Roger Keith Barrett urodził się 6 stycznia 1946 w domu przy Glisson Road w Cambridge, jako czwarty z piątki dzieci Winifred i Arthura Maxa Barrettów. Rodzina Barrettów była dosyć zamożna, Arthur Barrett był cenionym patologiem, pracownikiem uniwersytetu w Cambridge. Rodzice Rogera umożliwili swoim dzieciom rozwijanie muzycznych talentów. Roger oraz jego młodsza siostra Rosemary brali nawet udział w lokalnym konkursie dla uzdolnionych dzieci. Arthur Barrett zmarł, gdy Roger miał szesnaście lat.
Uczęszczał najpierw do Morley Memorial Junior School, gdzie jego nauczycielką była Mary Waters – matka przyszłego kolegi z zespołu Rogera Watersa, później do Cambridge County High School for Boys (dzisiaj Hills Road Sixth Form College), gdzie uczęszczał również Waters, College of Arts and Technology (od 1962) oraz przez pewien czas (od 1964) na kierunku malarskim w Camberwell Art School w Londynie.
Barrett od najmłodszych lat grał na różnych instrumentach, najpierw na ukulele, później na banjo. W wieku dwunastu lat namówił rodziców na kupno gitary, na której uczył się z pomocą grających kolegów i podręczników. W wieku piętnastu stał się właścicielem gitary elektrycznej oraz wzmacniacza własnej konstrukcji. Wtedy też wstąpił do pierwszego w swoim życiu zespołu – Geoff Mott and the Mottoes. W tym właśnie czasie przylgnął do niego przydomek "Syd" – od lokalnego perkusisty Sida Barretta.
Syd Barrett od dzieciństwa przyjaźnił się z dwiema osobami, które spotkał później w zespole Pink Floyd – Rogerem Watersem oraz Davidem Gilmourem. Z tym drugim zżył się szczególnie podczas nauki w College of Arts and Technology. Spędzali mnóstwo czasu ucząc się razem gry na gitarze oraz wspólnie występując. Latem 1964 występowali wspólnie w południowej Francji z repertuarem złożonym z piosenek The Beatles.
Gdy Barrett przybył w 1964 roku do Londynu by rozpocząć studia malarskie w Camberwell Art School natychmiast otrzymał od Watersa propozycję wstąpienia do zespołu. Zespół – początkowo nazwany Sigma 6 przeżywał wówczas, jak i potem, częste zmiany składu oraz nazwy. Kiedy do zespołu dołączał Syd Barrett grupa występowała pod nazwą The Tea Set. Gdy okazało się, że będą grali koncert z innym zespołem o takiej samej nazwie, Barrett zaproponował nazwę The Pink Floyd Sound. Grupa zaczęła działalność (podobnie jak wiele im współczesnych) od grania rhythmandbluesowych przebojów. Wkrótce jednak jej styl zaczął się zmieniać. Zespół zaczął wprowadzać do utworów coraz dłuższe improwizacje wywodzące się z estetyki improwizowanego jazzu.
Pierwszy poważniejszy koncert grupy odbył się 13 marca 1966 w londyńskim klubie Marquee w ramach cyklu imprez Spontaneous Underground – mającego na celu popularyzację pojawiającego się dopiero w Wielkiej Brytanii ruchu hippisowskiego. Młodzi muzycy już wtedy zwrócili na siebie sporą uwagę. Prawdziwym sukcesem okazały się jednak występy w klubach Roundhouse i UFO – będącym wówczas ostoją brytyjskiej psychodelii. Pink Floyd stał się jedną z głównych atrakcji tych imprez i wkrótce otrzymał miano najpopularniejszego brytyjskiego zespołu psychodelicznego.
Pod koniec 1966 zespołem zajęli się dwaj menedżerowie Andrew King oraz Peter Jenner. Wkrótce nawiązali znajomość z Joem Boydem z firmy Elektra będącym również organizatorem imprez. Boyd był producentem w trakcie sesji nagraniowej grupy w studiu Sound Techniques w Chelsea na początku 1967 roku. Sesja ta zaowocowała singlem "Arnold Layne". King i Jenner zaprezentowali nagranie wytwórni EMI, która zaproponowała kontrakt na nagranie płyty. Do czasu wydania albumu The Piper at the Gates of Dawn singel "Arnold Layne" osiągnął 20 pozycję sprzedaży w Wielkiej Brytanii, i to pomimo zakazu emisji w części rozgłośni (w tym BBC). Następny singel "See Emily Play" sprzedawał się jeszcze lepiej osiągając 6 miejsce.
Zarówno dwa wcześniejsze single, jak i następny – "Apples and Oranges" były dziełem Syda Barretta. Barrett był twórcą większości wczesnego materiału zespołu, w tym tego umieszczonego na ciepło przyjętym przez krytykę The Piper at the Gates of Dawn. Spośród 11 piosenek na płycie Barrett był autorem ośmiu, a współautorem kolejnych dwóch. Album The Piper at the Gates of Dawn był nagrywany z przerwami w pierwszej połowie 1967, w większości tuż przy studiu, w którym nagrywany był album The Beatles Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band. Gdy płyta został wydana w sierpniu 1967 osiągnęła szóste miejsce pod względem sprzedaży w Anglii. W miarę wzrostu liczby fanów rosła presja na członków zespołu, a zwłaszcza Syda Barretta, skutkując u niego później zaburzeniami psychicznymi.
W okresie tuż przed wydaniem płyty The Piper at the Gates of Dawn pojawiły się pierwsze oznaki zmian w osobowości Barretta. Pierwszą było zapewne niepojawienie się 28 lipca 1967 na sesji nagraniowej dla radia BBC – Barrett przedawkował wtedy narkotyki. Niedługo potem miał miejsce inny incydent. W czasie koncertu w Alexandra Palace wciągnięty siłą na scenę, zamroczony narkotykami gitarzysta nie był w stanie grać. Koncert został przerwany. Później grupa wyruszyła w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, która jednak okazała się totalnym fiaskiem. Zdarzało się, że Barrett nie pojawiał się na koncertach w ogóle. Jeśli był na scenie – nie grał nic lub rozstrajał gitarę i trącał poluzowane struny. Odmawiał poruszania ustami na występach z playbacku. Według relacji z jednego koncertu Barrett przed występem nałożył całą tubkę żelu na włosy. Na scenie, pod wpływem ciepła, żel roztopił się i ściekł, wywołując wrażenie, że twarz gitarzysty się roztapia. Tournée zostało wkrótce przerwane.
Uczęszczał najpierw do Morley Memorial Junior School, gdzie jego nauczycielką była Mary Waters – matka przyszłego kolegi z zespołu Rogera Watersa, później do Cambridge County High School for Boys (dzisiaj Hills Road Sixth Form College), gdzie uczęszczał również Waters, College of Arts and Technology (od 1962) oraz przez pewien czas (od 1964) na kierunku malarskim w Camberwell Art School w Londynie.
Barrett od najmłodszych lat grał na różnych instrumentach, najpierw na ukulele, później na banjo. W wieku dwunastu lat namówił rodziców na kupno gitary, na której uczył się z pomocą grających kolegów i podręczników. W wieku piętnastu stał się właścicielem gitary elektrycznej oraz wzmacniacza własnej konstrukcji. Wtedy też wstąpił do pierwszego w swoim życiu zespołu – Geoff Mott and the Mottoes. W tym właśnie czasie przylgnął do niego przydomek "Syd" – od lokalnego perkusisty Sida Barretta.
Syd Barrett od dzieciństwa przyjaźnił się z dwiema osobami, które spotkał później w zespole Pink Floyd – Rogerem Watersem oraz Davidem Gilmourem. Z tym drugim zżył się szczególnie podczas nauki w College of Arts and Technology. Spędzali mnóstwo czasu ucząc się razem gry na gitarze oraz wspólnie występując. Latem 1964 występowali wspólnie w południowej Francji z repertuarem złożonym z piosenek The Beatles.
Gdy Barrett przybył w 1964 roku do Londynu by rozpocząć studia malarskie w Camberwell Art School natychmiast otrzymał od Watersa propozycję wstąpienia do zespołu. Zespół – początkowo nazwany Sigma 6 przeżywał wówczas, jak i potem, częste zmiany składu oraz nazwy. Kiedy do zespołu dołączał Syd Barrett grupa występowała pod nazwą The Tea Set. Gdy okazało się, że będą grali koncert z innym zespołem o takiej samej nazwie, Barrett zaproponował nazwę The Pink Floyd Sound. Grupa zaczęła działalność (podobnie jak wiele im współczesnych) od grania rhythmandbluesowych przebojów. Wkrótce jednak jej styl zaczął się zmieniać. Zespół zaczął wprowadzać do utworów coraz dłuższe improwizacje wywodzące się z estetyki improwizowanego jazzu.
Pierwszy poważniejszy koncert grupy odbył się 13 marca 1966 w londyńskim klubie Marquee w ramach cyklu imprez Spontaneous Underground – mającego na celu popularyzację pojawiającego się dopiero w Wielkiej Brytanii ruchu hippisowskiego. Młodzi muzycy już wtedy zwrócili na siebie sporą uwagę. Prawdziwym sukcesem okazały się jednak występy w klubach Roundhouse i UFO – będącym wówczas ostoją brytyjskiej psychodelii. Pink Floyd stał się jedną z głównych atrakcji tych imprez i wkrótce otrzymał miano najpopularniejszego brytyjskiego zespołu psychodelicznego.
Pod koniec 1966 zespołem zajęli się dwaj menedżerowie Andrew King oraz Peter Jenner. Wkrótce nawiązali znajomość z Joem Boydem z firmy Elektra będącym również organizatorem imprez. Boyd był producentem w trakcie sesji nagraniowej grupy w studiu Sound Techniques w Chelsea na początku 1967 roku. Sesja ta zaowocowała singlem "Arnold Layne". King i Jenner zaprezentowali nagranie wytwórni EMI, która zaproponowała kontrakt na nagranie płyty. Do czasu wydania albumu The Piper at the Gates of Dawn singel "Arnold Layne" osiągnął 20 pozycję sprzedaży w Wielkiej Brytanii, i to pomimo zakazu emisji w części rozgłośni (w tym BBC). Następny singel "See Emily Play" sprzedawał się jeszcze lepiej osiągając 6 miejsce.
Zarówno dwa wcześniejsze single, jak i następny – "Apples and Oranges" były dziełem Syda Barretta. Barrett był twórcą większości wczesnego materiału zespołu, w tym tego umieszczonego na ciepło przyjętym przez krytykę The Piper at the Gates of Dawn. Spośród 11 piosenek na płycie Barrett był autorem ośmiu, a współautorem kolejnych dwóch. Album The Piper at the Gates of Dawn był nagrywany z przerwami w pierwszej połowie 1967, w większości tuż przy studiu, w którym nagrywany był album The Beatles Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band. Gdy płyta został wydana w sierpniu 1967 osiągnęła szóste miejsce pod względem sprzedaży w Anglii. W miarę wzrostu liczby fanów rosła presja na członków zespołu, a zwłaszcza Syda Barretta, skutkując u niego później zaburzeniami psychicznymi.
W okresie tuż przed wydaniem płyty The Piper at the Gates of Dawn pojawiły się pierwsze oznaki zmian w osobowości Barretta. Pierwszą było zapewne niepojawienie się 28 lipca 1967 na sesji nagraniowej dla radia BBC – Barrett przedawkował wtedy narkotyki. Niedługo potem miał miejsce inny incydent. W czasie koncertu w Alexandra Palace wciągnięty siłą na scenę, zamroczony narkotykami gitarzysta nie był w stanie grać. Koncert został przerwany. Później grupa wyruszyła w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, która jednak okazała się totalnym fiaskiem. Zdarzało się, że Barrett nie pojawiał się na koncertach w ogóle. Jeśli był na scenie – nie grał nic lub rozstrajał gitarę i trącał poluzowane struny. Odmawiał poruszania ustami na występach z playbacku. Według relacji z jednego koncertu Barrett przed występem nałożył całą tubkę żelu na włosy. Na scenie, pod wpływem ciepła, żel roztopił się i ściekł, wywołując wrażenie, że twarz gitarzysty się roztapia. Tournée zostało wkrótce przerwane.
Ponieważ po powrocie do Wielkiej Brytanii ekscesy Syda Barretta trwały nadal, grupa podjęła decyzję o zatrudnieniu drugiego gitarzysty. Wybór padł na szkolnego kolegę Barretta – Davida Gilmoura. Zadaniem Gilmoura było zastępowanie Syda, gdy ten nie był zdolny do grania. Kilka razy zdarzyło się, że David grał i śpiewał, podczas gdy Syd wałęsał się po scenie, od czasu do czasu grając kilka nut. Takie zachowanie szybko zmęczyło pozostałych członków zespołu. W styczniu 1968, w drodze na koncert na Uniwersytecie w Southampton zdecydowali się po prostu nie zabierać ze sobą Barretta. Wkrótce potem oznajmili mu oficjalnie, że nie ma prawa wstępu na koncerty grupy.
Uważa się, że Barrett miał niewielki udział w nagrywaniu drugiej płyty, jako że sesje odbywały się w większości po odejściu gitarzysty z zespołu. Barrett prawdopodobnie brał udział w nagraniach "Remember a Day" i "A Saucerful of Secrets". Oprócz tego na płycie znalazł się też nagrany trochę wcześniej utwór Barretta "Jugband Blues", natomiast wspomniany wyżej "Apples and Oranges" ukazał się jako singel. Dwa inne utwory Barretta z tamtego okresu – "Scream Thy Last Scream" i "Vegetable Man" nigdy nie zostały oficjalnie wydane. Mówi się, że piosenki "Jugband Blues", "Scream Thy Last Scream" i "Vegetable Man" dokumentują coraz poważniejsze zmiany w psychice Barretta. Dają również wyraz świadomości autora, że jego dni w Pink Floyd są policzone. W marcu bądź kwietniu 1968 oficjalnie ogłoszono odejście Syda Barretta z Pink Floyd.
Krąży wiele anegdot na temat dziwnego, czy psychotycznego zachowania Syda Baretta. Według Rogera Watersa, Barrett przybył na jedną z ostatnich prób z zespołem (już po zakazie wstępu na koncerty) z nowym utworem "Have You Got It, Yet?" (Macie już?, Złapaliście?). Piosenka wydawała się prosta, lecz okazała się niemożliwa do nauczenia – w miarę kolejnych prób Barrett zmieniał melodię, ciągle śpiewając to samo zdanie: "Złapaliście?". Po około godzinie "łapania" pozostali muzycy zdali sobie sprawę, że to tylko gorzki żart gitarzysty, a sama piosenka nie istnieje.
Inna relacja mówi, że Barrett przyprowadził na jedną z prób dwóch nieznajomych muzyków, grających na bandżo i saksofonie, z zamiarem przyjęcia ich do zespołu. Jedni interpretują ten fakt jako rozpaczliwą próbę zapewnienia zespołowi bytu. Miałaby ona wynikać z świadomości, jakim obciążeniem dla grupy są jego zaburzenia psychiczne. Inni uważają, że była to tylko złośliwa odpowiedź na zatrudnienie w zespole dodatkowego gitarzysty.
Zachowanie Barretta w życiu prywatnym również odbiegało od normy. Według relacji Barrett miał trzymać swoją dziewczynę Lindsay Corner zamkniętą w pokoju przez trzy dni, karmiąc podsuwanymi przez szparę pod drzwiami herbatnikami. Innym razem w napadzie szału okładał ją po głowie mandoliną.
Menedżerowie grupy – Peter Jenner i Andrew King – nie zaakceptowali decyzji o wyrzuceniu Syda Barretta. Natychmiast zrezygnowali ze swoich funkcji. W ich opinii Syd Barrett był jedynym muzykiem utalentowanym na tyle, by był w stanie odnieść sukces komercyjny. Jenner i King zamierzali stworzyć konkurencyjną grupę, w składzie której oprócz Barretta miał się również znaleźć Rick Wright. Wright jednak nie zdecydował się na opuszczenie zespołu. Wobec tego menedżerowie postanowili zająć się solową karierą gitarzysty.
Między majem a czerwcem miały miejsce pierwsze nagrania z myślą o solowym albumie. Jednak ekscentryczny charakter Barretta ujawnił się znowu. Po kilku dniach nagrań Syd zniknął na dwa tygodnie. Później pojawiał się w studiu nieregularnie. Nagrane wówczas utwory nie spełniły oczekiwań wytwórni, w związku z czym sesję przerwano. Kiedy wydawało się, że artysta całkowicie stracił zainteresowanie muzyką, ten niespodziewanie pojawił się w marcu 1969 w studiu Abbey Road oznajmiając, że przygotował nowy repertuar. Podjęta na nowo sesja przebiegała w sposób udany zaledwie przez kilka dni. Z każdym następnym dniem nieobliczalne zachowanie Barretta coraz bardziej utrudniało pracę. Szefowie wytwórni poprosili Davida Gilmoura i Rogera Watersa o pomoc w dokończeniu nagrań. Choć udało im się dokończyć nagrywanie albumu, jego ostateczny kształt wzbudził kontrowersje. Zamieszczono w nim utwory, w których pozostawiono wiele niedociągnięć artysty. Miało to zapewne uczynić nagrania bardziej autentycznymi, lecz zdaniem niektórych było to wykorzystywanie kiepskiego stanu psychicznego Barretta. Album ostatecznie rozszedł się w sześciu tysiącach egzemplarzy.
Choć wydawało się, że niepowodzenie albumu The Madcap Laughs na zawsze przekreśli karierę Syda Barretta, EMI postanowiła zaryzykować raz jeszcze. O pomoc w tworzeniu albumu Barrett znów poproszono członków Pink Floyd – zgodzili się David Gilmour i Rick Wright. David Gilmour był producentem, zagrał również partię gitary basowej. Oprócz tego w sesji wzięli udział Richard Wright na instrumentach klawiszowych oraz Jerry Shirley z zespołu Humble Pie na perkusji. Tym razem w pracę nad albumem włożono o wiele więcej wysiłku. Poszczególne utwory wydają się lepiej dopracowane a brzmienie całości jest bardziej spójne. Z relacji muzyków uczestniczących w sesji wynika jednak, że psychika Barretta uległa w międzyczasie znacznemu pogorszeniu.
Poza nagranymi albumami Barrett próbował również działalności koncertowej. 24 lutego 1970 pojawił się w programie radiowym Johna Peela Top Gear na BBC, gdzie zagrał pięć piosenek, w tym cztery premierowe. Trzy z nich znalazły się później na płycie Barrett, natomiast czwarta – "Two of a Kind" dopiero na składance The Best of Syd Barrett: Wouldn't You Miss Me?. Barrettowi towarzyszył David Gilmour jako basista oraz Jerry Shirley na perkusji.
Gilmour i Shirley wspierali również Barretta w jego jedynym koncercie na żywo z tego okresu – imprezie pt. Extravaganza '70. Odbyła się ona 6 czerwca 1970 w londyńskim Olympia Exhibition Hall i był częścią Music and Fashion Festival. Trio wykonało jedynie cztery piosenki – "Terrapin", "Gigolo Aunt", "Effervescing Elephant", "Octopus". Po zagraniu ostatniej Barrett, niespodziewanie dla publiczności i towarzyszących muzyków, odłożył swoją gitarę i zszedł ze sceny.
W 1972 Barrett założył wraz z byłym perkusistą Pretty Things i Pink Fairies Johnem "Twink" Alderem oraz basistą Jackiem Monckiem zespół pod nazwą Stars. Grupa prowadziła działalność w miejscowych lokalach i była ciepło przyjmowana. Jednak nieudany występ w Corn Exchange w Cambridge, a właściwie histeryczna reakcja Barretta na zjadliwą recenzję tegoż w magazynie Melody Maker, spowodowała rozpad grupy.
W 1974 Peter Jenner przekonał Barretta, by spróbował nagrać coś nowego w Studiu Abbey Road. Sesja trwała zaledwie trzy dni, a jej owocem było kilka rhythmandbluesowych kawałków poprzedzielanych prowizorycznymi i bezładnymi gitarowymi wstawkami. Jedynym zatytułowanym utworem był intrygujący "If You Go, Don't Be Slow". Później Barrett ostatecznie wycofał się z działalności muzycznej. Kolejne próby pozyskania go na nowo, włączając starania zespołu The Damned o powierzenie mu produkcji ich drugiej płyty, były całkowicie bezowocne.
5 czerwca 1975, podczas nagrywania Wish You Were Here miało miejsce niecodzienne spotkanie Barretta z zespołem. Barrett pojawił się bez zapowiedzi w studiu i patrzył jak grupa nagrywała Shine on You Crazy Diamond – zbiegiem okoliczności piosenkę o nim. Jego wygląd zmienił się w dużym stopniu. Barrett wyraźnie przybrał na wadze, był ogolony na łyso (łącznie z brwiami). Z tego powodu koledzy z zespołu początkowo go nie rozpoznali. Fotografia zrobiona tego dnia pojawiła się w książce Nicka Masona Pink Floyd. Moje wspomnienia. Podpisana była po prostu: Syd Barrett 5 czerwca 1975. Odniesienie do tego spotkania pojawiło się w filmie The Wall, w którym główny bohater Pink, grany przez Boba Geldofa, goli w pewnym momencie włosy i brwi. Był to prawdopodobnie ostatni raz, gdy muzycy widzieli się z Sydem Barrettem.
W późniejszych latach Barrett mieszkał na zmianę u swojej matki w Cambridge oraz londyńskim hotelu Chelsea Cloisters. Utrzymywał się głównie z tantiem za swój dorobek muzyczny. W latach osiemdziesiątych Barrett, który powrócił do oryginalnego imienia Roger, zamieszkał ostatecznie w domu swojej matki w Cambridge. Powrócił również do malarstwa tworząc duże, abstrakcyjne płótna. Mówi się również, że był zapalonym ogrodnikiem. Jedyną drogą komunikacji między nim a światem zewnętrznym była jego siostra Rosemary mieszkająca w pobliżu. W trakcie odosobnienia pogorszył się jego stan zdrowia – Barrett chorował na cukrzycę typu drugiego oraz wrzody żołądka.
Chociaż Barrett nie występował publicznie od połowy lat 70., zainteresowanie jego osobą i twórczością nie zmalało. Reporterzy i fani cały czas pielgrzymowali do Cambridge, by go szukać. Działo się to pomimo jego usilnych prób całkowitego zerwania z poprzednim życiem. Wiele jego zdjęć od lat 80. aż do śmierci zrobionych przez paparazzi zostało opublikowanych w różnych miejscach. Planowany film biograficzny produkcji Ridleya Scotta został zawieszony z powodów prawnych.
Syd Barrett zmarł 7 lipca 2006 w swoim domu w Cambridge w wieku 60 lat. Przyczyną śmierci były komplikacje związane z cukrzycą oraz rak trzustki. Jego zwłoki zostały skremowane, a prochy najprawdopodobniej przekazane siostrze i najbliższej rodzinie. Grobu Syda nie ma na cmentarzu w Cambridge.
10 maja 2007 odbył się koncert poświęcony jego pamięci, zatytułowany Madcap's Last Laugh, na którym wystąpili m.in. wszyscy żyjący członkowie Pink Floyd. Roger Waters zagrał znany ze swego solowego repertuaru utwór "Flickering Flame", natomiast David Gilmour, Rick Wright i Nick Mason wykonali dawną kompozycję swego byłego lidera, utwór "Arnold Layne". (wikipedia)
Ostatnia sesja nagraniowa Syda Barretta, zarejestrowana w studio nagraniowym EMI Abbey Road w Londynie.
Bardzo dobra jakość, zapis pochodzi z płyty winylowej „You Got It Now!”, poddanej zabiegom oczyszczającym trzaski i kliki (niestety również lekkiej redukcji szumów). Głośny i wyraźny dźwięk, ładna barwa.
Staranne indeksowanie, wszystkie utwory zaczynają się i kończą wyciszeniami.
Uważa się, że Barrett miał niewielki udział w nagrywaniu drugiej płyty, jako że sesje odbywały się w większości po odejściu gitarzysty z zespołu. Barrett prawdopodobnie brał udział w nagraniach "Remember a Day" i "A Saucerful of Secrets". Oprócz tego na płycie znalazł się też nagrany trochę wcześniej utwór Barretta "Jugband Blues", natomiast wspomniany wyżej "Apples and Oranges" ukazał się jako singel. Dwa inne utwory Barretta z tamtego okresu – "Scream Thy Last Scream" i "Vegetable Man" nigdy nie zostały oficjalnie wydane. Mówi się, że piosenki "Jugband Blues", "Scream Thy Last Scream" i "Vegetable Man" dokumentują coraz poważniejsze zmiany w psychice Barretta. Dają również wyraz świadomości autora, że jego dni w Pink Floyd są policzone. W marcu bądź kwietniu 1968 oficjalnie ogłoszono odejście Syda Barretta z Pink Floyd.
Krąży wiele anegdot na temat dziwnego, czy psychotycznego zachowania Syda Baretta. Według Rogera Watersa, Barrett przybył na jedną z ostatnich prób z zespołem (już po zakazie wstępu na koncerty) z nowym utworem "Have You Got It, Yet?" (Macie już?, Złapaliście?). Piosenka wydawała się prosta, lecz okazała się niemożliwa do nauczenia – w miarę kolejnych prób Barrett zmieniał melodię, ciągle śpiewając to samo zdanie: "Złapaliście?". Po około godzinie "łapania" pozostali muzycy zdali sobie sprawę, że to tylko gorzki żart gitarzysty, a sama piosenka nie istnieje.
Inna relacja mówi, że Barrett przyprowadził na jedną z prób dwóch nieznajomych muzyków, grających na bandżo i saksofonie, z zamiarem przyjęcia ich do zespołu. Jedni interpretują ten fakt jako rozpaczliwą próbę zapewnienia zespołowi bytu. Miałaby ona wynikać z świadomości, jakim obciążeniem dla grupy są jego zaburzenia psychiczne. Inni uważają, że była to tylko złośliwa odpowiedź na zatrudnienie w zespole dodatkowego gitarzysty.
Zachowanie Barretta w życiu prywatnym również odbiegało od normy. Według relacji Barrett miał trzymać swoją dziewczynę Lindsay Corner zamkniętą w pokoju przez trzy dni, karmiąc podsuwanymi przez szparę pod drzwiami herbatnikami. Innym razem w napadzie szału okładał ją po głowie mandoliną.
Menedżerowie grupy – Peter Jenner i Andrew King – nie zaakceptowali decyzji o wyrzuceniu Syda Barretta. Natychmiast zrezygnowali ze swoich funkcji. W ich opinii Syd Barrett był jedynym muzykiem utalentowanym na tyle, by był w stanie odnieść sukces komercyjny. Jenner i King zamierzali stworzyć konkurencyjną grupę, w składzie której oprócz Barretta miał się również znaleźć Rick Wright. Wright jednak nie zdecydował się na opuszczenie zespołu. Wobec tego menedżerowie postanowili zająć się solową karierą gitarzysty.
Między majem a czerwcem miały miejsce pierwsze nagrania z myślą o solowym albumie. Jednak ekscentryczny charakter Barretta ujawnił się znowu. Po kilku dniach nagrań Syd zniknął na dwa tygodnie. Później pojawiał się w studiu nieregularnie. Nagrane wówczas utwory nie spełniły oczekiwań wytwórni, w związku z czym sesję przerwano. Kiedy wydawało się, że artysta całkowicie stracił zainteresowanie muzyką, ten niespodziewanie pojawił się w marcu 1969 w studiu Abbey Road oznajmiając, że przygotował nowy repertuar. Podjęta na nowo sesja przebiegała w sposób udany zaledwie przez kilka dni. Z każdym następnym dniem nieobliczalne zachowanie Barretta coraz bardziej utrudniało pracę. Szefowie wytwórni poprosili Davida Gilmoura i Rogera Watersa o pomoc w dokończeniu nagrań. Choć udało im się dokończyć nagrywanie albumu, jego ostateczny kształt wzbudził kontrowersje. Zamieszczono w nim utwory, w których pozostawiono wiele niedociągnięć artysty. Miało to zapewne uczynić nagrania bardziej autentycznymi, lecz zdaniem niektórych było to wykorzystywanie kiepskiego stanu psychicznego Barretta. Album ostatecznie rozszedł się w sześciu tysiącach egzemplarzy.
Choć wydawało się, że niepowodzenie albumu The Madcap Laughs na zawsze przekreśli karierę Syda Barretta, EMI postanowiła zaryzykować raz jeszcze. O pomoc w tworzeniu albumu Barrett znów poproszono członków Pink Floyd – zgodzili się David Gilmour i Rick Wright. David Gilmour był producentem, zagrał również partię gitary basowej. Oprócz tego w sesji wzięli udział Richard Wright na instrumentach klawiszowych oraz Jerry Shirley z zespołu Humble Pie na perkusji. Tym razem w pracę nad albumem włożono o wiele więcej wysiłku. Poszczególne utwory wydają się lepiej dopracowane a brzmienie całości jest bardziej spójne. Z relacji muzyków uczestniczących w sesji wynika jednak, że psychika Barretta uległa w międzyczasie znacznemu pogorszeniu.
Poza nagranymi albumami Barrett próbował również działalności koncertowej. 24 lutego 1970 pojawił się w programie radiowym Johna Peela Top Gear na BBC, gdzie zagrał pięć piosenek, w tym cztery premierowe. Trzy z nich znalazły się później na płycie Barrett, natomiast czwarta – "Two of a Kind" dopiero na składance The Best of Syd Barrett: Wouldn't You Miss Me?. Barrettowi towarzyszył David Gilmour jako basista oraz Jerry Shirley na perkusji.
Gilmour i Shirley wspierali również Barretta w jego jedynym koncercie na żywo z tego okresu – imprezie pt. Extravaganza '70. Odbyła się ona 6 czerwca 1970 w londyńskim Olympia Exhibition Hall i był częścią Music and Fashion Festival. Trio wykonało jedynie cztery piosenki – "Terrapin", "Gigolo Aunt", "Effervescing Elephant", "Octopus". Po zagraniu ostatniej Barrett, niespodziewanie dla publiczności i towarzyszących muzyków, odłożył swoją gitarę i zszedł ze sceny.
W 1972 Barrett założył wraz z byłym perkusistą Pretty Things i Pink Fairies Johnem "Twink" Alderem oraz basistą Jackiem Monckiem zespół pod nazwą Stars. Grupa prowadziła działalność w miejscowych lokalach i była ciepło przyjmowana. Jednak nieudany występ w Corn Exchange w Cambridge, a właściwie histeryczna reakcja Barretta na zjadliwą recenzję tegoż w magazynie Melody Maker, spowodowała rozpad grupy.
W 1974 Peter Jenner przekonał Barretta, by spróbował nagrać coś nowego w Studiu Abbey Road. Sesja trwała zaledwie trzy dni, a jej owocem było kilka rhythmandbluesowych kawałków poprzedzielanych prowizorycznymi i bezładnymi gitarowymi wstawkami. Jedynym zatytułowanym utworem był intrygujący "If You Go, Don't Be Slow". Później Barrett ostatecznie wycofał się z działalności muzycznej. Kolejne próby pozyskania go na nowo, włączając starania zespołu The Damned o powierzenie mu produkcji ich drugiej płyty, były całkowicie bezowocne.
5 czerwca 1975, podczas nagrywania Wish You Were Here miało miejsce niecodzienne spotkanie Barretta z zespołem. Barrett pojawił się bez zapowiedzi w studiu i patrzył jak grupa nagrywała Shine on You Crazy Diamond – zbiegiem okoliczności piosenkę o nim. Jego wygląd zmienił się w dużym stopniu. Barrett wyraźnie przybrał na wadze, był ogolony na łyso (łącznie z brwiami). Z tego powodu koledzy z zespołu początkowo go nie rozpoznali. Fotografia zrobiona tego dnia pojawiła się w książce Nicka Masona Pink Floyd. Moje wspomnienia. Podpisana była po prostu: Syd Barrett 5 czerwca 1975. Odniesienie do tego spotkania pojawiło się w filmie The Wall, w którym główny bohater Pink, grany przez Boba Geldofa, goli w pewnym momencie włosy i brwi. Był to prawdopodobnie ostatni raz, gdy muzycy widzieli się z Sydem Barrettem.
W późniejszych latach Barrett mieszkał na zmianę u swojej matki w Cambridge oraz londyńskim hotelu Chelsea Cloisters. Utrzymywał się głównie z tantiem za swój dorobek muzyczny. W latach osiemdziesiątych Barrett, który powrócił do oryginalnego imienia Roger, zamieszkał ostatecznie w domu swojej matki w Cambridge. Powrócił również do malarstwa tworząc duże, abstrakcyjne płótna. Mówi się również, że był zapalonym ogrodnikiem. Jedyną drogą komunikacji między nim a światem zewnętrznym była jego siostra Rosemary mieszkająca w pobliżu. W trakcie odosobnienia pogorszył się jego stan zdrowia – Barrett chorował na cukrzycę typu drugiego oraz wrzody żołądka.
Chociaż Barrett nie występował publicznie od połowy lat 70., zainteresowanie jego osobą i twórczością nie zmalało. Reporterzy i fani cały czas pielgrzymowali do Cambridge, by go szukać. Działo się to pomimo jego usilnych prób całkowitego zerwania z poprzednim życiem. Wiele jego zdjęć od lat 80. aż do śmierci zrobionych przez paparazzi zostało opublikowanych w różnych miejscach. Planowany film biograficzny produkcji Ridleya Scotta został zawieszony z powodów prawnych.
Syd Barrett zmarł 7 lipca 2006 w swoim domu w Cambridge w wieku 60 lat. Przyczyną śmierci były komplikacje związane z cukrzycą oraz rak trzustki. Jego zwłoki zostały skremowane, a prochy najprawdopodobniej przekazane siostrze i najbliższej rodzinie. Grobu Syda nie ma na cmentarzu w Cambridge.
10 maja 2007 odbył się koncert poświęcony jego pamięci, zatytułowany Madcap's Last Laugh, na którym wystąpili m.in. wszyscy żyjący członkowie Pink Floyd. Roger Waters zagrał znany ze swego solowego repertuaru utwór "Flickering Flame", natomiast David Gilmour, Rick Wright i Nick Mason wykonali dawną kompozycję swego byłego lidera, utwór "Arnold Layne". (wikipedia)
Ostatnia sesja nagraniowa Syda Barretta, zarejestrowana w studio nagraniowym EMI Abbey Road w Londynie.
Bardzo dobra jakość, zapis pochodzi z płyty winylowej „You Got It Now!”, poddanej zabiegom oczyszczającym trzaski i kliki (niestety również lekkiej redukcji szumów). Głośny i wyraźny dźwięk, ładna barwa.
Staranne indeksowanie, wszystkie utwory zaczynają się i kończą wyciszeniami.
Well, well, well! After lusting after this gem for many years... here it is, finally... 11 instrumental tracks of pure unrealized potential, going nowhere faster and faster...
I wish someone with more talent for visualization than I have, and with more dexterity at arranging than I have, and with the vision that Syd has started - would finish these tracks, especially ‘If You Go’. One of the many biographies I have read about this session (arranged for three days, but only worked on for one) said that all they could produce from Syd is ‘a few unfocused licks’. Well, it's a bit more than that.
I wish someone with more talent for visualization than I have, and with more dexterity at arranging than I have, and with the vision that Syd has started - would finish these tracks, especially ‘If You Go’. One of the many biographies I have read about this session (arranged for three days, but only worked on for one) said that all they could produce from Syd is ‘a few unfocused licks’. Well, it's a bit more than that.
link in comments
link 1 or link 2.
OdpowiedzUsuńto była zdaje się sesja sfinansowana przez Davida Bowiego.
OdpowiedzUsuńCałkiem prawdopodobne. Dzięki za uzupełnienie. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuń