieść sukces w USA. Jednak gdy, w 1946 roku pojawiają się w Nowym Jorku nikt nie jest zainteresowany ich twórczością – przez 3 lata działalności zakończonej w 1949 roku, trio na swoim koncie miało około 70 występów, głównie w nocnych klubach i podrzędnych teatrach. Yma studiowała w USA cztery lata, podczas gdy jej mąż ulepszał swoje aranżacje peruwiańskiej muzyki ludowej. Działalność grupy kończy przyjście na świat 7 lutego 1949 roku syna Ymy i Moisésa – Charliego (Charlesa) o przydomku Papuchka, który uchodził za cudowne dziecko i w późniejszych latach był bardzo popularny w mediach. Sytuacja pary, zmagającej się do tej pory z biedą, mieszkającej w obskurnym apartamencie często o jednym posiłku dziennie, drastycznie pogorszyła się. Moisés postanawia wycofać się z rozrywki i rozpoczyna import tuńczyka. Przedsięwzięcie to pogrąża ich jednak jeszcze bardziej. Trio decyduje się ponownie zacząć występować by zarobić na życie.


Przełom przychodzi zupełnie nagle i niespodziewanie, pewnego letniego sierpniowego wieczoru 1949 roku, podczas występów w nowojorskim nocnym klubie „Blue Angel”. Tam Ymę po raz pierwszy usłyszał Walter Rivers z Capitol Records, który udał się do klubu by posłuchać pewnego piosenkarza. Także na Riversie Yma zrobiła niesamowite wrażenie, jak sam Rivers mówi, odkąd usłyszał Yme nigdy już nie spotkał się z piosenkarzem, dla którego udał się do klubu. Rivers bez zwłoki nagrał kilka utworów w wykonaniu Ymy i przesłał je do siedziby Capitol Records do Los Angeles. Czarowi głosu uległ także Alan Livingston, vice prezydent Capitolu, jednak przez rok nie wiedział jak wykorzystać jej niezwykły talent. Dopiero rok później, po wygaśnięciu pierwszego kontraktu i podpisaniu, dzięki Jhonowi Rose'owi, ówczesnemu managerowi i producentowi Ymy, udało się przekuć talent Peruwianki na finansowy sukces.

W 1951 roku w amerykańskim magazynie „Fate” (Vol. 4, No. 8, listopad – grudzień 1951) ukazał się artykuł zatytułowany „Yma Sumac...the Voice of the Incas”. Materiał autorstwa Ray'a Palmera i Jack'a Rossa zawiera wszystkie podstawowe informacje dostępne ówczesnym dziennikarzom jednak prezentuje je, co było niezwykłe w tamtym czasie, z dużą dozą dystansu. Tym bardziej niezwykły wydaje się fakt, że artykuł ten z czasem stał się najpopularniejszą publikacją na temat Ymy Sumac i pozostaje nią do dziś! Autorzy artykułu w następujący sposób opisują Ymę:

Jest małą kobietą, o wzroście zaledwie pięciu stóp i jednego cala [152 cm], ważącą 100 funtów [50 kg]. Z tej niewielkiej postaci pochodzi olbrzymi głos. Powietrze na wysokości 16 000 stóp jest rozrzedzone, i wspaniały głos Ymy jest zasilany olbrzymią pojemnością płuc, która mieszkańcy gór musieli rozwinąć. Ma kobiecą figurę, długie czarne włosy, które zwisają spięte w ciężkie warkocze na długość 27 cali. Jej oczy są ciemne a spojrzenie senne.

Wydanie pierwszego amerykańskiego albumu poprzedził koncert w Hollywood Bowl 12 sierpnia 1950 roku. Koncert dostał entuzjastyczne recenzje a Yme okrzyknięto, po raz kolejny, sensacją wieczoru. Dzięki temu, praktycznie niereklamowany, poza jedną trzycalowa reklamą w tanim magazynie, wydany miesiąc po koncercie album „Voice of the Xtabay”, w ciągu kilku dni stał się najlepiej sprzedającym albumem, a z czasem stał się jednym z najlepiej sprzedających się albumów lat '50tych, wyprzedzając między innymi Binga Crosby'ego. Album ten otworzył jej drogę do ekskluzywnego towarzystwa, sławy i bogactwa w USA. Yma zamieszkała wraz z rodziną w ogromnym domu ze służbą i basenem w Cheviot Hills, a ona sama była widywana w swoim różowo-czarnym cadillacu podczas przejażdżek po okolicy. W tym czasie nie było gazety, która by o niej nie pisała, ani ekskluzywnego przyjęcia, którego nie uświetniłaby swoją obecnością i występem. Podczas jednego z nich poznała Księżną i Księcia Windsoru.

Podczas wszystkich szokowała i prowokowała swoim zachowaniem – wyrażaniem swoich niepochlebnych opinii o europejskiej kuchni i samych VIPach, lub też chowaniem się pod stół by z zaskoczenia łapać gości za kostki. Mogła jednak pozwolić sobie na takie ekstrawagancje, zarabiając za tydzień występów w Las Vegas 25 000$, a każdy kolejny wydany album ugruntowywał jej pozycję. W 1952 roku wydała „Legend of the Sun Virgin”, w 1953 roku „Inca Taqui”, w 1954 „Mambo!”, a w 1957 roku „Legend of the Jivaro”. W tym czasie wystąpiła z koncertami między innymi na Stadionie Lewisohn w Los Angeles, w nowojorskiej Carnegie Hall, odbyła dwutygodniową trasę po Włoszech, występowała w telewizji, oraz wzięła udział w dwóch filmach – w 1954 roku w „Secret of the Incas” a w 1957 w „Omar Khayyam”.

Po tych sukcesach jednak, po raz kolejny koło fortuny dla Ymy Sumac obróciło się. Problemy małżeńskie stawały się coraz poważniejsze, a w donoszeniu o tym, oraz o kolejnych kłótniach pary, często kończących się rękoczynami, prześcigały się plotkarskie pisma. Gdy w 1957 roku, jak donosi „The New York Herald Tribune”, wyszła na jaw zdrada Moisésa, której owocem były bliźnięta powite przez sekretarkę Ymy, Yma wystąpiła o rozwód, który otrzymała w rok później. Jednak w 1960 roku para pobrała się ponownie, głównie jednak z powodów finansowych, wisiało nad nimi widmo niespłaconych podatków, o które amerykański Urząd Podatkowy upomniał się już w 1954 roku, gdy Yma i Moisés zostali zatrzymani przez urzędników imigracyjnych. W 1955 roku Yma została obywatelką USA, jednak problemy z Urzędem Podatkowym nie skończyły się a na dodatek pojawił się nowy problem – utrata popularności wywołana skandalami z prywatnego życia muzyków. Taka sytuacja doprowadziła Moisésa do podjęcia desperackiej decyzji o trasie koncertowej po ZSRR. Podczas półrocznej trasy odwiedzili 40 miast, w tym w listopadzie 1961 roku Warszawę a Yma zaśpiewała dla 6 000 000 widzów.

Podczas wizyty w Polsce w 1961 roku Yma Sumac wraz z mężem i synem wystąpiła w popularnym programie „Pegaz”, gdzie udzieliła następującego wywiadu:

Reporter Pegaza: Odwiedziliśmy w hotelu „Bristol” światowej sławy śpiewaczkę Ymę Sumac, o której ktoś poetycznie powiedział, że jej nieludzki głos podobny jest do wiatru zawodzącego w gałęziach drzew. Pani Yma Sumac przybyła do Warszawy wraz z mężem, kompozytorem i akompaniatorem, Mojżeszem Vivianco. A ten młody człowiek to dwunastoletni syn Charlie. Następnie spytamy panią Ymę Sumac, jak spędziła pierwsze dni w Warszawie?

Yma Sumac: Byliśmy w miejscu narodzin Chopina. Bardzo nam się podobało. Podziwialiśmy tam wszystko. Chopin jest znany na całym świecie. Wszyscy go kochają.

Pegaz: Czy ma pani Chopina w repertuarze?

Yma Sumac: Nie, ale mam takie ambicje.

Pegaz: W repertuarze pani Sumac są pieśni ludowe. Czy są wśród nich polskie?

Moises Vivianco: Słyszałem pieśń śpiewaną przez „Mazowsze” – „Kukułeczkę”. Jest bardzo piękna. Na pewno spodoba się w Ameryce.

Pegaz: „Kukułeczka” już jest bardzo popularna w Ameryce i w interpretacji pani Sumac może być bardzo atrakcyjna dla amerykańskiej Polonii.

Moises Vivianco: Bardzo na to liczymy i bardzo szybko włączymy tę pieśń do repertuaru.

Pegaz: Teraz pytanie do ciebie, Charlie. Czy przerwałeś naukę, by zostać globtroterem?

Charlie-Papuchka: Nie. Mam swojego nauczyciela.

Pegaz: A kim chcesz zostać – kompozytorem, śpiewakiem?

Charlie-Papuchka: Lubię sztukę, ale interesuję się astronomią i matematyką.

Pegaz: Twoja matka mówi, że zostaniesz naukowcem. Może fizykiem atomowym?

Charlie-Papuchka: Jeszcze nie wiem.

Pegaz: W czasie pobytu w Polsce pani Yma Sumac przyswoiła sobie kilka polskich słów. I właśnie tymi słowami chciałaby pożegnać polskich widzów telewizyjnych.

Yma Sumac: Poznałam piękne polskie słowo: Dobranoc.

Wielkim fanem Ymy Sumac okazał się być Nikita Chruszow, który osobiście zjawił się w jej garderobie by złożyć wyrazy szacunku, oraz zadbał o wszelkie możliwe luksusy dla słynnej śpiewaczki, między innymi samolot z zespołem medycznym oraz sześciotygodniowy wypoczynek w jednym z kurortów nad Morzem Czarnym, gdy Yma była przemęczona tournée. Po ZSRR Moisés i Yma odwiedzili także resztę Europy, Azję oraz Amerykę Łacińską. W czasie 5 lat odwiedzili ponad 180 miast.

Jednak przez te 5 lat koncertów Yma nie odnosiła sukcesów w USA, była też tam nieobecna w mediach, szybko, więc została zapomniana przez opinię publiczną a problemy finansowe były tak samo dokuczliwe jak wcześniej. W 1965 roku dochodzi do ostatecznego rozwodu pomiędzy Yma a Moisésem, który wraz z synem udaje się do Hiszpanii, gdy Yma pozostaje osamotniona w USA, spłacając długi i dając sporadyczne występy.

Na początku lat '70-tych trzech oddanych fanów Ymy: Bob Covais, Jim Branciforti i Bob Kreppel postanawia pomóc idolce, namawiając ją na nagranie z czteroosobową grupa rockową, poznaną w domu legendarnego kompozytora Les'a Baxtera. Efektem ich pracy była wydana w 1972 roku przez London Records płyta „Miracles” , o której sama Yma mówi: „Zła płyta, wydana przez kiepską wytwórnię. «Miracles» była błędem.” Na przełomie 1972 i 1973 roku odbyła jednak trasę koncertową promującą album. Wystąpiła też w 1973 roku w telewizyjnym programie „Fol de Rol” razem z zespołem „Seals & Crofts”. Dała także koncert w Peru, a w 1975 roku wystąpiła w „Town Hall” w Nowym Jorku, po czym ponownie, tym razem na kilka lat wyjechała do Peru, gdzie jak sama twierdzi skomponowała ponad 5 000(!) piosenek, które sama chciałaby wykonywać, do tej pory swój program układała tak by sprostać oczekiwaniom publiczności, co nie pokrywało się z jej własnymi. Z koncertami w USA powróciła pod koniec lat '80tych, występując min.: w „Hollywood Roosevelt Cinegrill” oraz w programie telewizyjnym Davida Lettermana. Nagrała też pierwszy od 20 lat wydany utwór „I Wonder”, przeznaczony na kompilację „Stay Awake”, na której znani artyści interpretują melodie znane z klasycznych filmów Disney'a. Wkrótce potem przeszła operację oka ratującą ją od ślepoty.

Lata '90te to tryumfalny powrót Ymy. Dzięki występom w klubach dla gejów, rozpoczętych w 1984 roku w „Ballroom kabaret” w Nowym Jorku, czy podczas trasy po Niemczech w 1992 roku – stała się dzięki swojemu niepowtarzalnemu stylowi swoista ikoną i bohaterem tego środowiska, a udział wraz z innymi divami w przedstawieniu „Follies”, potwierdził po raz kolejny jej talent i, mimo wieku, doskonałą kondycję. W lipcu 1992 roku dała 2 koncerty w klubach wschodniego wybrzeża USA, rok później, także z dwoma koncertami, wzięła udział w kanadyjskim festiwalu „Montreal International Jazz Festival”. Koncerty w Kanadzie były jej ostatnimi do tej pory występami publicznymi. Nie oznacza to jednak nieobecności Ymy w mediach. Jej piosenki znajdują się na ścieżkach dźwiękowych wielu filmów, między innymi w filmie „Big Lebowski”, reklamach (skandalizująca reklama Campari) a o niej samej powstał film dokumentalny zrealizowany przez niemiecką telewizję – „Hollywoods Inkaprinzessin”. Wraz z powrotem zainteresowania kulturą tiki, latami '50tymi, fascynacją rockabilly i zjawiskiem lounge oraz swingiem jej utwory pojawiają się na kolejnych składankach i reedycjach. Moisés

Vivanco zmarł w Madrycie 19 września 1998 roku w wyniku ataku serca.

Biografia Ymy Sumac pełna jest zaskakujących zwrotów, sukcesów i niepowodzeń a niemożliwość dotarcia do pewnych faktów i potwierdzenia ich, szczególnie z jej młodości, niezliczona ilość plotek i nieporozumień wokół niej, ogrom ubarwień, nawet w oficjalnych źródłach biograficznych, jak w notatce przygotowanej przez Capitol Records oraz niezwykły urok i uroda samej Ymy sprawiają, że słuchanie tego wspaniałego i niespotykanego głosu zyskuje oprawę godną tylko najlepszych. Egzotyczny smaczek do historii Sumac mogą dodać sobie sami ci, którzy posiadają jej płytę i chcą poeksperymentować z szybkością odtwarzania płyt. Przy 78 obrotach na minutę, słuchacz jej utworu „Monos” (małpy) jest oszołomiony podobieństwem jej głosu do języka małp. Efekty słuchania „Xtabay” powyżej zalecanej prędkości odtwarzania, są nie do opisania – niepodobne do wszystkiego, co słyszeliście wcześniej. Pomimo jej nowinek i gwiazdorstwa całego jej otoczenia, pomijając twierdzenia dotyczące jej pochodzenia, które są tak fantastyczne, że wydają się być wręcz nie do uwierzenia, jej głos jest najbardziej absorbującym, jaki widział współczesny świat. Może być on naprawdę reinkarnacją „głosu Xtabay”. Ta kontrowersyjna postać ma wspaniały głos z bezprecedensową skalą czterech oktaw. Dwie oktawy to skala normalnego, ludzkiego głosu, a niektórzy twierdzą, że Yma tak naprawdę posiada aż pięciooktawową skalę!

(źródło)



The five-octave queen of exotica. Sumac began performing on radio in Peru in her early teens. Bandleader and composer Moises Vivianco discovered her and began promoting her throughout South America. In 1947, Vivianco and Sumac married and moved to New York City. She performed with Vivianco's combo, Conjunto Folklorica Peruano, until she was contracted by Capitol Records in 1950.

Sumac made a series of records on the Capitol Records label mostly singing exotic Hollywood versions of Incan and South American folk songs. The combination of Sumac's extraordinary voice, her exotic, mysterious looks, and her stage personality made her a great hit for American audiences.

During the height of her popularity, she appeared in the films Secret of the Incas and Omar Khayam.

Sumac has remained mostly out of the limelight since the late 1950s, performing intermittently. She did record a complete album, "Miracles," a Rock "tour de force" in 1971, as well as one cut on Hal Wilner's tribute to Disney music, "Stay Awake," in 1991.

Although at times Sumac was as notorious for her temper and personality quirks as her remarkable voice, her longevity eventually earned her the respect of as many generations as she had octaves. In the last decade of her life, she received numerous official honors from her native Peru--most notable the Order of "El Sol del Perú.

---

Yma Sumac , who died on Saturday, probably aged 86, was a Peruvian singer and a phenomenon in the 1950s whose varied, tempestuous career started when her extraordinary voice, ranging over several octaves, startled people on the album Voice of Xtabuy.

The album went straight into the bestseller lists and was followed by Mambo!, arranged by Billy May, and Fuego del Ande (1959), perhaps her best record. British radio audiences were intrigued and countless requests flooded in to Children’s Choice, Two-Way Family Favourites and Housewives’ Choice.

Broadway was fascinated by her appearance in Flahooley (which also starred the young Barbara Cook) in the spring of 1951.

This strange musical satire starred Ernest Truex and concerned a genie in a lamp carelessly left behind at a toy factory by an Arabian princess.

The show gave the extraordinary range of Yma Sumac’s voice a chance to range from low contralto to A above high C, but it also revealed that the voice had not been trained.

Her part and the two songs it entailed had been hastily and badly written.

Yma Sumac claimed to have been born on September 10 1927 (or 1925), at Ichocán, a mountain town north of Lima, though her personal assistant, who claimed to have seen her birth certificate, gave her date of birth as September 13 1922. Her Spanish name was Zoila Augusta Emperatriz Chavárri del Castillo; her Indian name, which meant “how beautiful”, was Imma Sumack, which she later altered to Yma Sumac.

She began to sing at church festivals and in 1941 a government official with a keen ear heard her. As a result Carlos Moises Vivanco, who was a musician and executive with the Peruvian Broadcasting Company, heard her and became her manager and, on in 1942, her husband as well.

Yma Sumac joined her husband’s Inca Taky Trio, which toured South America and Mexico and reached the United States in 1946 .

When she compromised her own musical impulses by appearing at the Blue Angel in New York, Capitol Records decided to take a risk; her first album for them, produced by Alan Livingstone, was released in 1950 . The record was a hit and, wearing exotic clothes and jewellery, Yma Sumac played to packed houses at the Hollywood Bowl and New York’s Hotel Pierre. Her voice became so well known that she became the subject of impersonations by comediennes : Joan Turner would do three or four bars of a Simac number and then spit, and growl: “Yma Tarmac - huh!’

She made two Hollywood films, neither any use: Secret of the Incas in 1954 marked one of Charlton Heston’s first appearances. In 1957 Omar Khayyam, which starred Cornel Wilde, was little better. The audiences would have preferred it as a musical since Yma Sumac had considerably livened up Hollywood’s version of Persian history.

In the latter part of the decade she divorced her husband, after he faced in a paternity suit brought by his secretary, who had had his twins. Yma Sumac remarried him in 1961, but they soon broke up again.

She toured North America with the Montreal and Toronto symphony orchestras; completed a concert tour of the West Coast and in 1961 toured the Soviet Union.

Yma Sumac fell out of favour during the 1960s, and spent the decade touring small venues. She attempted a comeback in America in 1968 with a disastrous concert in California. In 1972 she made Miracles, her first album for 13 years. It was not a success. However, her work continued to feature occasionally in soundtracks for films, and she gradually acquired a cult following. Bruce Springsteen declared: “It takes only a fraction of a second to succumb to her unique voice.”

During the early 1980s she recorded several more records and performed at Carnegie Hall and the Hollywood Bowl.

In 1987 she appeared on a collection of Disney songs entitled Stay Awake, alongside such figures as Ringo Starr and Sinead O’Connor.

She had a run of several weeks at the Ballroom in New York where, flanked by what purported to be Incan statues, she was greeted by “young boys screaming. I was shocked”, she said. “But they explained to me that it was because they adore Yma Sumac. All the big stars come to see Yma Sumac.

What is the name of that one, I think Madonna?”

Yma Sumac never remarried. She is survived by her son.

(The Telegraph)
No comments
Posted in , , ,

Piotr Bussold "Bussi" - Protoplastykon


W limitowanym nakładzie 300 egzemplarzy zostały wydane poezje młodego autora w przepięknym plastycznym opracowaniu ukraińskiego artysty Sergieja Sawczenko.

Книга поезій Piotra Bussolda (BUSSI) "Protoplastykon".художник: Сергій Савченко,опрацювання до друку: Арт Студія "Аграфка",надруковано за підтримки: Stowarzyszenie Przyjaciół Nowicy 2012

1 comment
Posted in , , , ,

Henry Cowell - Piano Music (1993)


Ur. 1897 w Menlo Park (Kalifornia), zm. 1965 w Shady Hill (Nowy Jork), kompozytor i muzykolog. Dorastał w wielokulturowym otoczeniu (ojciec pochodził z Irlandii, matka ze Środkowego Wschodu) i wcześnie zetknął się z różnorodnością tradycji etnicznych Orientu. Formalną edukację muzyczną rozpoczął w wieku lat 16 na Uniwersytecie Stanowym Kalifornii w Berkeley jako uczeń Charlesa Seegera, mając już za sobą pierwsze próby kompozytorskie. W dalszych studiach koncentrował się głównie na kulturach muzycznych świata. W swych kompozycjach posługiwał się wysoce urozmaiconym materiałem dźwiękowym, dokonywał śmiałych eksperymentów technicznych, obficie czerpał z muzyki pozaeuropejskiej i z wielorakich tradycji ludowych. Twórczość jego zrewolucjonizowała muzykę amerykańską. Co najistotniejsze – spopularyzowała klaster dźwiękowy jako element kompozytorskiego designu. Poza klasterem eksperymenty Cowella w zakresie sposobów wydobycia dźwięku fortepianowego obejmowały grę bezpośrednio na strunach (utwory The Aeolian Harp i The Banshee). Poznanie kultur muzycznych Afryki, Jawy, Indii Północnych i Południowych umożliwiło mu wyjście poza wąsko rozumiane, definiowane przez tradycję zachodnią pojęcia melodii i rytmu. Z kolei studiowanie gamelanu i jego teorii skierowało uwagę kompozytora na instrumenty egzotyczne. Cowell był ponadto twórcą pojęcia „formy elastycznej”, nieokreślonej (Mosaic Quartet, w którym wykonawcy decydują o układzie i porządku ogniw cyklu). Wywarł wpływ na cały legion kompozytorów, począwszy od własnych studentów, wśród których byli m.in. John Cage, Lou Harrison i George Gershwin. Wykładał w New School for Social Research w Nowym Jorku, a także w Peabody Conservatory i w Columbia University. Ukoronowaniem licznych zaszczytów, nagród i honorowych stopni naukowych, jakimi go obdarzono, był wybór w 1951 r. do American Institute of Arts and Letters. (warszawska-jesien)


A tireless musical explorer and inventor, Henry Cowell was born 11 March 1897 in Menlo Park, California, where he grew up surrounded by a wide variety of Oriental musical traditions, his father's Irish folk heritage, and his mother's Midwestern folktunes. Already composing in his early teens, Cowell began formal training at age 16 with Charles Seeger at the University of California. Further studies focused primarily on world music cultures. His use of varied sound materials, experimental compositional procedures, and a rich palette colored by multiple non-European and folk influences revolutionized American music and popularized, most notably, the tone cluster as an element in compositional design.

In addition to tone clusters evident in such works as Advertisement and Tiger, Cowell experimented with the "string piano" in works like The Aeolian Harp and The Banshee where strings are strummed or plucked inside the piano. Studies of the musical cultures of Africa, Java, and North and South India enabled Cowell to stretch and redefine Western notions of melody and rhythm; mastery of the gamelan and the theory of gamelan composition led to further explorations with exotic instruments and percussion. Later, Cowell developed the concept of indeterminancy or "elastic form" in works like the Mosaic Quartet (where performers determine the order and alternation of movements).

Cowell's influence is legion, counting among his students John Cage, Lou Harrison, and George Gershwin. Cowell taught at the New School for Social Research in New York and also held posts at the Peabody Conservatory and Columbia University. A plethora of awards, grants, and honorary degrees was capped by his election in 1951 to the American Institute of Arts and Letters. (schirmer)
No comments
Posted in , , , ,

Takehisa Kosugi - Catch Wave (1975)


Takehisa Kosugi to urodzony w 1938 roku japoński kompozytor i skrzypek związany z ruchem Fluxus. Aktywny twórczo już od końca lat 50-tych, jest jedną z głównych postaci japońskiej sceny awangardowej. Znany głównie jako założyciel i lider takich potęg muzyki improwizowanej jak Group Ongaku i Taj Mahal Travellers. W roku 1975 wydaje solowy debiutancki album "Catch Wave", który uważany jest dziś za legendarne już wydawnictwo i jedną z najciekawszych płyt w historii japońskiej muzyki eksperymentalnej. Zawiera on dwa ponad dwudziestominutowe, głęboko dronujące utwory na elektronicznie wzmocnione skrzypce i głos o hipnotyzującym, bardzo przestrzennym i niesamowitym brzmieniu.


Catch-Wave is both a transition into the fourth phase of legendary Japanese experimenter Takehisa Kosugi's career and an all-time classic Japanese side-long psychedelic freakout. Two extended tracks find Kosugi constructing long drones using his violin, tapes, electronics, and droning voices. On the utterly brilliant "Mano Dharma '74," Kosugi layers violins over earlier tape experiments he'd created in New York in 1967, the textures of his sources bending in and out of each other as the music moves out of phase and new textures are introduced. With "Wave Code #E-1," described as "triple performance by a solo vocalist," Kosugi sends the vocals rushing through echo and bending toward deeper and deeper abstraction over 22 and a half droning minutes. Its blend is neither as hallucinatory nor as groundbreaking as the A-side of this avant single, but it holds up as a totally listenable experiment. A co-founder of first-wave Japanese experimenters Group Ongaku, Kosugi had cashed in briefly, composing music for the popular cartoon series Atom Boy for six years between 1963 and 1969. He jumped back into experimental music with the itinerant improv outfit Taj Mahal Travelers, and had played with them for only a month when he recorded Catch-Wave in Nippon Columbia's Studio One in September 1974. Catch-Wave marked the beginning of a brief collaborative period in Japan, including the formation of the East Bionic Symphonia, before Kosugi moved to New York to become a composer for Merce Cunningham's dance company. (allmusic)
1 comment
Posted in , , ,

Selda - Vurulduk Ey Halkim Unutma Bizi (1975)



Selda Bagcan or Selda, was born in Mugla, Turkey in 1948, is a well renowned Turkish folk music singer, composer and politic activist.

She has been one of the most effective names in Turkish Folk and Folk Rock music for years. Her protest style and leftist, socialist political views both in lyrical and activist means brought her a great support from the public yet caused many troubles with the military and governmental authorities. Selda Bagcan's lyrics demonstrate a political struggle as well as the problems and demands of working class and the public. Her satirical lyrics make critical references to contemporary politicians from both left and right-wings yet mostly criticizes the right-wing governments and imperialism.

She both composed her own songs and covered Turkish Folk songs. Bagcan's covers involves the usage of western instruments like acoustic guitar as well as traditional ones like saz or baglama. Her modern and universal style in covering the traditional folk songs, involving a wide variety of musical styles from progressive and psych rock to traditional folk catches the attention of many music lovers who are into different genres of music. And because of her powerful and emotional voice, she is known as (and she calls herself) bitter sound of Turkish people.



She has started his musical career when she was a student at Ankara University, Faculty of Sciences, Department of Engineering Physics. The first two singles had sold around one million and following this success she somehow had to choose music as a profession. She had gave concerts in many countries including Germany, Netherlands, France, England, Belgium, Denmark, Sweden, Norway, Switzerland, and Australia. Also attended to the Golden Orpheus 1972 representing Turkey with the request of Turkey Ministry of Foreign Affairs. She mainly performed on activities mainly organized by left wing foundations and initiatives. In 1973, for the first time she toured the Western Europe.

After the 1980 Turkish coup d'état, her activities were limited by the military junta and she had been arrested and jailed three times between 1981 and 1984. She couldn't attend to The WOMAD (Word of Music and Dance) Foundation Festival 1986, which was supported by Peter Gabriel, just because her passport had been seized. But the festival committee decided to add one of her songs to the official record of the festival. This record has helped her to receive many international invitations for festivals around the world. With the hard efforts of the WOMAD Foundation, the government returned Bagcan's passport in 1987. At the same year, she attended Rotterdam Art Festival (June 13), WOMAD and Glastonbury Festival (June 19), Jubile Gardens (June 20), Eurls Court (June 25), Capital Radio Festival (June 26). After her Western Europe tour in 1988, she gave local public concerts during 1989 and 1990. These concerts were free and hundreds thousands of people were gathered.

In year 1990, she was invited to Netherland by Rasa Organization (Interkultureel Centrum) and gave public concerts in Utrech, Jmegen, Tilburg cities and later on in Prizren ve Pristina, Yugoslavia. She also traveled to Israel and Denmark for concerts and festivals, at the same year. In 1992, she recorded the film musics for Kurşun Adres Sormaz.

She lives in Istanbul and runs her own business under the name Majör Müzik Yapim (Majör Music Production)
1 comment
Posted in , , , , ,

Andruchowycz / Trzaska - Andruchoid (2005)


Pomysł nagrania wspólnej płyty, na której Andruchowycz recytuje swoje wiersze do muzyki Mikołaja Trzaski narodził się podczas podróży artystów po ukraińskich Karpatach. Jesienią 2003 roku weszli do studia we Lwowie Tak powstał muzyczno-poetycki projekt,"Andruchoid". Zawiera on kilkanaście wierszy Andruchowycza, czytanych przez samego autora, oprawionych muzycznie przez Mikołaja Trzaskę, Wojtka Mazolewskiego, Macio Morettiego i Zosię Gołębiowską. Ta nowatorska formuła, gdzie utwór literacki jest na żywo ilustrowany muzycznie sprawdziła sie już wcześniej - podczas współpracy Trzaski z poetą Marcinem Świetlickim oraz pisarzem Andrzejem Stasiukiem. Jest to projekt awangardowy, niekomercyjny i nawiazuje bezpośrednio do tradycji beatników lat 60-tych oraz starych słuchowisk radiowych. 

Jurij Andruchowycz - urodzony w 1960 r. w Iwano-Frankiwsku, poeta, prozaik, eseista, tłumacz. Odbył służbę wojskową w Armii Sowieckiej. W latach 1989-1991 studiował we Lwowie i Moskwie. Mieszka w rodzinnym mieście. W 1985 r. wydał debiutancki tomik Niebo i place. W następnych latach opublikował kolejne dwa zbiorki wierszy - Śródmieście (1989) oraz Egzotyczne ptaki i rośliny (1991), trzy powieści - Rekreacje (1992), Moskowiada (1993) i Perwersja (1996). W latach 80. wraz z Wiktorem Neborakiem i Oleksandrem Irwancem założył słynną na Ukrainie grupę poetycką Bu-Ba-Bu, której akcje poetycko-muzyczne, jednocześnie liryczne i prześmiewcze, niosły ze sobą powiew wolności nie tylko politycznej, ale przede wszystkim twórczej. Wraz z Jurijem Izdrykiem wydaje czasopismo "Czetwer". (kilogram)



The idea to record an album together, on which Andruchowycz reads his poetry to the music of Mikołaj Trzaska, was born during the artists' journeys through the Ukrainian Karpatian mountains. In autumn 2003, they went in the studio in Lvov. And thus "Andruchoid", a musical - poetic project, was born. It contains several poems by Andruchowycz, read by the author himself, put in musical frames by Mikołaj Trzaska, Wojtek Mazolewski, Macio Moretti and Zosia Gołębiowska. This innovative form, in which a literary work is commented with music, had been successful before - during Mikołaj Trzaska collaboration with the poet Marcin Świetlicki and an author, Andrzej Stasiuk. It is an avant garde, non-commercial project which refers directly to the beatnik tradition of the 50's as well as old radio shows. 

Jurij Andruchowycz - b. 1960 in Iwano - Frankowsk; a poet, author, essayist, interpreter. He underwent his military service for the Soviet Army. In the period from 1989 to 1991, he studied in Lvov and Moscow. He lives in his hometown. In 1985 he put out his debut poem collection, entitled 'Heaven and Squares'. The following years saw the publication of two consecutive collections of poems - 'The Downtown' (1989) and 'Exotic Birds and Plants' (1991), as well as three novels: 'Recreations'(1992), Moscoviada (1993) and "Perversion'(1996). In the 1980's, together with Wiktor Nieborak and Oleksandr Irwanec, he formed Bu-Ba-Bu, a poetic group, the poetic - musical actions of which, at the same time lyrical and mocking, conveyed the flow of political and creative freedom. Andruchowycz is the co-editor (with Jurij Izdryk) of the "Czetwer" periodical. (kilogram)
No comments
Posted in ,

Paul Chambers - Bass On Top (1957)


[PL]

Był jednym z najbardziej wpływowych i kreatywnych przedstawicieli jazzowego kontrabasu. Bez jego udziału wiele klasycznych nagrań lat 50. i 60. miałoby całkowicie odmienne oblicze. Wychowywał się w Detroit i zanim zainteresował się kontrabasem, grał na tubie.

Współpracował z Paulem Quinichette'em (1954 r.), Benniem Greenem (1955 r.), z grupą Jay and Kai - J. J. Johnsona i Kaia Windinga (1955 r.), George'em Wallingtonem (1955 r.); wreszcie, w latach 1955-63, z Milesem Davisem.

Potem na trzy lata z kolegą z zespołu Davisa, Wyntonem Kellym, zawiązał własną grupę. Niemniej kwintet Davisa z czasów Chambersa nazywany był w środowisku "The D & D Band" (drink and drugs - alkohol i narkotyki) i nie była to czysta złośliwość. Chambers popadł w uzależnienie od heroiny, mimo to nic nie stracił ze swej perfekcji i pewności gry. Podczas współpracy z Davisem spopularyzował grę smyczkiem, stosowaną dotąd w muzyce klasycznej. Jego finezyjne, pomysłowe frazowanie łączyło się potężnym tonem i pewnym atakiem, co tworzyło mocny, inspirujący akompaniament - idealną podstawę dla nieszablonowych improwizacji Davisa i Johna Coltrane'a (który uhonorował go kompozycją "Mr. P. C.").

Podczas swej krótkiej, ale intensywnej kariery Chambers współpracował także z Artem Pepperem, Sonnym Rollinsem, Billem Evansem, Sonnym Clarkiem i Johnnym Griffinem. (diapazon)

[ENG]

In July of 1957, when Paul Chambers recorded "Bass on Top," his third and final Blue Note release as a leader, he was already in his third year with the most influential jazz group of the time, the first great Miles Davis Quintet; he had just taken part in the Davis/Gil Evans Orchestra sessions that led to the classic "Miles Ahead" album; and he was appearing with the Davis Quintet and its new saxophonist Sonny Rollins at the Cafe Bohemia in New York. Chambers was twenty-two years old and firmly established as one of the top bass players in jazz.

Chambers had obviously learned a great deal during his time with the pathbreaking Davis Quintet and its young saxophone phenom John Coltrane. Indeed "Bass on Top" sounds very much like an extension of the Davis group's work, although with a more minimal lineup of just bass, drums, piano and guitar. The song selection also reflects Miles' influence. Along with one Davis composition, "The Theme," Chambers tackles "Dear Old Stockholm," a regular on Davis' set list for years, and "Chasin' the Bird," which Miles had recorded years earlier with Charlie Parker. A dramatic reading of Jerome Kern's "Yesterdays" opens the album, followed by an upbeat version of Cole Porter's "You'd Be So Nice to Come Home To." "Chamber Mates," a previously unreleased original by Chambers and Kenny Burrell, appears for the first time on the CD reissue.

"Bass on Top" is a remarkably mature musical statement for anyone, let alone someone so young. As the album title suggests, this is not simply a session led by a bassist, it is one in which the bass is the dominant instrument, playing the melodies and taking most of the solos. And Chambers, whether playing with a bow or pizzicato, soloing or accompanying the rest of the quartet, is brilliant. The absence of any horns lends the session an almost chamber jazz feel, as does the presence of masterful guitarist Burrell and the most sophisticated and eloquent of jazz pianists, Hank Jones. Art Taylor, who had temporarily replaced Philly Joe Jones in Davis' group at the time, rounds out the quartet on drums. This is quiet, thoughtful, and intelligent music played at a tremendously high level by all the musicians. --- Joel Roberts

    Serpent.pl