Extra Ball zadebiutował w 1974 r. na Studenckim Festiwalu Jazzowym Jazz nad Odrą we Wrocławiu, gdzie zdobył II nagrodę, a jego lider - I nagrodę indywidualną. Na wrocławskim SFJ w 1975 r. grupa otrzymała I nagrodę, J. Śmietana i W. Sendecki zdobyli ex aequo I nagrodę indywidualną, a J. Cichy. i B. Radecki - wyróżnienia indywidualne.W latach 1975-1976 zespół brał udział w prestiżowych imprezach jazzowych, m.in. występował na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Jazowej Jazz Jamboree w Warszawie. Koncertował też za granicą (Czechosłowacja, Holandia, RFN, ZSRR). W drugiej połowie lat 70 Extra Ball dokonał licznych nagrań dla radia i telewizji. Ponownie występował też na Jazz Jamboree - w latach 1979-1981 i 1983. W 1. poł. lat 80. wyjechał do USA, gdzie brał udział w festiwalu jazzowym w Reno, a potem przez 3 miesiące występował w amerykańskich uniwersytetach oraz w klubach jazzowych. Ostatnim znaczącym przedsięwzięciem grupy było przygotowanie specjalnego programu jubileuszowego na 10-lecie istnienia zespołu w 1984 roku. Program ten prezentowany był podczas kilku koncertach w różnych polskich miastach. Wkrótce potem Extra Ball zakończył działalność.
Płyta "Marlboro Country" została nagrana w 1978 roku. Jego lider - gitarzysta Jarosław Śmietana po rozwiązaniu w końcu 77 roku tzw. 'Starego Extra Ballu' założył z nowo dobranymi muzykami zespół, w którym prócz nazwy i leadera nikt ze starego składu nie pozostał. Wraz ze zmianami personalnymi były planowane zmiany koncepcji muzykowania. Podczas rozmowy, jaką przeprowadziłem z Jarkiem Śmietaną wiosną, tuż po pierwszych próbach nowego zespołu wynikało, iż chcą oni grać muzykę w większym stopniu przynależną do tzw. głównego nurtu rozwojowego jazzu niż do jazz-rocka, a także więcej wagi przywiązywać do partii improwizowanych aniżeli do fragmentów aranżowanych - jednym słowem chodziło o pewnego rodzaju wyswobodzenie się zarówno od jazz-rockowej sztampy rytmiczno-harmonicznej jak od ujednolicenia formalno-melodycznego idącego zawsze w parze z poczynaniami aranżatorskimi. W jakim stopniu udało się owe zamierzenia zrealizować?
Odpowiedzi poszukajmy przysłuchując się kolejnym pozycjom wchodzącym w skład tej płyty. Już po pierwszej stronie można się zorientować, że mamy do czynienia z muzyką komunikatywną, prostą jeśli chodzi o budowę formalno-harmoniczną tematów, brzmiącą...optymistycznie. Tematy są okresowe, łatwo wpadające w ucho, zgrabne. Każdy kompozytor wie jak trudno taki temat stworzyć. Owa prostota znajduje swoje odbicie również w improwizacjach, będących zwłaszcza w przypadku alcisty Jerzego Główczewskiego i gitarzysty Jarosława Śmietany gładkimi muzycznie, acz błyskotliwymi pod względem technicznym popisami dobrze wyszkolonych muzyków. Od wymienionych dwóch odstaje nieco basista - Zbigniew Wegehaupt, którego solówki są w porównaniu z tamtymi jakby bardziej chropowate, mniej potoczyste, za to - moim zdaniem - bardziej zaciekawiające swoim pozornym oderwaniem od reszty, innością. Warto tu zwrócić uwagę na ton jakim gra Wegehaupt. Jest to antyteza brzmienia gitary basowej. Twardy, z mocno zarysowanym początkiem każdego dźwięku, czysto i precyzyjnie 'bity' - to chyba najbardziej oczywiste jego cechy. W związku z tym przypomniałem sobie jak pewien basista po zagraniu kilku utworów podczas jednego z jamów w klubie 'Akwarium' na kontrabasie Zbyszka pokazał mi... bąble na swoich palcach dziwiąc się - jak można grać na tak twardym basie... Może to, zatem, wyjątkowa twardość jego instrumentu sprawia, że solówki Zbyszka są pewnego rodzaju walką z instrumentem? Mam tu oczywiście na myśli jak najbardziej pozytywne cechy tego rodzaju walk. W każdym razie przydaje ten 'wegehauptowski' bas 'Extra Ballowi' bardzo ważnego waloru.
Podczas słuchania płyty warto zwrócić uwagę na ciekawe wykorzystanie możliwości, jakie dają nagrania studyjne z użyciem techniki wielośladowej. W niemalże każdym utworze Śmietana gra na dwóch gitarach równocześnie, zdwajany jest też czasem saksofon. Zwłaszcza w 'Pieśni Dla Elvina Jonesa' po drugiej stronie płyty, efekt zdwojenia saksofonu jest szczególnie pięknie wyeksponowany. Tego rodzaju zabiegi przynależą do tzw. aranżu fonograficznego. Sądzę, że w utworach prezentowanych na tej płycie zostały one zrealizowane z dużym smakiem i przystawalnością do charakteru muzyki. A zatem aranżacja, zaplanowanie, ścisłe ramy... etc? Owszem, ale oparte na zupełnie innych zasadach niż to było w 'Starym Extra Ballu'. Trudno doprawdy byłoby tu rewidować słowo po słowie wiosenną wypowiedź Śmietany. Lepiej przez ten czas posłuchać jakiejś fajnej muzyki. A jakiej? Ano sięgnijmy do tej koperty...
Płyta "Marlboro Country" została nagrana w 1978 roku. Jego lider - gitarzysta Jarosław Śmietana po rozwiązaniu w końcu 77 roku tzw. 'Starego Extra Ballu' założył z nowo dobranymi muzykami zespół, w którym prócz nazwy i leadera nikt ze starego składu nie pozostał. Wraz ze zmianami personalnymi były planowane zmiany koncepcji muzykowania. Podczas rozmowy, jaką przeprowadziłem z Jarkiem Śmietaną wiosną, tuż po pierwszych próbach nowego zespołu wynikało, iż chcą oni grać muzykę w większym stopniu przynależną do tzw. głównego nurtu rozwojowego jazzu niż do jazz-rocka, a także więcej wagi przywiązywać do partii improwizowanych aniżeli do fragmentów aranżowanych - jednym słowem chodziło o pewnego rodzaju wyswobodzenie się zarówno od jazz-rockowej sztampy rytmiczno-harmonicznej jak od ujednolicenia formalno-melodycznego idącego zawsze w parze z poczynaniami aranżatorskimi. W jakim stopniu udało się owe zamierzenia zrealizować?
Odpowiedzi poszukajmy przysłuchując się kolejnym pozycjom wchodzącym w skład tej płyty. Już po pierwszej stronie można się zorientować, że mamy do czynienia z muzyką komunikatywną, prostą jeśli chodzi o budowę formalno-harmoniczną tematów, brzmiącą...optymistycznie. Tematy są okresowe, łatwo wpadające w ucho, zgrabne. Każdy kompozytor wie jak trudno taki temat stworzyć. Owa prostota znajduje swoje odbicie również w improwizacjach, będących zwłaszcza w przypadku alcisty Jerzego Główczewskiego i gitarzysty Jarosława Śmietany gładkimi muzycznie, acz błyskotliwymi pod względem technicznym popisami dobrze wyszkolonych muzyków. Od wymienionych dwóch odstaje nieco basista - Zbigniew Wegehaupt, którego solówki są w porównaniu z tamtymi jakby bardziej chropowate, mniej potoczyste, za to - moim zdaniem - bardziej zaciekawiające swoim pozornym oderwaniem od reszty, innością. Warto tu zwrócić uwagę na ton jakim gra Wegehaupt. Jest to antyteza brzmienia gitary basowej. Twardy, z mocno zarysowanym początkiem każdego dźwięku, czysto i precyzyjnie 'bity' - to chyba najbardziej oczywiste jego cechy. W związku z tym przypomniałem sobie jak pewien basista po zagraniu kilku utworów podczas jednego z jamów w klubie 'Akwarium' na kontrabasie Zbyszka pokazał mi... bąble na swoich palcach dziwiąc się - jak można grać na tak twardym basie... Może to, zatem, wyjątkowa twardość jego instrumentu sprawia, że solówki Zbyszka są pewnego rodzaju walką z instrumentem? Mam tu oczywiście na myśli jak najbardziej pozytywne cechy tego rodzaju walk. W każdym razie przydaje ten 'wegehauptowski' bas 'Extra Ballowi' bardzo ważnego waloru.
Podczas słuchania płyty warto zwrócić uwagę na ciekawe wykorzystanie możliwości, jakie dają nagrania studyjne z użyciem techniki wielośladowej. W niemalże każdym utworze Śmietana gra na dwóch gitarach równocześnie, zdwajany jest też czasem saksofon. Zwłaszcza w 'Pieśni Dla Elvina Jonesa' po drugiej stronie płyty, efekt zdwojenia saksofonu jest szczególnie pięknie wyeksponowany. Tego rodzaju zabiegi przynależą do tzw. aranżu fonograficznego. Sądzę, że w utworach prezentowanych na tej płycie zostały one zrealizowane z dużym smakiem i przystawalnością do charakteru muzyki. A zatem aranżacja, zaplanowanie, ścisłe ramy... etc? Owszem, ale oparte na zupełnie innych zasadach niż to było w 'Starym Extra Ballu'. Trudno doprawdy byłoby tu rewidować słowo po słowie wiosenną wypowiedź Śmietany. Lepiej przez ten czas posłuchać jakiejś fajnej muzyki. A jakiej? Ano sięgnijmy do tej koperty...
Extra Ball is a recent discovery in the field of Polish jazz. Although its young members used to appear as still half- amateurs, the group started openly at festival jazz on the Oder-River'' in 1974 at this most important Polish jazz competition the Extra Ball won the second and a year later first prize. Also the musicians who make it up won awards at that same Wroclaw competition: Jan Cichy in 1974, Jaroslaw Smietana in 1974 and 1975, Wladyslaw Sendecki in 1975, and Andrzej Olejniczak in 1978. Their concerts were received very warmly by the critics, one of whom wrote: This is the only group in this country which can rank just behind the Namyslowski’s group (Jazz, No 5/1 97.6). These opinions of the critics have coincided with the feelings of the audiences with whom the Extra Ball have become recently very popular.
Found on djalma.blogspot
Thanks
link in comments
link
OdpowiedzUsuń