Kawabata Makoto - Inui 2 (2000)


Tym razem lider i naczelny wizjoner freakowej japońskiej formacji Acid Mother's Temple (znany także z grup Mainliner oraz Musica Transonic) prezentuje się nam w solowym projekcie o charakterze zdecydowanie mniej psychodelicznym niż mocno "zakwaszone" wycieczki jego sztandarowej grupy. "Inui 2" przynosi materiał zorientowany bardziej minimalistycznie i utrzymany w dość zwiewnej aurze kontemplacyjno-medytacyjnej, ożywianej etnicznymi wtrętami, nawiązującymi do dronowego wymiaru muzyki azjatyckiej. Makoto sam obsługuje tutaj wszystkie instrumenty, których mamy dość pokaźną liczbę: sarangi, akustyczny i elektryczny sitar, wibrafon, wiolonczelę i skrzypce, a także gongi oraz elektroniczne rozmaitości. W efekcie otrzymujemy cztery dość statyczne kompozycje, osadzające muzykę Makoto bardzo silnie i wyraziście w tradycji La Monte Younga i Tony'ego Conrada oraz, rzecz jasna, w rodzimym - dalekowschodnim dziedzictwie muzycznym japońskiego ekscentryka. Trudno się przy tym oprzeć wrażeniu, że jest to jedna z najbardziej udanych produkcji Kawabaty, bardziej ascetyczna i osobista niż osławione "psychowojaże" Acid Mother's, a zarazem objawiająca nieco bardziej organiczne i ludzkie oblicze elektroakustycznych eksperymentów dźwiękowych sceny japońskiej. Płyta jest ze wszech miar godna uwagi. Zachęcam i, żeby jednak pozostać wiernym psychodelicznej tradycji Makoto, życzę: Have a good trip. (vivo)


Makoto Kawabata (listed here as the reverse) is the principal guitarist in Japanese hard psychedelia (psych-o-delia is more like it) Acid Mother's Temple, a band with a small but fanatical following who have played the U.S. sporadically and always done decibel damage to the hearing of their listeners. This solo album by Kawabata is not another exercise in Japanese power rock, but something else entirely, perhaps from another world. With a background in folk, world, solo guitar improv, and electronic musics, Kawabata offers us a solo set of four droning, meditative, improvised recordings using 12 different instruments, including electronics and water -- and no guitars -- to create a kind of improvised dream music. Performed solo on violin, kemenje, zurna, sarangi, taiko, gong, water, bouzouki, cello, vibes, organ, and sitar, these four tracks that encompass the CD's 40 minutes are equal parts delicately floating and heavily droning. "Shi" is the most notable track, with the bouzouki as its centerpiece, and employing the use of a cello, vibraphone, and organ to create atmospherics and textures with, the track offers a modal melodic frame, and a repetitive inner structure to strike a balance between the material and ethereal worlds using nothing more than tonal sketches to bring out the bouzouki's timbral elegance. Other tunes, such as the 12-minute "Meii" are freer, less given to repetition and more to oblique strategies involving the textural considerations of water and gongs, as well as old-world Japanese instruments. This is a deeply mysterious and satisfying recording that would not be out of place on the shelf with Terry Riley, Tony Conrad, LaMonte Young, or John Cale's '60s experiments, nor would it be remiss to say that fans of Japan's other psych-folk unit, Ghost, would enjoy this as well. (allmusic)

3 komentarze:

  1. tego mi było potrzeba! dzięki.

    baj de łej, odkryłem ciekawy serwis hostingowy - Packupload. długo trzymają pliki. chyba polecam. póki się muchy nie zlecą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Thanks! Great site. John

    OdpowiedzUsuń

    Serpent.pl