Ali Farka Toure - Ni Foli (1984)


Aaaaaabsolutnie rewelacyjny materiał wypuszczony pierwotnie tylko na kasecie  - punk-fuzz-blues-garage z Mali mający mało wspólnego z nurtem world music. Mus dla każdego szanującego się garażowca  !!!

Ali Farka Toure był już u nas przedstawiany innym poście, ale przy okazji przypomnę:

Ali Farka Touré to międzynarodowej sławy gitarzysta oraz wokalista pochodzący z Mali. Uznany został za mistrza pustynnego bluesa, jego muzyka postrzegana jest jako doskonałe połączenie tradycyjnej muzyki malijskiej i amerykańskiego bluesa.

Urodził się w 1939 roku w północnej części Mali, w rodzinie szlacheckiej. Właśnie z racji swojego pochodzenia, zgodnie z panującą tradycją nigdy nie powinien zacząć tworzyć muzyki. Okazał się jednak człowiekiem pełnym niezależności oraz determinacji i ostatecznie nic nie zdołało powstrzymać go przed kultywowaniem swojej muzycznej pasji.

Po raz pierwszy wziął gitarę do ręki w dziesiątym roku życia, jednak prawdziwa przygoda z tym instrumentem zaczęła się dla niego dopiero siedem lat później. Wcześniej uczył się gry na tradycyjnej jednostrunowej gitarze gurkel oraz jednostrunowych skrzypcach njarka. W 1956 roku niezwykle poruszony występem gwinejskiego gitarzysty Keita Fodeba postanowił ostatecznie grać na zwykłej gitarze, stosując jednak często techniki, których nauczył się przy grze na gurkel.

Pod koniec lat 60-tych ma okazję usłyszeć takich wykonawców jak Ray Charles, Otis Redding, James Brown, Jim Smth, Albert King i co najważniejsze John Lee Hooker. U artystów tych Ali Farka Toure odnalazł elementy tradycyjnej muzyki malijskiej, w otoczeniu której dorastał i kształtował swój styl.

W 1976 roku nagrywa pierwsze płyty, wydawnictwa te jednak nie wiedzieć czemu nie przynoszą większego sukcesu. W okresie tym wiele i udanie koncertuje jednak na obszarze Afryki Zach. ukazując ogromne dziedzictwo kulturowe Mali.

Z całą pewnością do szerszego rozpropagowania twórczości tego muzyka na świecie przyczyniła się wytwórnia World Circuit. To właśnie ona pomogła w 1987 roku zorganizować występy w Europie, a następnie wydaje pierwszy album na paru kontynentach.


Dopiero po tych wydarzeniach na całym świecie muzyka tego twórcy zostaje prawdziwie doceniona i odbierana wręcz entuzjastycznie. Wielu uznanych muzyków, m.in. Taj Mahal i Correy Harris wyraża chęć współpracy z mistrzem saharyjskiego bluesa. W duecie z Ry Cooderem nagrywa płytę "Talking Timbuktu" uhonorowaną w 1994 roku nagrodą Grammy. W 2005 roku wraz z Toumani Diabate wydaje płytę "In the Heart of the Moon", za którą otrzymuje drugą nagrodę Grammy.

Warto pamiętać przy tym, że Toure nie porzucil nigdy życia na malijskiej wsi, mocno angażując się w sprawy lokalnej społeczności, w efekcie czego w 2004 roku zostaje wybrany nawet burmistrzem rodzinnej miejscowości.

Niestety w 2006 roku, w wieku 66 lat Ali Farka Toure umiera po przegranej walce z nowotworem kości.


Mindblowing sounds from Ali Farka Toure – and a record that's unlike most we've heard from him in later years! The source material for the package is from a cassette recording made in 1984 – and the music is as rough as the sonic style – almost psychedelic in presentation, given the way the guitar plays with the distortion of the tape recorder – with none of the too-clean modes that you'd hear from Toure's bigger label recordings – and a definitely rootsy feel that's mighty nice – almost making the album sound like something that might have been issued by Sublime Frequencies! The mix of vocals and guitar is extremely hypnotic – spun out over four long, untitled songs. © 1996-2012, Dusty Groove, Inc

Originally released on a cassette in 1984, Ni Foli was a forgotten footnote until it was recently reissued on limited edition vinyl by the Social Music label this year. Sadly, it is already out of print, which is a shame since it is one of those rare albums that emanate this powerful vibe that is entirely unique to that moment in which it was recorded. You shake the hamster cage in your mind for something else that could possibly compare and you are left scratching your head because there are none because Ni Foli is entirely its own self-contained musical universe that no one ever quite matched or copied because it has that ineffable magic that makes all of your favorite albums so special. I swear there are moments on Ni Foli’s second track “Hondia” that kind of remind me of a Velvet Undergound bootleg of their jammiest, most serpentine moments transported to Mali as Toure just flails away on his guitar and plays one of those riffs that are so goddamn raw and righteous that you wish it would kind of go on forever because it constantly finds a new psychedelic pathway to travel. It is a ramshackle, shambling beast that maintains a graceful aura due to Toure’s ability to rein in the fury and keep his band locked in a sloppily hypnotic groove. Plus, you got to love the flute soloing on this kind of kicks as much ass as Toure’s guitar playing on this one.

Although “Hondia” is the showstopper here, the opening track “Farri” is equally potent, albeit more dissonant and abstract as it seemingly emanates from some alien universe that I would love to travel to immediately. The percussion is spot-0n perfect for this track as it sounds so goddamned stoned as it percolates and stutters in unison with Toure as he slowly unreels an epic solo where the notes all kind of smear into one another, yet maintain some earthly connection with what passes for blues and funk on our planet. In between these long bouts of instrumental perfection, Toure’s vocals almost serve as another percussive element as he always makes sure that his intonations jive with the rhythms laid down by the band.

I wish it was possible to sit down with Ali Farka Toure and discuss how he made the leap from the sloppy and psychedelic African blues of Ni Foli to the pristine and proper terrain he later mastered. I love both phases, but Ni Foli is on a wavelength few ever tapped into during their musical careers and I pray that I discover more who fly the same freak flag before I die because I wish this album lasted for days upon days. (magicistragic.wordpress.com)

5 komentarzy:

  1. Anonimowy9/11/12

    You're right... this is murky, strident, powerful, essential... I too am looking for something else that sounds just as good... haven't downloaded it because I've already got it....

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy9/11/12

    These 4 songs are part of Ali Touré "Farka" Vol 2, from 1988, MM 5001 as well, which has 2 more songs.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy9/11/12

    dobre, dobre! coś jak Group Doueh moje ulubione.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy8/2/15

    Ali Touré "Farka" Vol 2, from 1988, MM 5001

    http://www.mediafire.com/download/rdezez4gdem/Ali+Toure+Farka+-+Vol+2+%28MM+5002+1988%29.rar

    OdpowiedzUsuń

    Serpent.pl