Yma Sumac - Yma Sumac przyszła na świat w małej, liczącej około 250 mieszkańców, wysokogórskiej wiosce Ichocán, położonej na wysokości 16 000 stóp n.p.m. (ponad 3500 m n.p.m., niektóre źródła podają 4880 m n.p.m.) na zboczu góry Cumbemayta w Departamencie Cajamarca, w Andach w Peru. Była najmłodsza z sześciorga rodzeństwa w rodzinie pełnej krwi Indianki ze szczepu Quechua, Imy Sumack Emilii Atahualpa Chavarii i ojca z zarówno indiańskimi jak i hiszpańskimi korzeniami – Sixto Chavarri del Castillo. Yma prawdopodobnie przyszła na świat 12 września 1924 roku, chociaż w różnych źródłach jako dzień jej urodzenia podawany jest także 10 września, natomiast w wypadku roku podawane są lata od 1921 do 1928 roku. W oficjalnej biografii wydanej przez Capitol Records występuje data 12.09.1927 roku i taka też jest najczęściej podawana w różnego rodzaju publikacjach. Także w tej biografii, pomimo oczywistego błędu w niej występującego ale aby uniknąć różnych nieporozumień tam gdzie podawany jest wiek Ymy jest on podawany tak jakby urodziła się w 1927 roku. Wtedy też nadano jej imię, które w pełni brzmi Zoila Augusta Emperatriz Chavarri del Castillo, ale przyjaciele zwracają się do niej „Perita”. Yma Sumac, a także używane przez nią zależnie od miejsca, zwłaszcza w Ameryce Południowej, oraz okresu kariery wersja Imma bądź Ima Sumack lub Súmack, to pseudonim utworzony od imienia jej matki. Sam pseudonim w swojej amerykańskiej pisowni (Yma Sumac), był powodem licznych plotek, jakoby Yma była tak naprawdę Amy Camus, gospodynią domową żydowskiego pochodzenia, mieszkającą w Brooklynie, która jako swój pseudonim sceniczny przyjęła anagram własnego imienia.
Yma uważa się za potomkinię, w prostej linii dzięki swojej matce, ostatniego Imperatora państwa inków – Atahualpy, zamordowanego w 1535 roku, przez Francisca Pizzaro. Według inkaskiej tradycji dziedzictwo przechodzi na najmłodsze dziecko, według teorii, że będzie ono mogło korzystać z doświadczenia i mądrości swojej starszej rodziny. Jeśli to prawda, Yma jest czczona jako królewna a także jako duchowa przywódczyni Quechua. Na potwierdzenie swoich słów ma nawet dokument opatrzony Wielką Pieczęcią Peru podpisany prze Konsula Generalnego Peru w latach '40-stych – Jose Varela y Ariosa, który przechowywany jest w Konsulacie Peru w Nowym Jorku. Jak donosi CHICAGO TRUBUNE, treść dokumentu jest następująca:
„Niniejszym poświadczam, że zgodnie z moją wiedzą popartą twierdzeniami ekspertów historii Inków i ogólnej historii Peru, których nazwiska zostaną dostarczone na życzenie, Imma Sumac jest potomkinią Inki, Atahualpy, jej matką jest Donna Emilia Atahualpa, bezpośrednią potomkini ostatniego Imperatora Peru. Jose Varela Y Aria. Consul General del Peru. 23 maja 1946 r.”
Yma Sumac mówi posługując się dobrym angielskim, jedynie z małymi naleciałościami hiszpańskiego akcentu.
Yma Sumac dysponuje cztero i pół oktawową skalą głosu, chociaż ona sama twierdzi, iż jest to aż pięć, ponad cztery oktawy i tak wydają się wręcz anatomicznie i fizjologicznie niemożliwe. Może śpiewać kontraltem i koloraturą, a przejście pomiędzy tymi skrajnymi dźwiękami przychodzi jej niezwykle szybko i niewiarygodnie łatwo. Yma Sumac ma najbardziej niesamowity śpiewający głos naszych czasów. Mówi się, „że ma panterę i słowika w swoim gardle”. „Nie ma głosu takiego jak ten w dzisiejszym świecie”. Krytyk Washington Times Herald, Glenn Dillard Gunn. „Jej głos ma większą skalę niż jakikolwiek inny żeński głos koncertowy lub operowy. Wznosi się do akustycznej stratosfery lub pikuje w subcontraltową głębię z jednakową łatwością. Takie głosy zdarzają się tylko raz w pokoleniu”. Jarmila Novotna, główna sopranistka Metropolitan Opera Company, nazwała głos Ymy Sumac „najbardziej elektryzującym, jaki kiedykolwiek słyszałam”. Ezio Pinza, będący pod wrażeniem skali jej głosu, ostrzega ją by zaczęła troszczyć się o swój głos. Jeden z krytyków powiedział „jej głos jest głosem ptaków i trzęsienia ziemi”.
Głos o takich zdolnościach budził powszechny podziw, także wśród innych muzyków a nawet naukowców, którzy zastanawiali się, co przy wzroście 150 cm i wadze niespełna 50 kg, pozwalało Ymie na wydobywanie tak zróżnicowanych dźwięków lub trzech tonów na raz. Poza logicznymi i wysoce prawdopodobnymi teoriami wskazującymi na pewną deformację krtani i związanym z nią wydłużeniem jabłka Adama oraz większą pojemnością oddechową płuc, będącą przystosowaniem do życia na wysokości, na której zaczyna drastycznie spadać poziom tlenu w powietrzu, pojawiały się tak absurdalne jak często przywoływana w prasie w latach 50-tych, hipoteza wysunięta przez dr Hollace’a E. Arment’a, muzykologa z Auburn University. Doktor Arment twierdził, że głos Ymy nie jest niczym niezwykłym dla ludzi, a nawet całkiem oczekiwanym, ponieważ, jak uważał dr Arment, przed wiekiem XII, gdy zaczęto stosować system zapisu muzyki zbliżony do dzisiejszego, skala ludzkiego głosu była znacznie większa i głos Ymy jest całkowicie charakterystyczny dla tamtego okresu.
Jej głos był nie tylko źródłem dziwacznych teorii naukowych, ale także powodem wielu plotek, domysłów i niesamowitych sytuacji. W jednym z wywiadów z lat 50-tych Yma przytoczyła historię egzorcyzmów dokonanych na niej przez wioskową wiedźmę by przegonić zamieszkujące jej gardło złe duchy geparda i słowików. Egzorcyzmy raczej nie przyniosły zamierzonych efektów.
Oto, w jaki sposób, według oficjalnego życiorysu, Yma Sumac została odkryta...
Podczas dorocznego Święta ku czci Boga Słońce, Inti Raymi, przesilenia zimowego (21 czerwca), które odbywało się w wiosce Ichocan, nagle nastąpiła przerwa w imponującej ceremonii, gdy 30000 Indian zamilkło w oczekiwaniu na najbardziej ekscytujący moment obchodów, nadejście „Taita Inty” – Dziewicy Boga Słońce.
W nieruchomym górskim powietrzu rozległ się głos, kobiecy głos, śpiewający tradycyjny inkaski Hymn do Słońca, zakazaną pieśń pochodzącą sprzed stuleci. Uważane za pochodzące z innego świata, świdrujące tony jej głosu, dzwoniły w powietrzu, gdy każda nuta uderzała w uszy zgromadzonych Indian, którzy stawali się coraz bardziej podekscytowanie, tutaj, przed nimi, znajdował się cud zapowiadany w przepowiedniach od stuleci – tu, przed nimi, był „głos trzęsienia ziemi”, inkarnowany w ciele najpiękniejszej kobiety w całych Andach, bezpośredniej potomkini Atahualpy, ostatniego inkaskiego króla! Yma Sumac miała wtedy 12 lat.
Gdy dziwny i tajemniczy Hymn inki został odśpiewany do końca, tłum podniósł wrzawę. „Wybrana Dziewica!” krzyczeli, wznosząc się na wyżyny ekstazy dzięki głosowi, który właśnie usłyszeli, niesamowity głos, głos nieprawdopodobny, nie podobny do żadnego innego istniejącego na ziemi dzisiaj.
„Wybrana Dziewico Słońca! Zaśpiewaj dla nas Accla Taqui!”
I zaśpiewała „Pieśń Wybranych Dziewic”. Gdy niesamowite nuty, wyłaniające się z głębi tak bogatej i ochrypłej jakby pochodziły z waltorni, do nut tak czystych i wysokich, że flet zamilkłby gdyby przyszło mu z nimi konkurować, osiągnęły ich uszy, podniecenie Indian zamieniło się w obsesję. W tym momencie ta piękna kobieta śpiewająca przed nimi została zamieniona w ptaka, który przybrał postać kobiety, „i zajęła niemalże święte miejsce w krainie Inków”. Wtedy zaśpiewała „Tumpa”, pieśń o trzęsieniu ziemi, a Indianie tupali i tańczyli w takt tego pogańskiego rytmu. Wirowali do szaleńczych słów „Wayra”, tańca wiatrów. Wtedy, gdy padli wycieńczeni, do ich uszu dobiegła urzekająco piękna pieśń, znana jako „Xtabay”, płacz nieznanej miłości. Inkowie mają starożytną legendę:
„Xtabay jest najbardziej nieuchwytną ze wszystkich kobiet. Szukasz jej ogarnięty pożądaniem i myślisz o niej tak pięknie, jak gdy poranne słońce dotyka najwyższych górskich szczytów. Jej głos woła do Ciebie w każdym szepcie wiatru. Płacz jej nieznanej miłości staje się silniejszy, a dziewica, która dotąd mogła zajmować twoje noce namiętnymi pieszczotami, teraz wydaje się czymś mniej istotnym niż suche liście w zimie. Zaczynasz podążać za głosem Xtabay... mimo, że będziesz szedł same przez resztę swoich dni.”
Gdy zamilkło słodkie echo ostatniej nuty „Xtabay”, Yma Sumac, córka Andów, w bezpośredniej linii potomkini Atahualpy i reinkarnacja legendarnego głosu nieznanej miłości, zdobyła serca wszystkich zgromadzonych.
Gdy wiadomość o cudownym głosie Ymy Sumac dotarła do miast znajdujących się na nizinach, u stóp Andów, jej sława zaczęła się rozprzestrzeniać.
Historia o jej niespotykanym talencie i elektryzującej piękności dotarły do urzędników peruwiańskich władz, które rozpoczęły dochodzenie. Po potwierdzeniu plotek, rząd zdecydował się sprowadzić ją na wybrzeże, ale, mówi się, decyzja ta niemal nie wywołała powstania i konieczny był olbrzymi takt by zapobiec przelewowi krwi wobec zagrożenia utraty świętej śpiewaczki, nazywanej przez Indian „Intypa Wawan” („Córka Słońca”).
Ministerstwo Edukacji w czerwcu 1941 roku sfinansowało przeprowadzkę Ymy wraz z rodziną do Limy oraz rozpoczęcie przez Yme nauki w katolickiej szkole dla dziewcząt „Institutio de Santa Teresa”. Rozpoczęcie nauki poprzedził koncert, wówczas trzynastoletniej Ymy, w słynnym amfiteatrze „Pampa de Amancaes”, gdzie oklaskiwało ją kilka tysięcy ludzi, w tym o siedem lat od niej starszy, muzyk i kompozytor o indiańsko-hiszpańskim pochodzeniu, Moisés Vivanco, który w tym czasie tworzył swoją czterdziestosześcioosobową trupę złożoną z indiańskich muzyków, tancerzy i śpiewaków – „Compañia Peruana de Arte”, której Yma mogłaby być prawdziwą gwiazdą. Propozycję współpracy stanowczo jednak odrzuca matka Ymy, mimo wielkiego zainteresowania córki. Ta by uczestniczyć w próbach zespołu Moisésa prosi starszą, zamężną już, siostrę o pomoc. Razem wymyślają historię popołudniowych i wieczornych zajęć, na które Ymę sumiennie odprowadza i pilnuje starsza siostra. Kłamstwo opłaca się. Razem z grupą Yma odnosi spektakularny sukces już podczas pierwszego występu radiowego, który ma miejsce na początku 1942 roku. Yma zgodziła się na ten występ wiedząc, że jej matka nigdy nie słucha radia. Jej śpiew wzbudził jednak powszechną sensację a informacje o niej ukazały się następnego dnia we wszystkich gazetach. To, co się działo wtedy w domu Yma opisuje krótko: „Wielkie, wielkie lanie!”
6 czerwca 1942 roku, w wieku 14 lat, podczas cywilnej ceremonii w Arequipa, u podnóża El Misti, Yma poślubia Moisésa. Od tego momentu jej kariera w Ameryce Południowej rozwija się w szaleńczym tempie! Wraz z „Compañia Peruana de Arte” podbija serca publiczności podczas licznych tras koncertowych w całej Ameryce Południowej. Odnosi sukcesy w Brazylii, Argentynie, Peru, Meksyku i Chile. Występuje w teatrach, nocnych klubach, kasynach, salach koncertowych i w radiu. W 1942 roku wystąpiła jako gwiazda Compañii w „Radio Belgrano” w Buenos Aires. W Argentynie nagrywa też 9 lub 10 singli, określanych wspólnie, jako „Argentynian Sessions”. Yma jako prawdziwa gwiazda może też liczyć na oddanie fanów. Plotka głosi, że w 1943 roku pewien businessman z Buenos Aires podarował 15-letniej gwieździe ekskluzywną amerykańską limuzynę z szoferem a rok później pewien przemysłowiec z Rio De Janeiro na występ Ymy w jednym ze swoich kasyn w Limie przywiózł gwiazdę swoim prywatnym samolotem z imieniem Ymy wymalowanym wielkimi literami na boku kadłuba. W 1945 roku, Yma zostaje zaproszona na wstępy przez do Palacio de Bellas Artes w Mexico City przez prezydenta Meksyku Camarcho.
Biografowie Ymy zapewniają, że zmarła Grace Moore, która zginęła w katastrofie lotniczej w Europie, zaoferowała sponsorowanie jej występów w Stanach Zjednoczonych. Wojna powstrzymała ten plan.
Dobra passa kończy się jednak już rok później, gdy Moisés rozwiązuje Compañię a na jej miejsce powołuje „Inka Taky Trio” złożone z Ymy jako śpiewaczki, jej kuzynki Cholity Rivero, jako tancerki i Moisésa dbającego o stronę muzyczną przedsięwzięcia. W takim składzie pragną odnieść sukces w USA. Jednak gdy, w 1946 roku pojawiają się w Nowym Jorku nikt nie jest zainteresowany ich twórczością – przez 3 lata działalności zakończonej w 1949 roku, trio na swoim koncie miało około 70 występów, głównie w nocnych klubach i podrzędnych teatrach. Yma studiowała w USA cztery lata, podczas gdy jej mąż ulepszał swoje aranżacje peruwiańskiej muzyki ludowej. Działalność grupy kończy przyjście na świat 7 lutego 1949 roku syna Ymy i Moisésa – Charliego (Charlesa) o przydomku Papuchka, który uchodził za cudowne dziecko i w późniejszych latach był bardzo popularny w mediach. Sytuacja pary, zmagającej się do tej pory z biedą, mieszkającej w obskurnym apartamencie często o jednym posiłku dziennie, drastycznie pogorszyła się. Moisés postanawia wycofać się z rozrywki i rozpoczyna import tuńczyka. Przedsięwzięcie to pogrąża ich jednak jeszcze bardziej. Trio decyduje się ponownie zacząć występować by zarobić na życie.
Przełom przychodzi zupełnie nagle i niespodziewanie, pewnego letniego sierpniowego wieczoru 1949 roku, podczas występów w nowojorskim nocnym klubie „Blue Angel”. Tam Ymę po raz pierwszy usłyszał Walter Rivers z Capitol Records, który udał się do klubu by posłuchać pewnego piosenkarza. Także na Riversie Yma zrobiła niesamowite wrażenie, jak sam Rivers mówi, odkąd usłyszał Yme nigdy już nie spotkał się z piosenkarzem, dla którego udał się do klubu. Rivers bez zwłoki nagrał kilka utworów w wykonaniu Ymy i przesłał je do siedziby Capitol Records do Los Angeles. Czarowi głosu uległ także Alan Livingston, vice prezydent Capitolu, jednak przez rok nie wiedział jak wykorzystać jej niezwykły talent. Dopiero rok później, po wygaśnięciu pierwszego kontraktu i podpisaniu, dzięki Jhonowi Rose'owi, ówczesnemu managerowi i producentowi Ymy, udało się przekuć talent Peruwianki na finansowy sukces.
W 1951 roku w amerykańskim magazynie „Fate” (Vol. 4, No. 8, listopad – grudzień 1951) ukazał się artykuł zatytułowany „Yma Sumac...the Voice of the Incas”. Materiał autorstwa Ray'a Palmera i Jack'a Rossa zawiera wszystkie podstawowe informacje dostępne ówczesnym dziennikarzom jednak prezentuje je, co było niezwykłe w tamtym czasie, z dużą dozą dystansu. Tym bardziej niezwykły wydaje się fakt, że artykuł ten z czasem stał się najpopularniejszą publikacją na temat Ymy Sumac i pozostaje nią do dziś! Autorzy artykułu w następujący sposób opisują Ymę:
Jest małą kobietą, o wzroście zaledwie pięciu stóp i jednego cala [152 cm], ważącą 100 funtów [50 kg]. Z tej niewielkiej postaci pochodzi olbrzymi głos. Powietrze na wysokości 16 000 stóp jest rozrzedzone, i wspaniały głos Ymy jest zasilany olbrzymią pojemnością płuc, która mieszkańcy gór musieli rozwinąć. Ma kobiecą figurę, długie czarne włosy, które zwisają spięte w ciężkie warkocze na długość 27 cali. Jej oczy są ciemne a spojrzenie senne.
Wydanie pierwszego amerykańskiego albumu poprzedził koncert w Hollywood Bowl 12 sierpnia 1950 roku. Koncert dostał entuzjastyczne recenzje a Yme okrzyknięto, po raz kolejny, sensacją wieczoru. Dzięki temu, praktycznie niereklamowany, poza jedną trzycalowa reklamą w tanim magazynie, wydany miesiąc po koncercie album „Voice of the Xtabay”, w ciągu kilku dni stał się najlepiej sprzedającym albumem, a z czasem stał się jednym z najlepiej sprzedających się albumów lat '50tych, wyprzedzając między innymi Binga Crosby'ego. Album ten otworzył jej drogę do ekskluzywnego towarzystwa, sławy i bogactwa w USA. Yma zamieszkała wraz z rodziną w ogromnym domu ze służbą i basenem w Cheviot Hills, a ona sama była widywana w swoim różowo-czarnym cadillacu podczas przejażdżek po okolicy. W tym czasie nie było gazety, która by o niej nie pisała, ani ekskluzywnego przyjęcia, którego nie uświetniłaby swoją obecnością i występem. Podczas jednego z nich poznała Księżną i Księcia Windsoru.
Podczas wszystkich szokowała i prowokowała swoim zachowaniem – wyrażaniem swoich niepochlebnych opinii o europejskiej kuchni i samych VIPach, lub też chowaniem się pod stół by z zaskoczenia łapać gości za kostki. Mogła jednak pozwolić sobie na takie ekstrawagancje, zarabiając za tydzień występów w Las Vegas 25 000$, a każdy kolejny wydany album ugruntowywał jej pozycję. W 1952 roku wydała „Legend of the Sun Virgin”, w 1953 roku „Inca Taqui”, w 1954 „Mambo!”, a w 1957 roku „Legend of the Jivaro”. W tym czasie wystąpiła z koncertami między innymi na Stadionie Lewisohn w Los Angeles, w nowojorskiej Carnegie Hall, odbyła dwutygodniową trasę po Włoszech, występowała w telewizji, oraz wzięła udział w dwóch filmach – w 1954 roku w „Secret of the Incas” a w 1957 w „Omar Khayyam”.
Po tych sukcesach jednak, po raz kolejny koło fortuny dla Ymy Sumac obróciło się. Problemy małżeńskie stawały się coraz poważniejsze, a w donoszeniu o tym, oraz o kolejnych kłótniach pary, często kończących się rękoczynami, prześcigały się plotkarskie pisma. Gdy w 1957 roku, jak donosi „The New York Herald Tribune”, wyszła na jaw zdrada Moisésa, której owocem były bliźnięta powite przez sekretarkę Ymy, Yma wystąpiła o rozwód, który otrzymała w rok później. Jednak w 1960 roku para pobrała się ponownie, głównie jednak z powodów finansowych, wisiało nad nimi widmo niespłaconych podatków, o które amerykański Urząd Podatkowy upomniał się już w 1954 roku, gdy Yma i Moisés zostali zatrzymani przez urzędników imigracyjnych. W 1955 roku Yma została obywatelką USA, jednak problemy z Urzędem Podatkowym nie skończyły się a na dodatek pojawił się nowy problem – utrata popularności wywołana skandalami z prywatnego życia muzyków. Taka sytuacja doprowadziła Moisésa do podjęcia desperackiej decyzji o trasie koncertowej po ZSRR. Podczas półrocznej trasy odwiedzili 40 miast, w tym w listopadzie 1961 roku Warszawę a Yma zaśpiewała dla 6 000 000 widzów.
Podczas wizyty w Polsce w 1961 roku Yma Sumac wraz z mężem i synem wystąpiła w popularnym programie „Pegaz”, gdzie udzieliła następującego wywiadu:
Reporter Pegaza: Odwiedziliśmy w hotelu „Bristol” światowej sławy śpiewaczkę Ymę Sumac, o której ktoś poetycznie powiedział, że jej nieludzki głos podobny jest do wiatru zawodzącego w gałęziach drzew. Pani Yma Sumac przybyła do Warszawy wraz z mężem, kompozytorem i akompaniatorem, Mojżeszem Vivianco. A ten młody człowiek to dwunastoletni syn Charlie. Następnie spytamy panią Ymę Sumac, jak spędziła pierwsze dni w Warszawie?
Yma Sumac: Byliśmy w miejscu narodzin Chopina. Bardzo nam się podobało. Podziwialiśmy tam wszystko. Chopin jest znany na całym świecie. Wszyscy go kochają.
Pegaz: Czy ma pani Chopina w repertuarze?
Yma Sumac: Nie, ale mam takie ambicje.
Pegaz: W repertuarze pani Sumac są pieśni ludowe. Czy są wśród nich polskie?
Moises Vivianco: Słyszałem pieśń śpiewaną przez „Mazowsze” – „Kukułeczkę”. Jest bardzo piękna. Na pewno spodoba się w Ameryce.
Pegaz: „Kukułeczka” już jest bardzo popularna w Ameryce i w interpretacji pani Sumac może być bardzo atrakcyjna dla amerykańskiej Polonii.
Moises Vivianco: Bardzo na to liczymy i bardzo szybko włączymy tę pieśń do repertuaru.
Pegaz: Teraz pytanie do ciebie, Charlie. Czy przerwałeś naukę, by zostać globtroterem?
Charlie-Papuchka: Nie. Mam swojego nauczyciela.
Pegaz: A kim chcesz zostać – kompozytorem, śpiewakiem?
Charlie-Papuchka: Lubię sztukę, ale interesuję się astronomią i matematyką.
Pegaz: Twoja matka mówi, że zostaniesz naukowcem. Może fizykiem atomowym?
Charlie-Papuchka: Jeszcze nie wiem.
Pegaz: W czasie pobytu w Polsce pani Yma Sumac przyswoiła sobie kilka polskich słów. I właśnie tymi słowami chciałaby pożegnać polskich widzów telewizyjnych.
Yma Sumac: Poznałam piękne polskie słowo: Dobranoc.
Wielkim fanem Ymy Sumac okazał się być Nikita Chruszow, który osobiście zjawił się w jej garderobie by złożyć wyrazy szacunku, oraz zadbał o wszelkie możliwe luksusy dla słynnej śpiewaczki, między innymi samolot z zespołem medycznym oraz sześciotygodniowy wypoczynek w jednym z kurortów nad Morzem Czarnym, gdy Yma była przemęczona tournée. Po ZSRR Moisés i Yma odwiedzili także resztę Europy, Azję oraz Amerykę Łacińską. W czasie 5 lat odwiedzili ponad 180 miast.
Jednak przez te 5 lat koncertów Yma nie odnosiła sukcesów w USA, była też tam nieobecna w mediach, szybko, więc została zapomniana przez opinię publiczną a problemy finansowe były tak samo dokuczliwe jak wcześniej. W 1965 roku dochodzi do ostatecznego rozwodu pomiędzy Yma a Moisésem, który wraz z synem udaje się do Hiszpanii, gdy Yma pozostaje osamotniona w USA, spłacając długi i dając sporadyczne występy.
Na początku lat '70-tych trzech oddanych fanów Ymy: Bob Covais, Jim Branciforti i Bob Kreppel postanawia pomóc idolce, namawiając ją na nagranie z czteroosobową grupa rockową, poznaną w domu legendarnego kompozytora Les'a Baxtera. Efektem ich pracy była wydana w 1972 roku przez London Records płyta „Miracles” , o której sama Yma mówi: „Zła płyta, wydana przez kiepską wytwórnię. «Miracles» była błędem.” Na przełomie 1972 i 1973 roku odbyła jednak trasę koncertową promującą album. Wystąpiła też w 1973 roku w telewizyjnym programie „Fol de Rol” razem z zespołem „Seals & Crofts”. Dała także koncert w Peru, a w 1975 roku wystąpiła w „Town Hall” w Nowym Jorku, po czym ponownie, tym razem na kilka lat wyjechała do Peru, gdzie jak sama twierdzi skomponowała ponad 5 000(!) piosenek, które sama chciałaby wykonywać, do tej pory swój program układała tak by sprostać oczekiwaniom publiczności, co nie pokrywało się z jej własnymi. Z koncertami w USA powróciła pod koniec lat '80tych, występując min.: w „Hollywood Roosevelt Cinegrill” oraz w programie telewizyjnym Davida Lettermana. Nagrała też pierwszy od 20 lat wydany utwór „I Wonder”, przeznaczony na kompilację „Stay Awake”, na której znani artyści interpretują melodie znane z klasycznych filmów Disney'a. Wkrótce potem przeszła operację oka ratującą ją od ślepoty.
Lata '90te to tryumfalny powrót Ymy. Dzięki występom w klubach dla gejów, rozpoczętych w 1984 roku w „Ballroom kabaret” w Nowym Jorku, czy podczas trasy po Niemczech w 1992 roku – stała się dzięki swojemu niepowtarzalnemu stylowi swoista ikoną i bohaterem tego środowiska, a udział wraz z innymi divami w przedstawieniu „Follies”, potwierdził po raz kolejny jej talent i, mimo wieku, doskonałą kondycję. W lipcu 1992 roku dała 2 koncerty w klubach wschodniego wybrzeża USA, rok później, także z dwoma koncertami, wzięła udział w kanadyjskim festiwalu „Montreal International Jazz Festival”. Koncerty w Kanadzie były jej ostatnimi do tej pory występami publicznymi. Nie oznacza to jednak nieobecności Ymy w mediach. Jej piosenki znajdują się na ścieżkach dźwiękowych wielu filmów, między innymi w filmie „Big Lebowski”, reklamach (skandalizująca reklama Campari) a o niej samej powstał film dokumentalny zrealizowany przez niemiecką telewizję – „Hollywoods Inkaprinzessin”. Wraz z powrotem zainteresowania kulturą tiki, latami '50tymi, fascynacją rockabilly i zjawiskiem lounge oraz swingiem jej utwory pojawiają się na kolejnych składankach i reedycjach. Moisés
Vivanco zmarł w Madrycie 19 września 1998 roku w wyniku ataku serca.
Biografia Ymy Sumac pełna jest zaskakujących zwrotów, sukcesów i niepowodzeń a niemożliwość dotarcia do pewnych faktów i potwierdzenia ich, szczególnie z jej młodości, niezliczona ilość plotek i nieporozumień wokół niej, ogrom ubarwień, nawet w oficjalnych źródłach biograficznych, jak w notatce przygotowanej przez Capitol Records oraz niezwykły urok i uroda samej Ymy sprawiają, że słuchanie tego wspaniałego i niespotykanego głosu zyskuje oprawę godną tylko najlepszych. Egzotyczny smaczek do historii Sumac mogą dodać sobie sami ci, którzy posiadają jej płytę i chcą poeksperymentować z szybkością odtwarzania płyt. Przy 78 obrotach na minutę, słuchacz jej utworu „Monos” (małpy) jest oszołomiony podobieństwem jej głosu do języka małp. Efekty słuchania „Xtabay” powyżej zalecanej prędkości odtwarzania, są nie do opisania – niepodobne do wszystkiego, co słyszeliście wcześniej. Pomimo jej nowinek i gwiazdorstwa całego jej otoczenia, pomijając twierdzenia dotyczące jej pochodzenia, które są tak fantastyczne, że wydają się być wręcz nie do uwierzenia, jej głos jest najbardziej absorbującym, jaki widział współczesny świat. Może być on naprawdę reinkarnacją „głosu Xtabay”. Ta kontrowersyjna postać ma wspaniały głos z bezprecedensową skalą czterech oktaw. Dwie oktawy to skala normalnego, ludzkiego głosu, a niektórzy twierdzą, że Yma tak naprawdę posiada aż pięciooktawową skalę!
(źródło)
The five-octave queen of exotica. Sumac began performing on radio in Peru in her early teens. Bandleader and composer Moises Vivianco discovered her and began promoting her throughout South America. In 1947, Vivianco and Sumac married and moved to New York City. She performed with Vivianco's combo, Conjunto Folklorica Peruano, until she was contracted by Capitol Records in 1950.
Sumac made a series of records on the Capitol Records label mostly singing exotic Hollywood versions of Incan and South American folk songs. The combination of Sumac's extraordinary voice, her exotic, mysterious looks, and her stage personality made her a great hit for American audiences.
During the height of her popularity, she appeared in the films Secret of the Incas and Omar Khayam.
Sumac has remained mostly out of the limelight since the late 1950s, performing intermittently. She did record a complete album, "Miracles," a Rock "tour de force" in 1971, as well as one cut on Hal Wilner's tribute to Disney music, "Stay Awake," in 1991.
Although at times Sumac was as notorious for her temper and personality quirks as her remarkable voice, her longevity eventually earned her the respect of as many generations as she had octaves. In the last decade of her life, she received numerous official honors from her native Peru--most notable the Order of "El Sol del Perú.
---
Yma Sumac , who died on Saturday, probably aged 86, was a Peruvian singer and a phenomenon in the 1950s whose varied, tempestuous career started when her extraordinary voice, ranging over several octaves, startled people on the album Voice of Xtabuy.
The album went straight into the bestseller lists and was followed by Mambo!, arranged by Billy May, and Fuego del Ande (1959), perhaps her best record. British radio audiences were intrigued and countless requests flooded in to Children’s Choice, Two-Way Family Favourites and Housewives’ Choice.
Broadway was fascinated by her appearance in Flahooley (which also starred the young Barbara Cook) in the spring of 1951.
This strange musical satire starred Ernest Truex and concerned a genie in a lamp carelessly left behind at a toy factory by an Arabian princess.
The show gave the extraordinary range of Yma Sumac’s voice a chance to range from low contralto to A above high C, but it also revealed that the voice had not been trained.
Her part and the two songs it entailed had been hastily and badly written.
Yma Sumac claimed to have been born on September 10 1927 (or 1925), at Ichocán, a mountain town north of Lima, though her personal assistant, who claimed to have seen her birth certificate, gave her date of birth as September 13 1922. Her Spanish name was Zoila Augusta Emperatriz Chavárri del Castillo; her Indian name, which meant “how beautiful”, was Imma Sumack, which she later altered to Yma Sumac.
She began to sing at church festivals and in 1941 a government official with a keen ear heard her. As a result Carlos Moises Vivanco, who was a musician and executive with the Peruvian Broadcasting Company, heard her and became her manager and, on in 1942, her husband as well.
Yma Sumac joined her husband’s Inca Taky Trio, which toured South America and Mexico and reached the United States in 1946 .
When she compromised her own musical impulses by appearing at the Blue Angel in New York, Capitol Records decided to take a risk; her first album for them, produced by Alan Livingstone, was released in 1950 . The record was a hit and, wearing exotic clothes and jewellery, Yma Sumac played to packed houses at the Hollywood Bowl and New York’s Hotel Pierre. Her voice became so well known that she became the subject of impersonations by comediennes : Joan Turner would do three or four bars of a Simac number and then spit, and growl: “Yma Tarmac - huh!’
She made two Hollywood films, neither any use: Secret of the Incas in 1954 marked one of Charlton Heston’s first appearances. In 1957 Omar Khayyam, which starred Cornel Wilde, was little better. The audiences would have preferred it as a musical since Yma Sumac had considerably livened up Hollywood’s version of Persian history.
In the latter part of the decade she divorced her husband, after he faced in a paternity suit brought by his secretary, who had had his twins. Yma Sumac remarried him in 1961, but they soon broke up again.
She toured North America with the Montreal and Toronto symphony orchestras; completed a concert tour of the West Coast and in 1961 toured the Soviet Union.
Yma Sumac fell out of favour during the 1960s, and spent the decade touring small venues. She attempted a comeback in America in 1968 with a disastrous concert in California. In 1972 she made Miracles, her first album for 13 years. It was not a success. However, her work continued to feature occasionally in soundtracks for films, and she gradually acquired a cult following. Bruce Springsteen declared: “It takes only a fraction of a second to succumb to her unique voice.”
During the early 1980s she recorded several more records and performed at Carnegie Hall and the Hollywood Bowl.
In 1987 she appeared on a collection of Disney songs entitled Stay Awake, alongside such figures as Ringo Starr and Sinead O’Connor.
She had a run of several weeks at the Ballroom in New York where, flanked by what purported to be Incan statues, she was greeted by “young boys screaming. I was shocked”, she said. “But they explained to me that it was because they adore Yma Sumac. All the big stars come to see Yma Sumac.
What is the name of that one, I think Madonna?”
Yma Sumac never remarried. She is survived by her son.
(The Telegraph)
@ @ @ @
OdpowiedzUsuń"huj!"
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńNice!
OdpowiedzUsuń