Quicksilver Messenger Service - Maiden Of The Cancer Moon (1987)



Quicksilver Messenger Service to amerykańska grupa grająca psychodeliczny rock i acid rock związana z ruchem hippisowskim. Powstała w grudniu 1964 w San Francisco. Zespół wypracował charakterystyczne transowe brzmienie z monotonną perkusją i nieskończenie improwizującymi gitarami, pochodami basowymi oraz mocno odrealnionymi partiami wokalnymi, jednak forma utworów zespołu niekiedy zbliżała się także do klasycznie pojętych piosenek oddajacych ducha swej epoki. Stylistyka zespołu przez wiele lat ewoluowała. Duży wpływ miały na to ciągłe poszukiwania artystyczne muzyków oraz częste zmiany (nawet jak na standardy grup rockowych) personalne. Największe przeboje grupy to Mona, Who Do You Love, The Foo czy Pride of a Man. Grupa często współpracowała z muzykami i zespołami takimi jak: Jefferson Airplane, Grace Slick, Paul Kantner, Grateful Dead. Urządzała również spektakularne jam sessions. Nagrana w 1968 roku "Happy Trails"należy do najlepszych gitarowych płyt wszechczasów. Utwory zawarte na "Maiden of The Cancer Moon" wcześniej ukazywały się jako bootlegi, w w 1987 roku zostały oczyszczone i wydane w formie dwupłytowego albumu przez nieistniejącą wytwórnię Psycho.


Mona


Fragmenty książki Nevilla Drury'ego

Dla wielu ludzi era psychodeliczna streszcza się w tzw. lecie miłości w latach 1966-67, które okryło Haight-Ashbury, dystrykt San Francisco, mgiełka narkotycznej, radosnej świadomości.. To właśnie wtedy media po raz pierwszy zaczęły zwracać uwagę na powstającą kontrkulturę - ten gwałtownie narastający tłum młodzieży buntującej się przeciw materializmowi "amerykańskiego snu", przeciw wojnie narzuconej łagodnym ludziom z Południowego Wietnamu i narastającej przemocy we własnych miastach.

Psychodelicznemu pokoleniu swoistego charakteru nadawali hippisi, występujący z posłaniem pokoju na ustach i kwiatami we włosach. Hippisami byli głównie młodzi ludzie, którzy czuli się wyrzuceni poza główny nurt społeczeństwa, zrażeni do jego wartości i zdecydowani zburzyć kulturowe normy swoim cudacznym zachowaniem. Był to wiec również czas ręcznie malowanych, pstrych volkswagenów, egzotycznych i niekonwencjonalnych ubrań, kadzideł paczuli, wędrownych pieśniarzy folkowych i awangardowych grup rockowych, takich ja The Grateful Dead, Jefferson Airplane, Quicksilver Messenger Service, Big Brother & The Holding Company. Był to również czas powszechnego zażywania dla rozrywki narkotyków. LSD było łatwo dostępne dla "tripperow" w takich formach, jak "Biała Błyskawica" lub "Pomarańczowe Światło", marihuana była czymś zwykłym i paliło się ją otwarcie na ulicach, a ciasteczka "haszyszowe" były ulubionym daniem na przyjęciach. Nieco w stylu Fritza Perlsa, który głosił podobne idee w Esalen, uliczne transparenty sławiły idee osobistej wolności. Charakterystyczny plakat głosił: "Najwyższy czas być wolnym. Bądź wolny. Rób swoje, Bądź sobą. Zrób to. Teraz !" [...]



Haight miał oczywiście własny panteon bohaterów. Zaliczali się do nich np. powieściopisarz Richard Brautigan, który później stał się modny jako uznany autor takich powieści, jak "Trout Fishing in America" i "In Watermelon Sugar". Paradował on po ulicach z lustrem i wołał do zdumionych przechodniów oraz turystów: "Poznajcie siebie !" Osobliwościami lokalnej sceny były takie postacie, jak psychodeliczny artysta Michael Bowen, który później pomógł zorganizować Demonstracje Miłości; członkowie zespołu The Diggers, którzy w Panhandle bezpłatnie karmili setki głodnych przechodniów; poeci Alan Ginsberg i Michael McClure; wokalista z The Grateful Dead Jerry Garcia oraz plakaciści Stanley Mouse, Alton Kelley i Wilfried Satty. Lokalny impresario Bill Graham zorganizował wiele koncertów acid-rocka w San Francisco's Filmore Auditorium - w tym występy Janis Joplin i Grace Slick - co uczyniło go wyjątkową postacią w kontrkulturze. Odbywały się też dramatyczne, improwizowane przedstawienia teatru ulicznego "Mime Troupe", którego celem było - jak określili jego twórcy - "podkopanie społeczeństwa". Tymczasem specjalista od LSD, biochemik August Owsley Stanley III, słynął z produkcji najlepszego "kwasu" w kraju, a hippisowska poetka Lenore Kandel z dnia na dzień zyskała rozgłos dzięki zbiorkowi frenetycznych, erotycznie dosadnych poematów "The Love Book".

Był to szalony, szczęśliwy, trochę lekkomyślny czas i przez chwile musiało zdawać się, że tak można na zawsze. Ale właśnie wtedy oznajmiono, ze w dniu 6 października 1966 r. stan Kalifornia wprowadzi zakaz stosowania LSD. Niektórzy łączą tę datę z liczba 666, znakiem Bestii. A wiec sakrament miał zostać odebrany ludziom. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedz. Michael Bowen i Psychedelic Rangers oświadczyli, że w dniu wprowadzenia zakazu w Oanhandle Park, miedzy Masonic Avenue i Ashbury Street, odbędzie się Demonstracja Miłości. Zaproszenie na ten "protest", wysalane przez Rangersów do burmistrza Johna F.Shellya, wyraźnie wskazywało na gwałtownie pogłębiający się rozłam miedzy psychodelicznym pokoleniem i "porządnym" społeczeństwem:

Szanowny Panie,
Opór wobec niesprawiedliwego prawa rodzi w obywatelach poczucie próżni i zwiększa wrogość pomiędzy rządzonymi i rządzącymi. Zakazując stosowania LSD, stan wkroczył bezpośrednio w nietykalne, osobiste psychiki obywateli. Celem naszej Demonstracji Miłości jest przezwyciężenie paranoi i separacji, za pomocą których stan pragnie podzielić i uciszyć rosnące rewolucyjne nastawienie Kalifornijczyków. Podobne zgromadzenia odbędą się w społecznościach takich jak nasza w całym kraju i w Europie. Zapraszamy Pana do uczestnictwa i zabrania głosu podczas naszego zgromadzenia. Dziękujemy.

Szczerze oddani,
Obywatele popierający Demonstracje Miłości
w dniu 6 października 1966

Zgodnie z zapowiedzią, zgromadzenie rozpoczęło się rankiem 6 października, gdy pracownicy "The Oracle" i psychodelicznego sklepu poprowadzili obładowaną kwiatami i nasionami powoju delegacje do ratusza. Członkowie delegacji byli zdecydowani "naskoczyć" na gubernatora Shelleya. Ponieważ tłum wciąż narastał, na platformie ciężarówki urządzono prowizoryczną sceną dla Grateful Dead, Janis Joplin, Big Brother & The Holding Company. Zgromadzenie zajaśniało pełnym blaskiem. Były to szczęśliwe chwile. Trzy tysiące ludzi po prostu cieszyło się sobą. Jakiś wzruszony widz powiedział: "To jest po prostu bycie. Ci ludzie po prostu są. Są razem...", "Tak - przytaknął Michael Bowen. - To jest ludzkie współuczestnictwo".



W ten sposób termin "Be-In" wszedł w użytek i stał się częścią popularnej kultury tamtych dni. Ale Bowen nie chciał na tym poprzestać, teraz gdy akcja nabierała rozmachu. Po spotkaniu z Allenem Cohenem, wydawca "The Oracle", uzgodniono, że w San Francisco powinno odbyć się o wiele większe "zgromadzenie miłości" - zgromadzenie, które będzie się pamiętało przez lata [...]

Oczekujemy, ze dwadzieścia do pięćdziesięciu tysięcy ludzi połączy się, aby świętować radosne zgromadzenie i taniec pokoju razem z przywódcami, przewodnikami i bohaterami naszego pokolenia. Timothy Leary po raz pierwszy wystąpi publicznie na Bay Area; Allen Ginsberg będzie śpiewał i czytał razem z Gary Snyderem, Michaelem McClurym i Lenore Kandel; przemówią Dick Alpert, Jerry Rubin, Dick Gregory i Jack Weinberg. Grać będą wszystkie rockowe zespoły z Bay Area, w tym Grateful Dead, Big Brother, Holding Company, Quicksilver Messenger Service i wiele innych. Każdego prosi się o zabranie kostiumów, koców, dzwonków, flag, symboli, cymbałów, bębnów, paciorków, piór, kwiatów.

Tym razem około 10.000 ludzi uczestniczyło w owym połączeniu miłości i aktywności. Był to najwyraźniej pomyślny dzień gdyż - jak obliczy astrolog Ambrose Hollingsworth - zaznaczał on czas, kiedy obecna populacja Ziemi zrównała się z całkowita liczba zmarłych w całej ludzkiej historii. Oczywiście, taka szczególna okazja wymagała jakiejś pozytywnej demonstracji ludzkiego porozumienia. Na szczęście 14 stycznia był rześkim zimowym dniem. W jasnych promieniach słońca tysiące hippisów mieszały się razem, machając kolorowymi transparentami, paląc kadzidła, pociągając marihuanę, dzieląc się jedzeniem i nosząc kwiaty. Były tam śmiejące się dzieci, figlujące zwierzątka, wyznawcy Hare Kriszna bijący w bębny i procesja zaproszonych mówców oraz muzyków. Jefferson Airplane i Quicksilver Messenger Service śpiewali swoje rockowe piosenki przed rozentuzjazmowana widownia. Allen Ginsberg intonował: "Jesteśmy jednością! Wszyscy jesteśmy jednością!", a Timothy Leary oświadczył: "Cokolwiek robicie jest piękne..." Niedaleko głównej trybuny grupa białych i czarnych mieszkańców grała razem na gitarach i fletach. Popatrzeć przyszło nawet kilku członków sławnej motocyklowej organizacji Hell's Angels, ubranych w czarne skórzane kurtki bez rękawów. Oni również wmieszali się między kadzidła i kwiaty. Zdumiewające jest to, że nie było żadnych bojek i zebrani zachowywali się nadzwyczaj dobrze przez cale popołudnie. Gdy słońce skryło się za drzewami, wyczuwało się atmosferę głębokiego, przenikającego wszystko spokoju.

Wszyscy uczestnicy okrzyknęli zgromadzenie wielkim wydarzeniem. Michael Bowen i Allen Ginsberg byli zachwyceni - to były, ich zdaniem narodziny nowej ery i nowej harmonii świadomości. Niektórzy odnieśli nawet wrażenie, że raj został odzyskany, ze utracona niewinność została ponownie odkryta. Ale wszyscy zadawali sobie to samo pytanie: Czy to będzie trwało? Czy Lato Miłości okaże się jedynie efemerydą? Czy radosna świadomość przetrwa? Czy środki psychodeliczne zmienią naród?

Jak się okazało, hippisowski fenomen z Haight-Ashbury nie trwał długo. W ciągu roku zamknięty został sklep psychodeliczny. Michael Bowen wyruszył do Meksyku, by tam malować. Allen Cohen z "The Oracle" wywędrował do Północnej Kalifornii, by zająć się pisaniem. Nastąpiło powszechne rozproszenie lokalnej energii.



Of all the bands that came out of the San Francisco area during the late 60s, Quicksilver Messenger Service typified the style, attitude and sound of that era. Dogged by early personnel changes, the original band in 1964 comprised of vocalist Dino Valenti, guitarist John Cipollina, David Freiberg on bass and vocals, Jim Murray on vocals and harmonica, and drummer Casey Sonoban. Alexander 'Skip' Spence also spent a brief time with the band, before being whisked off to join the Jefferson Airplane as their drummer.

Significant in Quicksilver's development was the almost immediate arrest and imprisonment of Valenti for a drugs offence. He did not rejoin the band until late 1969. In 1965, the line-up was strengthened by the arrival of guitarist Gary Duncan and, replacing Sonoban, Greg Elmore.

They debuted at the end of '65 and played around the Bay Area and then the West Coast for the next two years, building up a large following, but resisting offers to record that had been taken up by such San Francisco acid-rock colleagues as Jefferson Airplane and the Grateful Dead.

Quicksilver finally signed to Capitol toward the end of 1967 and recorded their self-titled debut album in 1968. Jim Murray departed soon after their well-received appearance at the Monterey Pop Festival in 1967.

The quartet of Cipollina, Duncan, Elmore and Freiberg recorded the first two albums; both were important in the development of San Francisco rock music, as the twin lead guitars of Cipollina and Duncan made them almost unique. The second collection, "Happy Trails", is now regarded as a classic. George Hunter and his Globe Propaganda company were responsible for some of the finest album covers of the 60s and Happy Trails is probably their greatest work. The live music within showed a spontaneity that the band were never able to recapture on subsequent recordings. The side-long suite of Bo Diddley's 'Who Do You Love' has some incredible dynamics and extraordinary interplay between the twin guitarists.


All I ever wanted to do (Monterey Festival 1967)

Duncan departed soon afterwards and was replaced by UK session pianist and ex- Steve Miller Band and Jeff Beck Group member, Nicky Hopkins. His contributions breathed some life into the disappointing "Shady Grove", notably with the frantic 'Edward, The Mad Shirt Grinder'.

"Just For Love" showed a further decline, with Valenti, now back with the band, becoming overpowering and self-indulgent. "Fresh Air" gave them a Top 50 U.S. hit in 1970. Cipollina and Hopkins departed, as did Freiberg following his arrest in 1971 for drug possession (he found a lucrative career later with Jefferson Starship). The remaining trio of Valenti, Duncan, and Elmore hired replacements and cut another couple of albums before disbanding.

Various incarnations have appeared over the years with little or no success. As recently as 1987, Gary Duncan recorded an album carrying the Quicksilver name, that also featured Freiberg on background vocals, but by then old fans were more content to purchase copies of the first two albums on compact disc.

Not many of Quicksilver's members are left, as John Cipollina passed away, May 29, 1989,
the great Nicky Hopkins left us in September 1994 and Dino Valenti died November 16, 1994. (classicbands)

link in comments

0 komentarze:

Prześlij komentarz

    Serpent.pl