Conradino Beb - Bitnicy (Beat Generation)

Tnij linie słów
Tnij linie muzyki
Rozwal obrazy kontrolne
Rozwal maszynę kontrolną.

- William S. Burroughs, Quick Fix -

Bitnicy byli właściwie małą grupą ludzi obdarzonych duchem twórczego działania, z których część można z pewnością nazwać artystami, mimo tego że sztuka w ich wykonaniu z pewnością odbiegała od jej konwencjonalnego pojmowania i często przekraczała jej granice w stronę totalnego przeżywania życia. Grupa ta po raz pierwszy w historii kultury Zachodu zaczęła konsekwentnie i szczerze eksplorować mistyczne ścieżki poznania pochodzące z kultury Wschodu doprowadzając w krótkim czasie do eksplozji zainteresowania ZEN, Thelemą, taoizmem i tantrą w Stanach Zjednoczonych - gdzie głównie działali - skąd prąd ten natychmiast przeniknął do Europy. Dzięki rozpowszechnianiu tego typu wątków duchowych przyczynili się niezmiernie do wykształcenia nowego synkretyzmu we współczesnej kulturze euro-atlantyckiej. Bitnicy zajmowali się literaturą, malarstwem, fotografią, filmem, jeżdżeniem stopem, ruchaniem dziwek, uprawianiem magii, zażywaniem środków psychedelicznych i mocniejszych, a niektórzy także prowokowaniem, wywoływaniem dymów, jumaniem fur, szmuglowaniem dragów oraz strzelaniem z broni palnej.

Do kluczowej grupy bitników należeli: Jack Kerouac, Allen Ginsberg, Neal Cassady i William S. Burroughs, którzy poznali się w okolicy otaczającej Uniwersytet Columbia na górnym Manhattanie, w połowie lat '40, przedstawieni nawzajem przez niejakiego Luciena Carra. W Greenwich Village natknęli się oni na Gregory'ego Corso, a w okolicach Times Square znaleźli wałęsającego się Herberta Huncke'a. Podróżując po Stanach Zjednoczonych dotarli w końcu do San Francisco, gdzie skład grupy powiększył się o takie postaci jak: Gary Snyder, Lawrence Ferlinghetti, Michael McClure, Philip Whalen i Lew Welch. Im sława działań bitników rosła, tym coraz więcej amerykańskich artystów i frików zgłaszała pretensje do tego miana, niemniej jednak za podstawę działalności ruchu i jego koryfeuszy uważa się właśnie czterech pierwszych wymienionych. Niemniej jednak, do uznanych później za bitników, ze względu na przynależność do tego samego nurtu, wybitnych jednostek, należą także: Alan Watts, Brion Gysin, Maya Deren, Harry Smith, a czasem zalicza się do nich także Kena Keseya.



Ten niemy film przedstawiający Allena Ginsberga, Jacka Kerouaca, Lucien Carr i innych został nakręcony w okolicach Harmony Bar & Restaurant w Nowym Jorku w 1959 roku.

Zwrot Beat Generation został stworzony podczas rozmowy telefonicznej z 1948 r., prowadzonej przez dwóch pisarzy: Jacka Kerouaca i Johna Clellona, którzy w ten sposób określili styl życia, jaki sami prowadzili. Początkowo nie denotował on nic więcej poza bezpośrednim znaczeniem czyli: 'ścięte pokolenie' - generacja pozbawiona złudzeń przez wielką tragedię II Wojny Światowej, ale w miarę upływu czasu nabrał ideologicznej nadbudowy w postaci interpretacji pochodzącej od słowa beatific czyli święty, co prowadzić z kolei zaczęło do magicznych i inicjacyjnych treści, które pokolenie to odkrywało w swoich podróżach na kraniec widnokręgu. I mimo, że słowo 'trip' (wycieczka, podróż), spopularyzowane dopiero przez słynną Wielką Trójkę z Harvardu na początku lat '60, nie miało wtedy jeszcze tak silnie zinterioryzowanego znaczenia, to włóczęgi stopem po bezdrożach Stanów Zjednoczonych właśnie dzięki bitnikom zaczynają nabierać znaczenia duchowej inicjacji rodząc pierwszy powojenny zryw kontrkultury. John Clellon w swoim słynnym artykule This is the beat generation pisał o niej tak: Jej członkowie posiadają instynktowną indywidualność, nie potrzebującą cyganerii czy udawanej ekscentryczności aby ją wyrazić. Dorastający podczas zbiorowych, fatalnych okoliczności koszmarnej depresji, postawieni przed życiem w czasie zbiorowego exodusu wojny światowej, nie ufają kolektywizmowi. Ale nigdy nie zapomnieli o swoich snach przeżywania świata (...)

Literacka sława bitników zaczyna się od słynnego wieczorku poetyckiego w Six Gallery, w San Francisco, który odbył się 7 Października 1955 r. Wieczorek ten stał się w przełomem dla amerykańskiej literatury i poezji, a Michael McClure pisał o nim w Scratching The Beat Surface tak: We wszystkich naszych wspomnieniach nikt nigdy nie był wcześniej tak wymowny w swojej poezji - doszliśmy do punktu, z którego nie było odwrotu. Nikt z nas nie chciał wracać do szarej, zimnej, militarystycznej ciszy, do intelektualistycznej pustki - do świata bez poezji - do duchowej bezbarwności. Chcemy ją stworzyć na nowo i na nowo, a ponadto włączyć w to proces, dzięki któremu do niej doszliśmy. Pragniemy głosu i pragniemy wizji. Wtedy właśnie Allen Ginsberg zaprezentował po raz pierwszy swój słynny poemat Skowyt, a Gary Snyder swoją rytualną Ucztę Jagodową.

Charakterystycznym dla bitników, niepowtarzalnym stylem, dzięki któremu wywarli niezatarty wpływ na sztukę XX wieku i stali się mistrzami w krainie kontrkulturowej tradycji, jest przede wszystkim złamanie niewidzialnej granicy, oddzielającej sztukę od życia, dzięki czemu sztuka zaczyna płynnie odzwierciedlać życie i vice versa - przez co staje się to kontynuacją odnowy sztuki zapoczątkowanej przez surrealistów. Takie pojmowanie własnej twórczości - oddanie się życiu w całości - jest w tym kontekście konsekwentnie przez nich realizowanym postulatem duchowym. Poprzez zaś tą, niemal alchemiczną działalność, bazującą na ZEN i buddyzmie tantrycznym, bitnicy starają się obezwładnić macki wszechogarniającej szarości społecznego spektaklu i doprowadzić swój umysł do stanu wrzenia, dzięki któremu często dojść może do chwili przebłysku, zwanego oświeceniem. Są więc bitnicy w istocie poszukiwaczami Świętego Graala w krainie opanowanej przez telewizyjne maski.

Trzymając się intuicyjnie tej zasady, bitnicy przestali stawiać także ostra granicę pomiędzy tym co jest rzeczywistością, a tym co nią nie jest. Życie zdefiniowane jako Droga jest bowiem przede wszystkim ciągłym pasmem zmian, granice stają się tylko słupkami pełniącymi bardziej funkcję estetyczną niż tradycyjną funkcję nomotetyczną, zgodną z chrześcijańskim wartościowaniem rzeczywistości, którego bitnicy są zajadłymi wrogami. Wyrwanie się z pułapki kulturowego dualizmu, dzielącego doświadczenia na dobre i złe, sprawia, że uwolnieni od bicza bożego kreują wolność totalną, nie znającą tych wartości i ich nie tworzącą. Życie bitników w zgodzie z Drogą zdaje się być w ten sposób spełnioną przepowiednią Nietzschego o ‘duchach dostojnych’...

Łabędzim śpiewem Beat Generation jest kilka dzieł, do których oprócz słynnych poematów Ginsberga (Skowyt i Kadysz), wierszy-mantr czy haiku Snydera, należą psychedeliczne powieści drogi Kerouaca (W Drodze czy Włóczędzy Dharmy) oraz mroczno - narkotyczno - eksperymentalne dzieła Burroughsa (Nagi Lunch, Soft Machine, The Ticket That Exploded czy The Western Lands). W dziełach tych przewijają się charakterystyczne dla Beat Generation wątki, nieposkromiona miłość do narkotyków, seksu i szlajania się po najbardziej zapadłych dziurach tego świata, które łączy jednak poszukiwanie wyższej świadomości własnego ja. Brud miesza się tam dokładnie z czystością, a każda chwila jest niepowtarzalna bez względu na swój charakter. Moralność mieszczańska, negująca potrzebę gwałtownej ekspresji, jest w tych utworach ośmieszana i prowokowana... a wszystko to żeby uzyskać dostęp do sfery wolności absolutnej.

Bitnicy poprzez swoją konsekwentną kontestację wartości, zakorzenionych w judeochrześcijańskich dogmatach oraz modernistycznym racjonalizmie, poszukujący technik wyzwolenia z tego konsensusu, skupiają na sobie wzrok całego, następnego pokolenia, które obwołuje ich 'prorokami rewolucji' i zaczytuje się w ich dziełach drążąc własną drogę, mającą eksplodować podczas gorących lat '60, w rewoltach studenckich, ruchu psychedelicznym, nowej sztuce oraz duchowości, oderwanej od konsumersko - niewolniczych wartości swoich rodziców. Jako silnie wspierający to młodsze pokolenie poprzez stałe uczestnictwo w manifestacjach, wykładach, warsztatach, koncertach, be-in'ach, pochodach itp. bitnicy potwierdzają zaś w praktyce swoje silne zaangażowanie w kontrkulturową rebelię wobec reżimu strachu, przeciętności i głupoty, udowadniając jeszcze raz, że sztuka może odgrywać rewolucyjną rolę. Pomimo wielu represji prowadzą też do końca życie zgodne ze swoimi osobistymi wizjami. Stają się także pionierami nowych technik artystycznych i ezoterycznych, które na stałe wchodzą do arsenału kontrkultury i są z powodzeniem wykorzystywane najpierw przez ruch industrialny, który pełni z kolei rolę pomostu pomocnego przy tworzeniu taktyki wojny informacyjnej, prowadzonej przez współczesne pokolenie buntowników - alterglobalistów, spadkobierców tej szczytnej, kontrkulturowej tradycji.

Conradino Beb

(magivanga)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz