Joseph Beuys & Henning Christiansen - Schottische Symphonie.Requiem Of Art (1973)


Joseph Beuys (ur. 12 maja 1921 w Kleve, zm. 23 stycznia 1986 w Düsseldorfie) – niemiecki artysta, teoretyk sztuki, pedagog, działacz i reformator społeczny i polityczny. W swojej twórczości zajmował się głównie rzeźbą, rozszerzając formułę tego medium aż po działania w czasie i procesy społeczne.

Kluczowe dla jego twórczości są doświadczenia spędzonego dzieciństwa w rejonie granicznym między Holandią a Niemcami, jak i doświadczenia wojenne (jako pilot został zestrzelony na Ukrainie i uratowany przez miejscową ludność). Początkowe zainteresowania przyrodnicze przeradzają się w zainteresowania kreatywnością i studiami sztuki. Wczesne dzieła to rzeźby i rysunki, oraz pojawienie się koncepcji prymatu idei nad obiektem (lata 40. i 50.). W latach 60. bierze udział w międzynarodowym ruchu Fluxus. W obiektach rzeźbiarskich wykorzystuje nietrwałe materiały (dotąd obce temu medium) tłuszcz, miód, filc, przedmioty z życia. Formułuje "Teorię rzeźby" - przechodzenia od chaosu do uporządkowania, jak i "Rzeźby społecznej". Joseph Beuys był też propagatorem idei demokratyzacji sztuki. W swoim tekście noszącym znamienny tytuł „Każdy artystą” napisał, że potrzeba twórczości charakteryzuje wszystkich ludzi i wszystkie dziedziny życia. I tak, jak każdy jest w stanie tworzyć, tak każdy wpływać może na sztukę. To my kształtujemy świat wokół siebie, wpływamy na wydarzenia, historię i co ciekawe oblicze współczesnej sztuki. Jesteśmy artystami w swoim życiu. Sztuka miała stać się rodzajem terapii, i zawładnąć wszystkimi dziedzinami życia. Sztuka w ujęciu Beuysa ograniczona została raczej do twórczego działania, prac efemerycznych aniżeli do trwałych przedmiotów estetycznych. Istotą jest dla niego kreacja, akt twórczy bardziej niż sam przedmiot. Od roku 1961 prowadzi działalność edukacyjną w Düsseldorfie. Występuje publicznie, początkowo tworząc akcje, performance, coraz bardziej skupiając się jednak na społecznym charakterze swoich wystąpień: organizuje wykłady, strajki, akcje polityczne (problematyka: polityczna, ekologiczna, społeczna, pedagogiczna, twórczego potencjału człowieka, przestrzeni sztuki). Był charyzmatycznym człowiekiem, artystą, jako postać zawsze w charakterystycznym kapeluszu.


Beuys ubierał się jak wędrowiec. Zakładał dżinsy, białą płócienną koszulę i kamizelkę. Ze strojem kontrastował filcowy kapelusz. Mawiał: "Muszę wyglądać jak postać z baśni, by dotrzeć do ludzi z ideami" - w 30. rocznicę wizyty Beuysa w Łodzi o wybitnym niemieckim artyście opowiada Jaromir Jedliński
Sierpień 1981 r. Przed łódzkie Muzeum Sztuki przy ul. Więckowskiego 36 podjeżdża furgonetka. W środku siedzą Joseph Beuys (1921-1986), jego żona Eva i córka Jessyka. Do dachu samochodu przymocowana jest drewniana skrzynia, a w niej znajduje się kilkaset prac twórcy. Wszystkie - w ramach akcji "Polentransport" - podarował Muzeum Sztuki. W 30. rocznicę wizyty Beuysa w piątek o godz. 18 w ms2 zostanie otwarta sala poświęcona artyście.

Rozmowa z Jaromirem Jedlińskim (krytyk sztuki, niezależny kurator, w latach 90. dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi) -- Marta Pietrasik

Marta Pietrasik: Charakterystyczny dla postaci Josepha Beuysa był jego kapelusz, w którym zawsze pokazywał się publicznie. Kiedy poznał pan artystę, również miał go na głowie?

Jaromir Jedliński: Tak. Beuys zawsze występował w kapeluszu, także w sytuacjach prywatnych. Niezależnie od tego, czy był na ważnej rozmowie, wykładzie, czy wernisażu. U siebie w domu - w Düsseldorfie przy Drakeplatz 4 - lubił gotować, a kapelusza przy tym nie zdejmował. Ubierał się jak wędrowiec, którym w istocie był. Zwykle zakładał dżinsy, białą płócienną koszulę i kamizelkę z dużą liczbą kieszeni. Ze strojem takim kontrastował wykwintny filcowy kapelusz. Beuys miał swojego kapelusznika, który znał wymiary jego głowy i co jakiś czas słał artyście nowy egzemplarz pilśniaka. To nakrywanie głowy intrygowało wielu ludzi. Jedni mówili, że Beuys składał w ten sposób hołd Żydom. Inni, że zaczęły mu się przerzedzać włosy. Myślę, że był to swoisty zwornik aparycji, o którą Beuys bez wątpienia dbał. Uważał, musi wyglądać inaczej niż biznesmeni czy handlowcy.

Czyli jak?

- Mawiał: "Muszę wyglądać jak postać z baśni, by dotrzeć do ludzi z ideami". Baśnie w życiu Beuysa to ważny trop i jeden z kluczy do jego sztuki. Fascynowały go baśnie niemieckie, zwłaszcza pisane przez braci Grimm. Beuys był wyjątkowo elokwentny. Lubił długie, niekończące się wywody wygłaszane w sposób perswazyjny. Był demagogiem. Kiedyś w Edynburgu przez 12 godzin wygłaszał wykład. W tym samym czasie Tadeusz Kantor ze swym teatrem Cricot 2 wystawiał tam spektakl "Nadobnisie i koczkodany", który nie trwał nawet dwie godziny. Po obejrzeniu Beuys rzekł: "Świetna sztuka, ale powinna być krótsza o 20 minut".

Jakim człowiekiem był Beuys?

- Wysoki, szczupły, niezwykle aktywny - wciąż otwarty na interakcję ze światem i ludźmi dookoła. Czasem nerwowy. Miał żywą mimikę i płynną gestykulację. Chciał być postrzegany jako Dyl Sowizdrzał, mądry kpiarz. Ton jego głosu i treść wypowiedzi wskazywały, że jest przekonany o swojej racji. Miał w sobie coś z misjonarza i agitatora zarazem. Dużo w tym paradoksu, tautologii, gry, pewnie też nieco megalomanii. W istocie jednak myślę, że był delikatny, wrażliwy, nieśmiały. Apodyktycznością opinii - na przykład domagał się więcej poczucia humoru w świecie, które w jego wydaniu wydawało się nieco wymuszone - umiejętnie przykrywał pierwotną nieśmiałość.

Actresses 1958
Kiedy i w jakich okolicznościach poznał pan Beuysa?

- Był sierpień 1981 r., kiedy Beuys razem z żoną Evą, córką Jessyką i asystentem-kierowcą przyjechał furgonetką do Łodzi, by przekazać Muzeum Sztuki dar: kilkaset swoich dzieł i dokumentacji. Akcję nazwał "Polentransport 1981". Muzeum obchodziło wtedy 50. urodziny. Dyrektorem był Ryszard Stanisławski, a ja pracowałem tam od roku. Beuys został w Łodzi trzy dni. Potem pojechał w podróż po Polsce, aż do wschodniej granicy.

W 1981 r. przypadała 50. rocznica udostępnienia publiczności Międzynarodowej Kolekcji Sztuki Nowoczesnej grupy a.r., którą stworzyli m.in. Władysław Strzemiński, Katarzyna Kobro i Henryk Stażewski. Kolekcja powstała z ofiarowywanych przez artystów dzieł. Znalazły się w niej prace takich sław jak Pablo Picasso, Hans Arp czy Sonia Delaunay. Beuys swym darem chciał nawiązać do historii muzeum?

- Był to powód, ale niejedyny. "Polentransport" był również rodzajem aktu odkupicielskiego wykonanego przez byłego niemieckiego żołnierza wobec Polski. Nie można zapomnieć również o inicjatywie dyrektora Stanisławskiego, który od początku lat 70. współpracował ze sceną artystyczną północnych Niemiec, gdzie żył i pracował Beuys. Na akcję wybrał idealny moment: koniec sierpnia 1981 r. Po czterech miesiącach rozpoczął się w Polsce stan wojenny i komisarz wojskowy muzeum nakazał schować prace Beuysa. Przeleżały w skrzyni parę lat.

Była to ta sama skrzynia, w której Beuys przywiózł do Łodzi prace, a którą teraz możemy oglądać w Muzeum Sztuki?

- Dzieła, które weszły w skład „Polentransport”, przyjechały w tej skrzyni - wykonanej z sosnowych desek, wyłożonej szarym papierem pakowym i podpisanej ołówkiem: „Joseph Beuys » Polentransport 1981 «”. Beuys uważał, że skrzynia jest częścią ekspozycji i postumentem dla mniejszych obiektów, które - w określonym układzie - zalecił nam na niej ustawiać.

Terremoto 1981
Co było w skrzyni?

- Rysunki, grafiki, druki autorskie, fotografie, trochę obiektów, multiple. Też prace graficzne i rysunkowe wykonane na innych materiałach: plastiku, płytach PCW, drewnie i metalu. Znalazły się nawet obiekty, które wykonane zostały między innymi z radioaktywnego fosforu. Beuys przywiózł skrzynię na dachu furgonetki. Pierwotnie opakowana była metaliczną folią próżniową. Na granicy niemiecko-niemieckiej - to jest między RFN a NRD - by zajrzeć do środka, przedziurawili ją celnicy. Do Polski jechała rozhermetyzowana.

Czy Beuysowi spodobała się Łódź?

- Chciał tu jeszcze wrócić i zrealizować - w Muzeum lub w mieście - dużą instalację. Niestety, najpierw z powodu stanu wojennego, potem choroby i śmierci w styczniu 1986 roku, do Łodzi nie powrócił.

Sztuka Beuysa nieodzownie łączy się z historią jego życia.

- Nawiązania do biografii stanowiły istotny element automitologii Beuysa. Właśnie z niej wzięły się filc, tłuszcz, miód, których używał, wykonując swe obiekty. Wykorzystywał również krew, sierść zwierzęcą, soki roślinne, żywność, różnorakie przerdzewiałe żelastwo. Skąd ta inspiracja? W czasie wojny był pilotem. Zestrzelonego na Ukrainie Beuysa uratowała miejscowa ludność. Przykryli go tłuszczem, opatulili filcem, by nie zamarzł, karmili miodem. W sztuce Beuys zaczynał od spraw prostych. Kończył na skomplikowanych. W galerii w Düsseldorfie występował z martwym zającem na rękach, w Nowym Jorku zamykał się z żywym kojotem w jej wnętrzu, by potem tworzyć wyimaginowaną "partię zwierząt". Przy czym współtworzył Partię Zielonych w Niemczech. Elementy lewackie - przywoływał na przykład postaci Andreasa Baadera i Ulrike Meinhof, terrorystów z RAF - przeplatały się z idealistycznymi, religijnymi, antropozoficznymi. Miał skłonność do synkretyzmu kulturowego - zajmowały go i centra, i peryferie. Debatował z jezuitą Friedhelmem Mennekesem i z Dalajlamą. Czasem był przyziemnie konkretny, innym razem krańcowo utopijny. To, co robił Beuys, bez wątpienia było działaniem totalnym.

Trudno zliczyć, ile wystaw poświęcił pan temu artyście.

- "Polentransport" został zaprezentowany m.in. w galeriach Krzysztofory w Krakowie, Foksal w Warszawie, też w Budapeszcie, Tokio, Lyonie, Mediolanie, Turynie. A także w ramach II Biennale d'art contemporain w Lyonie i na wystawie "Der Riss im Raum w Martin-Gropius-Bau" w Berlinie. Obecnie przygotowuję ekspozycję "Joseph Beuys - Tadeusz Kantor. Pamięć" na rok 2012 do Israel Museum w Jerozolimie. Znajdą się tam wielkie dzieła Beuysa ze światowych kolekcji, w tym również ze zbioru łódzkiego.

Dlaczego spośród tylu artystów zainteresował się pan w szczególności Beuysem?

- Zrządzenie losu, może przypadek. Może to nie ja wybrałem Beuysa, ale to Beuys wybrał mnie. Kiedy pierwszy raz rozmawiałem z artystą, spytał, czym się zajmuję. Powiedziałem, że studiowałem na poznańskim uniwersytecie. "Ja też studiowałem w Posen" - odpowiedział. I tak znaleźliśmy wspólny temat, potem korespondowaliśmy i wymienialiśmy opinie (do dziś także z Evą Beuys) o wariantach przedstawiania jego wyjątkowej sztuki.

I like America and America likes me 1974

JOSEPH BEUYS:A BRIEF BIOGRAPHY

Joseph Beuys was born in 1921 in Krefeld, a city in northwestern Germany near the Dutch border. He grew up in the nearby towns of Kleve and Rindern, the only child in a middle class, strongly Catholic family. During his youth he pursued dual interests in the natural sciences and art, and he chose a career in medicine. In 1940 he joined the military, volunteering in order to avoid the draft. He was trained as an aircraft radio operator and combat pilot, and during his years of active duty he was seriously wounded numerous times. At the end of the war he was held in a British prisoner-of-war camp for several months, and returned to Kleve in 1945.

Coming to terms with his involvement in the war was a long process and figures, at least obliquely, in much of his artwork. Beuys often said that his interest in fat and felt as sculptural materials grew out of a wartime experience--a plane crash in the Crimea, after which he was rescued by nomadic Tartars who rubbed him with fat and wrapped him in felt to heal and warm his body. While the story appears to have little grounding in real events (Beuys himself downplayed its importance in a 1980 interview), its poetics are strong enough to have made the story one of the most enduring aspects of his mythic biography.

On his return from the war Beuys abandoned his plans for a career in medicine and enrolled in the Düsseldorf Academy of Art to study sculpture. He graduated in 1952, and during the next years focused on drawing--he produced thousands during the 1950s alone--and reading, ranging freely through philosophy, science, poetry, literature, and the occult. He married in 1959 and two years later, at the age of 40, was appointed to a professorship at his alma mater.

During the early 1960s, Düsseldorf developed into an important center for contemporary art and Beuys became acquainted with the experimental work of artists such as Nam June Paik and the Fluxus group, whose public "concerts" brought a new fluidity to the boundaries between literature, music, visual art, performance, and everyday life. Their ideas were a catalyst for Beuys' own performances, which he called "actions," and his evolving ideas about how art could play a wider role in society. He began to publicly exhibit his large-scale sculptures, small objects, drawings, and room installations. He also created numerous actions and began making editioned objects and prints called multiples.

The Pack 1969
As the decades advanced, his commitment to political reform increased and he was involved in the founding of several activist groups: in 1967, the German Student Party, whose platform included worldwide disarmament and educational reform; in 1970, the Organization for Direct Democracy by Referendum, which proposed increased political power for individuals; and in 1972, the Free International University, which emphasized the creative potential in all human beings and advocated cross-pollination of ideas across disciplines. In 1979 he was one of 500 founding members of the Green Party.

His charismatic presence, his urgent and public calls for reform of all kinds, and his unconventional artistic style (incorporating ritualized movement and sound, and materials such as fat, felt, earth, honey, blood, and even dead animals) gained him international notoriety during these decades, but it also cost him his job. Beuys was dismissed in 1972 from his teaching position over his insistence that admission to the art school be open to anyone who wished to study there.

While he counted debate, discussion, and teaching as part of his expanded definition of art, Beuys also continued to make objects, installations, multiples, and performances. His reputation in the international art world solidified after a 1979 retrospective at New York's Guggenheim Museum, and he lived the last years of his life at a hectic pace, participating in dozens of exhibitions and traveling widely on behalf of his organizations. Beuys died in 1986 in Düsseldorf. In the subsequent decade his students have carried on his campaign for change, and his ideas and artwork have continued to spark lively debate. - Joan Rothfuss, Walker Art Center curator

1 komentarz:

    Serpent.pl