Reverend Beat-Man -Surreal Folk Blues Gospel Trash vol. 2 (2007)



Kolejny świr. Typ podobny w tym co robi, do Bob Loga - czyli tzw. one man band. Pan Szwajcar przechodzi sam siebie. Jest to mix gospel, bluesa i prymitywnego rocka. Beat-Man charczy, jęczy i podśpiewuje swoim wyjątkowym głosem o barwie papieru ściernego. Wygląda jak Adolf Hitler, któremu się nie udało, drze się tak, że każdy kościół zatrudniłby go na ambonie, gra totalnego syf-bluesa na rozstrojonej gitarce, wkręca obłędnie popierdolone teksty i jest po prostu boski. Miłość od pierwszego odsłuchu. (na podstawie psychobilly.boo.pl i ultramaryny)

Mały komentarz się należy - design artysty jest z pewnością bardzo szokujący i mnie nie za bardzo przypada do gustu. Jeśli jest to gospel to ja jestem chińskim cesarzem. O ile jednak mogę i staram się zrozumieć pewne antyreligijne postawy podszyte jakąś anarchistyczną ideologią np. w przypadku grupy Crass - to w przypadku tego Pana mam wrażenie kompletnego bezmózgowia (no chyba że był w przeszości molestowany przez ewangelickich księży).


I'm happy

Beat-Man is the Swiss head honcho of Voodoo Rhythm Records and has led that country’s premiere garage band, The Monsters, for the past 17 years. He is currently in receipt of religion, living life as a primitive gospel blues trash evangelist known as Reverend Beat-Man (with a band called the Un-Believers.) “Get On Your Knees” was recorded at UK’s legendary Toe Rag Studios, with songs like “Oh Lord”, “The Lord Is Coming Back”, and others that can’t be printed here.

Seems Beat-Man's musical antics go back to the 1980s when he was a attraction on the Euro trash rock scene, both as a one-man band (he plays kick drum and guitar) and wrestling show. If his conversion came via Robert Johnson and Screaming Jay Hawkins, the latest stuff on Beat-Man's Voodoo Rhythm label occupies a musical niche almost entirely of its own making. Three parts trash and garage, four parts voodoobilly, it’s as primal as fuck and not more than a little demented.


Jesus Christ Twist

You’ve heard garage music but this is about as far removed from the cutesy demo antics of the White Stripes or the energetic but comparatively polite Mooney Suzuki as you can get. This is fucking w-a-a-a-a-a-a-a-y out there. The Rev was a hit at the last Las Vegas Grind, with two very sexy and nasty looking nuns, cigarettes hanging out of their mouths, surrounding him while he beat and howled music that had everyone either dropping their jaw, popping their eyes or laughing hysterically while toe tapping! (Hope Urban, www.voodoorhythm.com)

link in comments

1 komentarz:

    Serpent.pl