Andrzej Trzaskowski - The Andrzej Trzaskowski Quintet (1965)


Była to czwarta płyta w serii Polish Jazz, a nagrano ją w styczniu 1965 r. Dla polskiego jazzu był to rok wyjątkowo owocny, bo oprócz niniejszego niezwykle ważnego tytułu powstał też „Astigmatic” Krzysztofa Komedy. Te dwie pozycje wyraziły coś w rodzaju artystycznego manifestu naszych jazzmanów, prezentowały bez kompleksów, na co nas stać w demoludowym kraju nad Wisłą. Album firmowany przez Kwintet Trzaskowskiego nie zdobył niestety wielkiej popularności wśród fanów, i to nie tylko za granicą, ale też w kraju. Bez wątpienia propozycje Trzaskowskiego, a więc i ta, bardzo złożone konstrukcyjnie i perfekcyjne pod względem wykonawczym, mniej trafiają do przeciętnego słuchacza.

Trzaskowski był postacią wybitną. Posiadał dużo umiejętności jako pianista, ukończył ponadto studia muzykologiczne i współpracował ze znawcą muzyki współczesnej Bogusławem Schäfferem. Rozległa wiedza kompozytorska Trzaskowskiego zaowocowała pisaniem utworów nie tylko o charakterze jazzowym, ale i trzecionurtowym (łączącym właśnie klasykę i jazz).

Również na omawianym albumie, w sumie jak najbardziej jazzowym, mamy pewne nawiązanie do trzecionurtowego stylu w rozbudowanej kompozycji Synopsis. Jej warstwę melodyczną tworzą sekwencje dodekafoniczne, towarzyszą im zmienne podziały rytmiczne, swing się pojawia i znika, a partie improwizowane (szczególnie w wykonaniu Stańki) są freejazzowe. Wszystko jednak tworzy dobrze zaplanowaną i wyegzekwowaną przez lidera całość.

Napisany na potrzeby filmu słynny utwór Sinobrody mógłby z powodzeniem suplementować „Out To Lunch”Erica Dolphy’ego ze względu na atmosferę i estetykę. Porywa solówka lidera na fortepianie, jak i wspaniała praca sekcji rytmicznej. Trzeci długi utwór to wariacje na temat ludowej piosenki Chmiel, rozegrane w formule coltrane’owskiej. Na tle charakterystycznie kołyszącego rytmu Muniak wygrywa soczyste solo, potem dokłada swoje wariacje Stańko. W pozostałych trzech krótkich utworach o balladowym charakterze wyeksponowane są wytrawne partie solowe lidera, oszczędne i doskonałe w swej konstrukcji.

Podobno Trzaskowski był liderem bardzo wymagającym i egzekwującym par­ty­turowy zapis, co właściwie jest mało wy­czuwalne w tych nagraniach, gdzie każdy z muzyków Kwintetu miał możność zademonstrowania swych umiejętności w niemal dowolnej formie. Niewiele jest płyt firmowanych przez Trzaskowskiego, dlatego tym bardziej warto zapoznać się z tym wartościowym tytułem. (Cezary Gumiński)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

    Serpent.pl