Zespół Chicken Shack był wytworem ekscentrycznego gitarzysty Stana Webba, (ur. 13.02.1946 r. w Birmingham w Anglii), weterana kilku grup rhythm and bluesowych, w tym The Blue 4, Sound Five i The Sounds Of Blue. Tę ostatnią, działającą w latach 1964-65 tworzyli Webb, Christine Perfect (ur. 12.07.1943 r. w Birmingham w Anglii; fortepian, śpiew), Andy Sylvester (bas) oraz przyszły saksofonista grupy Traffic - Chris Wood. Webb i Sylvester stworzyli później rdzeń oryginalnego składu grupy Chicken Shack, która przed powrotem do Anglii w 1967 r. przez długi czas szczyciła się stałym angażem w sławnym, hamburskim klubie Star Club. Do kolegów dołączyła powtórnie Christine Perfect. Przez skład przewinęło się też kilku kolejnych perkusistów, lecz w końcu na dłużej ostał się londyńczyk ? Dave Bidwell. Producent Mike Vernon doprowadził wtedy do podpisania przez zespół kontraktu z wytwórnią Blue Horizon.
Album Forty Blue Fingers Freshly Packed And Ready To Serve, którym zadebiutowali, zawierał zarówno kompozycje ich autorstwa, jak i utwory Johna Lee Hookera i Freddiego Kinga, do stylu którego Webb nawiązywał. Drugi longplay OK Ken? zdominowały własne kompozycje gitarzysty, a także jego dowcipne parodie znanych postaci, w tym Johna Peela, Harolda Wilsona i Kennetha Williamsa, którymi zapowiadał każde nagranie na płycie. Kwartet doczekał się dwóch umiarkowanych przebojów -"I'd Rather Go Blind" i "Tears In The Wind". W pierwszym z nich uwagę zwracał wzruszający wokal Perfect, która wkrótce opuściła zespół, decydując się na karierę solową (po wyjściu za mąż występowała jako Christine McVie). Później trafiła do Fleetwood Mac. Na jej miejsce przyszedł Paul Raymond (ur. 16.11.1947 r. w St. Albans) z grupy Plastic Penny. Kolejne duże płyty formacji - 100 Ton Chicken oraz Accept nie miały klasy poprzedniczek i były zdecydowanie cięższe w odbiorze. Spowodowało to konflikt z Vernonem i zaniechanie przez jego bluesową wytwórnię współpracy z zespołem. Na skutek wewnętrznych tarć z grupy odeszli Raymond i Bidwell, przechodząc do formacji Savoy Brown. Później dołączył do nich Sylvester.
Webb reaktywował Chicken Shack w nowym składzie, z Johnem Glascockiem (bas; później w Jethro Tull) i Paulem Hancoxem (perkusja) i rozpoczął okres aktywnej działalności koncertowej. Zespół nagrał rozczarowujący longplay Imagination Lady, po czym na miejsce Glassocka przyszedł Bob Daisley. W maju 1973 r. wyczerpane pracą trio rozpadło się ukończywszy album Unlucky Boy. Gitarzysta sformował wtedy zupełnie nowy skład, z którym nagrał płytę Goodbye Chicken Shack, a następnie rozwiązał go by dołączyć do grupy Savoy Brown, udać się z nią na tournee po USA i nagrać album Boogie Album.
Webb założył później grupy Broken Glass i Stan Webb Band, a także kilkakrotnie wskrzesił Chicken Shack, zwłaszcza w latach 1977-79 oraz 1980-82, korzystając z trwającej popularności grupy w Europie. Ta popularność nie przekładała się co prawda na sprzedaż płyt, ale zapewniła temu wirtuozowi gitary naturalne przedłużenie kariery. W latach 90: Stan 'The Man' Webb ciągle zachwycał publiczność małych scen klubowych najnowszą wersją grupy Chicken Shack.
Album Forty Blue Fingers Freshly Packed And Ready To Serve, którym zadebiutowali, zawierał zarówno kompozycje ich autorstwa, jak i utwory Johna Lee Hookera i Freddiego Kinga, do stylu którego Webb nawiązywał. Drugi longplay OK Ken? zdominowały własne kompozycje gitarzysty, a także jego dowcipne parodie znanych postaci, w tym Johna Peela, Harolda Wilsona i Kennetha Williamsa, którymi zapowiadał każde nagranie na płycie. Kwartet doczekał się dwóch umiarkowanych przebojów -"I'd Rather Go Blind" i "Tears In The Wind". W pierwszym z nich uwagę zwracał wzruszający wokal Perfect, która wkrótce opuściła zespół, decydując się na karierę solową (po wyjściu za mąż występowała jako Christine McVie). Później trafiła do Fleetwood Mac. Na jej miejsce przyszedł Paul Raymond (ur. 16.11.1947 r. w St. Albans) z grupy Plastic Penny. Kolejne duże płyty formacji - 100 Ton Chicken oraz Accept nie miały klasy poprzedniczek i były zdecydowanie cięższe w odbiorze. Spowodowało to konflikt z Vernonem i zaniechanie przez jego bluesową wytwórnię współpracy z zespołem. Na skutek wewnętrznych tarć z grupy odeszli Raymond i Bidwell, przechodząc do formacji Savoy Brown. Później dołączył do nich Sylvester.
Webb reaktywował Chicken Shack w nowym składzie, z Johnem Glascockiem (bas; później w Jethro Tull) i Paulem Hancoxem (perkusja) i rozpoczął okres aktywnej działalności koncertowej. Zespół nagrał rozczarowujący longplay Imagination Lady, po czym na miejsce Glassocka przyszedł Bob Daisley. W maju 1973 r. wyczerpane pracą trio rozpadło się ukończywszy album Unlucky Boy. Gitarzysta sformował wtedy zupełnie nowy skład, z którym nagrał płytę Goodbye Chicken Shack, a następnie rozwiązał go by dołączyć do grupy Savoy Brown, udać się z nią na tournee po USA i nagrać album Boogie Album.
Webb założył później grupy Broken Glass i Stan Webb Band, a także kilkakrotnie wskrzesił Chicken Shack, zwłaszcza w latach 1977-79 oraz 1980-82, korzystając z trwającej popularności grupy w Europie. Ta popularność nie przekładała się co prawda na sprzedaż płyt, ale zapewniła temu wirtuozowi gitary naturalne przedłużenie kariery. W latach 90: Stan 'The Man' Webb ciągle zachwycał publiczność małych scen klubowych najnowszą wersją grupy Chicken Shack.
Having lost fellow Chicken Shackers Bob Daisley (Bass) and Paul Hancox (Drums) to the rigours of touring just as the band's now aptly-named sixth album, Unlucky Boy (SML 1100), Released: (6th July) ’73 hit the streets, founder guitarist/vocalist Stan Webb went off in search of replacements - and quickly found them. in came pianist Dave Wilkinson, fresh from tinkling the ivories on singer/songwriter Roger Cook's solo set, Minstrel In Flight, drummer Alan Powell and bassist Rob Hull, all of whom were rapidly schooled in Chicken Shack's recent past.
Autumn was turning to winter, popular music in general was going about its eternal metamorphosis, and on the rock/blues vine the 'progressive' movement seemed to be winning out at the expense of pure blues. For all his bravado, to close friends Stan seemed to be less than enamoured of where his efforts’ most viable future possibly lay, and Deram still l had another album due. Webb was (and happily, once more as I wtite is} Chicken Shack. The dazzling guitarist and over-the-top entertainer had to date not been captured on vinyl strutting around his natural habitat - any stage - so it was logical that the ensemble's contract be fulfilled with a live set.
The Pye Studios' Mobile Unit was booked for the night and on 26th October 1973 it travelled to the Brunei University in the West of England to preserve forever events on the boards. Barry Murray of Murray Simmonds Productions - an organisation part-owned by Harry Simmonds, manager of Savoy Brown and brother of that outfit’s kingpin, Kim - look over Neil Slaven's role as technical overseer. Stan's wry sense of humour was apparent from the outset, as he introduced the fact that proceedings were being recorded along the lines of " It's an old geezer with a Philips cassette and a couple of Vidor batteries actually " , before storming off into Everyday I Have The Blues.
Chicken Shark were in good form, and quite apart from reprising a handful of numbers from their Deram days, Webb displayed his virtuosity on a variation of the old Bert Weedon hit Guitar Boogie Shuffle - now known as Webb's Guitar Shuffle - before dosing the show with l.iitle Richard's Tutti Frutti. The band's disc outlet at home was expected to rush (he results inlo the shops, and indeed lacquers were cut, test-pressings made, and a domestic catalogue number, SML 1109) , allocated. The platter was never to sen4 li^ht of day in Britain.
Before it could be scheduled and alter only five months together, in January '74 Stan announced to the press that Chicken Shack were no more and that he would be joining Savoy Brown. Deram understandably scrapped issue plans for Blighty - their parent, Decca, held Savoy Brown's long-term disc agreement - although they'd originally intended to call Stan's now-definite finale Chicken Shack Go Live an appellation it finally bears with this CD transfer.
The Savoyians being one of London U.S.A.'s biggest earners, they were not going to 'isk possibly dissipating sales of Kim and Stan's planned new venture, so Go Live was shelved there also, but Germany and Japan ultimately ensured the Shack's farewell could be purchased by issuing Nova SDL 8008 and London K16P 9075 respectively, though signposted under the somewhat depressing end-of-everything alternative, Goodbye Chicken Shack Stan Webb and Kim Simmonds, along with a third guitarfst/frontman, Miller Anderson, plus Jimmy Leverton (Bass) and Eric Dillon (Drums) thence turned in one of Savoy Brown's finest IP's, Boogie Brothers (24th May I 974), and remained together for almost a year before Kim found himself on his lonesome once more.
As Jimmy and Eric went off to farm Utopian pastures new, Stan and Miller put together a band they named Broken Glass with ex-Shack cohort, keyboarder Tony Ashton, plus Robbie Blunt {Guitar}, Mac Poole (Drums) and Rob Rawlinson (Bass). After one eponymous album for Capitol in 1975 Glass fragmented (sorry, couldn't resist that), and following a brief sojourn to take stock, Webb began assembling a new Chicken Shack .
With A multitude of personnel amendments and one-off recording deals littering his path throughout, the great man has remained a cherished part of the hint's scene to this day, both at home and abroad. Regardless ol who is sharing his stage, Stan Webb in top gear is a formidable sight to behold and a guaranteed treat for the ears.
This C.D. gives an indication of the quality one might expect, although the songs on offer have naturally changed. Nevertheless, how much better that this revived artefact may today be more appropriately titled Chicken Shack Go Live than the unthinkable Goodbye. Now where did I put those batteries? --- John Tracy
Autumn was turning to winter, popular music in general was going about its eternal metamorphosis, and on the rock/blues vine the 'progressive' movement seemed to be winning out at the expense of pure blues. For all his bravado, to close friends Stan seemed to be less than enamoured of where his efforts’ most viable future possibly lay, and Deram still l had another album due. Webb was (and happily, once more as I wtite is} Chicken Shack. The dazzling guitarist and over-the-top entertainer had to date not been captured on vinyl strutting around his natural habitat - any stage - so it was logical that the ensemble's contract be fulfilled with a live set.
The Pye Studios' Mobile Unit was booked for the night and on 26th October 1973 it travelled to the Brunei University in the West of England to preserve forever events on the boards. Barry Murray of Murray Simmonds Productions - an organisation part-owned by Harry Simmonds, manager of Savoy Brown and brother of that outfit’s kingpin, Kim - look over Neil Slaven's role as technical overseer. Stan's wry sense of humour was apparent from the outset, as he introduced the fact that proceedings were being recorded along the lines of " It's an old geezer with a Philips cassette and a couple of Vidor batteries actually " , before storming off into Everyday I Have The Blues.
Chicken Shark were in good form, and quite apart from reprising a handful of numbers from their Deram days, Webb displayed his virtuosity on a variation of the old Bert Weedon hit Guitar Boogie Shuffle - now known as Webb's Guitar Shuffle - before dosing the show with l.iitle Richard's Tutti Frutti. The band's disc outlet at home was expected to rush (he results inlo the shops, and indeed lacquers were cut, test-pressings made, and a domestic catalogue number, SML 1109) , allocated. The platter was never to sen4 li^ht of day in Britain.
Before it could be scheduled and alter only five months together, in January '74 Stan announced to the press that Chicken Shack were no more and that he would be joining Savoy Brown. Deram understandably scrapped issue plans for Blighty - their parent, Decca, held Savoy Brown's long-term disc agreement - although they'd originally intended to call Stan's now-definite finale Chicken Shack Go Live an appellation it finally bears with this CD transfer.
The Savoyians being one of London U.S.A.'s biggest earners, they were not going to 'isk possibly dissipating sales of Kim and Stan's planned new venture, so Go Live was shelved there also, but Germany and Japan ultimately ensured the Shack's farewell could be purchased by issuing Nova SDL 8008 and London K16P 9075 respectively, though signposted under the somewhat depressing end-of-everything alternative, Goodbye Chicken Shack Stan Webb and Kim Simmonds, along with a third guitarfst/frontman, Miller Anderson, plus Jimmy Leverton (Bass) and Eric Dillon (Drums) thence turned in one of Savoy Brown's finest IP's, Boogie Brothers (24th May I 974), and remained together for almost a year before Kim found himself on his lonesome once more.
As Jimmy and Eric went off to farm Utopian pastures new, Stan and Miller put together a band they named Broken Glass with ex-Shack cohort, keyboarder Tony Ashton, plus Robbie Blunt {Guitar}, Mac Poole (Drums) and Rob Rawlinson (Bass). After one eponymous album for Capitol in 1975 Glass fragmented (sorry, couldn't resist that), and following a brief sojourn to take stock, Webb began assembling a new Chicken Shack .
With A multitude of personnel amendments and one-off recording deals littering his path throughout, the great man has remained a cherished part of the hint's scene to this day, both at home and abroad. Regardless ol who is sharing his stage, Stan Webb in top gear is a formidable sight to behold and a guaranteed treat for the ears.
This C.D. gives an indication of the quality one might expect, although the songs on offer have naturally changed. Nevertheless, how much better that this revived artefact may today be more appropriately titled Chicken Shack Go Live than the unthinkable Goodbye. Now where did I put those batteries? --- John Tracy
link in comments
link 1 or link 2.
OdpowiedzUsuńHi Ankh
OdpowiedzUsuńThx for this one and happy Christmas to you and yours
Cheers from Paris
Thank you LLRooster. I would like also wish you all the best in NY 2012 and Merry Christmas. Ankh.
OdpowiedzUsuń