Duane Pitre - Feel Free (2012)


W kwietniu 2012 roku Duane Pitre wydał swój, jak na razie, najnowszy krążek pt. „Feel Free”. Płyta „Feel Free”, znalazła się wśród najlepszych albumów 2012 roku, w rankingach różnych zachodnich pism muzycznych jak choćby „The Wire”, „Dusted”, „Uncut” czy „The Out Door”.

„Feel Free” to kompozycja podzielona na pięć części. Funkcjonuje na krążku jako sekstet na elektronikę, skrzypce, cymbały, harfę, wiolonczelę i kontrabas. Muzyka z „Feel Free” wciąga swoja aurą i wykonaniem od pierwszych sekund. Moje refleksje na temat płyty doskonale wyrażą słowa Toma Johnsona (na temat minimalizmu)…

    Wysokości i rytmy zmieniają się minimalnie, bez przerwy coś się pojawia, a coś znika. To bardzo drobne zmiany, a jeśli potrafimy się do nich dostroić, mogą nas całkowicie zaabsorbować.

Muzyka Duane’a Pitre’ego jest „odbiciem” i potwierdzeniem słów Johnsona. Ten album uwalnia czas.

Duane Pitre – amerykański kompozytor awangardowy, performer, zajmujący się sztuką akustyczną (sound art). Jego prace często skupiają się na interakcji pomiędzy dźwiękiem instrumentów akustycznych i elektronicznych, między chaosem a dyscypliną. Kompozytor wykorzystuje alternatywne systemy strojenia, które koncentrują się na mikrotronach, pozwalające mu odkrywać wyjątkowe struktury harmoniczne. Twórca licznych instalacji dźwiękowych i różnych przedsięwzięć związanych z projektem ISSUE Project Room. Jego albumy wydaje jedna z najciekawszych wytwórni na świecie Important Records. Pojawiają się one także nakładem takich labeli jak Root Strata, NNA czy Quiet Design.

Nagrania Duane’a znalazły się na rożnych składankach obok Keitha Rowe’a, Sir Richarda Bishopa, Tetuzi Akiyamy czy Jandka. Jako kurator przyczynił się do wydania w 2009 roku kompilacji z nagraniami legend sceny improwizowanej i  awangardowej: Pauline Oliveros, Ellen Fullman, Grega Davisa czy Charlesa Curtisa.

Duane koncertował w całych Stanach Zjednoczonych, grał też w Wielkiej Brytanii i Europie, m.in. w słynnymi londyńskim klubie Tony’ego Conrada Cafe OTO. (nowamuzyka)


Feel Free isn’t simply the title of Duane Pitre’s latest album. The phrase is also an imperative, one of Pitre’s directives for the sextet of musicians who play the piece. A more traditional composer might have used some Italian, but, while they sound more exotic, A bene placito or Ad libitum don’t roll off of the tongue in quite the same way. Regardless of what you call it, it’s the musician’s prerogative that rules the day, with Pitre taking on an approach that takes his hands from the wheel before the music is even set in motion. Feel Free is a different piece each time it’s performed, and this album captures one iteration of its comforting chaos, a gentle reminder it’s possible to embrace the accidental without making a mess.

At the core of Feel Free is the composition’s conductor, of sorts. Pre-recorded guitar harmonics are presented in no particular (or predictable) order, its small, spherical volleys floating in the air, scattered across the stereo field. The strings come in slowly, at first in pizzicato mimicry, creating a light rainfall that falls around the listener’s head. As the violin, cello and contrabass begin to stretch singly plucked notes in longer, bowed arcs, and the harp and dulcimer start to engage in longer strings of notes, the piece slowly builds, though never with grand gestures or anything approaching a hurried pace. The harmonics on which the music is built don’t disappear until close to the piece’s end, but as the drones grow and the unison playing increases, individual contributions begin to be overwhelmed by the whole. By the end of the disc, beautifully dense layers of strings have truly come to the fore, massive and rich, clouding out the harmonics, which fade away almost unnoticeably as the musicians play on, slowly bringing the performance to its peaceful conclusion.

Despite his use of chance and improvisation in Feel Free, Pitre cites rhythm and melody as core concerns in the composition of the piece. They’re present in fleeting fragments, born of the patterns and overlaps that are created through the quick reactions of the musicians to the sounds that surround them. The intentionality of Feel Free is what gives it potency. The randomness occurs within a well-orchestrated intricacy, one which facilitates ephemeral moments of magic and spins them into an often dazzling web. (dustedmagazine)

1 komentarz:

    Serpent.pl