Jerzy Milian - When Where Why (2012)


Pierwszy tegoroczny post zaczniemy jeszcze rokiem 2012, pod koniec którego ukazała się nakładem GAD Records płyta Jerzego Miliana "When Where Why". Samej postaci Jerzego Miliana nie ma potrzeby po raz kolejny przedstawiać  na łamach Dzikich Świętych ponieważ jest to jeden z naszych ulubionych muzyków i dokonania tego artysty prezentowane były wielokrotnie.  Natomiast płyta, którą otrzymuje Słuchacz jest niezywkła.

Niezwykła w swojej  zwykłości. Ci, którzy spodziewaliby się jakiś wyrafinowanych pomysłów kompozytorskich będą zawiedzeni. Otrzymujemy 15 wspaniałych rozrywkowych nagrań, których Jerzy Milian dokonał na przestrzeni lat siedemdziesiątych z big bandem Guntera Gollascha. Nie będziemy analizować każdego utworu z osobna, co bywa czasem złą manierą krytyki. Muzyka, którą otrzymujemy po latach stanowi typowy monolit aranżacyjny muzyki rozrywkowej lat 70-tych. Typowy wcale nie oznacza prosty, ani łatwy szczególnie jeśli chodzi o big bandy. Młodzi - nie pamiętający szarych lat PRL-u - zafascynowani współczesnym groovem - mogą być zaskoczeni faktem - ile wspaniałych inspiracji przynosi muzyka, która powstawała w niełatwym politycznie okresie. Ci, którzy uważają, że wszystko co najlepsze i wartościowe powstawało na zgniłym Zachodzie są w błędzie. Dowodem jest prezentowana płyta i w ogóle renesans muzyki powstałej za Żelazną Kurtyną np. w DDR (obecne Niemcy), Czechosłowacji czy Polsce. I bardzo dobrze ....

Wydanie "When Where Why" zbiega się też z naszymi mrocznymi przemyśleniami nt. kondycji polskiej kultury muzycznej nastawionej przede wszystkim na rynkowy obłęd i chęć zysku. Wspominaliśmy o tym przy okazji prezentowania sylwetek Andrzeja Korzyńskiego i Jerzego Matuszkiewicza. Ignorancja i debilizm decydentów polskiej kultury to po prostu kuriozum. Dorobek polskich artystów tworzących przed rokiem 80-tym jest we własnym kraju skazany na niebyt i zapomnienie. Podczas gdy inni chlubią się swoją historią, pamiętają o niej i jest ona dla nich źródłem twórczych pomysłów - u nas odwrotnie. A przecież ta muzyka jest kulturowym dziedzictwem - czymś, co powinniśmy pielęgnować. Dlatego chylimy czoła przed takimi Wydawcami jak GAD Records i Michałem Wilczyńskim, którzy mają odwagę wydobywać i prezentować takie "perełki"  nie kierując się jedynie chęcią komercyjnego sukcesu (przed Milianem wydano m.in Zbigniewa Sejferta i Klan). Takie wydawnictwa jak GAD Records uzupełniają w istotny sposób kulturową lukę w Polsce. Mamy nadzieję, że dzięki szlachetnym staraniom Michała Wilczyńskiego będziemy mogli jeszcze nie raz cieszyć uszy wspaniałą Muzyką Wielkich Krajowych Artystów.

Kup / Buy


15 rare and unpublished tracks from one of Poland’s seminal jazz musicians. Upbeat grooves, dreamy bossa novas plus some fine easy listening tunes. Fiery trumpets, sweet saxophones and witty vibraphone solos – all this and more encompassed in fifteen short musical forms recorded with Günther Gollasch’s big band throughout the 1970s.

The signature sound of Jerzy Milian’s vibraphone (heard most notably in the recordings of Krzysztof Komeda and Jan Ptaszyn Wróblewski) has managed to grasp the attention of jazz devotees all over the globe for nearly half a century. Yet Milian is also an esteemed composer and an arranger of skill and imagination whose talent and ingenuity were recognised by many, including the Jazzanova collective. While the artist’s solo discography is rather scant, all of his releases are much sought for (and even more paid for!). The „Jerzy Milian Tapes” series will feature a profusion of lost and unreleased recordings, all retaining a strong flavour of many different shades of jazz. And yes, it was all written by the man alone!

The tracks have been exquisitely remastered and are accompanied by a lavish booklet featuring previously unseen photos and the artist’s amusing reminiscences (also in English). A must-have for all the fans of the Polish jazz and big band grooves! (GAD Records)

If you are interested in history of polish jazz please read this article.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

    Serpent.pl